4 maja 2012 r. w Timbuktu w Mali islamistyczna grupa Ansar Al-Din sprofanowała grób Sidi Mahmouda Ben Amara, XV-wiecznego islamskiego sędziego i uczonego. Timbuktu znane jest jako miasto 333 świętych, których duchy, jak głosi wiara, chronią miasto. Szesnaście z tych grobów, włącznie z tym, który został zbezczeszczony, są zaklasyfikowane przez UNESCO jako światowe dziedzictwo.
Według Południowo-Afrykańskiej agencji informacyjnej (SAPA)[1] rzecznik Ansar Al-Din, Sanda Ould Boumama powiedział, że nowy członek tego ruchu poszedł na grób Sidi Mahmouda Ben Amara, żeby zganić osoby modlące się tam za ich adorację świętych. Boumama odmówił powiedzenia, czy Ansar Al-Din popiera tę profanację, czy nie. Mauretański członek Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie (AQIM), wraz z innymi salafitami, wyłamał drzwi grobowca i podpalił niektóre przedmioty, włącznie z siatką na komary na szczycie grobowca.
Poniżej podajemy tłumaczenie artykułu z 7 maja o tym incydencie autorstwa Aljimite Ag Mouchallate, który ukazał się po francusku na portalu internetowym agencji informacyjnej Toumast Press[2]:
Ze łzami w oczach przyjęliśmy wiadomość, że grobowiec jednego z 333 świętych Timbuktu został sprofanowany przez jakichś szubrawców, którzy nie okazali szacunku ani dla islamu, ani dla wartości duchowej związanej z tymi świętymi. Mimo tysiąca i jednej czynności, w jakie zaangażowany jest obecnie MNLA [Ruch Narodowy Wyzwolenia Azawadu] wzywamy go, by zajął stanowczą postawę wobec tych czynów, które zapowiadają chaotyczną przyszłość dla Azawadu.
Kilka tygodni temu wspomnieliśmy o występkach Ansar Al-Din/AQIM w Timbuktu przeciwko cywilom, którzy stracili swoje prawo do prywatności dzięki tym “oświeconym” ludziom, którzy uważają, że mogą dyktować jak praktykować islam. Te powtarzające się występki doprowadziły do powszechnych demonstracji przeciwko Ansar Al-Din.
Ostrzeżenia [szefa sztabu MNLA] pułkownika Mohameda Ag Najima, który następnego dnia udał się do miasta [Timbuktu], były zupełnie bezskuteczne. Ci „oświeceni” ludzie powrócili na swoją szaloną drogę, jak gdyby nic nie zostało powiedziane. Co gorsza, w ostatnim tygodniu przekroczyli granice [ludzkiego] zrozumienia. W rzeczywistości po modłach w ostatni piątek przeszkodzili mieszkańcom miast na zebranie się wokół grobów 333 świętych. Ponieważ ich szaleństwo nie zna żadnych granic, zniszczyli mauzoleum Sidi Mahmouda Ben Amara, jednego z największych świętych tego mistycznego miasta.
Toumast Press z największą stanowczością potępia ten zamach terrorystyczny [dokonany] przez Abou Fadila [alias Iyad Ag Ghaly, przywódca Ansar Al-Din] i jego rozmaitych wspólników. Wszystkie reguły ludzkie, sprawiedliwe i religijne zabraniają szaleństwa tych „oświeconych” ludzi, których jedynym celem, co jest coraz bardziej ewidentne, jest po prostu zniszczenie starodawnych kultur ludności Azawadu i zastąpienie ich obskurantyzmem religijnym.
Tym „oświeconym” ludziom nigdy nie uda się wyeliminowanie kultury Tuaregów, jednej z najbardziej starożytnych na świecie, która oparła się wszystkim najeźdźcom od Imperium Rzymskiego do francuskiej i malijskiej kolonizacji, włącznie z inwazją Arabów w VI wieku i Imperium Osmańskiego. Te szatańskie czyny muszą ponieść porażkę, ponieważ Azawadczycy są przekonani o jednym: ich największym skarbem są kultury odziedziczone po przodkach.
Zanim jednak ludzie powstaną przeciwko Abou Fadilowi i cudzoziemskim terrorystom MNLA i jego personel wojskowy muszą szybko narzucić porządek przez wyegzekwowanie rezolucji kongresu w Gao, wzywającej wszystkie cudzoziemskie grupy do natychmiastowego opuszczenia terytorium Azawadu, a wszystkie grupy azawadzkie do natychmiastowego złożenia broni i dołączenia do procesu budowy narodu.
Z pewnością rozumiemy, że MNLA jest obecnie zajęty budowaniem instytucji administracyjnych i militarnych Azawadu, ale nie powinno to stanowić przyczyny braku energicznej reakcji na chaos powodowany w Azawadzie przez Abou Fadila i jego towarzyszy. MNLA musi rozpocząć jakieś szybkie inicjatywy, żeby przypomnieć całej społeczności międzynarodowej, że światło i płomień wolnego i demokratycznego Azawadu… nadal płonie z niezrównaną jasnością.
Podejmując stanowcze inicjatywy MNLA musi mieć na celu pokazanie innym, że Azawad i jego lud nigdy nie zaakceptują dyktatu obskurantystów religijnych, których jedynym celem jest propagowanie nieszczęścia w kraju znanym z gościnności i braterstwa mimo najtrudniejszego środowiska na ziemi. Świat obserwuje MNLA, który musi szybko pokazać, że teraz, kiedy proklamowana została niepodległość, w Azawadzie nie brakuje ludzi gotowych [uczynić] każde poświęcenie, aby świecki i demokratyczny Azawad przekroczył linię mety międzynarodowego uznania.
[1] http://www.news24.com/Africa/News/Islamist-attacks-saints-tomb-in-Timbuktu-20120506 .
[2] Toumastpress.com, 7 maja 2012.