W niedawnym artykule w saudyjskiej gazecie rządowej „Okaz”, zatytułowanym „Obama – wynoś się!” Chalaf Al-Harbi oskarżył prezydenta USA Baracka Obamę o stosowanie podwójnych standardów wobec rewolucji w Egipcie i rewolucji w Syrii. Zażądał – tak jak protestujący żądają od dyktatorskich przywódców arabskich – by Obama ustąpił.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [1] :

Przez cały ostatni miesiąc wyglądałem pana Obamy, który pojawiał się tak często na początku „Wiosny Arabskiej”, a nagle zniknął, zostawiając opancerzone pojazdy tyranów, by dewastowały ziemię. Wszędzie szukałem „Abu Husseina” [tj. Obamy] [1] zastanawiałem się, gdzie on się ukrywa – ten człowiek, którego [twarz] nie opuszczała ekranów telewizyjnych podczas rewolucji egipskiej i który prosił [egipskiego prezydenta Hosniego] Mubaraka, by ustąpił, pojawiając się co pięć minut, żeby powiedzieć swojemu byłemu sojusznikowi: „Wynoś się dzisiaj, nie jutro!”.

Obama zgubił się w starych dzielnicach Damaszku. „Roztopił się jak grudka soli”, jak mówią nasi bracia w Egipcie. [Zrobił to] mimo że [w odróżnieniu od] więzów USA z reżimem Hosniego Mubaraka, stosunki USA z reżimem syryjskim [są słabe] i mimo że liczba ofiar w protestach rewolucji egipskiej [była dużo mniejsza] niż liczba ofiar w protestach szalejących teraz w miastach syryjskich.

W Egipcie “matka Ameryka” naciskała na Hosniego Mubaraka, by ustąpił natychmiast, podczas gdy w Syrii “matka Ameryka” naciska na opozycję, by zaangażowała się w dialog z reżimem.

Jak to interpretować? Kto popiera kogo o kto jest przeciwko komu? Co myśli Obama? I dlaczego „matka Ameryka” tak ogłuchła w momencie, w którym rozległy się krzyki z Dera, Hama, Homs i Aleppo?

Obama nie jest jedynym, który używa podwójnych standardów [wobec rewolucji w Egipcie i w Syrii]. Arabowie jako całość podporządkowują się jego linii. Prasa, intelektualiści i partie rewolucyjne, wszyscy oni próbowali skoordynować [swoje stanowiska] z okrzykami rewolucyjnej młodzieży Egiptu, budząc Kaina na całym świecie, kiedy Al-Kaddafi zaczął uciskać swój lud i żądając, by ustąpił prezydent Jemenu, kiedy tam wybuchła rewolucja. [Ale] mniej niż godzinę po tym, jak krwawe wydarzenia rozpoczęły się w Syrii, wszyscy oni zamilkli, jak gdyby kruk siedział na ich głowach i dziobał ciała niewinnych.

Kiedy [przywódca Hezbollahu] Hassan Nasrallah chwalił rewolucję młodzieży egipskiej, a potem stał się wrogiem młodzieży w Syrii, prosząc ich, by trzymali się swojego reżimu – nietrudno było zrozumieć [jego motywy], ani nie było [trudno zrozumieć] postawę [Najwyższego Przywódcy Iranu Alego] Chameneiego. Ale stanowisko USA, które nie różni się bardzo od irańskiego w tych dwóch przypadkach – egipskim i syryjskim – jest trudno zrozumieć. Gdzie chowa się Obama?

Nie chcemy, by cokolwiek powiedział. Tym razem chcemy jemu powiedzieć: Obama – wynoś się!

Przypis:

[1] „Okaz” (Arabia Saudyjska), 12 lipca 2011.