Kilka dni po próbie zamachu w dzień Bożego Narodzenia na lot Northwest 253 z Amsterdamu do Detroit przez Umara Farouqa Abdulmurallaba, nigeryjskiego studenta i członka Al-Kaidy, administracja USA ogłosiła, że będzie przeprowadzać bardziej rygorystyczne kontrole pasażerów przybywających do USA z 14 krajów, włącznie z Arabią Saudyjską i Libanem.
Osama Naqli, dyrektor wydziału środków masowego przekazu saudyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, powiedział w reakcji na to, że jego kraj nie będzie tolerował żadnego pogwałcenia godności swoich obywateli, ich swobody poruszania się lub ich prywatności z jakiejkolwiek przyczyny, a ambasada saudyjska w Waszyngtonie zażądała wyjaśnień od USA w tej sprawie[1] .
W prasie arabskiej reakcje na decyzję USA były mieszane. Saudyjska gazeta „Al-Riyadh” opublikowała artykuł redakcyjny usprawiedliwiający amerykańskie posunięcie w sprawie bezpieczeństwa. Natomiast Tallal Salman, publicysta libańskiej gazety „Al-Mustaqbal” zaatakował tę decyzję, a publicysta „Al-Riyadh”, Fares bin Hazzam wezwał do analogicznego posunięcia.
Poniżej podajemy fragmenty z tych trzech artykułów:
Redaktor naczelny “Al-Riyadh”: Pomóżmy USA w walce z terrorem
Turki Al-Sudairi, redaktor naczelny saudyjskiej gazety rządowej „Al-Riyadh” napisał artykuł redakcyjny zatytułowany „Komu należy złoić skórę – muzułmanom czy Amerykanom?” wyrażając poparcie dla wzmocnionych środków bezpieczeństwa na lotniskach:
“USA zdecydowały przeprowadzać rygorystyczne kontrole [pasażerów] przechodzących przez ich lotniska lub zatrzymujących się w jednym z ich miast. Czy zdecydowali o tym, by spętać ogólnie muzułmanów, a muzułmanów arabskich w szczególności i żeby dyskryminować ludzi?
Co zdarzyło się kilka dni przed tym posunięciem? I co zdarzyło się dziewięć lat przedtem? Jakie akty terroru miały miejsce w tym czasie? Gdyby jakiś Amerykanin zgłosił się, że wysadzi samolot z kraju muzułmańskiego lub arabskiego i zamorduje niewinnych ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z dyplomacją – czy byłoby to uważane za heroizm? I co stało się z samolotem nad Lockerbie?
Nie ganię tych, którzy pochwalają [posunięcie USA]… ponieważ dla obywateli saudyjskich na wszystkich szczeblach – studentów, biznesmanów i turystów – Ameryka jest preferowanym [celem podróży]. Zanim zażądamy, by Ameryka złagodziła [tę decyzję] musimy zażądać [arabskiego i muzułmańskiego] poparcia dla wysiłków rządów [arabskich], a szczególnie rządu saudyjskiego, zminimalizowania ekstremizmu – prawdziwej matki terroryzmu.
Saudyjskim aparatom bezpieczeństwa udało się wyrzucić terror [ze swojego kraju], zarabiając w ten sposób na powszechny szacunek – i dzisiaj terroryzm przeniósł się do Jemenu i do jaskiń Afganistanu i Pakistanu. Niemniej [nadal] jest wiele do zrobienia [w tej dziedzinie także] w tym kraju [Arabii Saudyjskiej] i jego społeczeństwo jest odpowiedzialne za skorygowanie [ekstremistycznych] ideologii.
Czy jest w Ameryce kaznodzieja, wzywający co tydzień w kościele do prowadzenia dżihadu przeciwko islamowi i krajom islamskim? Jak [Amerykanie mają] postrzegać to, co dzieje się w naszym świecie muzułmańskim i arabskim?
Problemem Arabów i muzułmanów nie jest to, że istnieje coś takiego jak terrorysta – ta osobliwa istota ludzka, która jest skłonna zapłacić własnym życiem, byle zabić innych, coś, czego nikt przedtem nie robił poza państwem Asasynów, którzy przed wiekami próbowali promować islam przy pomocy takich samych morderczych [strategii][2] . Liczby terrorystów lub członków Al-Kaidy nie można zredukować tylko wygnaniem i karami, jak długo [popierają] ich ekstremistyczne grupy religijne, które są wrogie wobec wszystkiego co nowe i nowoczesne. Mają Amerykę na celu, ponieważ jest pionierem wszystkiego nowego i nowoczesnego”[3] .
Libański publicysta – ściślejsze kontrole – większa wrogość Arabów
Tallal Salman, publicysta libańskiej gazety “Al-Mustaqbal” odrzucił wzmożone środki bezpieczeństwa w USA: „Niedawno czytaliśmy, że prezydent USA Barack Obama mówił otwarcie, ujawniając swoje niezadowolenie z aparatów bezpieczeństwa w świetle ich skandalicznej bezradności i niezdolności chronienia USA przed niebezpieczeństwami terrorystycznymi zanim się zmaterializowały.
Po tej reprymendzie [amerykańskie] aparaty bezpieczeństwa arbitralnie ustanowiły uciążliwe i nienawistne środki [kontrolowania] pasażerów przybywających na lotniska USA z 14 krajów, wśród nich Libanu.
[Ta decyzja] przyszła po udaremnionej próbie zamachu na samolot, który miał wylądować na lotnisku USA. ‘Bohaterem’ [tej operacji] był młody nigeryjski mężczyzna, który był członkiem Al-Kaidy.
Nie kwestionujemy prawa żadnego kraju do ochrony swoich obywateli. Zastanawiamy się jednak, czy jest jasne dla Waszyngtonu, że takie akcje tylko wzmagają wrogość narodów trzeciego świata ku niemu. [Wszystko, co zrobiły USA] – od pierwszej wojny irackiej do tego, co dzieje się [dzisiaj] w Iraku, Jemenie, Somalii, Pakistanie i Afganistanie – [spowodowało], że intensywność nienawiści ludzi wobec USA wzrosła kilkakrotnie…
Dlaczego USA osiągnęły punkt karania całych narodów tylko dlatego, że jeden człowiek postanowił wysadzić samolot? Setki tysięcy młodych ludzi marzy o wyjeździe do Ameryki i o życiu tam – ale każdy z nich jest [teraz][ uważany za terrorystę. A potem [Amerykanie] dziwią się: ‘Dlaczego [Arabowie] tak nas nienawidzą?’
Nie nienawidzę was. Dokładniejsze będzie powiedzenie, że chcecie, byśmy was nienawidzili tak samo, jak wy nienawidzicie nas”[4] .
Saudyjski publicysta: miarka za miarkę – ustanówmy podobne kontrole dla podróżujących Amerykanów
Fares bin Hazzam, publicysta Al-Riyadh”, wezwał swój kraj, Arabię Saudyjską, do zareagowania w podobny sposób przez ustanowienie ściślejszych kontroli dla obywateli amerykańskich. Powiedział on, że polityka prezydenta USA Baracka Obamy w kwestii terroru jest identyczna z polityką jego poprzednika Busha: „Ponieważ obywatele Arabii Saudyjskiej zostali umieszczeni na tej samej liście, co obywatele innych [krajów] których ziemie znają wstrząsy bezpieczeństwa, nie ma niczego, co przeszkodziłoby nam przed umieszczeniem obywateli USA na podobnej liście – specjalnej liście podróżujących z krajów osławionych z [problemów] z narkotykami lub innym niebezpieczeństwem.
Działanie zgodnie z zasadą marka za miarkę jest lepsze od wyjaśnień i protestów. Wiele krajów arabskich używa tej metody w takich sprawach jak wizy. Niektóre nie rezygnują z wymogu wizy dopóki nie zostanie osiągnięte porozumienie z drugim krajem. Powód tego jest jasny – miarka za miarkę.
Nie jest to podburzanie przeciwko obywatelom USA; jest to jedyny język polityki zrozumiały w naszym świecie. [Zasada] miarka za miarkę motywuje każdego, kto wykonuje niepożądane posunięcia, do ponownego rozważenia swojej polityki i decyzji.
Z nagła USA zdecydowały na umieszczenie Arabii Saudyjskiej na tej niezrównoważonej liście. Stosunki strategiczne między tymi dwoma krajami nie mogą tolerować takich działań. Co ważniejsze, aparaty bezpieczeństwa USA wiedzą aż nazbyt dobrze, co robi Arabia Saudyjska, żeby zwalczać terror i że jest liderem na tym polu – podczas gdy USA [do kilku lat temu] były u szczytu spokoju ducha wobec terroru i całkowicie ignorowały saudyjskie ostrzeżenia, także te [sprzed] 11 września.
Obecnie pewne jest, że prezydent USA Barack Obama wygląda jak jego poprzednik, George Bush. Sprzeciwiał on się wielu decyzjom i stanowiskom w kwestii terroryzmu i przedstawiał się światu jako poprawiający niepowodzenia poprzedniej polityki. Dzisiaj jednak jego reakcja nie jest inna [niż Busha]…
Przesłanie jest tym samym przesłaniem, zwroty są te same i nie ma żadnej różnicy [między tymi dwoma prezydentami] poza nazwiskiem i kolorem skóry”[5] .
Oficer bezpieczeństwa na lotnisku USA do arabskiego podróżnika: “Musi pan także zdjąć buty…”
Habeeb Haddad, “Al-Hayat”, Londyn, 10 stycznia 2010.
[1] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 6 stycznia, 2010.
[2] Asasyni, znani także jako nizaryci, byli sredniowieczną sektą muzułmańską, która oderwała sie od szyitów Ismaila. W wiekach XI XIII osiedlili się w górskich bastionach w Syrii i Persji, z których wyruszali na misje morderstwa i zniszczenia.
[3] “Al-Riyadh” (Arabia Saudyjska), 12 stycznia 2010.
[4] “Al-Mustaqbal” (Liban), 9 stycznia 2010.
[5] “Al-Riyadh” (Arabia Saudyjska), 10 stycznia 2010.