Ostatnio w szeregu relacji i w artykułach redakcyjnych komentowano sprawę Raymonda Davisa, pracownika konsulatu USA w Lahore, którego aresztowała policja pakistańska za domniemane zabicie dwóch obywateli pakistańskich. USA zażądały immunitetu dyplomatycznego dla Raymonda Davisa, podczas gdy organizacje religijne w Pakistanie podsycają antyamerykańskie nastroje wśród mas pakistańskich, żądając postawienia go przed sądem i potencjalnego wyroku kary śmierci, jaki przewiduje prawo pakistańskie. Początkowo oba kraje nie mówiły wyraźnie, że Raymond Davis posiada wizę dyplomatyczną.
Aresztowanie Raymonda Davisa przyszło w momencie, kiedy pogorszyły się stosunki USA-Pakistan. Kilku funkcjonariuszy wywiadu USA, takich jak Jonathan Banks i Elizabeth Rudd, zostali niedawno zmuszeni do opuszczenia Pakistanu przez pakistańskie agencje wywiadowcze, szczególnie przez potężny wywiad wojskowy ISI, którego szef, generał broni Szuja Pasza oraz kilku bojówkarzy i dowódców wojskowych zostali poproszeni o stawienie się przed sądem w Nowym Jorku. Sąd ten rozpatruje sprawę domniemanej roli ISI w atakach terrorystycznych w Bombaju w listopadzie 2008 r., w których zginęło wielu obywateli USA. Popierani przez ISI talibowie nasilili także ataki na wojska USA i NATO w Afganistanie.
Jest jeszcze inny kontekst sprawy Raymonda Davisa: partie polityczne i organizacje religijne Pakistanu utrzymują, że ambasada USA w Pakistanie wynajęła agentów prywatnych firm ochroniarskich, takich jak DynCorp i Blackwater (obecnie XE Worldwide Services) żeby powodowały przemoc w Pakistanie. Pakistańskie masy powszechnie wierzą w te teorie spiskowe. Grupy religijne i organizacje medialne oskarżyły także rząd pakistański i ambasadę pakistańską w Waszyngtonie o pominięcie potrzeby zatwierdzenia przez wywiad pakistański przy wydawaniu wiz funkcjonariuszom amerykańskim. Ambasada USA w Islamabadzie jest także oskarżona przez grupy opozycyjne o podejmowanie wielkiej ekspansji w Pakistanie.
USA zareagowały ostro na aresztowanie Raymonda Davisa, grożąc anulowaniem wszystkich dwustronnych kontaktów między tymi dwoma krajami.Szah Mehmood Kureszi, który stracił teraz stanowisko ministra spraw zagranicznych Pakistanu, musiał odwołać niedawną podróż do Niemiec, gdy USA poinformowały go, że sekretarz stanu Hillary Clinton nie będzie mogła się z nim tam spotkać. USA zdecydowały także przeciwko kontynuowaniu trójstronnego spotkania obejmującego Afganistan, Pakistan i USA dla rozwiązania kwestii afgańskiej, podczas gdy marcowa wizyta prezydenta Pakistanu Asifa Zardariego w USA także jest wątpliwa.
Relacje i artykuły redakcyjne poniżej analizują kontrowersję wokół Raymonda Davisa, włącznie z groźbami wobec USA, że Pakistan zakończy swoją pomoc w wojnie z terrorem. W relacji z tych wydarzeń gazeta w języku urdu „Roznama Jang” oskarżyła rząd pakistański pod przewodnictwem premiera Jousufa Razy Gilaniego i Husaina Haqqaniego, pakistańskiego ambasadora w USA, o pomijanie pakistańskich organów bezpieczeństwa przy hurtowym wydawaniu wiz Amerykanom.
Inna relacja w “ Roznama Jang”, która jest w pierwszym szeregu kampanii dziennikarskiej zmierzającej do usunięcia pochodzącego z wyborów rządu pakistańskiego, zauważyła, że prezydent Asif Zardaru odegrał kluczową rolę w złagodzeniu reguł dotyczących wydawania wiz dla amerykańskich funkcjonariuszy, włącznie z domniemanymi członkami prywatnych firm ochroniarskich, tak że nie wymagają one zatwierdzenia przez pakistańskie organy bezpieczeństwa. Kilka artykułów redakcyjnych w gazetach pakistańskich podkreśliło także, że jest zbyt wiele do stracenia w stosunkach Pakistan-USA, co nie powinno paść ofiarą sprawy Raymonda Davisa.
Poniżej podajemy fragmenty:
„Funkcjonariusze USA zalali Pakistan od czasu, kiedy pozwolenie na wydawanie wiz zostało przyznane ambasadorowi, pomijając ministerstwo spraw zagranicznych”
Oskarżając rząd pakistański i Husaina Haqqaniego, pakistańskiego ambasadora w Waszyngtonie, o hurtowe wydawanie wiz Amerykanom przez pomijanie pakistańskiego ministerstwa spraw zagranicznych, w relacji zatytułowanej „Premier pozwolił Amerykanom na przyjazd do Pakistanu bez certyfikatu bezpieczeństwa”, w gazecie w języku urdu „Roznama Jang”, czytamy [1] :
„’The News’ [angielskojęzyczna, siostrzana publikacja “Roznama Jang”] dowiedziała się dzięki dokumentom, że premier Gilani pozwolił pakistańskiemu ambasadorowi w Waszyngtonie na wydawanie wiz bez zatwierdzenia przez pakistańskie organy bezpieczeństwa, i że ambasada pakistańska wydała ponad 500 wiz w ciągu trzech dni. W zeszłym roku funkcjonariusze USA zalali Pakistan od czasu, kiedy pozwolenie na wydawanie wiz zostało przyznane ambasadorowi [Husainowi Haqqaniemu], pomijając ministerstwo spraw zagranicznych [w Islamabadzie].
Liczba funkcjonariuszy, włącznie z funkcjonariuszami CIA, w ambasadzie USA w Islamabadzie nie tylko powiększyła się do 1000 z 280, ale nie dostarczyła listy funkcjonariuszy ministerstwu spraw zagranicznych, zgodnie z protokołem panującym na całym świecie.
Wzrost [liczby] personelu ambasady miał miejsce bez porozumienia między tymi dwoma krajami. ‘Premier rozkazał, by ambasador w Waszyngtonie otrzymał możliwość wydawania rocznych wiz wyżej wspomnianym obywatelom amerykańskim ubiegającym się bez odsyłania do właściwego departamentu w Pakistanie i ten rozkaz wchodzi w życie ze skutkiem natychmiastowym’ według dokumentu zdobytego przez ‘The News’ podczas śledztwa [dziennikarskiego]. Dalej w relacji jest powiedziane, że „Ambasada pakistańska w USA wydawała te wizy przez informowanie biura premiera w Islamabadzie’. Po wystosowaniu tej noty ambasada pakistańska w USA wydała ponad 500 wiz funkcjonariuszom USA w ciągu trzech dni.
Nie podano jednak żadnego wyjaśnienia tego pośpiechu i według źródeł z ministerstwa spraw zagranicznych ta praktyka trwa nadal. ‘The News” zdobyła listę tych436 funkcjonariuszy, którzy dostali wizy w lipcu 2010 r. Cel ich wizyty został podany jako ‘sprawy służbowe’, ‘zadanie’, ‘praca dla organizacji pozarządowej’, ‘U.S.Aid’, ‘zadanie dla armii USA’ i ‘DynCorps’”.
„500 cudzoziemców ma się pojawić w Pakistanie jako wykonawcy [tj. agenci bezpieczeństwa USA zamierzający wywołać przemoc]”
„Należy zauważyć, że po rozmaitych alarmach w sprawie bezpieczeństwa ze strony Departamentu Stanu USA niemal żaden biznesmen lub zwykły Amerykanin nie odwiedził Pakistanu w ciągu ostatnich miesięcy. Jeśli jakiś obywatel USA chce zawrzeć układ biznesowy, zaprasza pakistańskiego kontrahenta do Zjednoczonych Emiratów Arabskich lub innych krajów. List od premiera narusza także politykę ustaloną kilka miesięcy wcześniej. Ambasada USA w Islamabadzie już jest powiększona. CDA [Urząd Rozwoju Stolicy w Islamabadzie] już sprzedał 8,2 akrów ziemi za 500 dolarów za jard kwadratowy, bez konsultowania się z ministerstwem spraw zagranicznych. Ambasada USA już zajmuje rozciągnięty obszar 31,9 akra ziemi w enklawie dyplomatycznej…
Niezmiernie ważne pytanie brzmi: dlaczego ambasada USA próbuje ekspansji na tak wielką skalę, nie podporządkowując się zwykłym normom dyplomatycznym? Według źródeł ambasada rozpoczęła budowę na dużą skalę i chce rozszerzyć kontrolę obszaru enklawy dyplomatycznej. Już zatwierdziła fundusze na budowę trzech bram i chce rozmieszczenia strażników z firmy ochroniarskiej. Poza założeniem trzech punktów kontrolnych na drodze wiodącej do ambasady na bramach instaluje się kamery bezpieczeństwa i skanery. Według tej relacji 500 cudzoziemców ma się pojawić w Pakistanie jako wykonawcy [tj. agenci bezpieczeństwa USA zamierzający wywołać przemoc].
W Karaczi przypominający fort budynek z najnowszym wyposażeniem jest budowany na 20,5 akrach ziemi dla konsulatu generalnego USA, który będzie centrum działalności w Sindh i Beludżystanie [w południowo-zachodnim Pakistanie]. USA próbują także nabyć ziemię w [miastach] Gwadar, Kuetta i Multan na założenie tam konsulatów…”
„Pozornie DynCorp jest prywatną firmą ochroniarską, ale stwierdzono, że szpieguje w Pakistanie…”
Poniżej podajemy fragmenty z relacji w “Roznama Jang” zatytułowanej: “Zagrożenie zwiększyło się z powodu obecności w Pakistanie ludzi takich jak Raymond Davis”[2] :
„Obecność kryminalistów i ludzi o podejrzanym charakterze, jak Raymond Davis, który jest podejrzany o podwójne zabójstwo na ziemi pakistańskiej, nie tylko wywołuje pytania do naszych organów bezpieczeństwa; sytuacja stała się także krytyczna po zmianie w zeszłym roku w sprawie wydawania wiz na życzenie prezydenta Asifa Ali Zardariego… Ta polityka już wzmogła trudności dla ministerstwa spraw zagranicznych i dla organów bezpieczeństwa ze względu na liczbę wiz wydanych przez ambasadę pakistańską w Waszyngtonie bez certyfikatu bezpieczeństwa…
Sytuacja stała się bardzo krytyczna po uzyskaniu wizy przez Raymonda Davisa w przebraniu pracownika konsulatu amerykańskiego, jeszcze przed poluzowaniem polityki wizowej przez Pakistan w połowie lipca zeszłego roku.
USA stosują wszelkiego rodzaju naciski na Pakistan w sprawach odmowy i opóźnień w wydawaniu wiz dla Amerykanów, którzy rzekomo chcą odwiedzić Pakistan jako przedstawiciele rządowi i dziennikarze. Szczegóły pokazują, że Raymond, którego podejrzewa się o pracę albo dla CIA, albo prywatnej firmy ochroniarskiej Blackwater, otrzymał wizę przed wprowadzeniem w życie tego niesłychanie wadliwego [nowego] systemu wizowego.
Według tego nowego system ambasada pakistańska w Waszyngtonie może wydać wizę każdemu bez zgody pakistańskich organów bezpieczeństwa… Pozornie DynCorp jest prywatną firmą ochroniarską, ale stwierdzono, że szpieguje w Pakistanie… Obecnie rząd pakistański znajduje się pod naciskiem, by zrobił przegląd swojej polityki wizowej i zapewnił, że żaden Amerykanin nie dostanie wizy bez [procedury] zatwierdzenia bezpieczeństwa, po tym jak stwierdzono, że amerykańscy funkcjonariusze są podejrzani, posiadają broń, 80 kul, zasłony, GPS i zdjęcia poufnych miejsc…”
„List ministerstwa spraw zagranicznych wyraźnie dowodzi, że polityka wizowa została poluzowana według instrukcji prezydenta Asifa Ali Zardariego, żeby przynieść korzyść Amerykanom”
„Według najnowszych doniesień wysoki urzędnik ministerstwa spraw zagranicznych powiedział temu korespondentowi [Ansarowi Abbasiemu z ‘Roznama Jang’], że ambasada pakistańska w Waszyngtonie ma prawo wydawania wiz obywatelom USA na rok bez wysyłania sprawy do organów bezpieczeństwa po zatwierdzenie. Powiedział, że 200 Amerykanów dostało wizy w dwa dni włącznie z weekendem. Pakistańskie organy bezpieczeństwa powinny sprawdzać przypadki obywateli USA, którzy chcą odwiedzać Pakistan, z powodu doniesień mediów krajowych i zagranicznych o obecności niezliczonych członków personelu Blackwater i DynCorp w Pakistanie…
Ważne jest zauważenie, że w sumie 1895 funkcjonariuszy i dyplomatów otrzymało wizy w okresie od 1 stycznia do 14 lipca 2010 r. Wszystkie te wizy zostały wydane po zatwierdzeniu przez pakistańskie organy bezpieczeństwa. Po wprowadzeniu nowej polityki wizowej ambasada pakistańska wydała 1445 wiz obywatelom USA, włącznie z funkcjonariuszami rządowymi, między 14 lipca a końcem sierpnia 2010 r. Spośród 1445 ludzi było 862 zadeklarowanych funkcjonariuszy rządowych i dyplomatów. ..
Chociaż wszystkie te sprawy są pod kontrolą premiera i gabinetu, list ministerstwa spraw zagranicznych wyraźnie dowodzi, że polityka wizowa została poluzowana według instrukcji prezydenta Asifa Ali Zardariego, żeby przynieść korzyść Amerykanom. Tymczasem zostało także ujawnione, że pakistańskie ministerstwo spraw wewnętrznych, które również czyniło w przeszłości nadzwyczajne ustępstwa wobec Amerykanów, zapewniło funkcjonariuszy USA, że immunitet dyplomatyczny zostanie zastosowany wobec aresztowanego zabójcy z USA [Raymonda Davisa]…”
„Troje naszych obywateli zginęło z rąk obywateli USA…;Nie możemy pozwolić sobie na zastraszanie nas do pozycji, w jakiej … przedstawia się nas jako ‘czarne charaktery’ w tej strzelaninie; wujek Sam musi zrozumieć, że przemoc nie zawsze ma rację”
Poniżej podajemy fragmenty artykułu redakcyjnego z „The New”, zatytułowanego „Nacisk narasta”[3] :
„Przy niewielkich jawnych oznakach rozwiązania, narasta nacisk na Pakistan, by bez ociągania się zwolnić Raymonda Davisa. Ta sprawa zawsze miała potencjał rozwinięcia się w pełne starcie między nami a Amerykanami i poza przetrzymywaniem oskarżonego o podwójne morderstwo, wydajemy się mieć niewiele kart przetargowych. Najnowszym przyciśnięciem śruby jest to, że USA zawiesiło wszystkie kontakty na wysokim szczeblu z naszym rządem i to może negatywnie odbić się na szeregu nadchodzących wydarzeń…
U sedna obecnych trudności leży odmienna interpretacja tego, kto właściwie może, a kto nie może powoływać się na immunitet dyplomatyczny, różnica oparta na niespójności między prawem miejscowym a prawem międzynarodowym. Prawa i traktaty międzynarodowe muszą być kodyfikowane lokalnie, by państwa mogły działać na ich podstawie. Nasze prawa i obowiązki zgodnie z Konwencją Genewską są zdefiniowane przez Akt Przywilejów Dyplomatycznych i Konsularnych (DACP) z 1972 r. DACP nie jest wyciętymi fragmentami Konwencji Genewskiej i są między nimi różnice, a jedna z nich dotyczy immunitetu.
Niezależnie od prawniczych szczegółów technicznych wydaje się istnieć zgoda ekspertów co do tego, że prawa lokalne mają wyższość i dlatego Davis jest przedmiotem prawa kraju, tak jak jest to wyrażone w DACP 1972. Do sądów należy zatem działanie zgodnie z prawem lokalnym i bez odniesienia do praw i traktatów międzynarodowych, które nie mają żadnego umocowania lokalnego. Amerykanie zajmują dosłowne stanowisko w sprawie Konwencji Wiedeńskiej i wydają się chcieć sponiewierać nasze prawo konstytucyjne. Dużo jest do stracenia i wczorajsze uznanie ‘częściowego immunitetu’ Davisa przez nasze ministerstwo spraw zagranicznych może być metodą, która pozwoli obu stronom na ‘przestrzeń manewrowania’.
Trzech naszych obywateli zginęło z rąk obywateli USA; czwarty nie żyje jako ‘strata uboczna’. Nie możemy pozwolić sobie na zastraszanie nas do pozycji, w jakiej przez jakąś sztuczkę przedstawia się nas jako ‘czarne charaktery’ w tej strzelaninie. A wujek Sam musi zrozumieć, że przemoc nie zawsze ma rację”.
„Odmowa Mehmooda Kuresziiego … uznania Davisa za dyplomatę i przyznania mu immunitetu w ostatecznym rachunku kosztowała go stanowisko [ministra spraw zagranicznych]”
Poniżej przedstawiamy fragmenty artykułu redakcyjnego z “The News”, zatytułowanego „Efekt Davisa”[4] :
„Najnowszą ofiarą afery Davisa w czysto ludzkich kategoriach jest nasz były minister spraw zagranicznych Szah Mehmood Kureszi, którego odmowa uznania Davisa za dyplomatę i przyznania mu immunitetu w ostatecznym rachunku kosztowała go jego stanowisko. Pryncypialne stanowisko Kuresziego zarobiło mu dezaprobatę Hillary Clinton, która zażądała jego głowy na półmisku – i otrzymała ją [tj. został usunięty jako minister spraw zagranicznych].
Ministerstwo spraw zagranicznych zostało na razie pozostawione z [nowo mianowaną wiceminister] Hiną Rabbani Char, o nieznanej jakości w kategoriach ekspertyzy w sprawach międzynarodowych.
Inną ofiarą są trójstronne rozmowy między Pakistanem, Afganistanem i USA, które były zaplanowane na 23-24 lutego – ale już nie są. Były one częścią dorywczego, ale zasadniczego dialogu między tymi trzema kluczowymi graczami i zamrożenie ich w żaden sposób nie przyczyni się do podniesienia jakości już i tak wątpliwej komunikacji między nimi. Mówi się, że powodem ‘odroczenia’ są ‘zmiany polityczne’ w Pakistanie. Amerykańscy przedstawiciele w Pakistanie powiedzieli wyraźnie, że nie będzie żadnych rozmów na wysokim szczeblu do rozwiązania afery Davisa”.
„Były pogłoski… że nasz ambasador w Waszyngtonie został ostrzeżony o możliwym zerwaniu stosunków dyplomatycznych, jeśli Davis nie zostanie uwolniony”
„A poza tym jest Cisza Samolotów Bezzałogowych. Może to być czysty zbieg okoliczności, a może nie być, ale nie było żadnego ataku samolotów bezzałogowych od kiedy Davis został aresztowany. Ostatni taki atak był 23 stycznia. Davis został aresztowany 27 stycznia. Czy może być tak, że ktoś w administracji USA zrozumiał, że kontynuowanie ataków samolotami bezzałogowymi pogorszy już złą sytuację?
Najgłośniejszą ofiarą może być spotkanie między prezydentem Zardarim a prezydentem Obamą. Należy pamiętać, że Obama zobowiązał się do zaproszenia pana Zardari do Waszyngtonu po tym, jak zdecydował, że nie odwiedzi Pakistanu ani przed, ani po swojej niedawnej wizycie w Indiach. Nie zaoferowanie daty [przyjazdu] Zardariemu byłoby dyplomatycznym odpowiednikiem zostania trafionym rzuconym butem.
Były pogłoski, którym później zaprzeczono, że nasz ambasador w Waszyngtonie został ostrzeżony o możliwym zerwaniu stosunków dyplomatycznych, jeśli Davis nie zostanie uwolniony; istnieją także doniesienia, że prezydent Obama wykonał krótki telefon do prezydenta Zardiriego… – co samo w sobie jest niezwykłym wydarzeniem. Afera Davisa jest coraz bardziej toksyczna. Może pani Rabbani okaże się nieco bardziej ustępliwa niż pan Kureszi. I może Ameryka pomyśli nieco staranniej zanim wyśle uzbrojonego bandytę do wykonywania pracy dyplomaty”.
„Sekretarz stanu USA Hillary Clinton naciskała na [ministra spraw zagranicznych Szaha Mehmooda Kuresziego], by podpisał pismo doraźne, dające immunitet Raymondowi Davisowi”
Poniżej podajemy fragmenty artykułu redakcyjnego z “Daily Times”, zatytułowanego “Pakistan-USA – stosunki w kropce”[5] :
„Pakistan jest w kropce. A wszystko z powodu człowieka, którego status dyplomatyczny jest zagadką jeszcze nie rozwiązaną. Sprawa Raymonda Davisa wpędziła zarówno Pakistan, jak i USA w tarapaty. Nie tylko Amerykanie odroczyli ważne spotkanie trójstronne, które miało mieć miejsce w Waszyngtonie między przedstawicielami Afganistanu, Pakistanu i USA w tym miesiącu, przyjęli oni także grożącą postawę wobec Pakistanu. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Abdul Basit powiedział, że ‘rozmowy trójstronne zostaną przeniesione w odpowiednim czasie. Ważne jest, by proces trójstronny trwał. Mamy nadzieję, że kiedykolwiek się odbędą (rozmowy) przyczynią się do najlepszych wyników dla pokoju i stabilności’.
Rzecznik departamentu stanu P. J. Crowley także powiedział, że spotkanie wkrótce zostanie przesunięte na inną datę. Jest to oczywiście taktyka nacisku przez rząd USA, który robi co może, by za wszelką cenę uwolnić Davisa. Z drugiej strony federalny minister informacji, radia i telewizji [Pakistanu], dr Firdaus Aszik Awan, powiedział, że rząd pozwoli niezależnemu sądownictwu zdecydować w sprawie Raymonda Davisa, ponieważ wierzy w rządy prawa. Były minister spraw zagranicznych Mehmood Kureszi podobno rozgniewał członków swojej partii przez twierdzenie, że sekretarz stanu USA Hillary Clinton naciskała na niego, by podpisał pismo doraźne, dające immunitet dyplomatyczny Raymondowi Davisowi.
Dr Aszik Awan kwestionował jego postawę i pytał, dlaczego nie powiedział niczego o tym, kiedy był ministrem spraw zagranicznych. Były minister wody i energii, Raja Pervez Aszraf [oskarżył Kuresziego] o działanie zgodne z agendą sił anty-PPP[tj. prawdopodobnie armii pakistańskiej]. Jakakolwiek byłaby dynamika wewnętrzna w PPP‘ujawniona informacja’ pana Kureszi może stać się kością niezgody między rządem PPPa jego przeciwnikami”.
„To dziwne, że ani ministerstwo spraw zagranicznych… ani rząd nie chcą powiedzieć prawdy o statusie dyplomatycznym Raymonda Davisa”
„To dziwne, że ani ministerstwo spraw zagranicznych, ani rząd nie chcą powiedzieć prawdy o statusie dyplomatycznym Raymonda Davisa. Powodem, że rząd waha się przed jednoznaczną odpowiedzią, jest to, że nie chce dawać religijnej prawicy więcej pożywki do dalszej destabilizacji sytuacji politycznej. Siły prawego skrzydła dopiero co zrezygnowały z kampanii o bluźnierstwa po zapewnieniu premiera Gilaniego przy wielu okazjach, że prawa o bluźnierstwach nie zostaną zmienione. Talibowie już zagrozili zabiciem każdego funkcjonariusza rządowego, który ułatwi zwolnienie pana Davisa.
Jednym z powodów, dla których rząd chce obecnie zwołać konferencję okrągłego stołu wszystkich partii, jest wydostanie się z kłopotów, w jakie wpadł po aresztowaniu Raymonda Davisa. Obecna sytuacja jest w istocie zbiorem ‘owoców’ polityki generała (emerytowanego) Perveza Muszarrafa, który dał Amerykanom pozwolenie na zachowywanie się jak chcą na naszej ziemi. Ukradkowa i nielegalna obecność wielu szpiegów CIAi agentów prywatnych ochroniarzy nie jest niczym nowym. To wszystko zaczęło się za reżimu Muszarrafa. To nie pierwszy raz takie incydenty miały miejsce w Pakistanie, mimo że [sprawa] Raymonda Davisa jest jedną z poważniejszych.
USA powinny zrozumieć, że Pakistan jest ich sojusznikiem z linii frontu wojny z terrorem i nie jest wrogiem. Zamiast publicznie pokazywać sztywną postawę USA powinny przedstawić fakty ministerstwu spraw zagranicznych i jeśli pan Davis cieszy się statusem dyplomaty, oczywiście zostanie uwolniony. Arogancja nie pomoże USA, zamiast tego zwiększy tylko antyamerykańskie nastroje w Pakistanie. Jeśli chodzi o odroczenie spotkania trójstronnego, USA daje talibom nowe życie, co może okazać się niebezpieczne dla całego świata. Pora na racjonalne myślenie i działanie, zarówno przez USA, jak Pakistan”.
„Stosunki pakistańsko-amerykańskie są zbyt ważne dla regionu i dla wojny z terrorem, by stać się zakładnikiem aktu nierozwagi ze strony jednego człowieka”
Poniżej podajemy fragmenty artykułu redakcyjnego z “Dawn”, zatytułowanego „Nonsens z Davisem”[6] .
„Departament Stanu może zaprzeczać doniesieniom, że Waszyngton groził odcięciem kontaktów z Islamabadem, ale intensywny nacisk dyplomatyczny na Pakistan stał się publiczny. Sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała [pakistańskiemu głównodowodzącemu armią] generałowi Kajani, że chce uwolnienia pana Davisa, a szereg amerykańskich prawodawców wymachiwało statusem supermocarstwa swojego kraju, żeby wyjaśnić, iż wszelka pomoc dla Pakistanu, szczególnie jej część militarna, zostanie odcięta. Istnieją doniesienia, że marcowa wizyta prezydenta Zardariego w USA może zostać odwołana i że nieuniknienie oznacza to odwołanie zaplanowanej wizyty prezydenta Obamy w tym kraju.
Od dnia, w którym pan Davis zastrzelił w Lahore dwóch Pakistańczyków, jego status był kontrowersyjny. Niestety, żaden z dwóch rządów nie był konsekwentny w swoim stanowisku wobec zagadki, która, jak się wydaje, otacza [status] pana Davisa. Konwencja Wiedeńska sprzyja uwolnieniu tego człowieka, jeśli zostanie potwierdzone poza wszelka wątpliwość, że jest on dyplomatą.
Jednak jego różnorodne ‘wizytówki’ z rozmaitymi tożsamościami oraz fakt, że miał broń i nie wahał się użyć jej wobec dwóch Pakistańczyków, którzy sami – według policji w Lahore – byli uzbrojeni, komplikują sprawy. Utrudnia to krajowi gospodarzy zdecydowanie, po której stronie protokołu z Wiednia jest Davis. Z punktu widzenia sceny wewnętrznej w Pakistanie, sprawa wypchana jest dynamitem, a rząd tak niezdecydowany i niepewny jak obecny może mieć trudności z ignorowaniem możliwej reakcji religijnej prawicy.
Stosunki pakistańsko-amerykańskie są zbyt ważne dla regionu i dla wojny z terrorem, by stać się zakładnikiem aktu nierozwagi ze strony jednego człowieka. Podczas gdy wyniosłość dawcy pomocy i kłopotliwe położenie odbiorcy są oczywiste, Waszyngton powinien zrozumieć, że sprawę rozwiąże raczej cicha dyplomacja niż groźby o odcięciu pomocy, które dają rezultaty sprzeczne z zamierzonymi i tylko przyczyniają się do antyamerykańskich nastrojów w Pakistanie”.
„Po tygodniach wieców organizacji religijnych w poparciu praw o bluźnierstwie… uwolnienie Raymonda Davisa może dodać świeżego paliwa do ich reakcyjnego porządku dnia”
Poniżej podajemy fragmenty artykułu redakcyjnego z “Daily Times”, zatytułowanego „Catch-22”[7] :
„Rząd jest w klasycznej sytuacji catch-22. W sprawie Raymonda Davisa ma bardzo trudny wybór. Ten pracownik konsulatu USA w Lahore zastrzelił dwóch Pakistańczyków, rzekomo w samoobronie, motywy i szczegóły tego incydentu pozostają mroczne. Również status Raymonda Davisa dalece nie jest jasny. USA stara się o immunitet dyplomatyczny dla niego, ale sprawy skomplikowały się dla rządu – który mógł być skłonny przyznać immunitet, żeby uratować swoje stosunki z USA – przez reakcje sił prawego skrzydła, a teraz przez samobójstwo wdowy po jednym z zamordowanych Pakistańczyków.
Po tygodniach wieców organizacji religijnych w poparciu praw o bluźnierstwie, które obecnie tracą impet w obliczu stanowczego zaprzeczenia przez rząd, że szykuje się jakiekolwiek takie posunięcie, uwolnienie Raymonda Davisa może dodać świeżego paliwa do ich reakcyjnego porządku dnia. Mogą uznać to za wspaniałą okazję, by wzniecić nastroje antyamerykańskie w społeczeństwie i poszczuć je przeciwko rządowi. Obecnie Davis jest w dyspozycji rządu Pendżabu i sąd rozpatruje jego sprawę.
Nie zostało to dobrze przyjęte przez USA, które wzmocniły wysiłki uwolnienia go. Ambasador USA Cameron Munter spotkał się z prezydentem Asifem Alim Zardarim i prosił o jego uwolnienie. Dla przekazania Pakistanowi wyraźnego sygnału swojej powagi USA odroczyła wszystkie kontakty bilateralne do czasu, aż się to zdarzy.
„[Tak] wiele jest do stracenia dla zarówno Pakistanu, jak USA, że jest większe prawdopodobieństwo, iż cofną się od krawędzi”
„Konsekwencje impasu już zaczynają być odczuwane. Minister spraw zagranicznych Szah Mehmood Kureszi odwołał wizytę w Monachium w Niemczech, gdzie miał uczestniczyć w konferencji ds. bezpieczeństwa, ponieważ Pakistan został poinformowany, że sekretarz stanu Hillary Clinton może nie móc spotkać się tam z nim z powodu tego sporu.
Wizyta prezydenta Asifa Ali Zardariego w USA w przyszłym miesiącu także jest zagrożona z tego powodu. Jeśli Pakistan nie podporządkuje się życzeniu USA, jego pozycja w trójstronnych negocjacjach obejmujących USA, Pakistan i Afganistan będzie narażona na szwank. Dodatkowo mrówcze wysiłki dyplomatyczne USA, żeby wyciągnąć rękę do ludzi w Pakistanie i wynikający z tego dialog strategiczny, rozpoczęty w zeszłym roku, są zagrożone. Ponadto zagrożone są także rozmaite pakiety pomocowe z USA, od których Pakistan jest bardzo zależny.
Nie jest tak, by interesy własne Waszyngtonu nie doznały uszczerbku z powodu impasu w stosunkach. Pakistan jest zasadniczy dla zaangażowania USA w Afganistanie. Prawdopodobnie Pakistan poszuka pomocy w sądzie. Rząd będzie próbował rozładować sytuację przez stworzenie faktu dokonanego. Ministerstwo spraw zagranicznych może uznać Raymonda Davisa za dyplomatę przez przedstawienie odpowiednich dokumentów w sądzie. Jeśli Raymond Davis zostanie w ten sposób chyłkiem zabrany, zdenerwuje to całkiem wielu ludzi w partiach religijnych i innych partiach prawicowych, którzy chętnie rzucają się na każdą możliwość naruszenia stabilności.
Jednak tak wiele jest do stracenia dla zarówno Pakistanu, jak USA, że jest większe prawdopodobieństwo, iż cofną się od krawędzi. W prawdziwym życiu, kiedy Dawid spotkał Goliata, wygrał, ale państwo satelickie, takie jak Pakistan, nie może stanąć przeciwko Goliatowi, którym są USA”.
[1] ”Roznama Jang” (Pakistan), 2 lutego 2011.
[2] “Roznama Jang” (Pakistan), 2 lutego 2011.
[3] “The News” (Pakistan), 11 lutego 2011. Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.
[4] “The News” (Pakistan), 15 lutego 2011. Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.
[5] “Daily Times” (Pakistan), 14 lutego 2011. Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.
[6] “Dawn” (Pakistan), 11 lutego 2011. Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.
[7] “Daily Times” (Pakistan), 9 lutego 2011. Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.