Poniżej podajemy fragmenty wypowiedzi saudyjskiego szejka Wajdi Al-Ghazawiego, właściciela Al-Fajr TV, zamieszczonej na YouTube 4 sierpnia 2011 r.:
Wajdi Al-Ghazawi: Kiedy Al-Kaida i Osama bin Laden byli u szczytu swojej potęgi, byli niezmiernie popularni w Arabii Saudyjskiej. Z ambon meczetów w całej Arabii Saudyjskiej kaznodzieje modlili się o ich sukces. Co więcej, z ambon najważniejszych meczetów – meczetu Al-Haram w Mekce i meczetu Nabawi w Al-Medina – wnoszono bezpośrednie modły o sukces Al-Kaidy podczas dni bombardowania Tora Bora: „O Allahu, pomóż naszym braciom w Afganistanie”. Te suplikacje czyniono podczas modłów wieczornych, jak również modłów piątkowych. Kaznodzieje modlili się za nich, naruszając instrukcje ministerstwa.
Kiedy zaatakowano bliźniacze wieże w Nowym Jorku, rozdawali słodycze na ulicach Mekki. Na Allaha, robili to. Sam byłem tego świadkiem. Młodzi ludzie skłaniali się w modlitwie i obejmowali się wzajemnie z radości. Ludzie byli w [siódmym] niebie z powodu tych młodych mężczyzn, którzy „zniszczyli Amerykę i zbombardowali tego bożka”. Mam rację, czy nie? Było tak, czy nie?.
Wówczas, kiedy talibowie odłamali kawałek nosa pomnika Buddy, który był wyryty w górze, poświęcono temu całe kazanie w meczecie w Mekce i kaznodzieja został potem zganiony za to kazanie. Cały naród saudyjski popierał i kochał Al-Kaidę.
Trwało to aż nasi bracia z Al-Kaidy – a nie wiem, co działo się w ich umysłach – zaczęli przeprowadzać akcje wewnątrz Arabii Saudyjskiej. To wtedy wszyscy podnieśliśmy ręce i powiedzieliśmy; „Posunęliście się zbyt daleko. W tym was nie poprzemy”. […]
Atmosfera tutaj w Arabii Saudyjskiej jest atmosferą ekstremizmu. Charakteryzuje się skupianiem na pomniejszych szczegółach. Wiele rzeczy jest zabronionych. Tak, być może są one istotnie zabronione, ale przez zmuszanie ludzi do unikania ich i przez działanie, jak gdyby były one grzechami głównymi, stworzono atmosferę, z której wyrosła ekstremistyczna młodzież, która może działać lekkomyślnie przy najbardziej banalnej prowokacji.
Na przykład, rozdmuchaliśmy poza wszelkie proporcje kwestię muzyki, kwestię palenia lub kwestię wieszania obrazów w miejscach publicznych. To prawda, istnieją wyraźne teksty w tych sprawach, ale młodzi ludzie przyjęli te kwestie, jak gdyby walczyli z lichwiarstwem, cudzołóstwem lub alkoholem. Nie, one nie są wśród siedmiu grzechów głównych. Więc nasze społeczeństwo stało się ekstremistyczne. […]
Z tej ekstremistycznej atmosfery wyrośli ludzie, którzy oskarżają innych o herezję i ludzie, którzy jakoby prowadzą dżihad. Stworzyło to geny, z których powstały komórki Al-Kaidy i inni terroryści. Musimy zbadać nasze wylęgarnie, w których zasiani zostali ci młodzi mężczyźni. […]Na Allaha, cóż może wyłonić się z takiej atmosfery? Mufti, którzy oskarżają innych o herezję, szejkowie, którzy podżegają i młodzi ludzie, którzy wysadzają bomby. Mam rację czy nie? […]