Po starciu z flotyllą sprawozdania wielu świadków naocznych z tego, co zdarzyło się na pokładzie statku Mavi Marmara, nadano na arabskich i irańskich kanałach telewizyjnych.

Według niektórych sprawozdań kilku żołnierzy armii izraelskiej (IDF) zostało wziętych do niewoli przez pasażerów. Dziennikarz Saleh Al-Azraq powiedział Al-Hiwar TV, nadającej z Wielkiej Brytanii: „Po drugiej próbie lądowania, Izrael zdał sobie sprawę z tego, że niektórzy z jego żołnierzy zostali schwytani. To wtedy zaczął się ciężki ogień”. Aktywista libański w wywiadzie dla irańskiej Press TV nadającej po angielsku, powiedział, że kiedy żołnierze najpierw spuszczali się z helikopterów na statek „turecki [ruch] oporu… schwytał czterech izraelskich [żołnierzy] i zabrał ich na dół”.

Funkcjonariusz IHH Hussein Orush mówił katarskiej Al-Dżazira TV o pragnieniu męczeństwa między tureckimi aktywistami, którzy zostali zabici na pokładzie Mavi Marmara. „Wszyscy umarli uśmiechając się. Ich palce wskazywały ku męczeństwu – powiedział – Wszyscy chcieli i byli gotowi na zostanie męczennikami… Naszym celem było dotarcie do Gazy lub śmierć podczas próby”.

Al-Azraq mówił o zapale religijnym wśród pasażerów Mavi Marmara przed wypłynięciem. „To dawało uczucie, jakbyśmy wybierali się na islamski podbój albo rajd” – powiedział.

MEMRI TV zestawiła różne wypowiedzi świadków naocznych starcia. Żeby zobaczyć ten odcinek w MEMRI TV, odwiedź http://www.memritv.org/clip/en/0/0/0/0/0/0/2496.htm .

Dziennikarz Saleh Al-Azraq: Czuliśmy się, jakbyśmy wybierali się na islamski podbój lub rajd

Al-Hiwar TV, 4 czerwca 2010:

Dziennikarz Saleh Al-Azraq: Zapał religijny był bardzo widoczny podczas całej podróży. Być może to przywiodło wielu do starcia się z żołnierzami. Niektórzy pytają, jak to się stało, że nie wszyscy byli bierni. Chcieli użyć wszystkiego, co mieli, żeby bronić statku, który zanosili w swoich sercach do Gazy.

Prowadzący wywiad: Wrócimy do tego później.

Saleh Al-Azraq: W momencie, w którym statek wypłynął, zaczęły się okrzyki “Allah Akbar”. To było pół godziny po północy w piątek. Były okrzyki “Allah Akbar” i ludzie recytowali Koran. To dawało uczucie, jakbyśmy wybierali się na islamski podbój albo rajd. […]

[Żołnierze izraelscy] zaczęli spuszczać się po linach na statek. Gdy tylko żołnierz dotarł do pokładu… widziałem to, bo było światło. To było starcie gołymi rękami. Nie było żadnej białej broni ani niczego. […]

Czy aktywiści poszli na izraelski statek i tam pobili Izraelczyków?! To Izraelczycy wdarli się na pokład, kto więc jest agresorem? […]

„Cywile pojmali izraelskich żołnierzy uzbrojonych po zęby”

Saleh Al-Azraq: Najwyraźniej Izrael uznał, że pierwsza próba lądowania nie powiodła się. Jeden z żołnierzy spadł – albo może został zepchnięty – na niższy pokład, ale nie do wody. Potem chłopcy zaciągnęli go na dół. Odkryłem podczas tej podróży – i mówię to na rzecz historii – że żołnierze izraelscy są wśród najbardziej tchórzliwych żołnierzy, jakich kiedykolwiek spotkałem. Są uzbrojeni po zęby, noszą zielone mundury, niebieskie mundury, hełmy w różnych kolorach, ale są tchórzami, tchórzami, tchórzami. […]

Druga próba lądowania także się nie powiodła. Zobaczyłem jednego ze złapanych żołnierzy izraelskich… Byłem zdziwiony widząc cywilów łapiących żołnierzy izraelskich uzbrojonych po zęby. Widziałem żołnierza… Może był zmęczony walką. Nie wiem. Był przerażony i tak ruszał rękami, a chłopaki wzięli go do środka statku, zabrali mu broń i zostawili go tam. […]

Po drugiej próbie lądowania Izrael zdał sobie sprawę z tego, że niektórzy z jego żołnierzy zostali schwytani. To wtedy zaczął się ciężki ogień. […]

Libański aktywista: “Turecki [ruch] oporu złapał czterech izraelskich żołnierzy”

Press TV, 2 czerwca 2010:

Prowadzący wywiad: W czasie, kiedy był pan przetrzymywany przez Izraelczyków, czy był pan poddany jakimkolwiek torturom?

Libański aktywista: Nie, nie. Niestety nie. Przynajmniej nie ja. Inni… Mnóstwo innych ludzi, szczególnie Turcy… Oni mieli rzeczywiście ciężko – nie tortury, ale przesłuchania i…

Prowadzący wywiad: Mam jeszcze jedno pytanie. W tym właśnie czasie, kiedy izraelscy komandosi… Jak weszli na pokład? Jaką drogą weszli na pokład?

Libański aktywista: Głównie wchodzili na pokład z helikopterów i z morza, ale pierwsza próba ataku helikopterowego, lub zejścia – turecki [ruch] oporu złapał czterech izraelskich żołnierzy i zabrał ich na dół. […]

Funkcjonariusz IHH: „Naszym celem było dotarcie do Gazy lub śmierć podczas próby”

Al-Dżazira TV, 5 czerwca 2010:

Funkcjonariusz IHH Hussein Orush: Jeden z męczenników miał 19 lat. Ostatnie linijki, jakie napisał przed atakiem, brzmiały: „Tylko krótki czas pozostał przed męczeństwem. To jest najważniejszy etap w moim życiu. Nic nie jest piękniejsze niż męczeństwo, poza miłością do matki. Ale nie wiem, co jest słodsze – moja matka czy męczeństwo”. To była ostatnia rzecz, jaką napisał męczennik Furkan i ostatnia rzecz powiedziana przez naszych braci.

Wszyscy umarli uśmiechając się. Ich palce wskazywały ku męczeństwu. Ich ręce wskazywały do góry i ich twarze uśmiechały się. Uśmiechy na niektórych z ich twarzy były bliskie śmiechu. Żaden z nich nie umarł w złym stanie. […]

Wszyscy pasażerowie na pokładzie tego statku byli przygotowani na taki wynik. Wszyscy chcieli i byli gotowi na zostanie męczennikami. […]

Naszym celem było dotarcie do Gazy lub śmierć podczas próby. Wszyscy pasażerowie statku byli na to gotowi. Także IHH była na to gotowa.

Aktywista mauretański: „Przyprowadzili samoloty i otwarli ogień do ludzi”

Al-Dżazira TV, 2 czerwca 2010:

Muhammad Ghulam z Mauretanii: Przyprowadzili samoloty i otworzyli ogień do ludzi. Potem widzieliśmy, jak wyrywali metalowe pręty z całego statku i kładli je na dziobie zanim dotarliśmy do hebrajskiego portu. Potem przyprowadzili wszystkich syjonistycznych dziennikarzy, którzy – zamiast pokazać, jak nie wolno nam było pójść do toalety, jak odmówiono nam żywności i wody i jak nie pozwolono nam się modlić przez 24 godziny – zaczęli filmować te pręty metalowe, które sami wyrwali ze statku.

Szejk Raed Sallah: Kiedy usłyszeliśmy, że są męczennicy, turecki brat powiedział – gratulacje

Al-Dżazira TV, 5 czerwca 2010:

Szejk Raed Sallah, Przewodniczący Islamskiego Ruchu w Izraelu: Kiedy działy się wydarzenia na pokładzie Flotylli Wolności i wszyscy usłyszeliśmy, że są męczennicy i dziesiątki rannych, podszedł do mnie turecki brat, uścisnął mi rękę i powiedział do mnie: „Gratulacje, szejku. Błogosławieństwo dla wszystkich męczenników”. To znaczy, że siła prawdy, która w nas leży – w naszych umysłach, naszych sercach i naszym sumieniu – jest silniejsza niż wszystkie agresywne i barbarzyńskie środki Izraela razem wzięte.

Dziennikarz Othman Al-Bteiri opisuje walkę

Al-Dżazira, 2 czerwca 2010:

Prowadzący wywiad: Proszę nam powiedzieć, co się zdarzyło.

Dziennikarz Othman Al-Bteiri: Yasser, byliśmy świadkami masakry na wodach międzynarodowych. Około godziny 4:15 nad ranem dziesiątki pontonów wiozących dziesiątki izraelskich komandosów próbowało wedrzeć się na statek. Był opór. Jak powiedzieliśmy, był pokojowy opór od samego początku. Każdy na statku – uczestnicy i zwolennicy – próbowali przeszkodzić izraelskim żołnierzom w przejęciu statku. Kiedy nie udało im się wedrzeć na statek, przyleciały helikoptery i spuściły żołnierzy z góry prosto na pokład.

Tam też był opór i nie udało im się przejąć kontroli nad statkiem. To wtedy zaczęła się strzelanina żywą amunicją. Początkowo używali granatów ogłuszających, gazu łzawiącego i gumowych kul, i niektórych ludzi trafiły gumowe kule. Ale potem użyto ostrej amunicji. […]

Czterech Turków [zginęło]. Ludzie mówili, że powyżej było więcej, ale ja widziałem tylko czterech. Prawdziwa bitwa… Prawdziwa masakra miała miejsce wokół mostku. Ludzie próbowali nie dopuścić izraelskich żołnierzy do przejęcia mostku kapitańskiego. To dlatego ostra amunicja była użyta wokół mostku. Ostra amunicja była także użyta na innych częściach statku, szczególnie na stronie przy lewej burcie, gdzie trafiono większość męczenników i rannych. Było około 30-40 rannych różnych narodowości.

Prowadzący wywiad: Jak długo trwała bitwa?

Othman Al-Bteiri: Bitwa zaczęła się około 4:15. Ludzie odmawiali modły poranne, kiedy rozległy się krzyki „Allah Akbar” i wiedzieliśmy, że nas zaatakowano. Atak trwał do 5:15 lub 5:30. Wtedy Turcy powiedzieli, że Izraelczycy przejęli statek i że wszyscy mają usiąść. Ale i tak słyszeliśmy wystrzały.