Poniżej podajemy fragmenty wypowiedzi Hayai Al-Szatti, Kuwejtki, która brała udział w Flotylli Wolności do Gazy. To wystąpienie nadała Al-Dżazira TV 9 lipca 2010 r.

Haya Al-Shatti: Kiedy dołączyłam do konwoju – a nikogo tam nie znałam – zobaczyłam człowieka z Afryki Południowej, który stał tam z wyciągniętą ręką. Turecka dziewczyna, około trzydziestki, podeszła do niego. Miała kolczyki, nie myślę, by kosztowały więcej jak 100 dolarów. Było jasne, że ta dziewczyna pochodzi z bardzo prostej rodziny.

Próbowała zdjąć kolczyk i dać go temu chłopakowi jako dar dla ludzi w Gazie. Ale nie mogła go zdjąć. Zdęła drugi kolczyk i położyła go mu na dłoni.

Staliśmy przy drzwiach autobusu i autobus musiał już odjeżdżać. Kierowca powiedział: „Musimy jechać” i autobus ruszył. Dziewczyna była tak przerażona, że odjedziemy bez jej daru dla ludzi w Gazie, że oderwała sobie ucho i umieściła go w dłoni tego chłopaka. To były dwa karaty, nie więcej.

To jest sposób Allaha powiedzenia nam, że podczas gdy my poświęcamy czas i pieniądze, niektórzy ludzie są gotowi poświęcić własne ciało dla ludzi w Gazie.