W artykule na łamach saudyjskiego dziennika ‘Okaz’ saudyjski publicysta Chalaf Al-Harbi, zdecydowany krytyk reżimu w Iranie, zaatakował telewizję Al-Dżazira twierdząc, że kieruje się ona nie tyle zasadami moralnymi co względami politycznymi i komercyjnymi. Kwestionując uczciwość tej rozgłośni w jej popieraniu egipskiej rewolty, Al-Harbi sugeruje, że kierowała nią nie tyle miłość do wolności, ile niechęć do Hosni Mubaraka połączona z nadzieją na podniesienie sobie oglądalności. Zastanawiał się on, czy rozgłośnia z równą sympatią donosiłaby o protestach w Iranie, czy też zmieniłaby ton i opowiedziała się po stronie irańskiego reżimu i przeciw protestującym.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu: [1]

Czy Al-Dżazira poprze irańskie protesty, czy mułłów, którzy kneblują naród?

Podziękowania dla tych, którzy pomagali wspaniałym Egipcjanom i ich heroicznej młodzieży, która trwała wystawiona na pałki, [policję] konną, na wielbłądach i transporterach opancerzonych. Ci ludzie, mężczyźni, kobiety i dzieci wypełnili ulice Kairu, Aleksandrii i [Port] Saidu, aby powiedzieć największe słowo w nowożytnej historii: ‘NIE’. Lud, o którym wszyscy myśleli, że będzie bez końca poddawał się tyranii i pozostanie na zawsze milczący wobec opresji, [zamiast tego] skoczył jak legendarny olbrzym i wstrząsnął światem, aż po jego krańce przewracając stoły rządzących klas we wszystkich krajach świata – to oni przynieśli jutrzenkę, a nie Al-Dżazira.

Dziś młodzież Iranu przyjmuje tę samą postawę i przeciwstawia się oszukańczemu reżimowi. Zaledwie kilka dni temu przywódcy [tego reżimu] w turbanach wychwalali rewolucję egipskiej młodzieży, a teraz, zaledwie kilka dni później, nagle [próbują] zgnieść rewolucję irańskiej młodzieży i wzywają do egzekucji wolnych ludzi, nazywając ich ‘zdrajcami’.

Al-Dżazira musi teraz odpowiedzieć na ważne pytanie: Czy wspierała egipską rewoltę [ponieważ] popierała wolność Egiptu, czy tylko z powodu opozycji wobec Hosni Mubaraka? Odpowiedź na to pytanie zobaczymy patrząc jak rozgłośnia informuje o wydarzeniach w Iranie. Czy zastosuje tę samą taktykę jaką stosowała [informując o wydarzeniach w Egipcie], czy pójdzie drogą, której można się spodziewać i poprze mułłów dławiących głos ludu? Czy Al-Dżazira [kieruje się] przyjętą z góry taktyką polityczną, czy też ma zasady i [pragnie pełnić] pionierską i oświeconą rolę?…

Niektórzy twierdzą, że Al-Dżazira patrzy na kwestię wolności raczej z komercyjnego punktu widzenia [to znaczy z punktu widzenia oglądalności], aniżeli z politycznej perspektywy; czyli [uważając], że młodzieżowa rewolta w Egipcie i Tunisie była sprawą interesującą arabskich widzów, podczas gdy rewolucja w Iranie jest mało ważna i [dlatego] nie poświęci się jej tyle samo uwagi. Jest to jednak całkowita nieprawda – sytuacja w Iranie interesuje wszystkich Arabów, a w szczególności tych z Zatoki, ponieważ Iran jest ważnym krajem ich regionu i polityczna sytuacja w nim wpływa na stabilność [ich krajów]. Co więcej, Iran zawsze miał kulturowe i społeczne wpływy na region [Zatoki] i na inne ludy arabskie i interweniuje w ich sprawy, jak się to dzieje w przypadku Iraku, Libanu i Palestyńczyków. Mogę zapewnić, że oglądalność Al-Dżaziry będzie przynajmniej na tym samym poziomie jak podczas rewolty w Egipcie, jeśli będzie informowała o wydarzeniach [w Iranie] w tym samym rewolucyjnym duchu.

Al-Dżazira nie tyle kieruje się zasadami, ile chce rozniecić [ogień] frustracji w Arabskim Świecie

Niektórzy mówią, że Al-Dżazira nie tyle kieruje się zasadami, ile pragnie rozniecić [ogień] frustracji w Arabskim Świecie. Broni Saddama Husajna i Osamę bin Ladena twierdząc, że zwycięstwo i jedność arabskiego narodu są ważniejsze od arabskich praw człowieka, a równocześnie przeciwstawia się Zinowi Al-Abidine Ben Alemu i Hosni Mubarakowi, twierdząc, że arabskie prawa człowieka są ważniejsze niż zwycięstwo i jedność arabskiego narodu. Popierają młodzież z Al-Kaidy, mudżahedinów talibów, ale [równocześnie] popierają młodzież na Facebooku i Twitterze, ponieważ [podobno] sądzą, że jest ona jedyną nadzieją na zmianę. W końcu opowiadają się po stronie wolnych ludzi w Tunezji i Egipcie [w ich walce] przeciw tyranii, ale wszystkie znaki wskazują, że [w przypadku] Iranu, są gotowi opowiedzieć się po stronie tyranii przeciw wolnej młodzieży.

W każdej sprawie [Al-Dżazira wyraża poparcie] według zasad i wartości ustalanych ad hoc przez interesy mediów, w celu grania na frustracjach rosnących w arabskich sercach. Ta medialna żonglerka Al-Dżaziry pokazuje, że arabska ulica kieruje [rozgłośną] a nie odwrotnie, jak twierdzi [Al-Dżazira]. Jest to rozgłośnia bez stałych długości fal i częstotliwości. Płynie tam gdzie [w danym momencie] płynie publiczność i zaczyna sprzedawać wielkie słowa ludziom pozbawionym nadziei, nie [przejmując się] czy jej okazjonalne stanowisko zgadza się z zasadami głoszonymi w przeszłości. Taka rola może jej przynieść szeroką popularność u widzów, ale jest nieodpowiedzialna i nie będzie sprzyjać pionierskiej roli [odpowiedniej dla] kanału takiego jak Al-Dżazira. Zasad nie można kupować i sprzedawać i jest rzeczą nieodpowiednią sprzedawać je tanio na piątkowym targu.

Mówię moim [drogim] kolegom, bohaterskim bojownikom Al-Dżaziry: Iran was wzywa. Chorągiew wolności powiewa na wschodzie, zaledwie 150 kilometrów od waszej redakcji, z której [przemawiacie] do uciśnionych ludów. Czy niespodziewanie zwrócicie się do [protestujących] w Teheranie, czy też może zostali już oni złapani przez kogoś innego, kto dyktuje wasze ruchy?


[1] „Okaz” (Arabia Saudyjska), 16 lutego, 2011.