Poniżej podajemy fragmenty reportażu o Wolnej Armii Syryjskiej w Idlib, nadanego przez sieć Al-Dżazira 9 marca 2012 r.:

Reporter: Droga do bastionu Wolnej Armii Syryjskiej jest wyczerpująca. Nasi przewodnicy nieśli na plecach jakieś wyposażenie. Piękny krajobraz ukrywa trwające walki. Gęsty las i pofałdowany teren są głównymi sprzymierzeńcami Wolnej Armii, kiedy ukrywa się przed oczyma tych, o których mówi “wróg”. Jednak w niektórych niebezpiecznych miejscach, gdzie może cię zobaczyć regularna armia, możesz nie mieć innego wyboru jak bieg.

Jesteśmy teraz na ziemi syryjskiej w drodze do bastion Wolnej Armii Syryjskiej, żeby zobaczyć panujące tam warunki. Dotarliśmy do batalionu Wolnej Armii. Namioty są skupione na małej przestrzeni, jak dyktują okoliczności militarne, które wymagają użycia natury jako ochrony po tym, jak przepadła możliwość ochrony przez strefę zakazu lotów, jak mówią ci wojownicy.

Niektórzy z ludzi z batalionu zakryło twarze z obawy o bezpieczeństwo swoich rodzin. Przygotowywali poranną kawę. Zapytałem dowódcę Abd Al-Salama o ich stosunki z Wolną Armią i o ich przyszłe plany.

Abd Al-Salam: Stosunki są bardzo dobre. Koordynujemy [działania] z nimi. Mamy żołnierzy, którzy zdezerterowali z regularnej armii. Mamy kontakty z nimi i dają nam pożyteczne informacje. Sądzę, że dostaniemy wsparcie. Tam są młodzi ludzie, którzy są chętni do dołączenia do nas. Będziemy mieć większe oddziały. Wyzwolimy obszar i zamienimy go w bezpieczne schronienie, żeby złagodzić brzemię ludzi.

Reporter: Po wywiadzie Abd Al-Salam zaprowadził nas na inspekcję porannego apelu, który zawierał specjalny rytuał, typowy dla rewolucji, jak mówi. Poszliśmy na posterunek, gdzie spotkaliśmy żołnierza, który powiedział, że pracował dla Służby Bezpieczeństwa Państwowego w Damaszku i opowiedział nam o powodach swojej dezercji.

Dezerter z Armii Syryjskiej: To był piątek. Przyszło pięciu oficerów i kazało nam strzelać do demonstrantów. Oczywiście zrobiliśmy to, a następnego dnia wszyscy uzgodniliśmy, że zdezerterujemy. To było w regionie nazwanym Kiswe.

Dziennikarz: Na linii frontu widzisz żołnierzy i okopy w oczekiwaniu na ruchy regularnej armii. „Tutaj Ahmad Zaydan, Al-Dżazira TV, informujący z bastion Wolnej Armii Syryjskiej w gubernatorstwie Idlib. […]