Po zamachach terrorystycznych w Brukseli 22 marca 2016 r., w których zginęło 35 osób, a ponad 300 odniosło rany, prasa arabska opublikowała liczne artykuły oskarżające Zachód i rozmaitych przeciwników w regionie o popieranie terroryzmu [1]. Jednak w kilku godnych uwagi artykułach wyrażano samokrytykę, obarczając odpowiedzialnością za stworzenie zamachowców-samobójców i za straszliwe zamachy terrorystyczne panującą kulturę i świadomość w muzułmańskich i arabskich krajach ich pochodzenia. Była tam ostra krytyka muzułmanów, że nie przeciwstawiają się terroryzmowi i nie robią wystarczająco dużo, by go wyeliminować oraz za usprawiedliwianie lub wręcz wychwalanie zamachów, pomijając jakąkolwiek muzułmańską odpowiedzialność za terroryzm.





( Al-Nahar, Liban, 23 marca 2016)

Poniżej podajemy fragmenty tych artykułów:

Redaktor naczelny “Al-Hayat”: Zawiedliśmy, uciekamy z naszych krajów, a świat próbuje uciec przed falą zamachowców-samobójców stworzonych przez nasza kulturę

W artykule zatytułowanym Istotnie zawiedliśmy redaktor naczelny wychodzącej w Londynie gazety saudyjskiej “Al-Hayat”, Ghassan Charbel, zaatakował Arabów i muzułmanów za sianie zniszczenia i strachu w tych samych krajach europejskich, które zgodziły się przyjąć ich, kiedy uciekli ze swoich upadłych państw. Charbel pisał, że Arabom i muzułmanom nie udało się zbudować państw i stworzyć obywateli, którzy potrafią integrować się z nowoczesnym światem i że muszą uznać swoje niepowodzenie i zacząć od zera. Napisał: „Czy my [Arabowie i muzułmanie] jesteśmy po prostu częścią tego świata, czy też może jesteśmy ładunkiem wybuchowym wsadzonym we wnętrzności [tego świata]? Czy jesteśmy normalną dzielnicą w globalnej wiosce, czy też dzielnicą zamachowców samobójców w [tej wiosce]? Czy masakry, które przenoszą się [z miejsca na miejsce] mają na celu anektowanie społeczności arabskich i muzułmańskich na Zachodzie do leksykonu rzezi i samobójstwa? Czy jesteśmy częścią teraźniejszości i przyszłości świata, czy też jesteśmy mroczną burzą, która stara się zapędzić [świat] z powrotem do jaskiń, które porzucił, kiedy wybrał drogę postępu i godności ludzkiej?

Czy staramy się bronić naszego charakteru, prawa lub tożsamości? Czy też [w rzeczywistości] staramy się narzucić ten charakter innym? Czy naszym wyborem [jaki dajemy] innemu, jest, że albo będzie jak my, albo wysadzimy go w powietrze, żeby części jego ciała zmieszały się z naszymi? Czy poprawne jest [powiedzenie], że uspokajamy się tylko widokiem ulic świata Innego pełnych barykad z trupów i stłuczonego szkła? Kto pozwolił muzułmańskim fanatykom zabić Turka na ulicach Stambułu, Francuza na ulicach Paryża i turystę na ulicach Brukseli?

Czy człowiek, który przybył jako uchodźca lub imigrant do obcego kraju, który go przyjął i dał mu dach nad głową, adres, pomoc społeczną i opiekę medyczną, ma prawo wysadzić się powietrze na jego ulicach, bo [kraj ten] nie przyjął jego charakteru, jego interpretacji lub jego sposobu myślenia i sposobu życia? Czy dyskurs o bezrobociu i nieintegracji w społeczeństwie zachodnim umniejsza [grozę] jego zbrodni? Czy mściwa osoba ma prawo zabić innego tylko dlatego, że nie pije z nim z tej samej skarbnicy? Czy mamy prawo nadal sięgać do źródeł historycznych, by szukać tam krzywd uczynionych nam w przeszłości i używać ich dla uzasadniania rzezi niewinnych w kraju, do którego uciekliśmy z powodu tyrana lub wojny domowej [w naszych krajach]? Kto dał nam prawo dyktowania innym, jaka ma być natura ich władz, ich wartości i ich stylu życia?

Istotnie zawiedliśmy.

Taka jest prawda, której nie można dłużej ukrywać ani akceptować. Zawiedliśmy w budowie normalnego państwa – państwa, które żyje w swoich granicach, państwa instytucji, które robi co może, by osiągnąć postęp i rozwój i dać swoim obywatelom możliwości pracy i zaangażowania, państwa, które współpracuje ze swoimi sąsiadami i ze światem, bez wpadania w panikę lub bycia skrępowanym mściwością. Zawiedliśmy także w stworzeniu normalnego obywatela, [takiego], który należy do obecnego etapu rozwoju w szybko rozwijającym się świecie.

Istotnie zawiedliśmy.

Przez dziesięciolecia i stulecia byliśmy w okowach niedbalstwa. Baliśmy się i zamknęliśmy się. Karaliśmy opozycjonistę. Unicestwialiśmy tych, którzy podnosili wątpliwości i każdego, kto stawiał pytania, oskarżaliśmy o zdradę. Uwięziliśmy gardła, palce i marzenia. I tak zgniły nasze instytucje – jeśli w ogóle kiedykolwiek istniały. Zgniły nasze szkoły, uniwersytety i programy edukacyjne. Dzieci kończyły nasze szkoły z chorą wyobraźnią i sztywnymi emocjami… Student staje się numerem… i bombą. Staliśmy nieruchomo na platformie świata, kiedy [świat] szedł do przodu, dalej i dalej, a my stawaliśmy się coraz smutniejsi i gniewniejsi. Ciągle czuliśmy, że świat był budowany bez nas, w naszej nieobecności – że był budowany przeciwko nam. I w ten sposób przygotowywaliśmy nasze ciała i ładunki wybuchowe, i wysadzaliśmy się w powietrze.

Istotnie zawiedliśmy.

Te uczucia ogarnęły mnie, kiedy słuchałem Syryjczyków w Berlinie, opowiadających, jak tłoczyli się w łodziach śmierci w nadziei, że wyrzuci ich wraz z dziećmi [na brzegu] na łono kraju europejskiego; kiedy słuchałem Irakijczyków, którzy używali paszportów syryjskich; i kiedy widziałem tragedię w oczach Jazydów, którzy uciekli z piekła Państwa [Islamskiego] Abu-Bakra Al-Baghdadiego. To jest przerażające. Ile czytaliśmy o naszych ojczyznach i ich głęboko wkopanych korzeniach historycznych, a teraz możemy tylko marzyć o ucieczce z nich, pozwalając im umierać i wić się w agonii wokół sekciarskich hymnów i zwycięstw bojówkarzy. Jak łudziliśmy się, że jesteśmy jednym narodem – a potem nasi rodacy w tym jednym narodzie mordowali nas. Pozostały nam tylko łodzie śmierci do ucieczki z naszych tonących krajów…

Istotnie zawiedliśmy.

Świat poszukuje najlepszych sposobów, by uniknąć mas uchodźców, które wysyłamy, i fal [terrorystów] samobójców, którzy przybywają z naszego terytorium i kultury. Świat traktuje nas dzisiaj jako źródło zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa, postępu, demokracji i stabilności. Jedynym pozostałym nam rozwiązaniem jest przyznanie tej wszechstronnej i sromotnej porażki, tego straszliwego upadku. Musimy zacząć od zera, jak miasto zniszczone przez trzęsienie ziemi. Dalsze chowanie się za kłamstwami i błędnymi przekonaniami przedłuży [tylko] nasz pobyt w jaskini. Nie możemy posuwać się w przyszłość z naszymi przestarzałymi pojęciami i zaszarganą odzieżą. Nie możemy wsiąść do pociągu nie zapłaciwszy ceny za naszą stagnację, nasze urojenia i nasze sztywne postrzeganie [świata]” [2].

Autor jordański: Usprawiedliwianie terroryzmu jest gorsze niż same zamachy; Jesteśmy odpowiedzialni za terroryzm w naszych krajach

Tareq Masarwa, publicysta oficjalnej gazety jordańskiej “Al-Rai”, krytykował próby usprawiedliwiania zamachów terrorystycznych przez niektórych Arabów twierdzeniami, że kraje europejskie są rasistowskie i marginalizują muzułmanów. Napisał: „… [Według] niektórych analiz [zamachów w Brukseli] terroryści wyrośli na przedmieściach miast europejskich i byli gniewni, ponieważ byli marginalizowani! Te same wymówki słyszymy tutaj. Inne analizy odpowiedziały jednak [na te twierdzenia] mądrym porównaniem: Oni [terroryści muzułmańscy w Europie] wybrali terroryzm. Dlaczego nie ma milionów terrorystów wśród Amerykanów [Południowych] w Brazylii, Argentynie i Meksyku, skoro oni także są biedni i wyrośli na przedmieściach wielkich miast?! Według innych analiz Europa nie daje imigrantom z Afryki Północnej, a szczególnie tym z Afryki, tych samych możliwości, jakie daje imigrantom europejskim. To stanowi usprawiedliwienie terroryzmu, ponieważ Europa daje imigrantom możliwość darmowej edukacji i tysiące Jordańczyków uczęszczało na uniwersytety francuskie i niemieckie za darmo… i z łatwością stało się obywatelami tych krajów. Jak można oczekiwać od Francji, Szwecji, Niemiec i Belgii promowania imigrantów, którzy są analfabetami? I jakich warunków społecznych może spodziewać się 10-osobowa rodzina arabska lub afrykańska?!

Jest haniebne, że żądamy, by świat traktował nas sprawiedliwie, kiedy odpędzamy naszych synów przez zabijanie ich, wsadzanie do więzień lub niedostarczanie im właściwej edukacji, opieki zdrowotnej i zatrudnienia ani godnego życia. Widok ludzi tłoczących się u granic Europy, w tym Syryjczyków, Irakijczyków, Kurdów, Afgańczyków i Irańczyków, łamie serce, szczególnie, kiedy niosą dzieci lub pchają je w wózku przed sobą – ale wszystko, co robimy, to wyklinanie Europejczyków jako rasistów, którzy nienawidzą muzułmanów i cudzoziemców, i uważamy, że mamy prawo mordować ich na ich lotniskach, w pociągach i teatrach.

Czy Europejczycy zajęli nasze kraje? Tak. Ale odeszli ponad 50 lat temu i my teraz wzywamy ich, by obalili naszych tyranów i oskarżamy ich o ociąganie się [w tej sprawie].

Terroryzm jest zbrodnią, a usprawiedliwianie go jest jeszcze większą zbrodnią. To, co dzieje się w miastach Iraku, Syrii, Libii, Jemenu, Egiptu i Tunezji jest terroryzmem i jesteśmy odpowiedzialni za jego powstanie, zbrojenie i finansowanie. Jest bezcelowe usprawiedliwianie mordowania Europejczyków i Amerykanów z pragnienia usprawiedliwienia naszych zbrodni” [3].

Pisarz kuwejcki: Muzułmanie nie robią wystarczająco dużo przeciwko terroryzmowi – a niektórzy nawet go chwalą

Pisarz kuwejcki Chalil 'Ali Haidar napisał w gazecie bahrańskiej “Al-Ayyam”, że muzułmanie nie robią wystarczająco dużo przeciwko terroryzmowi i że wymigują się od odpowiedzialności za niego. Napisał: „Co robimy w naszych krajach lub w krajach zachodnich w Europie i Ameryce, kiedy te straszliwe ciosy terroryzmu lądują na nas i na nich, jeden po drugim?… W rzeczywistości nie wiemy, jak działać przeciwko tym terrorystom. Czy wystarczy, że po każdym z tych zamachów terrorystycznych, które dzieją się bezlitośnie szybko jeden za drugim i wszystkie są dokonane przez młodych muzułmanów… że mówimy ‘oni nie są muzułmanami’ i ‘oni nie reprezentują prawdziwego islamu’ i są niemającymi rozeznania charydżytami [4] i apostatami? I czy świat zadowoli się [takimi oświadczeniami]?

Czy jest normalne, że podczas gdy terroryzmowi udaje się rekrutować setki, a nawet tysiące muzułmanów, my zadowalamy się przekonywaniem siebie, że ich liczba ‘nadal jest nieistotna’ w porównaniu do globalnej populacji muzułmańskiej? Czy liczby terrorystów muszą rozrosnąć się do setek tysięcy zanim zdamy sobie sprawę z tego, że [wali] na nas wściekły, grzmiący potok i że znaczy to, iż musimy zatrzymać się i dać intelektualistom wolność przeanalizowania przyczyn [tego] i wolność opublikowania wyników ich badań?

A gdybyśmy byli obywatelami Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i USA i dali Arabom, Pakistańczykom, Czeczenom i innym wszystkie te korzyści [jakie dano muzułmanom w Europie] włącznie z możliwością pracy, opcją obywatelstwa, pensjami i subsydiami – a potem oni staliby się mordercami i mordowali nas?!…

Kultura religijna świata islamskiego w tej epoce jest dotknięta niezliczonymi zarazami. Wywracamy świat do góry nogami z rozmaitych powodów, takich jak artykuł, który nas obraża lub kwestie dotyczące nikabu, mięsa halal, chrześcijan używających słowa Allah – które muzułmanie, na przykład, w Malezji, uważają za swoje wyłączne prawo. [Ponadto] wielu przywódców grup pakistańskich i innych [grup] imigrantów koncentruje wszystkie swoje wysiłki na walce sekciarskiej przeciwko ruchowi Ahmadi do takiego stopnia, że nie mają czasu na zbadanie terrorystycznego popędu wśród swojej młodzieży, także wśród [ludzi] wykształconych, inżynierów i [innych] specjalistów.

Niestety, muzułmanie nie potępiają jeszcze jednogłośnie ISIS. Niektórzy muzułmanie chwalą ich [członków ISIS], uważają, że media wyrządzają im krzywdę i dołączają do nich przy pierwszej okazji, a nawet przeprowadzają pierwszy zamach samobójczy, jaki im oferują, gdziekolwiek na świecie!

Jednym powodem tej niedojrzałości młodych muzułmanów w Wielkiej Brytanii, Francji i USA jest to, że kierownictwo instytucji religijnych i cała aktywność religijna nadal pozostają w rękach działaczy i przywódców arabskich, pakistańskich i innych, którzy uciekli na Zachód [i kontynuują] poparcie dla partii politycznego islamu. Ci przywódcy mogą [sami] nie przeprowadzać zamachów terrorystycznych, ale także nie przeciwstawiają się naprawdę terrorystycznej kulturze religijnej. Ponadto, większość ich tekstów, idei i stanowisk strategicznych odnośnie systemu islamskiego i państwa kalifatu podziela [tę kulturę religijną].

Mówimy, że ‘terroryzm nie ma religii i nie ma ojczyzny’. Ale musimy uznać fakt, że większość zamachów terrorystycznych w samym świecie arabskim i muzułmańskim nie jest dokonywana przez chrześcijan, Żydów, buddystów, ahmadich lub bahajów – ale przez muzułmańskich synów i córki muzułmanów. Niektórych nie zadowala dokonywanie zbrodni w Arabii Saudyjskiej, Iraku, Egipcie, Libanie i Tunezji, ale dokonują ich w krajach zachodnich. I nawet jeśli wierzą, że terroryzm w Europie i USA jest usprawiedliwiony z powodu ‘kolonialnej przeszłości’ i ‘wrogiego stanowiska’[tych krajów] wobec Arabów i muzułmanów – jakich zbrodni są winni Egipcjanie, Irakijczycy, Afgańczycy i Nigeryjczycy? Czy ich kraje też mają haniebną przeszłość kolonialną”? [5]


Przypisy (nie spolszczone):

[1] See MEMRI Special Dispatch No. 6360, Arab Press Reactions To The Brussels Attacks: Blaming The West, Enemies In The Region For The Spread Of Global Terrorism, March 23, 2016.

[2] Al-Hayat (London), March 28, 2016.

[3] Al-Rai (Jordan), March 24, 2016.

[4] The Khawarij was a group that broke away from the forces of Caliph 'Ali bin Abu Taleb and formed Islam’s first religious opposition group.

[5] Al-Ayyam (Bahrain), March 23, 2016.


Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/

If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .