W programie z 27 kwietnia 2023 r., który został opublikowany online przez OTV (Liban), libański polityk Omar Harfouch odpowiedział na krytykę pod jego adresem za przemawianie na sympozjum Parlamentu Europejskiego, w którym uczestniczyło kilku Izraelczyków. Powiedział, że nierozsądne i antysemickie jest oczekiwanie, że będzie pytał, czy każda osoba, którą spotyka za granicą, jest Żydem lub Izraelczykiem, i powiedział, że we Francji, gdzie mieszka, i gdzie indziej w Europie, byłby nawet narażony na zarzuty karne za takie pytania. Powiedział również, że libański bojkot spotkań z Izraelczykami musi zostać skończony i że teraz, gdy w państwach Zatoki Perskiej jest wielu Izraelczyków, bojkot ten stał się wyjątkowo nierozsądny.
Aby zobaczyć klip libańskiego polityka Omara Harfoucha, kliknij tutaj lub poniżej:
„Byłem dumny, że zostałem zaproszony na to sympozjum w Parlamencie Europejskim; wielu Libańczyków… dziękowało mi za to, że byłem pierwszym Libańczykiem, który miał dość odwagi, by oskarżyć Europejczyków o ich udział w finansowaniu terroryzmu”
Omar Harfouch: Trzy tygodnie temu uczestniczyłem w sympozjum na temat wojny z terroryzmem i finansowania terroryzmu. Byłem dumny, że zostałem zaproszony na to sympozjum w Parlamencie Europejskim. Wielu Libańczyków widziało moje przemówienie i dziękowało mi za bycie pierwszym Libańczykiem, który ma dość odwagi, by oskarżyć Europejczyków o udział w finansowaniu terroryzmu. Można to obejrzeć dzisiaj. Jest w internecie.
Ale nagle ktoś – nie wiem kto – zdecydował, że na sali byli Izraelczycy. Stało się to problemem i zostałem oskarżony o współpracę z Izraelczykami i izraelskim lobby, a chciano mnie zabrać na przesłuchanie, jak tylko wyląduję na lotnisku.
Nie obchodzi mnie, kto był na sali – czy był z Izraela, Nowej Zelandii czy Australii. Chcę nieść głos prawdy i sprawiedliwości w każde możliwe miejsce. Nie byłem w restauracji ani na hotelu. Byłem w samym sercu UE i rozmawiałem z posłami do Parlamentu Europejskiego.
Prawo międzynarodowe zabrania mi pytać ludzi, czy są Izraelczykami – „To w pełni podlega prawu zabraniającemu antysemityzmu”
Powiem wam, i mówiłem to w wywiadach, nie będę pytał nikogo o narodowość. Nikogo nie zapytam, czy jest Żydem, czy Izraelczykiem, ponieważ prawo międzynarodowe i prawo we Francji, gdzie mieszkam, zabrania mi pytania o to. Gdybym zapytał kogoś, kto ze mną rozmawia, czy jest Izraelczykiem, mógłby wytoczyć przeciwko mnie proces. Powiedziałby: „Dlaczego podejrzewasz, że jestem Izraelczykiem? Czy to z powodu mojego nazwiska? Czy to z powodu tego, jak wyglądam? Mojego akcentu? Podpada to bezpośrednio pod prawo zabraniające antysemityzmu. Byłbym antysemitą do tego stopnia, że podejrzewałbym go, ponieważ jego imię lub wygląd wskazywały, że jest Żydem, i zapytałem go, czy jest Żydem, by dowiedzieć się, czy jest obywatelem Izraela.
Liban powinien przestać zabraniać swoim obywatelom spotykania się z Izraelczykami; Libańczycy mieszkający za granicą nie mogą pytać każdej napotkanej osoby, czy jest Izraelczykiem
Za to zostałbym postawiony przed sądem za antysemityzm we Francji i w całej Europie, ponieważ mój kraj libański, którego paszport mam, zabrania mi spotykania się z Izraelczykami. Powinniśmy z tym skończyć. Jest 15 milionów Libańczyków mieszkających na całym świecie i nie mogą codziennie pytać każdej napotkanej osoby, czy jest Izraelczykiem. Spójrzcie na Libańczyków mieszkających w Zatoce. Dziś w Zatoce są Izraelczycy – w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, w Dubaju – co powinni oni zrobić, jeśli okaże się, że ich szef w pracy jest Izraelczykiem? Czy powinni zrezygnować, porzucić dzieci i wrócić do Libanu? To musi się skończyć.