W związku z dziewiątą rocznicą 11 września dyskusja wokół tego tematu w świecie arabskim i muzułmańskim wskazywała na napięcie między USA a światem arabskim – na tle polityki zagranicznej USA, proponowanej budowy ośrodka islamskiego w pobliżu Ground Zero w Nowym Jorku oraz gróźb pastora Terry’ego Jonesa, że spali egzemplarze Koranu w samą rocznicę. Liczne artykuły w prasie arabskiej i irańskiej w związku z tą rocznicą odzwierciedlały napięcie i podejrzenia wobec USA i spadek prestiżu USA w tym regionie.

W odróżnieniu od poprzednich rocznic większość autorów artykułów nie potępiła zamachów i nie pisała o potrzebie rozprawienia się z ekstremizmem w świecie muzułmańskim. Wielu autorów w saudyjskiej, syryjskiej, irańskiej a także jordańskiej prasie rządowej przedstawiało teorie spiskowe i twierdziło, że służby wywiadowcze USA i Izraela były zamieszane w te zamachy [1] . Niektórzy wspominali rozmaite badania – wśród nich badania prowadzone w USA – które rzekomo podważają oficjalną wersję wydarzeń; inni autorzy, choć odrzucali takie teorie, pomniejszali powagę zamachów i oskarżali USA o wykorzystywanie ich do uprawiania terroryzmu na podobną bądź jeszcze szerszą skalę. Jeszcze ktoś inny powiedział, że USA powinny przeprowadzić poważną introspekcję z powodu swojej anty-muzułmańskiej polityki i z powodu oskarżania muzułmanów o te zamachy.

Inni autorzy zajmowali się kwestią stosunków USA-muzułmanie z ostrzeżeniami o możliwej wojnie religijnej między Zachodem a krajami arabskimi, na tle krzywd, jakie Zachód wyrządza muzułmanom; inni wzywali do dialogu i zrozumienia, żeby zapobiec katastrofie.

Poniżej podajemy fragmenty artykułów na ten temat.

Ahmadineżad i prasa irańska: Twierdzenia Zachodu dotyczące tożsamości sprawców zamachów 11 września są fałszywe

W Iranie nagłaśnia się wątpliwości co do tego, kim naprawdę byli zamachowcy 11 września. Podczas wizyty w stolicy Kataru, Doha, irański prezydent Mahmoud Ahmadineżad powiedział: „Nikomu nie wolno … twierdzić o [tożsamości] sprawców… ponieważ do dnia dzisiejszego nikt nie wie, kim byli prawdziwi sprawcy tego czynu” [2] .

Irańska gazeta “Kayhan”, która jest bliska irańskiemu Najwyższemu Przywódcy Ali Chameneiemu, stwierdza w artykule redakcyjnym, że administracja USA była „planistą i wykonawcą” zdarzeń 11 września i że także obywatele USA uważają, iż administracja stała za tymi zamachami: „Udział administracji USA w powyższej sprawie [11 września] jest tak oczywisty, że nie potrzeba przedstawiać twierdzeń na jego poparcie… Dzisiaj [nawet] obywatele USA, którzy są bombardowani fałszywą propagandą na ten temat, odrzucają udział muzułmanów [w zamachach] – a także odrzucają udział niesławnej Al-Kaidy – i wierzą, że 11 września był robotą wewnętrzną”. Gazeta dodaje, że 11 września był „najważniejszym projektem bezpieczeństwa Zachodu po drugiej wojnie światowej [służąc jako wymówka dla Zachodu] do rozpalenia wojny na Bliskim Wschodzie… i wpojenia teorii, że ‘bezpieczeństwo amerykańskie jest równie ważne, jak bezpieczeństwo [całego] świata…’” [3]

Teoria spiskowa w prasie syryjskiej: “Ofiara zamachu jest w rzeczywistości przestępcą”

Podobne artykuły pojawiły się także w prasie syryjskiej, w tym wypadku przedstawiające twierdzenia, że USA są sprawcą, nie zaś ofiarą 11 września. Dr Ibrahim Zair napisał w gazecie rządowej „Al-Thawra”: “Nie jest niewyobrażalne, że amerykańskie aparaty wywiadowcze ułatwiły sprawcom [zamach], żeby móc wykorzystać to wydarzenie dla celów już planowanych przez administrację prezydenta Busha Jr. i dla amerykańskiej polityki zagranicznej. [Celem] było przywrócenie wizerunku i statusu USA jako jedynego supermocarstwa świata po rozpadzie Związku Radzieckiego – ponieważ zgodnie z logiką Waszyngtonu i neokonserwatystów bliskich Bushowi [USA] mają prawo do bycia niezrównanym panem świata. Aby zdobyć absolutne panowanie [USA] potrzebowały potężnego i przerażającego wydarzenia, które zaszkodziłoby bezpieczeństwu Ameryki, żeby można to było wykorzystać – dokładnie to, co się zdarzyło – w celu rozpoczęcia zbrodniczych wojen pod fałszywymi hasłami, a czołową z tych [wojen] był 11 września i globalna wojna z terrorem” [4] .

Publicysta Chaled Al-Aszhab napisał w tym samym numerze “Al-Thawra”: „Może minąć wiele czasu… zanim [wyjdzie na światło dzienne] prawda dotycząca wydarzeń 11 września, tożsamość sprawców i cel [zamachów]… Z czasem świat może zacząć zadawać pytania… i zastanawiać się czy fakty sfabrykowane przez potężnych [są prawdziwe] lub czy są fabrykacją i fałszerstwem, które słabsi dyskutują, ale których nie mogą zbadać, mimo że cały świat słyszał [te twierdzenia]. A jeśli świat odkryje, że same USA albo Izrael dokonali tych zamachów i przypisali je Al-Kaidzie? A jeśli okaże się, że [rzekoma] ofiara tych zamachów jest w rzeczywistości przestępcą? Kto wtedy ukarze przestępcę i kto da sprawiedliwość ofiarom?…” [5]

W prasie saudyjskiej: izraelski Mossad i aparaty wywiadowcze USA są zamieszane w te zamachy

Choć każda rocznica 11 września przynosi artykuły, przede wszystkim w prasie syryjskiej i irańskiej, oskarżające USA o udział w zamachach, w tym roku takie artykuły pojawiły się również w saudyjskiej prasie rządowej – wskazując być może na rozczarowanie Saudyjczyków USA oraz ich podejrzliwość wobec nich, a także wzrastającą bliskość między Arabią Saudyjską i Syrią.

Wychodząca w Londynie gazeta saudyjska “Al-Hayat” opublikowała artykuł Abd Al-Rahmana Al-Chatiba stwierdzający, że 11 września wcale nie był przeprowadzony przez muzułmanów lub Arabów, ale przez amerykańskich funkcjonariuszy i agentów Mossadu. Napisał on: „… W tym roku wielu oświeconych Europejczyków zaczęło pokazywać oskarżającym palcem izraelski Mossad i kilka postaci w USA, które w owym czasie były wpływowe. Poprawność tej teorii podkreśla nikczemny zamiar USA okupowania Afganistanu i Iraku na długo przed [11 września]. Podobnie, władze amerykańskie miały wcześniejszą wiedzę od niemieckich i hiszpańskich służb wywiadowczych [o kontaktach] między [przywódcą komórki 11 września] Muhammadem Attą i jego grupą po tym, jak śledzili ich codziennie przez dwa lata bez aresztowania ich… [Dalszym dowodem udziału USA] jest gwałtowny spadek cen akcji amerykańskich linii lotniczych 24 godziny przed wydarzeniami i ściągnięcie ekip ratowniczych spoza Nowego Jorku do miasta, także 24 godziny przed wydarzeniami”.

Dalej w artykule Al-Chatib wskazuje się na możliwy związek Żydów z zamachami: „[Incydent] z pięcioma Żydami znalezionymi z mapami miasta – z zaznaczonymi Bliźniaczymi Wieżami – którzy tańczyli i śpiewali z radości z powodu zamachu i których deportowano do Izraela tego samego wieczoru, został wyciszony. Żaden z Żydów, którzy pracowali w wieżach, nie przyszedł [tego dnia] do pracy, żądając wolnego dnia z przyczyn religijnych – mimo że ten dzień nie był żadnym świętem żydowskim. Amerykańska sieć Fox News [ujawniła] historię 120 agentów izraelskiego Mossadu, którzy wjechali do USA na wizach studenckich tylko trzy miesiące przed tym incydentem i zatrzymali się blisko domów Arabów, którzy później zostali oskarżeni o [dokonanie zamachów]”.

Al-Chatib dodał: “Amerykańscy eksperci medycyny sądowej, którzy przeprowadzili autopsję ciał i części ciał… nie znaleźli żadnego dowodu DNA związanego z Arabami…” Wspomniał także wiele książek „obalających oficjalne opowieści amerykańskie, dowodzące, że są one sfałszowane i wskazujące na udział izraelskiego Mossadu i amerykańskich służb wywiadowczych, którzy sfałszowali wydarzenie w celu okupowania Afganistanu i Iraku, aby USA mogły być bliżej nuklearnego Pakistanu oraz Iranu i Syrii, a także krajów Zatoki, żeby zapewnić stałą [podaż] ropy naftowej” [6] .

W artykule zatytułowanym „Dziewięć lat, a prawda nadal jest niejasna” w gazecie saudyjskiej „Al-Yawm” publicysta Maghazi Al-Badrawi napisał: „W miarę upływu czasu u wielu [ludzi] na świecie narastają wątpliwości dotyczące prawdy o tych wydarzeniach [11 września] i odpowiedzialności za nie. Żądania zbadania [tych zdarzeń] mnożą się, a demokratyczny senator Edward Kennedy, który zmarł w zeszłym roku, rozumiał znaczne wątpliwości [dotyczące prawdy o] tych wydarzeniach; [to dlatego] żądał kilka razy otwartego dochodzenia w sprawie tych zdarzeń, ale bezskutecznie… [Także] kwestia dotycząca udziału w tych wydarzeniach Al-Kaidy kierowanej przez bin Ladena jest kwestionowana na całym świecie. Wielu, włącznie z wielkimi krajami, było od początku nieprzekonanych, że ta organizacja z jej żałosnymi możliwościami mogła przeprowadzić taką operację na wielką skalę, jakiej nie mógł się podjąć żaden duży kraj…

Podczas gdy elementom, które zabiły nieżyjącego prezydenta amerykańskiego Johna Kennedy’ego udało się ukryć i zamazać ślady tej zbrodni na długie dziesięciolecia, dzisiaj sprawy są zupełnie inne w świecie, w którym trudno jest, wręcz jest to niemożliwe, ukryć cokolwiek, a szczególnie takie wydarzenia na dużą skalę jak to [11 września]. Niewątpliwie wiele krajów z doświadczonymi aparatami wywiadowczymi zna prawdę aż nazbyt dobrze. Status i wpływy USA na świecie nie pozwalają [na ogłoszenie] prawdy obecnie, ale prędzej czy później wypłynie ona” [7] .

Publicysta kuwejcki: 11 września był żydowskim zamachem wykonanym przez Amerykanów

W artykule zatytułowanym “Fałszerze i wrześniowy napad” w kuwejckiej gazecie “Al-Siyassa” prawnik Ahmad Yousef Al-Mlaifi twierdził, że w 11 września udział brali USA i amerykańscy Żydzi: “Kto inny, Ameryko? Co jeszcze ma w planach Szatan? Czy to nie ty ustanowiłaś nikczemny reżim w Iranie? Czy to nie ty stworzyłaś Saddama [Husajna], Al-Zawahiriego, bin Ladena, Al-Zarqawiego i [libańską grupę terrorystyczną] Jund Al-Szam? Ponadto jesteście zaangażowani w zabijanie milionów Amerykanów w Wietnamie [żeby nie wspomnieć waszej olbrzymiej zbrodni przeciwko Japonii. Czy to nie wy posialiście nieszczęście, strach i śmierć wśród Amerykanów 11 września [i czy to nie wy] zabijacie ich [teraz] codziennie w Iraku, Afganistanie wszędzie [indziej]? Co więc jeszcze, o Ameryko?…

Pytamy, co dzieje się w świecie i dlaczego Ameryka napada na siebie i zabija siebie. Kto chce zniszczyć Amerykę? W Ameryce Żydzi znaleźli to, czego szukali – [narzędzia] do dokonywania swoich zbrodni na całym świecie. Zamienili Amerykę w drabinę, dzięki której osiągają swoje cele, w siekierę i młot, przy pomocy których niszczą narody świata i samą Amerykę… Takie są żydowskie plany, które przeniknęły do Ameryki i świadomie lub nieświadomie [Amerykanie] chcąc nie chcąc wypełniają plany żydowskie. Żydzi są wrodzy nie tylko wobec świata arabskiego lub muzułmańskiego, ale wobec wszystkich narodów świata. Ponadto ludzkość jako całość, a także oni sami, wierzą, że mają prawo popełniać przestępstwa przeciwko światu w odwecie z przeszłość…

Wynikiem jest wielka zemsta, żydowska zemsta przeciwko światu. Obraz staje się jasny i w ten sposób rozumiemy, dlaczego Ameryka walczy ze światem; to nie jest amerykańska wojna, ale żydowska wojna w imieniu Ameryki i sama [Ameryka] [była] pierwszą ofiarą [tej wojny]” [8] .

Była parlamentarzystka syryjska i doradczyni prezydenta: USA są głównym eksporterem terroryzmu

Inne artykuły, choć nie wyrażające wyraźnie wątpliwości co do tożsamości sprawców 11 września, bagatelizują rozmiary zamachów twierdząc, że polityka USA na Bliskim Wschodzie jest nie mniej terrorystyczna jak 11 września.

W syryjskiej gazecie rządowej “Teshreen” doradczyni prezydenta syryjskiego i była minister do spraw emigracji Buthajna Szaban napisała: „Prawdą będzie powiedzenie, że wydarzenia 11 września były skierowane głównie na znalezienie usprawiedliwienia dla wypowiedzenia wojny muzułmanom i przykrycia syjonistycznych zbrodni popełnianych przez twór syjonistyczny w Palestynie… Jakie prawo mają ci ludzie oczerniać islam jako terrorystyczny, kiedy to oni dokonują [terroryzmu] i finansują i szkolą terrorystów? Wszyscy wiemy, że amerykańskie aparaty wywiadowcze odgrywają rolę w szkoleniu tych samych komórek terrorystycznych, które łączą z islamem… Jakie prawo mają do mówienia o islamie jako źródle terroryzmu? Jak mogą oskarżać muzułmanów o terroryzm, kiedy sami są głównym eksporterem terroryzmu?…

Czy [Ameryka] – która używa tortur, materiałów wybuchowych i zabójczych zamachów, [szerzy] zepsucie i rozpoczyna wojny jako zadeklarowaną metodę okupowania krajów islamskich jeden po drugim oraz morduje miliony niewinnych muzułmanów – ma prawo oskarżać o terroryzm tych, którzy bronią wolności, godności i suwerenności? [Czy ma prawo] dyktować nam muzułmańskie znaczenia, idee i wartości, które są samą istotą naszej religii, podczas gdy równocześnie eksportuje wartości terrorystyczne skrycie i jawnie…?

To Amerykanie hodują terroryzm, jakakolwiek jest ich religia, a także ci, którzy dali się skusić do wysadzenia się w powietrze na własnych ulicach i zabijania własnych ludzi, są ofiarami ich terroryzmu. Wiemy, kto ich szkoli i finansuje i kto kieruje ich zbrodnie przeciwko nam. [I to] my, muzułmanie, jesteśmy odwiecznymi ofiarami ich terroryzmu” [9] .

Buthajna Szaban napisała także w londyńskiej gazecie “Al-Sharq Al-Awsat”: „Zachód zadeklarował – działaniem, posunięciami i prawami – że islam jest wrogiem i że muzułmanie są celem. Obwiniono muzułmanów za zamach 11 września mimo wielkiej liczby pytań podniesionych w sprawie tego zdarzenia, jego celów i wiarygodności tego, co zostało opublikowane” [10]

Redaktorka “Teshreen”Samira Al-Masalma napisała: „Wydarzenia 11 września w USA były według wszelkich kryteriów operacją terrorystyczną – tak samo jak okupacja Afganistanu i Iraku, blokada krajów i narzucanie na nie sankcji. Wojna przeciwko Gazie także była operacją terrorystyczną, jak również agresja przeciwko Libanowi i Flotylli Wolności.

Co wspólnego mają wszystkie te wydarzenia? Kolektywne zabijanie niewinnych, bezbronnych cywilów najbardziej ohydnymi i niszczącymi środkami… „ [11]

Nieproporcjonalna reakcja USA na 11 września

Źródło: „Akhbar Al-Khaleej” (Bahrajn), 11 września 2010.

Świat arabski nadal płaci za 11 września

Źródło: „Al-Bayan” (Zjednoczone Emiraty Arabskie), 11 września 2010.

Artykuły w Egipcie i Katarze: USA wykorzystują 11 września, żeby usprawiedliwić ucisk muzułmanów

Inne artykuły uznały powagę zamachów, ale oskarżyły USA o wykorzystywanie ich dla z góry zaplanowanych celów politycznych, szczególnie celów skierowanych na muzułmanów. Artykuł w egipskiej gazecie rządowej „Al-Akhbar” stwierdza: „Wydarzenia 11 września otworzyły drzwi każdemu z wrogimi planami wobec islamu i muzułmanów, wykorzystując nieznajomość zasad islamu… Na celowniku są stabilność i bezpieczeństwo świata islamskiego [jak widać] codziennie w Afganistanie, Pakistanie, Iraku, Libanie, Sudanie i Somalii. Setki osób ginie i zostają ranne każdego dnia. Islam jest religią, która znosi najgorsze trwające ataki… [i te] ataki nasiliły się po 11 września w Nowym Jorku. Słyszeliśmy [nawet] wezwania do uczynienia 11 września dniem ‘palenia Koranu’ w Ameryce” [12] .

W artykule redakcyjnym w egipskiej gazecie rządowej “Al-Gumhouriyya” czytamy: “Minęło dziewięć lat od zamachów w Waszyngtonie i Nowym Jorku, które zaplanował Osama bin Laden i jego koledzy jako odwet przeciwko USA – które uważali za odpowiedzialne za żałosny stan narodów islamskich. Ale te zamachy wywołały wściekłą ofensywę nazwaną przez wrogów islamu i ich sojuszników ‘wojną z terrorem’. Celem [tej ofensywy] było zrealizowanie uprzedniego planu złamania woli narodów, odarcia ich z prawa do wolności i niepodległości i zminimalizowania ich aspiracji do postępu – jak to się zdarzyło w Afganistanie, Iraku, Palestynie, Somalii i Pakistanie, które zobaczyły zabijanie i niszczenie, i jak to jest planowane dla Sudanu, Jemenu i innych miejsc islamskich…” [13]

Po 11 września w USA uderzyła islamofobia

Źródło: „Al-Mustaqbal” (Liban), 11 września 2010

Reperkusje 11 września

Źródło: “Al-Intiqad” (Liban), 12 września 2010

Artykuł redakcyjny w katarskiej gazecie “Al-Watan” wyraża wątpliwości dotyczące oświadczenia prezydenta USA Baracka Obamy, że USA prowadzą wojnę z terroryzmem, nie zaś z islamem: „Przepaść między słowami a czynami jest szeroka. Od kiedy USA rozpoczęły ‘wojnę z terrorem’ w 2001 roku, ta wojna jest prowadzona nie tylko w krajach muzułmańskich, gdzie organy amerykańskie celują w muzułmanów… [ale] na całym świecie, włącznie z amerykańskimi muzułmanami, którzy spotykają się z oficjalną dyskryminacją. Przez całych dziewięć lat rosnące liczby niewinnych cywilów umierają jeden po drugim w Afganistanie, Pakistanie i Iraku z rąk sił USA. Czy to czysty przypadek, że wojna z terrorem jest ograniczona wyłącznie do narodów muzułmańskiej ummah?” [14]

USA wykorzystują 11 września, żeby wykrwawić świat arabski

„Al-Sharq Al-Awsat”(Londyn), 11 września 2010.


“Al-Arab Al-Yawm” (Jordania), 13 września 2010.

Subhi Ghandour, dyrektor Arabskiego Centrum Dialogu w Waszyngtonie, wezwał naród amerykański do refleksji nad swoim działaniem wobec 11 września. W artykule opublikowanym w kuwejckiej gazecie „Al-Rai” oraz w gazecie Zjednoczonych Emiratów Arabskich „Al-Bayan”, napisał: „[11 września] jest symbolem działalności terrorystycznej, która nie rozróżnia między przestępcami i niewinnymi ludźmi. Jest to również dzień, który służy jako usprawiedliwienie prowadzenia polityki amerykańskiej w formie i izraelskiej w treści, prowadzonej przez neokonów w Waszyngtonie i obejmującej hodowanie uczuć strachu z jednej strony, a gniewu i nienawiści z drugiej… W USA panują dwie sprzeczne postawy. Pierwsza jest rasistowską postawą, która uważa atak terrorystyczny z 2001 r. za zamach islamski i arabski… Druga uważa ten akt terroru w Ameryce za sygnał ostrzegawczy, skłaniający Amerykę do lepszego zrozumienia świata i tego, co dzieje się wokół nich po dziesiątkach lat ignorancji o wszystkim poza Ameryką. [Zwolennicy] tego podejścia wzywają do zbadania przyczyn, które doprowadziły dziesiątki ludzi do wysadzenia się w powietrze z zamiarem zabicia dużej liczby cywilów w Ameryce.

USA znajdują sie dzisiaj na rozdrożu. Mogą wykorzystać wydarzenia [11 września] w celu zbudowania narodowej jedności amerykańskiej bez dyskryminacji [ludzi] z powodu ich wiary, rasy, koloru lub kultury; lub mogą pójść inną drogą, która rozedrze jedność tkanki [społecznej] Ameryki [charakteryzowanej przez] pluralizm religijny, etniczny, rasowy i kulturowy. Mam nadzieję, że obchody rocznicy 11 września w tym roku [zostaną użyte] przez Amerykę jako okazja do ponownego oszacowania i jako czas przyjrzenia się sobie. Czas zastanowienia się nad sobą zamiast tylko oskarżać innych” [15] .

Religijny ekstremizm istnieje także w USA

Wielu publicystów pisało o kwestii napięć między USA a muzułmanami i między muzułmanami a chrześcijanami. Artykuł redakcyjny w egipskiej gazecie rządowej „Al-Ahram” wezwał do dialogu międzywyznaniowego w celu zapobieżenia konfrontacji między chrześcijaństwem a islamem: „Nie ulega wątpliwości, że stosunki między chrześcijańskim Zachodem a islamskim Wschodem są bardzo obciążone dziedzictwem nieufności, krucjat, zachodniego imperializmu i zagrabiania zasobów naturalnych krajów arabskich i islamskich. Dzisiaj te stosunki zaczynają załamywać się pod ciężarem wydarzeń 11 września w USA, amerykańskiej inwazji na Afganistan i Irak, stronniczości Ameryki wobec Izraela i europejskiego milczenia w obliczu izraelskiej okupacji ziemi arabskiej. Szerzenie się zjawiska islamofobii w Europie i w USA dodało teraz [jeszcze] więcej oliwy do ognia.

Wezwanie ekstremistycznego pastora Terry’ego Jonesa [do palenia egzemplarzy Koranu 11 września].. nie było niczym innym jak najnowszym wyrazem tego, co można nazwać terroryzmem religijnym i próbą wywołania nowej krwawej wojny między członkami wielkich religii monoteistycznych… W następstwie terrorystycznych wezwań i posunięć takich, jak palenie Koranu – po czym równie dobrze może nastąpić podżeganie do deportowania muzułmanów [z USA] i odesłania ich do ich krajów pochodzenia – nie byłoby niespodzianką ani zaskoczeniem, gdyby miała wybuchnąć wielka fitna [zamęt, wojna]: nowa wojna religijna, w której ludzie giną na całym świecie z powodu swojej tożsamości [religijnej]… Prezydent Obama i pozostali przywódcy świata, [włącznie] z przywódcami arabskimi i muzułmańskimi, muszą zebrać się na pilny szczyt światowy, [by umożliwić] dialog międzywyznaniowy i rozwiązać konflikt między religiami, żeby nie wybuchła bezprecedensowa wojna, która niczego za sobą nie zostawi” [16]

Pisząc o niedawnych napięciach religijnych w USA, większość autorów unikała tematu ekstremizmu religijnego w świecie islamskim, wybierając zamiast tego podkreślanie, że USA mają swoją porcję religijnych ekstremistów, takich jak Terry Jones. Publicysta wychodzącej w Londynie gazety “Al-Hayat”, Abd Al-Aziz Sweid napisał: “Skoro [uznaje się], że pastor Terry Jones reprezentuje tylko niewielką grupę chrześcijan… dlaczego ta sama [zasada] nie jest stosowana do Al-Kaidy, która reprezentuje tylko małą grupę muzułmanów?! Dlaczego muzułmanie, ich kraje i ich zasoby, płacą cenę za zbrodnie małej grupy, nadal otoczonej [tajemnicą], podczas gdy równocześnie zachodni ekstremiści są witani w Niemczech [odniesienie do duńskiego karykaturzysty Kurta Westergaarda, który narysował karykatury proroka Mahometa] i są chronienie przez prawo USA? Hipokrytyczny Zachód jest pierwszy w popieraniu i korzystaniu z ekstremizmu i terroryzmu. Są codzienne dowody tego, że to [Zachód] jest oficjalnym sponsorem i zwolennikiem [ekstremizmu i terroryzmu], które nieustannie ożywia na przestrzeni dziejów” [17] .

Zachodni ekstremizm przeciwko światu muzułmańskiemu

„Al-Hayat”(Arabia Saudyjska), 11 września 2010.

Ekstremizm Bin Ladena a ekstremizm Terry’ego Jonesa

“Al-Imarat Al-Yawm” (Zjednoczone Emiraty Arabskie), 13 września 2010.

W artykule w gazecie katarskiej “Al-Sharq” czytamy: “Zamachy 11 września, których dokonali muzułmańscy Arabowie, zostały potępione przez samych Arabów i muzułmanów, a co więcej, państwa islamskie podjęły wszelkie wysiłki, żeby zwalczać ekstremizm… Administracja amerykańska [z drugiej strony] nie miała zamiaru robić tego, czego wymaga od innych. Jest całkowicie sparaliżowana w obliczu małej grupy wrogiej wobec islamu i muzułmanów [tj. Terry’ego Jonesa i jego zwolenników] i usprawiedliwia ten paraliż [mówiąc], że państwo nie może ingerować w działania jednostek. Nie powstrzymało jej to jednak przed żądaniem, by państwa islamskie zwalczały i wykorzeniały gangi, które sprzeciwiają się polityce amerykańskiej” [18] .

Gazeta katarska chwali uwagi Obamy o islamie

W przeciwieństwie do tego artykuł redakcyjny w katarskiej gazecie “Al-Raya” wyrażał zadowolenie z potraktowania przez Obamę sprawy Terry’ego Jonesa: „Przemówienie Obamy [11 września 2010 r.] pełne było pozytywnych treści. Podkreślił on, że USA nie prowadzą wojny z islamem i że islam jest mile widziany [w USA]. Jest to uczciwa odpowiedź na wezwanie ekstremistycznego pastora Terry’ego Jonesa do palenia Koranu, który [to pomysł] ostatecznie zarzucił… W świetle koncepcji konfliktu religijnego i kulturowego, szerzącego się w Ameryce, i w świetle wojny z terrorem w Iraku, Pakistanie i Afganistanie nie można było uniknąć rozsądnego amerykańskiego przemówienia, które zmieniłoby sposób działania Ameryki wobec świata islamskiego, zamiast [powtarzania] destrukcyjnych idei administracji Busha o nowym Bliskim Wschodzie i Osi Zła” [19] .

Publicysta saudyjski: Ponieśliśmy porażkę w walce z ekstremizmem; musimy przyjąć nowe interpretacje religijne

Wśród nielicznych, którzy zajęli się kwestią religijnego ekstremizmu w społeczeństwie muzułmańskim, był Abdallah bin Bjad Al-Otaibi. W artykule dla gazety saudyjskie „Okaz” twierdził on, że wysiłki muzułmanów i Arabów przez ostatnią dekadę dla naprawienia swojego wizerunku po 11 września niczego nie dały i że muzułmanie muszą podjąć nową dyskusję religijną, która będzie zgodna z naszymi czasami: „Od tego zgubnego dnia próbowaliśmy poprawić nasz wizerunek i wyjaśnić, że ta grupa Al-Kaidy nie reprezentuje nikogo poza sobą; że uderzyła w muzułmanów bardziej niż w innych, i że przeprowadzając [akty] zniszczenia nie rozróżnia między ofiarami różnych religii, koloru lub płci.

Zainwestowano wielkie wysiłki w poprawienie tego błędu, w wydostanie się z bagna i pozbieranie kawałków po tym nietypowym incydencie. Jednak [te wysiłki] nie przyniosły owoców… Musimy zapytać: gdzie leży błąd? Hasła reformy religijnej było [słychać] w większości państw arabskich i islamskich od Maroka do Bahrajnu, i walka o reformę edukacji [w tych krajach] osiągnęła szczyt po tym, jak straszliwe wady [edukacji] zostały wyciągnięte na światło [dzienne]… Rozsądni ludzie zwoływali [konferencje] dialogu między cywilizacjami, religiami i grupami etnicznymi. Każdy próbował naprawić zło, zanim [cały] świat stanie w płomieniach, ale jak dotąd na próżno.

Są dwa spojrzenia… w sprawie najskuteczniejszego sposobu poradzenia sobie z ekstremizmem Al-Kaidy i jej podobnym. Pierwsza perspektywa, która jest przeważająca, wyraża się w próbie współzawodniczenia z Al-Kaidą w [interpretowaniu] tradycyjnego dyskursu… Druga, mniej popularna, próbuje oferować [całkowicie] nowy pogląd religijny, który jest uwolniony od więzów tradycyjnego dyskursu i który dąży do dostarczenia nowoczesnych interpretacji, lepiej pasujących do [naszych] czasów i [współczesnych] interesów. Bramy ijtihad [niezależne rozumowanie o kwestiach prawa religijnego] muszą zawsze pozostawać otwarte na wszystkie nowe perspektywy interpretacji, krytycyzmu i ponownego odczytywania…

Ta pierwsza teoria nie przyniosła wielu korzyści… a drugą trzeba dopiero wypróbować… Nie otrzymała ani poparcia politycznego, ani popularnego… Musimy wypróbować drugą teorię, teorię rzeczywistej odnowy i myślenia poza ramami [tego co] tradycyjne, obyczajowe i zwykłe…” [20]

Przypisy:

[1] Patrz na przykład artykuł z 12 września w gazecie egipskiej “Al-Masri Al-Yawm” i artykuł z 13 września w gazecie katarskiej „Al-Watan”.

[2] “Al-Quds Al-Arabi” (Londyn), 12 września 2010.

[3] “Kayhan” (Iran), 12 września 2010. “Kayhan” oznajmił także, że inicjatywa pastora z Florydy Terry’ego Jonesa spalenia egzemplarzy Koranu w rocznicę 11 września była spowodowana rozkazami administracji USA

[4] “Al-Thawra” (Syria), 12 września 2010.

[5] “Al-Thawra” (Syria), 12 września 2010.

[6] “Al-Hayat” (Londyn), 8 września 2010.

[7] “Al-Yawm” (Arabia Saudyjska), 12 września 2010.

[8] “Al-Siyassa” (Kuwejt), 13 września 2010. W artykule z tego samego dnia w gazecie jordańskiej “Al-Dustour”, Rakkan Al-Majali twierdził, że nie ma żadnych dowodów wskazujących, że Arabowie byli zamieszani w ataki 11 września; także w artykule z 15 września 2010 “Jordan Times” wyrażono wątpliwości co do tożsamości zamachowców.

[9] “Teshreen” (Syria), “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 30 sierpnia 2010.

[10] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 16 września 2010.

[11] “Teshreen” (Syria), 11 września 2010.

[12] “Al-Akhbar” (Egipt), 11 września 2010.

[13] “Al-Gumhouriyya” (Egipt), 12 września 2010.

[14] “Al-Watan” (Katar), 12 września 2010.

[15] “Al-Rai” (Kuwejt), 2 września 2010; “Al-Bayan” (Zjednoczone Emiraty Arabskie), 9 września 2010. Witryna internetowa Ghandour: http://www.alhewar.com .

[16] “Al-Ahram” (Egipt), 13 września 2010.

[17] “Al-Hayat” (Londyn), 12 września 2010.

[18] “Al-Sharq” (Katar), 13 września 2010.

[19] “Al-Raya” (Katar), 12 września 2010.

[20] “Okaz” (Arabia Saudyjska), 13 września 2010.