24 maja 2010 r. w artykule redakcyjnym londyńskiej gazety “Al-Hayat” redaktor naczelny Ghassan Charbel napisał, że Amerykanie przyszli do Iraku nie rozumiejąc natury tego kraju i regionu. Myśleli, pisze on, że mogą obalić reżim Saddama i odbudować Irak, tak jak odbudowali Japonię i Niemcy, ustanawiając atrakcyjną demokrację, która skusi sąsiadujące państwa do naśladowania modelu irackiego. Nie rozumieli jednak, że narody na Bliskim Wschodzie „składają się z różnych ras, sekt i wyznań, mających za sobą historię starć, strachu i próby wzajemnej eliminacji i eksterminacji, i że nasza prawdziwa tożsamość – podobnie jak nasza lojalność – jest albo mniejsza, albo większa niż obszar, jaki zamieszkujemy”

Charbel dodaje, że porażka w Iraku nie jest tylko amerykańska, ponieważ Irakijczycy także wzięli udział w tym „karnawale plądrowania”.

Poniżej podajemy fragmenty z tłumaczonego na angielski artykułu opublikowanego w “Al-Hayat”[1] :

„Amerykanie przybyli do Iraku z innej planety”

Amerykanie przybyli do Iraku z innej planety. Nie zauważyli faktu, że ta część świata żyje w innym okresie historycznym. Łudzili się, że mogą dokonać głębokiej operacji chirurgicznej w tym regionie przez usunięcie reżimu Saddama Husajna.

Iracki polityk uśmiecha się. Doświadczenie pokazuje, że Amerykanie mylili się w interpretowaniu żądań i uczuć ludzi. Wierzyli, że obalenie Saddama Husajna pozwoli im na odbudowanie Iraku, tak jak zrobili to w Niemczech i Japonii. Zapomnieli o innych okolicznościach, o stopniu rozwoju ekonomicznego i społecznego i o różnicach religijnych i kulturowych.

W swoich odległych biurach planiści mieli naiwne marzenie. Wierzyli, że demokracja jest jedynym marzeniem ludzi w tym regionie i że sam fakt otwarcia okna w Iraku zachęci Irańczyków i Arabów do wyjścia na ulice w naśladownictwie modelu irackiego.

Amerykanie „nie rozumieli, że naszymi rzeczywistymi ojczyznami są nasze sekty i regiony”

Nie wiedzieli, że składamy się z różnych ras, sekt i wyznań, mających za sobą historię starć, strachu i próby wzajemnej eliminacji i eksterminacji, i że nasza prawdziwa tożsamość – podobnie jak nasza lojalność – jest albo mniejsza, albo większa niż obszar jaki zamieszkujemy. Nie rozumieli, że naszymi rzeczywistymi ojczyznami są nasze sekty i regiony [zamieszkane przez ludzi takich jak my].

Słuchałem funkcjonariuszy, polityków i intelektualistów, którzy wszyscy zgadzali się, że rola USA w Iraku staje się drugorzędna, że inwazja odniosła sukces obalając reżim Saddama Husajna, ale nie potrafiła zbudować atrakcyjnego modelu demokratycznego, który skusiłby mieszkańców regionu do przyjęcia demokracji i zmiany, oraz życia w pluralizmie i zgodnie z prawem. A potem [dodawali] że Amerykanie nie są organizacją dobroczynną.

„Mówienie o porażce USA ma czasami na celu ukrycie porażki samych Irakijczyków”

Ci, którzy odwiedzają Irak, słyszą także gorzkie wyznania polityków i intelektualistów. Mówienie o porażce USA ma czasami na celu ukrycie porażki samych Irakijczyków, ich niezdolność do wykorzystania okazji i do szybkiego zjednoczenia się wokół państwa z jego instytucjami i rządami prawa.

Jeden z polityków umieszcza samych Irakijczyków na liście tych, którzy zniszczyli Irak. Mówi o horrorze przemocy na ulicach, o plądrowaniu ministerstw i instytucji. Polityk ten potępia obce grupy, które niszczyły Irak i nadal to robią, ale uważa, że katastrofa polega na wkładzie sił irackich w przeciągający się karnawał plądrowania.

Przyszłość Iraku jest niepewna, jak to przyznaje wielu. Można również usłyszeć, że Irak był kiedyś graczem, a stał się boiskiem, był kiedyś krajem, a stał się areną, że marzenie o silnym Iraku [stojącym] znowu u wschodnich bram Świata Arabskiego, jest marzeniem, które już nie może się spełnić, i że przywrócenia irackiego boku trójkąta Irak-Iran-Turcja zabierze wiele czasu – niezależnie od faktu, że powrót silnego Iraku wydaje się niemożliwy z powodu struktury [Iraku] i zmian, jakich doświadczył.


[1] http://www.daralhayat.com/portalarticlendah/145262, 24 maja 2010. Angielski oryginał został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.