Towarzystwo Al-Balagh Służby Islamowi w Internecie, stowarzyszenie katarskie, które jest właścicielem Islamonline.net, zdecydowało niedawno przeprowadzić reorganizację tej popularnej islamskiej witryny internetowej i przenieść nadzór nad jej treściami oraz technologię, jak również administrację, z Kairu do kwatery głównej stowarzyszenia w Doha. W reakcji około 300 osób zatrudnionych przez tę witrynę, którzy w wyniku tej decyzji stali w obliczu zwolnienia z pracy, rozpoczęło strajk.

Po tym jak szejk Yousef Al-Qaradhawi, szef Międzynarodowego Związku Uczonych Muzułmańskich (IUMS), wstawił się za nimi, rząd Kataru zwolnił go ze stanowiska przewodniczącego zarządu Al-Balagh. Pracownicy we współpracy z Al-Qaradhawim odpowiedzieli oznajmieniem o otwarciu nowej witryny, która będzie kontynuować islamskie dziedzictwo zbudowane przez Islamonline.

Informacje o tych wypadkach były niejasne i wielekroć sprzeczne, prowadząc do spekulacji na temat innych względów, poza finansowymi, które doprowadziły do decyzji reorganizacji witryny. Zgodnie z jednym poglądem zmiany na Islamonline były wynikiem przejęcia witryny przez salafitów w celu szerzenia poglądów bardziej skrajnych niż te, które uprzednio były głoszone na tej witrynie. Według innej interpretacji rozłam w Islamonline był przejawem trwającego napięcia w stosunkach Egipt-Katar i ich rywalizacji o status [1] . Jeszcze inni twierdzą, że zmiany są rezultatem nacisku amerykańsko-izraelskiego na Katar i na Al-Qaradawiego, by ograniczyli treść witryny do daawa, wykluczając wszelkie dyskusje o polityce – szczególnie po tym, jak okazało się, że witryna wspiera palestyński ruch oporu.

Przebieg wydarzeń

Islamonline.net zreorganizowana; strajk pracowników

Towarzystwo Al-Balagh jest stowarzyszeniem zarejestrowanym w Katarze od 1998 r. i wszyscy jego członkowie są Katarczykami. Stowarzyszenie jest właścicielem prowadzonej przez siebie Islamonline.net i kilku innych witryn, jak również kanału telewizji satelitarnej ANA, która miała być telewizyjnym odpowiednikiem Islamonline, ale przestała nadawać niemal natychmiast po otwarciu.

W lutym 2010 r. Ibrahim Al-Ansari, zastępca przewodniczącego nowego zarządu Towarzystwa Al-Balagh, oznajmił, że po dziesięciu latach prowadzenia Islamonline, stowarzyszenie zwróciło się do niezależnych konsultantów w celu ulepszenia witryny. Za poradą konsultantów, powiedział, Towarzystwo wprowadza szereg reform w administracji, finansowaniu, treści i redagowaniu witryny.

Według Al-Ansariego, jedną z przyczyn zamknięcia ANA TV było to, że jej programy nie były zgodne z poglądami Towarzystwa Al-Balagh. Zarząd był także niezadowolony z wielu artykułów umieszczonych na Islamonline, które propagowały zasady nie popierane przez zarząd. Zdecydowano więc, że kilku pracowników zostanie przeniesionych z pracy z witryną na stanowiska konsultanckie; tymi pracownikami są dyrektor naczelny witryny Tawfiq Ghanem, redaktor arabskojęzycznego wydania witryny Hisham Jaafar i redaktor angielskojęzycznego wydania witryny Muhammad Zidan. Ku konsternacji zarządu Ghanem jednak złożył rezygnację. Al-Ansari dodał, że zdecydowano się również na przeniesienie ośrodka działania witryny z Kairu do Doha, ale obiecał, że nie będzie masowych zwolnień z pracy [2] .

W tym samym miesiącu około 300 pracowników witryny w Kairze poinformowało, że kierownictwo Al-Balagh cofnęło wszystkie ich przywileje redakcyjne i przekazało redagowanie witryny do biura w Katarze – zmieniając kody dostępu do komputerów oraz hasła, tak że nie mogli już dłużej niczego umieszczać. Obawiając się utraty pracy i żądając wyjaśnienia, pracownicy rozpoczęli strajk w biurach w Kairze, który w momencie pisania tego raportu trwa nadal. Wysłali także list do ówczesnego przewodniczącego zarządu szejka Yousefa Al-Qaradhawi, prosząc o spotkanie z kierownictwem Al-Balagh, by wyjaśniło ono swoje stanowisko i agendę; w liście tym zatrudnieni z Kairu żądali także zagwarantowania ich praw [3] .

Al-Qaradhawi zwolniony przez rząd katarski; plany nowej witryny

Al-Qaradhawi zgodził się na prośbę pracowników o spotkanie z kierownictwem Al-Balagh w celu rozwiązania konfliktu między stronami i zapewnił, że witryna nie zostanie zamknięta. Zawiesił w czynnościach swojego zastępcę Al-Ansariego i dyrektora naczelnego Ali Al-Imadiego oraz zawiesił wprowadzenie w życie decyzji, które już podjęli, dotyczących pracowników witryny [4] . Katarski minister ds. kultury Ibd Abdallah Al-Humaidi zdecydował się jednak na rozwiązanie kierowanego przez Al-Qaradhawiego zarządu i wyznaczył nowe, tymczasowe kierownictwo pod rządami Al-Ansariego i Al-Imadiego [5] .

Mahmoud Guma, piszący dla Aljazeera.net, poinformował, że po zwolnieniu Al-Qaradhawiego do byłego przewodniczącego zwrócili się pracownicy „z inicjatywą założenia nowej, finansowanej z międzynarodowych źródeł witryny, która przyjęłaby taką samą drogę pośrednią, jaką miała Islamonline” [6] . Zamiarem pracowników było użycie funduszy z ugody, jaką mieli nadzieję zawrzeć z Al-Balagh na kupienie firmy, którą planowali założyć, żeby zarządzać nową witryną [7] . Al-Qaradhawi wyraził poparcie dla tego projektu, który miał być nazwany “I’lam Ummah” (“Media Ummah”) i zarządzany pod auspicjami duchownych, autorów i badaczy z Egiptu i innych krajów [8] .

Impas między Al-Balagh a zatrudnionymi trwa; nie osiągnięto jeszcze ostatecznej ugody [9] . Próby egipskiego Ministerstwa Pracy i Imigracji pozostały bezowocne i pracownicy grożą odwołaniem się do Międzynarodowej Organizacji Pracy [10] . Od czasu, kiedy odpowiedzialność za treść Islamonline została przeniesiona do Kataru, witryna nieczęsto jest aktualizowana i wiele jej stron jest zablokowanych, włącznie ze stronami szariatu, nauki, zdrowia, kultury i sztuki.

Spekulacje wokół przyczyny rozłamu

A. Salafickie myśli przejmują Islamonline

Krąży kilka hipotez w sprawie zmian w Islamonline. Początkowo padały twierdzenia, że nowy układ w kierownictwie Al-Balagh doprowadził do przejęcia Islamonline przez salafitów z celem zamiany jej w witrynę poświeconą wyłącznie fatwom i pismom religijnym, przy unikaniu wszelkich dyskusji na tematy społeczne i polityczne [11] .

Inni utrzymywali, że pobyt Al-Qaradhawiego w Arabii Saudyjskiej na rekonwalescencji po operacji został wykorzystany przez członków zarządu Al-Balagh, a mianowicie Al-Ansariego i Al-Imadiego, żeby zdobyć kontrolę nad witryną, przenieść administrację do Doha i ograniczyć jej treść do tematów religijnych, przyjmując kierunek salafitów [12] .

Jeszcze inni twierdzili, że zmiany w Islamonline odzwierciedlają gniewną reakcję inwestorów związanych z Bractwem Muzułmańskim na informowanie przez witrynę o wyborach w Bractwie, umieszczanie obrazów kobiet prowadzących samochody i tendencję witryny do koncentrowania się na sprawach politycznych zamiast na daawa [13] .

Egipski dziennikarz: religijna debata humanistyczna porwana przez jałową debatę donikąd nie prowadzącą

W artykule krytykującym tę sytuację dziennikarz Samir Marques, egipski Kopt, napisał: „Witryna Islamonline była nie tylko forum tradycyjnego medium, ale także projektem intelektualnym prowadzonym z wielkim profesjonalizmem medialnym. Przez 10 lat z powodzeniem przedstawiała złożoność religijnej, kulturalnej i humanistycznej debaty, otwartej na innego. Jak jednak doniesiono w mediach, właściciele witryny z Kataru podjęli nagle decyzje, których jedną z konsekwencji było zagrożenie przyszłości 300 pracowników, którzy pracowali z poświeceniem prze ostatnie dziesięciolecie… – a [wtedy] witrynę przeniesiono do Kataru…

Istnieje potrzeba szeroko zakrojonego dialogu, żeby zrozumieć i wyjaśnić, dlaczego humanistyczna, kulturalna, religijna debata – skierowana na rewitalizację, przełamywanie norm, kwestionowanie zabobonów i stanie na straży jednostki w rzeczywistości arabskiej – jest ofiarą porwania, oblężenia lub marginalizacji na rzecz jałowej, konserwatywnej debaty, która nie prowadzi donikąd” [14] .

B. Rozłam Islamonline – przejaw rywalizacji egipsko-katarskiej

Według innych spekulacji zmiany mają na celu ograniczenie wpływu Egipcjan na witrynę, co wyrażało się w fakcie, że wszyscy pracownicy witryny byli Egipcjanami i egipscy duchowni przedstawiani byli w wywiadach i informacjach, podczas gdy Katar wyłącznie dostarczał funduszy. Tak więc zamiarem katarskiego kierownictwa było przejęcie możliwości wpływania na wszystkie decyzje dotyczące treści, technologii i administracji witryną [15] .

Wśród zwolenników takiego poglądu był egipski dziennikarz Ahmad Taha Al-Naqr; w egipskiej gazecie rządowej „Al-Akhbar” napisał on: „Wydaje się, że [sukces tej witryny] wzbudził animozję, zazdrość i mściwość wielu salafitów w Katarze. Czują się dyskryminowani i przygnębieni faktem, że na pierwszej linii jest grupa Egipcjan, jak to powinno być, wykonujących wielką służbę dla islamu – mimo że Katar ostatecznie otrzymuje uznanie za [egipski sukces], ponieważ witryna należy do Towarzystwa Al-Balagh… Decyzja katarskiego ministra ds. kultury tak haniebnego zwolnienia szejka Al-Qaradhawiego zaszkodziła ministrowi, jego krajowi i wierze muzułmańskiej, ponieważ obraziła wielebnego szejka i wielkiego duchownego… Ta decyzja była końcowym rozdziałem w planie porwania Islamonline i przeniesienia jej do Doha po arbitralnym zwolnieniu z pracy 400 dziennikarzy, techników i [innych] zatrudnionych…

Jedyną zadowalająca reakcją na tę obrazę byłby honorowy powrót szejka do jego ojczyzny, Egiptu, i [jego] decyzja zakończenia pobytu za granicą, w kraju, który nie poznał się na jego wielkości i który stał się siedliskiem dla salafitów i dla zawistnych i mściwych…

To jest wezwanie do wszystkich, których obchodzi islamskie przesłanie Al-Azhar i Konferencji Organizacji Islamskiej i do wszystkich muzułmanów na całym świecie, zdolnych do udźwignięcia ciężaru ponownego rozpalenia pochodni islamskiej, która została porwana w biały dzień. To jest dżihad na rzecz Allaha, który ma pierwszeństwo także przed pielgrzymką” [16] .

Egipski pisarz: mamy prawo rozliczyć się z Katarem

Dr Omar Al-Szobaki, badacz w Centrum Badań Politycznych i Strategicznych Al-Ahram, także uważa, że rozłam w Islamonline jest częścią ogólnej rywalizacji egipsko-katarskiej. W niezależnej gazecie egipskiej „Al-Masri Al-Yawm” napisał on: „Decyzja rządu katarskiego o zwolnieniu szejka Yousefa Al-Qaradhawiego z przywództwa Towarzystwa Al-Balagh – które prowadzi witrynę Islamonline – rozwiała wszelkie wątpliwości co do roli Kataru w rujnowaniu najbardziej szanowanej witryny islamskiej w świecie arabskim…

Decyzja zwolnienia [egipskich pracowników] anulowała wiele islamskich określeń, [często] wspominanych przy świątecznych okazjach, takich jak braterstwo religijne oraz arabska i muzułmańska solidarność. Kiedy jednak stajemy przed rzeczywistością, [widzimy zamiast tego] prymitywny konflikt interesów i wpływów, całkowicie oderwany od wartości. Nikt nie może twierdzić, że nie uznaliśmy wartości arabskości, islamu i globalnego braterstwa albo że nie są one częścią naszej historii i tożsamości. Ale nasza cudowna pomysłowość polega na tym, że sami zamieniliśmy całkowicie pozytywne dziedzictwo, podzielane przez [wszystkie] ludy arabskie, w powód walki i przekleństw…

To właśnie Katar zrobił szejkowi Al-Qaradhawiemu i jego witrynie. [Katar może] mieć media wszędzie i działać jak supermocarstwo, ponieważ potężne [kraje] w świecie arabskim postanowiły odwrócić się tyłem i unikać [podejmowania] jakiejkolwiek akcji, poza przechwalaniem się swoją wielkością. Ale mamy prawo rozliczyć się z Katarem, który jest odpowiedzialny za zrujnowanie witryny szanowanej na całym świecie i bardzo popieranej z powodu jej rzadkiej obiektywności i profesjonalizmu…

Katar nie potrzebuje witryny takiej jak Islamonline, ponieważ jest ona profesjonalna i obiektywna, i nie sprzymierza się z żadnym obozem arabskim ani tajnymi agendami. Smutne jest to, że Egipt potrzebuje takiej witryny znacznie bardziej niż Katar …” [17]

C. Amerykańsko-izraelski nacisk, by powstrzymać poparcie tej witryny dla palestyńskiego ruchu oporu

Trzecim poglądem na sytuację było, że zmiany w Islamonline były wynikiem nacisku USA na Katar albo szejka Al-Qaradhawiego, by powstrzymali poparcie dla palestyńskiego [ruchu] oporu. Zgodnie z tą interpretacją Al-Qaradhawi i rząd USA zawarli układ, być może w rezultacie nacisków organizacji amerykańskich Żydów na Kongres, żeby albo zamknąć Islamonline z powodu tego poparcia, albo dodać ją do domniemanej listy organizacji uznanych za antysemickie. Według tej umowy witryna albo zostanie zdjęta z Internetu, albo ograniczy się do wyłącznie daawa; w zamian nazwisko Al-Qaradhawiego nie pojawi się na amerykańskiej liście podejrzanych terrorystów [18] .

We wpisie na forum internetowym dziennikarz Islamonline, Ali Abd Al-Aal napisał: “Obserwatorzy sądzą, że zewnętrzna agenda lub plan stoją za zniszczeniem tej wspaniałej struktury medialnej, być może z powodu roli, jaka odgrywa ona w szerzeniu islamskiego przesłania umiarkowania oraz z powodu jej poparcia dla sprawy palestyńskiej, jej oporu i jej walce przeciwko syjonizmowi.

Obserwatorzy zauważyli związek między momentem zamknięcia Islamonline i syjonistyczną ofensywą w Jerozolimie [o której nie informowała Islamonline z powodu przeniesienia kierownictwa do Kataru], właśnie kiedy zakładano, że witryna będzie kontynuować podawanie wiadomości o izraelskich pogwałceniach ziemi palestyńskiej…

Chociaż jestem przekonany, że są starania syjonistyczne, które nie raz dowiodły swojej skuteczności, wątpliwe jest, czy stoją one za zamknięciem tej witryny …” [19]

Tydzień po umieszczeniu tego tekstu Abd Al-Aal doniósł, że zdobył nową informację: USA poinformowały rząd katarski, że jeśli Doha wyrzuci Al-Qaradhawiego z jego stanowiska w Islamonline i zamieni tę witrynę w apolityczne forum dla daawa, Waszyngton może nie przyjąć wniosku organizacji żydowskich, by zdjąć witrynę z sieci – umożliwiając w ten sposób witrynie dalszą działalność, choć w ograniczonym formacie [20] .

Przypisy:

[1] W sprawie stosunków Egipt-Katar patrz MEMRI Special Dispatch No. 2258, „Egyptian Press Attacks Qatar,” 24 lutego 2009, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/0/3167.htm .

[2] “Al-Arab” (Katar), 11 lutego 2010, 17 kwietnia 2010.

[3] “Al-Arab” (Katar), 12 lutego 2010.

[4] “Al-Watan” (Katar), 14 lutego 2010, www.qaradawi.net, 22marca 2010.

[5] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 24 marca 2010.

[6] www.aljazeera..net, 24 marca 2010.

[7] www.aljazeera.net, 27 marca 2010.

[8] “Al-Rai” (Kuwejt), 1 kwietnia 2010.

[9] www.aljazeera.net, 27 marca 2010.

[10] “Al-Shurouq” (Egipt), 8 kwietnia 2010.

[11] “Al-Akhbar” (Liban), 19 marca 2010.

[12] “Al-Akhbar” (Liban), 19 marca 2010.

[13] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 23 marca 2010.

[14] “Al-Masri Al-Yawm” (Egipt), 23 marca 2010.

[15] “Al-Misriyoun” (Egipt), 18 lutego 2010.

[16] “Al-Akhbar” (Egipt), 10 kwietnia 2010.

[17] “Al-Masri Al-Yawm” (Egipt), 28 marca 2010.

[18] “Al-Akhbar” (Liban), 19 marca 2010; “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 23 marca 2010.

[19] www.mutawassetonline.com, 20 marca 2010.

[20] “Al-Emarat Al-Yawm” (Zjednoczone Emiraty Arabskie), 26 marca 2010.