Wprowadzenie
Niedawne odkrycie dużego pola gazu naturalnego u wybrzeży Izraela w pobliżu Hajfy wywołało wielki konflikt w Libanie między obozami premiera Saada Al-Haririego i przewodniczącego parlamentu Nabiha Berriego – sojusznika Hezbollahu – w sprawie kontroli nad potencjalnymi zasobami ropy naftowej i gazu naturalnego Libanu, które mogą dać krajowi olbrzymie zyski.
Równocześnie rozlegały się oskarżenia, szczególnie ze strony Hezbollahu i jego politycznych sojuszników, że Izrael kradnie zasoby naturalne Libanu i że odkryty przez Izrael rezerwuar gazu rozciąga się do wyłącznej strefy ekonomicznej Libanu [1] . Wysocy przedstawiciele Hezbollahu i opozycji ostrzegli, że ta organizacja nie zawaha się przed użyciem wszelkich środków, włącznie ze swoją bronią, żeby bronić bogactw naturalnych Libanu. Przedstawiciele Sojuszu 14 Marca stwierdzili w odpowiedzi, że Hezbollah szuka po prostu innej wymówki, by zatrzymać broń.
Należy zauważyć, że po odkryciu gazu przez Izrael Liban rozpoczął proces apelacyjny w ONZ, w celu oficjalnego wytyczenia swojej wyłącznej strefy ekonomicznej i nakreślenia granic morskich w sąsiadującymi krajami, z wyłączeniem Izraela [2] . Prezydenci Syrii i Libanu postanowili 15 lipca 2010 r. rozpocząć wytyczanie granicy morskiej między nimi, jeszcze zanim zostało ukończono wytyczanie granicy lądowej, żeby rozstrzygnąć kwestię swoich praw do ropy i gazu na morzu [3] .
Kto będzie prowadził prace nad ustawą o zasobach naturalnych Libanu?
Kilka dni po ogłoszeniu przez Izrael odkrycia olbrzymiego rezerwuaru gazu na miejscu wiercenia Lewiatan u wybrzeży Hajfy, libański przewodniczący parlamentu, Nabih Berri, rozpoczął atak na Izrael, oskarżając go o kradzież libańskich depozytów ropy i gazu oraz ignorowanie faktu, że rezerwuar gazu rozciąga się w głąb wód libańskich. Berri podkreślił, że „odkrycie [tego] gazu zobowiązuje Liban do szybkiego działania w obronie swoich praw” i wezwał parlament i rząd libański do ogłoszenia kampanii ‘oporu ekonomicznego’” w obronie zasobów naturalnych kraju [4] .
Równocześnie z atakiem na Izrael Berri przypuścił atak na libańskiego premiera Saada Al-Haririego i jego rząd, których oskarżył o opóźnianie uchwalenia prawa regulującego zarządzanie i eksploatację zasobami naturalnymi Libanu [5] . Ponadto Berri zlecił swojemu doradcy politycznemu, parlamentarzyście Ali Hassanowi Khalilowi, przygotowanie projektu prawa w tej kwestii i przekazanie go parlamentowi [6] . Widziano to jako próbę obejścia władzy rządu, który w marcu 2010 r. mianował komitet ministrów pod przewodnictwem Al-Haririego do naszkicowania ustawy o zasobach naturalnych.
Ten rozwój sytuacji wywołał trwający kilka tygodni konflikt między ministrami i współpracownikami Al-Haririego z jednej strony, którzy twierdzili, że to rząd powinien formułować prawo, a Nabihem Berrim i jego współpracownikami z drugiej strony, którzy nadal oskarżali rząd o opóźnianie i wręcz promowanie interesów Izraela [7] . Na przykład funkcjonariusz Hezbollahu odpowiedzialny za Liban Południowy, Nabil Qaouq, powiedział, że „opóźnienie w ratyfikowaniu tego prawa… służy Izraelowi” [8] . Niektórzy twierdzili także, że USA poinstruowały Al-Haririego, by opóźniał uchwalenie tego prawa [9] . Po wielkim wzajemnym obrzucaniu się błotem zdecydowano, że komitet Al-Haririego przyspieszy swoje obrady i przedstawi propozycję prawa parlamentowi w ciągu dwóch tygodni oraz że będzie ona połączona z propozycją parlamentarzysty Hassana Khalila [10] .
Walka między Al-Haririn a Berrim o kontrolę nad libańską ropą i gazem
Chociaż powierzchownie i na poziomie retoryki walka między Al-Haririm a Berrim obraca się wokół kwestii, kto sformułuje ustawę o zasobach naturalnych, gazety i analitycy libańscy oceniają, że w swej istocie jest to walka między siłami politycznymi Libanu o przyszłą kontrolę na zasobami naturalnymi kraju i prawa wiercenia, które mogą stworzyć olbrzymie zyski.
Gazeta “Al-Diyar” pisze: “Polityczny establishment zaczął interesować się zasobami naturalnymi Libanu i planować ich podział między [różnymi siłami]. Pod powierzchnią wydaje się toczyć walka między przewodniczącym parlamentu Nabihem Berri a premierem Saadem Al-Haririm o to, kto będzie kontrolował sprawy ropy…” [11]
Talal Salman, właściciel pro-syryjskiej gazety libańskiej “Al-Safir” napisał bardziej sarkastycznie: “Reakcja kierownictwa politycznego Libanu [na odkrycie gazu przez Izrael] była dziwna, niepokojąca i wręcz podejrzana! Najwyżsi politycy kłócą się o podział łupu – wierząc, że mają przywilej wydobywania i wykorzystywania [zasobów] – zanim [domniemane odkrycia ropy i gazu] w ogóle są pewne. Jak zwykle starają się rozpętać konflikt sekciarski. [Ale] do jakiej sekty należy morze i fale? Jakie jest wyznanie religijne ropy? Lub sekciarska przynależność gazu?
Izrael traktuje to bogactwo z dna morza jako kwestię suwerenności [państwowej] i publikuje mapy pokazujące lokalizację znaleziska… Ale w Libanie sprawa przybrała zupełnie inny charakter [i wywołała kłótnię]: czy to rząd jest odpowiedzialny za [to] przyszłe bogactwo… czy parlament, którego członkowie już przedstawili [projekt] prawa w tej sprawie?… Każda ze stron wydelegowała swoje tuby, zarówno ustne, jak pisemne… i oświadczyła, że pierwsza zaczęła myśleć o tej sprawie i zainicjowała [legislację]. Wszystko to dzieje się, kiedy raporty [o znalezieniu gazu] pochodzą [tylko] z Izraela, podczas gdy w Libanie nikt nawet nie prowadził wstępnych badań tego potencjalnego bogactwa lub oszacował [jego zasięg]… Wydaje się, że Libanem rządzi pełne wad i skorumpowane kierownictwo, a krew obywateli jest najtańszym towarem na rynku…” [12]
Libański publicysta Malek Aqil, który pisuje w “Al-Safir” i na witrynie wiadomości www.lebanonfiles.com, napisał: „W praktyce za tym intensywnym konfliktem między siłami politycznymi o to, które siły powinny zarządzać sprawami ropy i gazu w Libanie, kryje się kwestia dużo ważniejsza niż debata prawna… Były minister [libański] ujął to bardzo prosto mówiąc: …To, przed czym stoimy tutaj, to przygotowania do największego podziału kapitału, jaki reżim libański znał przez całą swoją historię… Liban stoi przed [kwestią] zysków naftowych [które wywołają] długą walkę wewnętrzną o kontrolę nad [tymi zasobami]…” [13]
Witryny internetowe stowarzyszone z premierem Saadem Al-Haririm lub krytyczne wobec opozycji libańskiej utrzymują, że Nabih Berri w efekcie próbuje przejąć kontrolę nad sprawą ropy i gazu Libanu i zabezpieczyć dla siebie przyszłe zyski. Witryna internetowa www.metransparent.com, znana ze swej krytyki Hezbollahu i jego sprzymierzeńców, poinformowała, że współpracownicy Berriego już zaczęli szukać firm mających prowadzić wiercenia w wodach libańskich i że wybrane zostaną takie firmy, które zgodzą się współpracować z siłami kontrolującymi Liban Południowy, a mianowicie z Hezbollahem. Według tej witryny w kraju rozlegają się pomruki, że „ropa na Południu należy do Południa” i że siły kontrolujące Liban Południowy będą zarządzać wszelkimi odkrytymi zasobami. W istocie witryna stwierdziła, że Nabih Berri chce, by tymi zasobami zarządzała Rada Południa, kontrolowana przez jego ruch, Amal [14] .
Uczestnicy libańskich forum internetowych dawali wyraz podobnym podejrzeniom. Piszący na oficjalnym forum Al-Mustaqbal napisał: „Planem [Berriego] jest przejęcie osobistej kontroli nad sprawami ropy… Innymi słowy… planuje odnosić korzyści z tego daru i przechwycić dochody dla siebie i swoich kompanów…” Inny uczestnik napisał, że Berri i jego współpracownicy już “zaczęli zacierać ręce w oczekiwaniu na kradzież pieniędzy narodu” i że z pewnością zażądają, by wszystkie umowy dotyczące ropy były zarządzane przez Radę Południa [15] .
Hezbollah i jego sojusznicy: broń Hezbollahu jest środkiem obrony zasobów Libanu
Raporty o izraelskim odkryciu gazu nie tylko wywołały kłótnię o kontrolę nad libańskimi zasobami, ale także na nowo rozbudziły trwającą od lat debatę o legalność broni Hezbollahu. Przywódcy Hezbollahu, jego polityczni sojusznicy i gazety z nimi związane oskarżyli Izrael o kradzież zasobów Libanu i twierdzili, że broń Hezbollahu jest najlepszym środkiem do obrony tych zasobów. Podkreślali, że odkrycie Izraela wyłącznie wyjaśnia, jak ważne jest pozwolenie Hezbollahowi na zatrzymanie broni i obiecywali, że ruch ten jest gotowy stawić opór każdemu pochopnemu posunięciu ze strony Izraela.
Przedstawiciel Hezbollahu: “Ruch Oporu stoi w pogotowiu, by odeprzeć każdą niemądrą akcję, jaką mógłby podjąć rząd wroga”
8 czerwca 2010 r., kilka dni po odkryciu gazu naturalnego w Izraelu, na pierwszej stronie gazety “Al-Safir” pojawił się artykuł pod nagłówkiem “Izrael planuje kradzież libańskich przybrzeżnych pól gazu”. Stwierdzał on: „Izraelczycy ignorują fakt, że rezerwuar gazu [Lewiatan] sięga poza przybliżone granice ich wód terytorialnych i, według ich map, rozciąga się na wody libańskie – co przedstawia Libanowi nowe wyzwanie i definiuje nową kwestię sporną…” W artykule twierdzono następnie, że większość odwiertów, jakie Izrael zrobił w rezerwuarze Lewiatan, był na wodach przybrzeżnych Libanu i przepowiedział, że „obszar ten stanie się wkrótce nową strefą konfliktu między Izraelem a Libanem [1] można założyć, że [Liban] będzie bronił swoich praw na morzu…” [16]
Jak wspomniano powyżej, podobne twierdzenia wypowiadał libański przewodniczący parlamentu, Nabih Berri oraz wysocy funkcjonariusze Hezbollahu. Przedstawiciel Hezbollahu na Południu, Nabil Qaiuq powiedział, że Liban musi „przyspieszyć poszukiwania ropy i bronić swoich praw przed piractwem Izraela”. Dodał: „Zaniedbanie i lekceważenie tej sprawy są czymś znacznie większym niż błąd narodowy, ponieważ Izrael stanowi zagrożenie, a także okazuje wrogie zamiary w nadziei przeprowadzenia faktów dokonanych w terenie…” [17]
Zastępca sekretarza generalnego Hezbollahu Naim Qassem oznajmił, że jego organizacja będzie bronić zasobów naturalnych i pól naftowych odkrytych na wodach libańskich, stwierdzając, że “[ruch] oporu stoi w pogotowiu, by odeprzeć każdą niemądrą akcję, jaką mógłby podjąć rząd wroga”. Według Qassama „Liban ma prawo zatwierdzić swoją zwierzchność nad własnymi zasobami naturalnymi, a jego ruch oporu [tj. Hezbollah] ma prawo bronić tych zasobów wszelkimi środkami”. Następnie ostrzegł Izrael przed „każdym lekkomyślnym posunięciem, mającym na celu przejęcie zasobów Libanu” [18] .
Przewodniczący Rady Wykonawczej Hezbollahu, Haszem Safi Al-Din, utrzymywał, że „Potrzeba ruchu oporu w Libanie podwoiła się w świetle izraelskich gróźb zagrabienia zasobów ropy” i wezwał naród libański do trzymania się ruchu oporu. Dodał: “Jeśli potrzebujemy w Libanie setek i tysięcy pocisków, żeby powstrzymać wroga i bronić naszej suwerenności, honoru i wód, to w przyszłości potrzeba obrony naszych zasobów ropy zmusi nas do wzmocnienia naszych możliwości oporu [jeszcze bardziej]. Jeśli prawdą jest, że Izrael planuje przejęcia ropy, o której sądzi się, że zostanie znaleziona w tym regionie… dowodzi to, że Liban potrzebuje formuły [obejmującej] armię, naród i ruch oporu, żeby bronić wszystkich swoich możliwości i zasobów… Rozwój [wydarzeń] dowodzi jedynie, że droga oporu jest słuszna i że nie ma żadnej innej szansy zapewnienia jakichkolwiek praw lub odstraszenia izraelskiego wroga niż poprzez moc krwi, broni i zwycięstwa” [19] .
Sojusznicy Hezbollahu: Broń Hezbollahu jest teraz bardziej istotna niż kiedykolwiek
Przywódca Druzów, Walid Jumblatt, który w ciągu ostatniego roku został bliskim sojusznikiem Hezbollahu i gorącym zwolennikiem oporu przeciwko Izraelowi, podjął tę kwestię podczas obiadu, który wydał u siebie w domu na cześć syryjskiego ambasadora w Libanie. Podkreślał znaczenie utrzymywania uzbrojonego Hezbollahu i o używaniu tego uzbrojenia w pełni dla obrony Libanu i wyzwolenia okupowanych ziem: „Teraz bardziej niż kiedykolwiek rozumiemy znaczenie tej broni w obronie naszych zasobów narodowych, odkrytych na morzu. Jeśli nie będziemy ich bronić, nie ulega wątpliwości, że syjonistyczny wróg je ukradnie, tak jak ukradł inne zasoby i tak jak moim zdaniem kradnie gaz z wybrzeża Gazy” [20] . Podobne oświadczenia wygłosił Nabil Nicolas, libański MP z bloku Zmiany i Reformy pod wodzą Michela Aouna, w wywiadzie dla libańskiego kanału New TV [21] .
Minister ds. młodzieży i sportu, Ali Abdallah, z bloku Nabiha Berriego Rozwój i Wyzwolenie, powiedział: „Nie zgodzimy się na zignorowanie naszych praw [do naszych zasobów naturalnych] ani nie zgodzimy się na jakiekolwiek targi w kwestii naszej suwerenności. Będziemy czekać w zasadzce na wroga, bo epoka posłuszeństwa i podporządkowywania się minęła. Jeśli potrzeba, zapłacimy krwią…” [22] Qassem Haszem, członek parlamentu z tego samego bloku, wskazał, że ruch oporu jest źródłem siły Libanu i że “tylko on jest zdolny przywrócić okupowane ziemie Libanu i bronić naszych zasobów naftowych” [23] .
“Al-Akhbar”, który jest sprzymierzony z Hezbollahem, twierdził, że Liban musi mieć strategię na dwa fronty, żeby odeprzeć groźby Izraela wobec swoich bogactw naturalnych: Po pierwsze musi zacząć wiercenia w poszukiwaniu ropy i gazu na własnych wodach ekonomicznych i pozyskiwać zasoby, nawet przed ustaleniem przez ONZ granic swojej wyłącznej strefy ekonomicznej na Morzu Śródziemnym, ponieważ Liban „nie może pozwolić sobie na luksus czekania aż jego prawa zostaną zatwierdzone przez organy międzynarodowe…” Po drugie, Liban „musi ustalić jasny związek między wierceniem w poszukiwaniu ropy i gazu z zdolnościami oporu [tj. Hezbollahu i jego broni]… [i stwierdzić wyraźnie], że jeśli Izrael zagrozi wierceniom, ruch oporu ma zdolność i wolę zareagować…” Gazeta ta stwierdza także, że gdy tylko firmy ubezpieczeniowe uznają, że izraelskie platformy wiertnicze stoją przed wyraźnym i istniejącym niebezpieczeństwem, takim jak atak militarny ze strony Hezbollahu, odmówią ubezpieczenia izraelskich projektów wiertniczych [24] .
Siły 14 Marca: Hezbollah szuka innego pretekstu, żeby zatrzymać swoją broń
Te oświadczenia Hezbollahu i jego sojuszników wzbudziły niepokój w Siłach 14 Marca. Kuwejcka gazeta „Al-Rai” poinformowała, że ten ruch „boi się, że sprawa zasobów ropy naftowej zastąpi lub uzupełni kwestię Farm Szaba i zostanie użyta przez Hezbollah jako kolejny pretekst do zatrzymania swojej broni” [25] . Istotnie, przywódcy Hezbollahu już wyciągają paralele między zasobami ropy a Farmami Szaba. Przedstawiciel Hezbollahu w Libanie Południowym, Nabil Qaouq, podkreślił, że „Liban ma prawo do obrony swojej suwerenności narodowej i wszystkich [pól] naftowych wzdłuż swoich brzegów, tak samo jak [ma prawo obrony] każdego ziarnka ziemi Farm Szaba …” [26]
Przewodniczący partii Siły Libańskie, Samir Geagea, wyraził zdziwienie wyborem momentu debaty o zasobach naftowych i powiedział, że “pewne [element w Libanie] szukają nowych Farm Szaba…” [27] Inny członek jego partii, parlamentarzysta Antoine Zahra stwierdził, że sprawa libańskiej ropy przybrzeżnej jest tylko kolejnym punktem “w niekończącej się liście wymówek”, mających usprawiedliwić trwanie arsenału Hezbollahu [28] .
Podobne twierdzenia czynił ruch Al-Haririego, Al-Mustaqbal. Członek parlamentu, Riad Rahhal z partii Al-Mustaqbal, powiedział: „Czy [Hezbollah teraz] chce przekształcić się z [ruchu] oporu zbrojnego w [ruch] oporu ekonomicznego w dziedzinie ropy naftowej? Czy szukają kolejnej wymówki, żeby zatrzymać [swoją] broń, na wypadek gdyby Izrael zdecydował się wycofać z [wsi] Rajar [usuwając tym jedną z ich wymówek na zatrzymanie broni]?” [29]
Inny członek tej partii, parlamentarzysta Ziad Al-Qadri, oskarżył Hezbollah o “próbę podjęcia pewnych decyzji dotyczących oporu bez konsultowania innych sił [w kraju]”. Wyjaśnił, że „Hezbollah próbuje znaleźć inną funkcję dla swojej broni – mającą do czynienia z ropą naftową – i dlatego podejmuje jednostronne decyzje w istotnych sprawach, które mają wpływ na los państwa [co] jest nie do zaakceptowania…” [30]
Witryna internetowa www.metransparent.com, znana z krytykowania Syrii i Hezbollahu, także twierdziła, że Berri podniósł sprawę ropy w celu „znalezienia pretekstu do przedłużenia konfliktu z Izraelem [szczególnie odkąd] sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon oznajmił, że osiągnięto wstępne porozumienie dotyczące wycofania się Izraela z libańskiej części wsi Rajar. Pozbawia to Hezbollah części kart, które rozgrywał, [by usprawiedliwić] trwające zbrojenie, czyniąc niezbędnym znalezienie nowego pretekstu…” [31] Witryna ta twierdziła, że inną przyczyną podniesienia tej sprawy jest pragnienie Berriego przedstawienia Sił 14 Marca, reprezentowanych przez premiera Saada Al-Haririego, jako ugrupowania ignorującego i wręcz zaniedbującego prawa narodu libańskiego, w odróżnieniu od opozycji i sił oporu, które bronią tych praw [32] .
Podobnie napisała libańska dziennikarka Maha Aoun: „Zadaje się pytanie: o co ta cała awantura i [latające] pierze? O co cały ten hałas i pęd, żeby zmobilizować rząd do uchwalenia prawa [regulującego] wiercenia w poszukiwaniu gazu i ropy naftowej na wodach libańskich – pod pretekstem zatrzymania piractwa Izraela – aż do poziomu oskarżania [rządu libańskiego] o niedbałość i zaniedbywanie swojego obowiązku obrony zasobów narodowych?… Dziwną rzeczą w tej sprawie jest zaskakujące obudzenie się ministra ropy naftowej [chodzi o ministra energii Jubrana Basila, który należy do opozycji] i całego bloku 8 Marca [chodzi o siły opozycyjne] i nagłe bicie w bębny bojowe w celu politycznego wykorzystania tej sprawy. Wydaje się, że pomysł politycznego wykorzystania [jej przyszedł im do głowy] ponieważ wyczerpała się kwestia Farm Szaba, nie pozostawiając innego wyboru jak [znalezienie] kolejnego pretekstu…” [33]
* H. Varulkar jest pracownikiem naukowym MEMRI.
[1] Zgodnie z Konwencją ONZ o prawie morza, wyłączna strefa ekonomiczna (EEZ) jest strefą morską na której państwo ma „wyłączne prawa suwerenne do badania i eksploatacji, ochrony i gospodarowania zasobami naturalnymi … takimi jak produkcja energii”. EEZ rozciąga się do 200 mil morskich [370 km] od wybrzeża państwa. Jeśli wody innego państwa zachodzą na ten obszar, oba mogą zwrócić się do ONZ o arbitraż.
Patrz http://www.un.org/Depts/los/convention_agreements/texts/unclos/part5.htm .
[2] “Al-Akhbar” (Liban), 3 lipca 2010; “Al-Nahar”, “Al-Safir” (Liban), 6 lipca 2010.
[3] “Al-Safir” (Liban), “Al-Hayat” (Londyn), 16 czerwca 2010; “Al-Safir” (Liban), 5 lipca 2010.
[4] www.march14.org, 8czerwca 2010; “Al-Mustaqbal” (Liban), 9 i 10 czerwca 2010.
[5] “Al-Mustaqbal” (Liban), 10 czerwca 2010; “Al-Safir” (Liban), 28 czerwca 2010.
[6] “Al-Mustaqbal” (Liban), 10 czerwca 2010.
[7] “Al-Diyar” (Liban), 23, 26 czerwca 2010; “Al-Safir” (Liban), 23, 28 czerwca 2010; www.alintiqad.com, 24 czerwca 2010; “Al-Ittihad” (Zjednoczone Emiraty Arabskie), 26 czerwca 2010; “Al-Mustaqbal” (Liban), 23, 26, 27, 28, 29 czerwca 2010.
[8] “Al-Akhbar” (Liban), 26 czerwca 2010.
[9] “Al-Diyar” (Liban), 26 czerwca 2010; “Al-Balad” (Liban), 2 lipca 2010.
[10] “Al-Mustaqbal”, “Al-Safir”, “Al-Akhbar” (Liban), 29 czaerwca 2010.
[11] “Al-Diyar” (Liban), 27 czerwca 2010.
[12] “Al-Safir” (Liban), 28 czerwca 2010.
[13] www.lebanonfiles.com, 28 czerwca 2010.
[14] www.metransparent.com, 29 czerwca 2010.
[15] www.futuremovement.org/forum, 22 czerwca 2010.
[16] “Al-Safir” (Liban), 8 czerwca 2010.
[17] “Al-Nahar” (Liban), 29 czerwca 2010.
[18] www.almanar.com.lb, 29 czerwca 2010.
[19] www.almanar.com.lb, 12 czerwca 2010. „Al-Mustaqbal” (Liban), 13 czerwca 2010.
[20] “Al-Hayat” (Londyn), 20 czerwca 2010.
[21] “Al-Intiqad” (Liban), 26 czerwca 2010.
[22] “Al-Mustaqbal” (Liban), 28 czerwca 2010.
[23] www.moqawama.org, 25 czerwca 2010.
[24] “Al-Akhbar” (Liban), 28 czerwca 2010.
[25] “Al-Rai” (Kuwejt), 26 czerwca 2010.
[26] SANA (Syria), 25 czerwca 2010.
[27] “Al-Safir” (Liban), 1 lipca 2010.
[28] “Al-Mustaqbal” (Liban), 26 czerwca 2010.
[29] www.march14.org, 26 czerwca 2010.
[30] www.psp.org.lb, 1 lipca 2010.
[31] W wywiadzie z 24 czerwca 2010 r. dla libańskiej gazety “Al-Nahar” sekretarz generalny ONZ, Ban Ki-Moon, powiedział, że rząd Izraela zgodził się na jego propozycję wycofania wojska z Rajar i że ma nadzieję, iż wycofanie to wkrótce nastąpi. www.naharnet.com, 25 czerwca 2010.
[32] www.metransparent.com, 29 czerwca 2010.
[33] “Al-Siyassa” (Kuwejt), 30 czerwca 2010.