Konferencja w Bejrucie: pokaz siły organizacji oporu, Syrii i Iranu
Pierwsza konferencja Arabsko-Międzynarodowego Forum Poparcia Oporu odbyła się w dniach 15-17 stycznia 2010 r. w Bejrucie. Przybyło ponad 3 tysiące osób z świata arabskiego, islamskiego i z Zachodu; wybijali się wśród nich przywódcy ruchów oporu w Palestynie, Libanie i Iraku oraz przedstawiciele Iranu i Syrii.
Wśród gości byli: sekretarz generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah, szef Biura Politycznego Hamasu Khaled Mashaal i przewodniczący Stowarzyszenia Uczonych Irackich szejk Harith Al-Dhari, które reprezentował iracki ruch oporu. Byli tam także wysocy funkcjonariusze państwowi z krajów islamskich i arabskich, włącznie z irańskim wiceprezydentem Mohammadem Rezą Mir-Tajeddinim, który odczytał list od Ahmadineżada; funkcjonariusz syryjskiej partii Baas, reprezentujący syryjskiego prezydenta Baszara Al-Assada; i liczni funkcjonariusze libańscy, włącznie z przedstawicielem libańskiego prezydenta Michela Suleimana, przedstawicielem libańskiego premiera Saada Al-Haririego oraz były premier libański Salim Al-Hoss. Wśród uczestników był także przewodniczący Międzynarodowego Związku Uczonych Muzułmańskich szejk Yousef Al-Qaradhawi, jak również funkcjonariusze i intelektualiści z różnych krajów Zachodu. Wśród tych ostatnich był brytyjski poseł do parlamentu George Galloway, były prokurator generalny USA Ramsey Clark i amerykański adwokat Stanley Cohen, który od lat dostarcza obrony prawnej oskarżonym terrorystom.
Podczas konferencji, którą można określić jako pokaz siły obozu pro-irańskiego, uczestnicy podkreślali prawo do oporu zbrojnego przeciwko okupacji izraelskiej i amerykańskiej, a także znaczenie oporu w udaremnianiu polityki Zachodu wobec Bliskiego Wschodu oraz próbach stworzenia sprawiedliwego porządku światowego. Oficjalna strona internetowa konferencji wyjaśniła, że idea zgromadzenia się została zrodzona z narastających nacisków i prób wyeliminowania opcji oporu wobec okupacji po tym, jak opór „okazał swoją wielką skuteczność w udaremnianiu wrogich planów w Libanie, Gazie, Iraku i Afganistanie” [1] . Końcowe oświadczenie konferencji wzywało do koordynacji wszystkich ruchów oporu i stwierdzało, że opór w Libanie, Palestynie i Iraku jest przykładem sposobów „sprzeciwiania się terroryzmowi stosowanemu przez Izrael i USA” [2] .
Na konferencji wyróżniali się przedstawiciele Iranu i Syrii; uczestnicy doceniali poparcie tych dwóch krajów dla oporu. Natomiast kraje umiarkowane, szczególnie Egipt, były celem ataków. Końcowe oświadczenie wzywa do przyjęcia oporu, zerwania stosunków z Izraelem, działań na rzecz usunięcia tego kraju z ONZ i z innych organizacji międzynarodowych oraz postawienia przed sądem izraelskich i amerykańskich „przestępców wojennych”.
Konferencja odbyła się w rok po zmianie równowagi sił na Bliskim Wschodzie, która doprowadziła do rozpadu obozu umiarkowanego, będącego przeciwwagą w świecie arabskim dla obozu pro-irańskiego oraz zażartego przeciwnika organizacji ruchu oporu. Kluczowym czynnikiem osłabienia obozu umiarkowanego było pojednanie króla saudyjskiego Abdallaha z Syrią. Arabia Saudyjska, która osiągnęła porozumienie z Syrią w sprawie ustanowienia rządu jedności w Libanie mimo zwycięstwa wyborczego Sojuszu 14 Marca – sojusznika Saudyjczyków – utorowała Syrii drogę powrotu do Libanu bez żadnych gwarancji zmiany polityki przez Hezbollah i bez tego, by Syria dostarczyła w zamian cokolwiek konkretnego.
Mimo porozumienia z Arabią Saudyjską Syria nadal utrzymuje bardzo ścisłe związki z Iranem i wspiera ruchy oporu. Podobnie saudyjskie pojednanie z Syrią przyszło w tym samym czasie, w którym Syria, Iran i organizacje ruchów oporu przypuściły zjadliwy atak na Egipt, najwybitniejszego sojusznika Saudyjczyków, w sprawie stosunków Egiptu z Izraelem, blokady Gazy i budowania przez Egipt stalowej bariery wzdłuż granicy Egiptu z Gazą.
Szczególnie zauważalni na konferencji byli liczni przedstawiciele Libanu, włącznie z dwoma ministrami reprezentującymi libańskiego prezydenta Michela Suleimana i libańskiego premiera Saada Al-Hariri. Ich obecność na konferencji odzwierciedla polityczny awans Hezbollahu mimo przegranej w wyborach, a także porażkę Sojuszu 14 Marca, której większość członków nie wzywa już dzisiaj do rozbrojenia Hezbollahu.
Przeprowadzając tę konferencję w Bejrucie w obecności wysokiej rangi polityków libańskich Iran i Syria zademnostrowały powrót Libanu do obozu oporu.
Rozmaite artykuły o konferencji w prasie libańskiej i syryjskiej podkreślały, że samo zwołanie konferencji o oporze do Bejrutu z poparciem Iranu i Syrii odzwierciedla polityczne osiągnięcia Hezbollahu i jego sojuszników. Libański publicysta Hussain Atwi napisał w gazecie katarskiej „Al-Watan”, że „konferencja w Bejrucie nie miałaby dzisiaj miejsca, gdyby opcja oporu i jego prawomocności nie była zdecydowanie akceptowana przez wysokie sfery polityczne Libanu, po gorzkiej walce na arenie libańskiej między obozem oporu i siłami, które zgromadziły się wokół amerykańskiego planu i starały się użyć Rezolucji 1559 do rozbrojenia oporu i narzucenia na Liban planu amerykanizacji…” [3]
Inny publicysta syryjskiej gazety “Al-Watan”, Hassan Hirdan, także odniósł się do okoliczności, które doprowadziły do konferencji, mówiąc: “Nie ulega żadnej wątpliwości, że bez zwycięstw arabskiego oporu w Libanie, Palestynie i Iraku i bez niezłomności syryjskiego i irańskiego oporu przeciwko amerykańskiej hegemonii, i bez stałego wsparcia i kultywowania oporu ta konferencja nigdy nie zebrałaby się w Bejrucie – i dzięki tej konferencji Bejrut odzyskał swoją pionierską rolę w kształtowaniu [ruchów] walczących o wolność w świecie, który opiera się okupacji, imperialistycznej hegemonii i barbarzyńskiej i nieludzkiej globalizacji…” [4]
Wezwanie do kooperacji i koordynacji między organizacjami oporu w Palestynie, Libanie, Afganistanie i Iraku
Znaczenie tej konferencji polega na tym, że zgromadziła razem przedstawicieli licznych organizacji oporu w świecie arabskim i muzułmańskim, które działają przeciwko Izraelowi i USA, i wezwała ich do kooperacji i koordynacji. Wśród celów konferencji, przedstawionych na jej stronie internetowej, były: „stworzenie globalnego frontu oporu przeciwko istniejącemu planowi imperialistycznej hegemonii”; rozszerzenie wsparcia dla ruchu oporu; i walka o zwolnienie „dziesiątków tysięcy [bojowników] oporu zamkniętych w więzieniach syjonistycznych i amerykańskich okupantów” [5] . Zamykające oświadczenie konferencji nie ogłosiło ustanowienia takiego frontu, ale stwierdziło, że „niezbędne jest utrzymywanie koordynacji między [ruchami] oporu, żeby dzieliły się wiedzą i doświadczeniem, by wzmocnić jedność między [tymi ruchami] i narodami oraz by dostarczyć im wymaganego wsparcia i pomocy…” [6] .
Konferencja podkreśliła znaczenie oporu jako najbardziej skutecznej drogi do zwalczania Izraela i USA i w końcowym oświadczeniu – odczytanym głośno w wiosce Maroun Al-Ras przez głośniki skierowane w stronę Izraela – powiedziano: “Opór wobec agresji i okupacji jest niezaprzeczalnym prawem narodów, sankcjonowanym przez prawo międzynarodowe i przez religie monoteistyczne… [Narody] mają prawo do prowadzenia oporu we wszystkich postaciach, przede wszystkim zbrojnie”. Oświadczenie wzywało także „do doceniania heroicznej roli oporu w Libanie, Palestynie i Iraku”, który jest modelem do naśladowania i który „stanowi kontrast wobec terroryzmu bytu syjonistycznego i administracji amerykańskiej”. Było tam także wezwanie do działania na wszystkich szczeblach, by „ścigać i wnosić oskarżenia przeciwko przywódcom bytu syjonistycznego i administracji amerykańskiej, którzy popełniają zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w Palestynie, Iraku i Libanie” [7] .
Reprezentanci ruchów oporu, którzy przemawiali na konferencji, ogłosili zwycięstwo oporu i porażkę amerykańskiego planu dla tego regionu. Podczas otwarcia konferencji, odbywającej się w Pałacu UNESCO, sekretarz generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah powiedział w swoim przemówieniu, które było nadawane przez satelitę: „Ludzie oporu i niezłomności osiągnęli wielkie zwycięstwa… Nowy plan dla Bliskiego Wschodu poniósł porażkę w obliczu pięści bojowników dżihadu, czujności wybranych przywódców i poświęceń zwykłych ludzi” [8] .
Szef Hezbollahu ds. stosunków wewnątrz arabskich Hassan Izz Al-Din mówił o determinacji sił oporu kontynuowania walki przeciwko Izraelowi i USA: „O, administracjo amerykańska i syjonistyczny wrogu, [wiedzcie], że to jest forum Arabów i [postaci] z całego świata. Stąd deklarujemy, że będziemy konfrontować waszą agresję, wasze wojny i waszą „miękką wojnę” przy użyciu każdego środka, jaki mamy. Będziemy bronili oporu i wspierali go wszelkimi środkami finansowymi, kulturalnymi, politycznymi, medialnymi i społecznymi i wszystkimi [innymi środkami] dostępnymi dla nas, i obejmujemy go sercem i duszą. Dlatego wszyscy wolni ludzie na świecie mogą być pewni, że dzisiejszy opór – w Libanie, Iraku, Palestynie i wszędzie indziej – jest silniejszy niż był wczoraj, a jutro będzie jeszcze silniejszy… Opcja oporu nie jest [tylko opcją pewnej] partii lub grupy, ale opcją [całego] narodu. Dla wolnych narodów świata jest to najszybszy, najkrótszy i najbardziej skuteczny sposób wyzwolenia [kraju] i przywrócenia miejsc świętych” [9] .
Szef biura politycznego Hamasu Khaled Mashal podkreślił prawo naturalne narodów do przeciwstawiania się okupacji, mówiąc: “Nic nie pokona Gazy, ani wojna, ani oblężenie, ani bariera budowana [przez Egipt], i opór nigdy nie będzie pokonany – ani w Libanie, ani w Gazie, ani w Iraku” [10] .
Przedstawicielem irackiego ruchu oporu na tej konferencji był szejk Harith Al-Dhari, przewodniczący Stowarzyszenia Uczonych Muzułmańskich w Iraku, który stwierdził: „Iracki opór jest teraz bardziej zdeterminowany niż był kiedykolwiek, by prowadzić działalność do końca i z wyższym morale. Codziennie zadaje silom okupacyjnym ciężkie straty, niezależnie od tego, czy oni i ich pomocnicy to przyznają… To jest jedyny plan wyzwolenia Iraku i uratowania go spod jarzma okupacji, która przyniosła nam [tylko] problemy i zło… Każdy Irakijczyk musi wspierać opór wszystkimi istniejącymi, możliwymi i legalnymi środkami, aż osiągniemy ten cel, z pomocą Allaha. Naród, przywódcy i ludzie muszą odłożyć na bok koncepcję, że istnieje jakakolwiek korzyść w procesie politycznym w Iraku lub politycznym spisku, który okupanci i ich agenci promują przeciwko Irakowi i narodowi…
Wyrażam uznanie dla szlachetnego narodu irackiego za opór przeciwko okupacji we wszystkich postaciach i za [opieranie się] wszelkiemu cudzoziemskim, międzynarodowym i regionalnym wtrącaniu się w sprawy kraju. Wyrażam uznanie dla heroicznego oporu za jego lojalność wobec wiary i ojczyzny. [Wyrażam] serdeczne pochwały dla wszystkich frakcji oporu palestyńskiego, dla oporu libańskiego i afgańskiego i dla wszystkich [innych ruchów] oporu, broniących swoich krajów, praw swoich narodów i honoru swojego narodu…” [11]
Również mówcy z Zachodu wyrazili poparcie dla oporu. Amerykański adwokat Stanley Cohen powiedział w swoim przemówieniu, że konieczność oporu nie podlega dyskusji i że narody mają prawo bronić siebie, swojej ziemi i swojej wolności religii [12] . Pod koniec konferencji powiedział: „Opór jest drogą do zwycięstwa i ma wiele postaci. Jedni opierają się przy pomocy broni, inni piórem, a jeszcze inni słowami. Ale opór, moi przyjaciele, jest najpotężniejszą siłą na ziemi i nie może zostać zatrzymany – ani dzisiaj, ani w przyszłości. Ludzie z Jenin, Gazy, Libanu, Iraku, Afganistanu i być może także Jemenu od dawna płacą wygórowaną cenę za swoją walkę, działalność i opór i z pomocą Allaha wyzwolą Jerozolimę w przyszłym roku” [13] .
Pochwały dla wspierania oporu przez Iran i Syrię
Wysoka pozycja Syrii i Iranu była bardzo widoczna na tej konferencji: przemówienia wygłosili przedstawiciele syryjskiego prezydenta Baszara Al-Assada i irańskiego prezydenta Mahmouda Ahmadineżada; wielu uczestników chwaliło te dwa kraje za wspieranie oporu; liczni mówcy przyjmowali stanowisko syryjskie i irańskie o załamaniu się syjonistyczno-amerykańskiej hegemonii w tym regionie i potrzebę nowego porządku świata.
Na przykład Nasrallah chwalił “nieograniczone wsparcie przyznane oporowi przez Syrię i Iran” [14] , a przedstawiciel Syrii podziwiał Iran za jego wsparcie dla oporu [15] . Fakoush, członek kierownictwa regionalnego syryjskiej partii Baas, przekazał pozdrowienia Assada dla uczestników konferencji i powiedział: “Opór stał się integralną częścią życia i kultury naszej młodzieży. Jest to w sposób nieunikniony kultura narodowa i pan-arabska, ponieważ jest to ścieżka, którą idziemy z pewnością siebie do wyzwolenia naszego kraju, przywrócenia naszych praw i narysowania mapy Bliskiego Wschodu, tak jak my ją widzimy, nie zaś jak wróg chce, by była…” [16]
Irański wiceprezydent Mohammad Reza Mir-Tajeddini przeczytał list od irańskiego prezydenta do konferencji, który pisał: “W przyszłości mamy nadzieję na jeszcze większe i wspanialsze zwycięstwa dla Allaha ze strony bojowników dżihadu i mamy nadzieję, że wszystkie narody cierpiące pod [jarzmem] okupacji wkrótce zakosztują słodkiego smaku wolności i niepodległości… Islamska Republika Iranu, w oparciu o swój humanitarny i boski obowiązek, zawsze broniła sprawiedliwych żądań uciśnionych narodów, a szczególnie Palestyńczyków i Libańczyków, i będzie trwała w tym poparciu aż [osiągnięte zostanie] boskie zwycięstwo…” [17]
W artykule w syryjskiej gazecie rządowej “Al-Thawra” publicysta Faiz Izz Al-Din komentował wysoką pozycję Syrii na tej konferencji: “Uczestnicy wyrazili uznanie dla roli odgrywanej przez Syrię pod przewodnictwem Baszara Al-Assada, który nie zrezygnował z opcji oporu i ruszył do boju wraz z siłami oporu w Libanie, Iraku, Palestynie, Sudanie i w każdym kraju arabskim, który znajduje się pod atakiem [i walczy] o suwerenność narodową i prawo do samostanowienia. [Szczególnie] wyraźna jest obecność Arabów, muzułmanów i postaci cudzoziemskich, którzy przyznają poprawność polityki syryjskiej i jej narodowe, pan-arabskie, islamskie i międzynarodowe stanowisko. [To stanowisko] reprezentuje aspiracje całego świata, który tęskni do [wyłonienia się] silnego frontu przeciwko polityce rasizmu, osiedli i judaizacji stosowanej przez agresywny byt [zwany] Izraelem…” [18]
Rzucanie wyzwania polityce USA w regionie
Jednym z głównych przesłań konferencji było, że opór stanowi wyzwanie wobec imperialistycznej polityki Zachodu, która próbuje narzucić swoją hegemonię w regionie. Końcowe oświadczenie stwierdza, że „opór jest warunkiem niezbędnym do ustanowienia sprawiedliwego porządku świata, który zakazuje wojen, agresji i okupacji… i wpaja wartości współpracy, braterstwa i pokoju”.
W przemówieniu na ceremonii otwarcia Nasrallah ostro zaatakował USA i ich politykę: “Jeśli chodzi o konfrontację z hegemonią USA w tym regionie, mogę także powiedzieć, że przezwyciężyliśmy najgroźniejszą fazę w historii naszego regionu i narodu. Militarna, ekonomiczna i polityczna moc USA osiągnęła szczyt w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Ośmielone tym, że są jedynym [supermocarstwem] na świecie, USA pchała do granic swoje projekty i swoją ofensywę przeciwko naszemu regionowi, naszym krajom i naszym narodom.
Widząc to jako historyczną okazję na rozwiązanie konfliktu z naszym narodem USA poszły okupować Afganistan i Irak, nieustannie grożąc Islamskiej Republice Iranu i Syrii Assada, i próbowały przejąć Liban, równocześnie w pełni popierając i sponsorując wojny ‘Izraela’ z Libanem i Gazą.
Celem było zdławienie ruchów oporu w Libanie, Palestynie, Iraku i Afganistanie, zamknięcie wszystkich ich źródeł poparcia na świecie, obalenie reżimów, które sprzeciwiają się hegemonii [USA] i popieranie oporu – szczególnie w Iranie, Syrii i Sudanie…
[Ale] raz jeszcze projekt i ludzie oporu i niezłomności – i wy między nimi – potrafili poczynić wielkie historyczne osiągnięcia. Ruchy oporu stały twardo na wszystkich arenach, konfrontując wojny i próby zniszczenia ich fizycznie i moralnie. Rządy [popierające] opór stały niezłomnie w obliczu nacisków, izolacji i sankcji i nasze narody podtrzymały kulturę honoru, wolności i dżihadu…
Nawet jeśli nie możemy mówić dzisiaj o całkowitym załamaniu się projektu USA w naszym regionie, możemy przynajmniej mówić o porażce Ameryki, wycofaniu się, poczuciu bezsilności i braku opcji. Z wolą Boga wszystko to jest zaledwie preludium do ostatecznego załamania się tego projektu i wojny przeciwko naszemu narodowi…” [19]
Syryjski publicysta Hassan Hirdan napisał w syryjskiej gazecie “Al-Watan”, że samo odbycie tej konferencji odzwierciedla zmianę w równowadze sił na korzyść oporu, jak również słabość USA, które są wyczerpane walką z siłami oporu: „Forum odbywało się w klimacie arabskim i libańskim, co odzwierciedla uświęcenie zwycięstwa sił oporu i opozycji w ich walce przeciwko amerykańsko-syjonistyczno-zachodniemu imperializmowi, którego celem jest pokonanie narodów tego regionu i złamanie woli oporu w celu nowego narysowania mapy regionu zgodnie z amerykańskimi interesami…
Liczba i ranga uczestników – Arabów i cudzoziemców z pięciu kontynentów – odzwierciedla rozmiary, do jakich zmieniła się równowaga sił na korzyść oporu i opozycji w regionie, jak równiej trwający upadek amerykańskiego imperialistycznego przedsięwzięcia, które udało się osłabić siłom oporu. Forum zebrało się w czasie, kiedy Ameryka jest w samym środku głębokiego kryzysu w Afganistanie i w Iraku [dzięki] działalności oporu przeciwko siłom okupacyjnym – [działalności], która wyczerpuje ich fundusze i stan liczebny i pogarsza kryzys ekonomiczny i finansowy, na który cierpią. Prestiż [Ameryki] runął wraz z jej wpływami i wyłączną kontrolą nad międzynarodowym podejmowaniem decyzji. Zastępuje go nowy porządek świata oparty na wielu mocarstwach i [siłach] regionalnych. Wzmocniło to przedsięwzięcie wyzwolenia i oporu przeciwko hegemonii, okupacji i imperializmowi na całym świecie, dając szansę na dalsze osiągnięcia i zdobycze…” [20]
Wezwanie do reżimów arabskich, by wspierały opór
Uczestnicy konferencji skrytykowali reżimy arabskie za nie popieranie oporu i zamiast tego próbowanie rozwiązania konfliktów regionalnych środkami dyplomatycznymi. Oświadczenie końcowe deklaruje, że opór jest „strategiczną koniecznością w walce narodów i najbardziej poprawnym sposobem osiągnięcia celu narodów po tym, jak doświadczenie nauczyło nas, że opcja negocjacji spotyka się z całkowitą porażką w rozwiązywaniu konfliktów”. Oświadczenie wezwało kraje arabskie do „zadeklarowania, że [strategia] rozwiązywania konfliktów [środkami dyplomatycznymi] zawiodła i do przyjęcia kursu niezłomności i oporu jako wyboru strategicznego narodu w przeciwstawianiu się syjonistyczno-imperialistycznym siłom agresji”. Oświadczenie wzywa także Arabów do „unieważnienia wszystkich porozumień, jakie zostały podpisane z bytem syjonistycznym i zerwania wszystkich związków z nim”, do „ścisłego utrzymywania bojkotu wszystkich produktów bytu syjonistycznego i firm, które go wspierają” oraz do „wykorzystywania zasobów ekonomicznych w konflikcie [z Izraelem]” [21] .
Szczególna krytyka skupiła się na reżimie egipskim i oświadczenie końcowe wezwało do poważnych wysiłków ku “zniesieniu oblężenia Gazy i przeciwstawiania się wszystkim formom oblężenia, włącznie z budową przegród, między nimi [egipskiej] bariery stalowej” [22] . Nasrallah oskarżył Egipt o pomaganie Izraelowi w wojnie z arabskimi ruchami oporu, włącznie z budową stalowej bariery. Powiedział, że przez podpisanie umowy pokojowej z Izraelem Egipt usunął się z ram arabsko-izraelskiego konfliktu, nazywając to „najbardziej drastycznym zwrotem w historii”, który zmienił równowagę sił wobec Izraela. Dodał, że równowaga przechyliła się z powrotem dopiero po islamskiej rewolucji w Iranie [23] .
Khaled Mashal zażądał od rządu egipskiego wstrzymania budowy bariery stalowej [24] i wezwał przywódców arabskich, by wzięli przykład z Turcji we wspieraniu oporu: „Traktujcie opór jako waszą siłę i jako [filar], który was podpiera. [Wykorzystujcie] arabski i islamski opór, żeby zastraszyć Izrael i powiedzieć Amerykanom i światu, że palestyński opór jest całkowitą koniecznością… Jeśli nie lubicie przykładu Iranu, który konfrontuje wielkie siły, lub przykładu Syrii, która odmawia poddania się naciskom, to weźcie przykład z Turcji, która zmusiła Izrael do przeproszenia i nie zatrzymała się na tym, ale oświadczyła, że nie zmieni swojej polityki” [25] .
W artykule o konferencji w syryjskiej gazecie „Al-Baath” libański publicysta Muhammad Kanaysi także odniósł się do znaczenia poparcia reżimów arabskich dla oporu: „Opór narodowy w Iraku połączył siły z oporem palestyńskim w obaleniu nowego planu dla Bliskiego Wschodu, którego celem było podporządkowanie regionu przez zabijanie i niszczenie zgodnie z wolą izraelsko-amerykańską… Ponieważ opór jest tak silny i ważny i ponieważ tak wyraźnie pokazał zdolność zrealizowania celu wyzwolenia, nie może stanowić punktu spornego między oficjalnymi [stanowiskami] arabskimi, ani być [przedmiotem] dyskusji. [Reżimy] powinny przyjąć opór i wspierać go, tak samo jak masy w całej wielkiej ojczyźnie arabskiej. Jeśli oficjalne reżimy arabskie rzeczywiście pragną, by negocjacje pokojowe odniosły sukces, muszą zrozumieć, w świetle gorzkich doświadczeń z bytem izraelskim w tej dziedzinie, że [tylko] istnienie silnego arabskiego [ruchu] oporu zagwarantuje, że ta opcja będzie pomyślna i owocna, nie zaś daremna i absurdalna, jakiej chce Izrael” [26] .
Opór w środkach masowego przekazu
Wielkie zainteresowanie wzbudził na konferencji projekt ustawy Kongresu USA wzywający do sankcji wobec kompanii satelitarnych dostarczających usług kanałom telewizyjnym, które podżegają przeciwko USA, takich jak Al-Manar TV Hezbollahu, Al-Aqsa TV Hamasu, iracki kanał Al-Rafidayn i iracki kanał Al-Rai, które nadają z Syrii. Końcowe oświadczenie konferencji stwierdza: „Wolność mediów jest świętym prawem, którego nie wolno w żaden sposób naruszać, szczególnie przez środki prawne, które nie pozwalają [mediom] na odgrywanie ich roli i wypełnianie ich obowiązku w konflikcie oraz na publikowanie faktów i ujawnianie haniebnych działań okupanta” [27] .
Nasrallah także odniósł się do tego projektu ustawy mówiąc: „Mimo że dzisiejsze ruchy oporu są najszlachetniejszymi ruchami narodowymi w historii i na świecie, piętnuje się je jako terrorystyczne lub oskarża o propagowanie ‘kultury śmierci’. Tak [Zachód] nazywa kulturę dżihadu i męczeństwa [którą chciałby wymienić] na kulturę poddania się nazywaną ‘kulturą życia’.
Chcą wciągnąć nas [tj. ruchy oporu] w wewnętrzne konflikty, w które ruch oporu nie da się wciągnąć, lub zmienić nasze priorytety przez oszukiwanie narodu, by zamienił przyjaciela na wroga i wykazywał wrogość wobec Syrii i Iranu [Chcą byśmy] oblegali opór i [uciszyli] jego głos i narrację – przez zakazywanie uczestnictwa w konferencjach i przez nowy projekt amerykańskiej ustawy, [obecnie] uchwalanej w celu zamknięcia [nam] ust, szczególnie mojego kanału Al-Manar i kanału Al-Aqsa i innych arabskich kanałów satelitarnych, które mówią prawdę” [28] .
W tym kontekście mówcy argumentowali, że to Izrael i USA, nie zaś ruchy oporu, dokonują aktów terroryzmu. Hassan Hirdan napisał w artykule o konferencji: „Walka dzisiaj toczy się przeciwko ideom i określeniom, które amerykańskie i zachodnie media, jak również inne zwerbowane media, szerzą w celu oczernienia reputacji oporu. [Walka toczy się] o zdemaskowanie i potępienie aktów terrorystycznych dokonywanych przez agentów CIAi Mossadu przeciwko cywilom w Iraku i w Pakistanie w celu zwalenia winy za nie na ruch oporu. Jest to walka nie mniej ważna niż walka [bojowników] oporu na polu bitwy…” [29]
Krytyka konferencji w świecie arabskim
Wraz z artykułami, przede wszystkim w prasie syryjskiej i libańskiej, chwalącymi tę konferencję, inne media arabskie ostro krytykowały zarówno konferencję, jak i jej organizatorów – szczególnie publicyści, którzy sprzeciwiają się ruchom oporu i polityce Iranu na Bliskim Wschodzie. Rozmaici autorzy potępili opór w jego obecnej formie, nazywając go przykrywką dla innych, powodowanych interesem motywów – takich jak przejęcie władzy siłą bądź realizacja aspiracji Iranu. Poniżej podajemy fragmenty kilku takich artykułów:
Publicysta libański: Konferencja szkodzi Libanowi i przyszłości Libanu; Liban musi sprzeciwić się kulturze śmierci
Podczas gdy prasa libańska, włącznie z tą, która identyfikowana jest z Sojuszem 14 Marca, nie zamieściła żadnych artykułów ostro potępiających konferencję, krytyka pojawiła się w nolebanon.com w artykule libańskiego publicysty Khirallaha Khirallaha, który zazwyczaj pisuje dla libańskiej gazety „Al-Mustaqbal”. Napisał on:
“Liban sprzeciwia się konferencji oporu, zorganizowanej przez Hezbollah w Bejrucie i to jest prawdziwy opór… Czego oni chcą od Libanu – że ma być bazą dla operacji przeciwko Izraelowi, podczas gdy wszyscy Arabowie i cały front arabski zachowuje milczenie? Lub – i to jest prawdziwy cel bejruckiej konferencji – czy Liban ma być tylko karta przetargową… w porozumieniach, jakie oś Iran-Syria zawrą z Ameryką, ‘Wielkim Szatanem’, i z Izraelem, ‘Małym Szatanem’…?
Wszystko, czego chce reżim irański, to dowieść, że jest obecny nad Morzem Śródziemnym, a wszystko, czego chce reżim syryjski, to pokazać, że nic się nie zmieniło w Libanie, że zamordowanie [byłego libańskiego premiera] Rafiqa Al-Haririego było tylko przemijającym incydentem… i że Liban pozostaje boiskiem, na którym reżim [syryjski] rozdziela swoje wpływy we wszystkich kierunkach i we wszystkich kręgach libańskich…
Żaden poważny czynnik globalny, regionalny lub lokalny nie jest nieświadomy tego, że Hezbollah jest tylko brygadą należącą do Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej i że nie ma żadnego planu poza planem irańsko-syryjskim…
Nie trzeba być geniuszem politycznym lub strategicznym, by wiedzieć, że broń palestyńska poza obozami uchodźców [w Libanie] znajduje się w syryjskich bazach wojskowych na ziemi libańskiej. Te bazy używane są do nacisków na Liban i Libańczyków i nie mają żadnego związku z oporem wobec Izraela lub występowaniem przeciwko niemu.
Liban i każdy obywatel libański musi przeciwstawić się kulturze śmierci. Każdy obywatel libański, który wierzy w życie i w kulturę życia i wierzy, że Liban nie jest [areną do operacji] musi powiedzieć, że ta konferencja ‘Arabsko-Międzynarodowego Forum Poparcia dla Oporu’ jest skierowana przeciwko tej małej ojczyźnie i przeciwko przyszłości jej synów, w braku zdolności [obozu oporu] do pokonania Izraela innymi środkami niż tylko sloganami…” [30]
Egipski parlamentarzysta i redaktor naczelny “Al-Gumhouriyya”: To nie jest opór ale ucisk
Egipski parlamentarzysta i redaktor naczelny gazety “Al-Gumhouriyya” Muhammad Ali Ibrahim zaatakował ruchy oporu, a szczególnie Hezbollah: “Prawdę mówiąc, nie znam celu tej konferencji. Czy opór zmarł [czyniąc niezbędnym] ogłoszenie jego zgonu? Czy też chcą oni przed kamerami wyliczyć osiągnięcia teraz, kiedy reflektory zostały zgaszone, szczególnie odkąd wiemy, że ich największym osiągnięciem jest obecność na satelitarnych kanałach telewizyjnych.
Opór palestyński [tj. Hamas] nie był w najlepszym stanie od kiedy zamordował palestyńskich członków Fatahu i wtrącił ich do więzień. Zamordowali dr [Abu Al-Nour] Al-Maqdisi po tym, jak ogłosił się Emirem Gazy… Chronią także granicy izraelskiej przed atakami rywalizujących grup palestyńskich i ostrzegli wszystkie frakcje przed wystrzeleniem choćby jednej rakiety na Izrael, bo spotkają ich za to surowe konsekwencje. Czy to jest opór? Jeśli zaś chodzi o Hassana Nasrallaha, który cieszy się taka popularnością w świecie arabskim, że niektórzy nazywają go ‘Pan Opór’, myślę, że jest on [w rzeczywistości] ‘Pan Kryjówka’. Hezbollah nie jest już dłużej ruchem oporu, ale [jedynie] lokalna milicją sekciarską, która chce rządzić Libanem i nie ma nic wspólnego z oporem przeciwko Izraelowi. Czy ci [milicjanci] liczą się jako bojownicy oporu?
To smutne, ale opór ma teraz nową definicję w polityce arabskiej, a mianowicie ‘wykonywanie pracy politycznej’. Ujmując to krótko, w krajach arabskich opór oznacza uciskanie twoich oponentów w imię walki z wrogiem bez oddania jednego strzału przeciwko wrogowi. Czasami opór ma inną definicję, jak w wypadku oporu w Gazie, [gdzie] jest wynajmowaniem się obcym mocarstwom i wiązaniem swojego losu z różnymi regionalnymi planami… W Bagdadzie opór przyjmuje przebranie religijne i jest nazywane [Irackim] Stowarzyszeniem Uczonych. Chciałbym skorzystać z okazji i powiedzieć, że [to stowarzyszenie] nie obejmuje żadnych ulemów ani imamów – [jego nazwa] jest tylko [dekoracją] mająca legitymizować przemoc wobec ludności cywilnej. Taki w skrócie jest stan oporu w świecie arabskim. Czy to jest opór?!” [31]
Dyrektor generalny Al-Arabiya: Opór stracił aurę świętości
Dyrektor generalny Al-Arabiya TV, Abd Al-Rahman Al-Rashed, napisał w podobnym duchu w gazecie “Al-Sharq Al-Awsat”: “Arabski ruch oporu zebrał się w Pałacu UNESCO w Bejrucie i każdy przywódca mówił o swoich heroicznych czynach… Słowo ‘opór’ wyświechtało się z czasem i było nadużywane do punktu utraty aury świętości, która je kiedyś otaczała. Jak można szanować opór w Iraku, po zobaczeniu tysięcy ludzi umyślnie zabitych w szkołach, na bazarach, w sklepach, w domach i instytucjach rządowych, które nie mają nic wspólnego z siłami bezpieczeństwa? Jak może opór w Palestynie być święty, kiedy jedną ręką walczy ze swoimi palestyńskimi braćmi, a drugą broni granicy izraelskiej przed infiltracją innych [grup] oporu? A opór libański, który, w ciągu dziewięciu lat od wycofania się Izraela, został pozbawiony wszelkiej roli poza służbą jako narzędzie przymusowego kontrolowania Libańczyków?
Taki jest stan oporu dzisiaj i to jest stan każdego [ruchu] oporu, który nie jest już dłużej stosowny, takiego jak Hezbollah, którego [działalność] oporu stała się [tylko problemem wewnętrznym [w Libanie] odkąd zamienił się w lokalną milicję. Opór jest zaledwie sloganem i jego prawdziwym celem jest kontrolowanie wewnętrznej [areny] przez siłę zbrojną i przez uciszanie oponentów w imię walki z wrogiem. [Także] w Palestynie, gdzie jest okupacja i uzbrojony wróg, niektóre [siły] oporu stały się narzędziami w rękach sił zewnętrznych…” [32]
Redaktor naczelny “Al-Siyassa”Editor: Diabelski pakt służący interesom Iranu
Szczególnie ostre potępienie ruchów oporu opublikował 17 stycznia redaktor naczelny kuwejckiej gazety „Al-Siyassa” Ahmas Al-Jarallah, który często krytykuje obóz irańsko-syryjski i ostatnio często pisał pochwały egipskiego prezydenta Hosni Mubaraka. Jego artykuł skłonił władze Libanu do zakazania dystrybucji tej edycji „Al-Siyassa” w Libanie [33] . Al-Jarallah napisał: „Czworoboczny diabelski pakt, obejmujący Iran, Hezbollah w Libanie, Hamas w Gazie i [Houthi] w Jemenie, którzy wszczęli rebelię przeciwko prawu, państwu i religii, natychmiast zerwał maskę ze złowrogiego planu obmyślanego przeciwko temu regionowi. Każdy, kto czyta między wierszami oświadczeń głównych postaci sojuszu w Bejrucie, Gazie, Sanie i Teheranie, rozumie, że nie możemy dłużej zgodzić się na częściowe rozwiązania ani nie mogą kusić nas wezwania do pojednania z grupami narwańców, którzy nie uznają niczego poza interesami nowego imperializmu perskiego i nie widzą dalej swojego nosa.
Kiedy Hassan Nasrallah mówi z Bejrutu, że jego partia zmieni oblicze regionu w każdej przyszłej wojnie z Izraelem i oskarża Egipt o ‘dezercję z szeregów Arabów’, zapomina, w swoich złudzeniach, że jest tylko narzędziem zdalnie kontrolowanym przez ‘irańskie interesy’ i że nie może nawet odetchnąć bez pozwolenia irańskiego wywiadu… Wygłasza te frywolne groźby, a sam nie może nawet pójść do sklepu spożywczego w [swojej dzielnicy] Dahiya w południowym Bejrucie i nadal chowa się… Jak ktoś w takiej sytuacji może zmienić oblicze regionu? I czy Nasrallah myśli, że Egipt, który już dawno zrozumiał, że same slogany nie mogą wyzwolić ani centymetra ziemi, da się użyć jako kanał dla obrzydliwych interesów Iranu?…
Niech Hassan Nasrallah, Khaled Mashal, Ismail Haniya, Abd Al-Majid Al-Zindani [jemeński szejk], Harith Al-Dhari i ich sprzymierzeńcy spakują się i pojadą do Mogadiszu, żeby zająć się swoim hobby – piractwem i zabijaniem niewinnych ludzi – i dadzą Arabom odetchnąć od swoich szalonych przyjęć, które tak często urządzają. Tam będzie łatwiej rozprawić się z ich szaleństwem i świat na zawsze odpocznie od ich nonsensu” [35] .
Iracki publicysta potępia obecność Iranu na konferencji
Szereg irackich autorów, jedni popierający opór i inni odrzucający go, krytykowali fakt, że Iran odgrywał dominująca rolę na konferencji mimo jego jawnego mieszania się w wewnętrzne sprawy Iraku.
Dr Ayman Al-Hashemi, iracki publicysta, który często krytykuje irańskie mieszanie się do Iraku, napisał: “To dziwne, że oświadczenia przedstawiciela prezydenta irańskiego wypływają na konferencji w Bejrucie, która jest poświęcona dyskusji o arabskim oporze przeciwko okupacjom w Iraku, Palestynie i Libanie. Ta osobliwość wzbudza podejrzenia dotyczące organizatorów tej konferencji, której celem wydaje się upiększenie paskudnej twarzy Iranu i przedstawianie Iranu jako zwolennika arabskiego oporu…
Iran wtrąca się w wewnętrzne sprawy krajów i odgrywa destrukcyjną rolę w podważaniu bezpieczeństwa i stabilności w Afganistanie, Iraku, państwach Zatoki Perskiej i Jemenie. Iracki opór wiele wycierpiał z powodu bezczelnej ingerencji Iranu. [Cierpiał] z powodu poparcia Iranu dla sekciarskich [tj. szyickich] rządów wyznaczonych przez okupanta. [W rzeczywistości Iran] nawet wyraźnie zadeklarował, że USA nie może okupować Iraku bez jego pomocy. Co za niewiarygodny paradoks…
Oficjalne uczestnictwo Iranu w konferencji o arabskim oporze jest zdumiewające, ponieważ Iran nie jest krajem oporu. Nikt nie okupuje jego ziemi; nie ma żadnych żołnierzy dokonujących jego inwazji i nikt go nie atakuje – wręcz przeciwnie, to Iran jest państwem agresywnym… Czy można uważać Iran [za państwo, które] prowadzi linię oporu w regionie?… Być może [Iran] jest tym, który finansował konferencję, aby poprowadzić ją w kierunku, w którym chce, by poszła” [36] .
Iracki publicysta związany z partią Baas Jabar Khader Al-Ghazi był krytyczny wobec faktu, że reprezentantem Iraku na konferencji był Harith Al-Dhari, który, według Al-Ghaziego, jest bliski Iranowi. Napisał on: „Zauważyliśmy, że zadanie reprezentowania oporu w Iraku powierzono szejkowi Harithowi Al-Dhariemu. Jest tak dlatego, że jest on wrogi wobec ‘Frontu Dżihad, Wyzwolenie i Narodowe Zbawienie’ [założonego przez Izzata Al-Douriego] i wobec jego przywódców. Z punktu widzenia Irańczyków, którzy finansują tę konferencję [ta wrogość] przygotowała go do przechwycenia roli [reprezentowania] narodowego oporu zbrojnego w Iraku i do tworzenia dalszych punktów spornych…
[Ponadto] konferencja była propagandą medialną dla krajów tego region, a szczególnie dla Iranu… Oświadczenia [reprezentanta] Ahmadineżada nie zawierały nawet wzmianki o oporze w Iraku, ale były ograniczone do arabskiego oporu w Libanie i do Hamasu – a to z powodów zarówno podłych, jak i egoistycznych.
Pytanie brzmi: jaki jest związek Iranu z oporem? Czy nie powinno się poprosić Iranu, by zmienił swoją politykę w Iraku… [?]” [37]
*Y. Yehoshua jest dyrektorem zespołu badań w MEMRI
Przypisy:
[1] http://www.withresistance.org/concept.html
[2] “Al-Nahar” (Liban), 18 stycznia 2010.
[3] “Al-Watan” (Katar), 23 stycznia 2010.
[4] “Al-Watan” (Syria), 24 stycznia 2010.
[5] http://www.withresistance.org/concept.html .
[6] “Al-Nahar” (Liban), 18 stycznia 2010.
[7] “Al-Nahar” (Liban), 18 stycznia 2010.
[8] www.moqawama.org, 15 stycznia 2010.
[9] “Al-Safir” (Liban), 18 stycznia 2010.
[10] “Al-Safir” (Liban), 16 stycznia 2010; www.palestine-info.info, 15 stycznia 2010.
[11] www.iraq-amsi.com, 15 stycznia 2010.
[12] “Teshreen” (Syria), 17 stycznia 2010.
[13] “Al-Liwa” (Liban), 18 stycznia 2010.
[14] www.moqawama.org, 15 stycznia 2010.
[15] “Al-Safir” (Liban), 16 stycznia 2010.
[16] “Al-Safir” (Liban), 16 stycznia 2010.
[17] “Al-Safir” (Liban), 16 stycznia 2010.
[18] “Al-Thawra” (Syria), 21 stycznia 2010.
[19] www.moqawama.org, 15 stycznia 2010.
[20] “Al-Watan” (Syria), 24 stycznia 2010.
[21] “Al-Nahar” (Liban), 18 stycznia 2010.
[22] “Al-Nahar” (Liban), 18 stycznia 2010.
[23] www.moqawama.org, 15 stycznia 2010.
[24] www.palestine-info.info, 15 stycznia 2010.
[25] “Al-Safir” (Liban), 16 stycznia 2010; www.palestine-info.info, 15 stycznia 2010.
[26] “Al-Ba’th” (Syria), 17 stycznia 2010.
[27] “Al-Nahar” (Liban), 18 stycznia 2010.
[28] www.moqawama.org, 15 stycznia 2010.
[29] “Al-Watan” (Syria), 24 stycznia 2010.
[30] www.nowlebanon.com, 21 stycznia 2010. Nieco inna wersję tego artykułu opublikowała kuwejcka gazeta „Al-Rai” 27 stycznia 2010.
[31] “Al-Gumhouriyya” (Egipt), 21 stycznia 2010.
[32] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 17 stycznia 2010.
[33] “Al-Akhbar” (Liban), 23 stycznia 2010.
[34] Kilka dni przed konferencją Al-Zindani powiedział, że dżihad przeciwko okupantom jest obowiązkiem i podpisał oświadczenie wydane przez 160 duchownych mówiące, że dżihad musi być prowadzony przeciwko każdej cudzoziemskiej interwencji wojskowej w kraju. Patrz: http://www.memrijttm.org/content/en/blog_personal.htm?id=2696¶m=GJN .
[35] “Al-Siyassa” (Kuwejt), 17 stycznia 2010.
[36] Iraqoftomorrow.org, 25 stycznia 2010.
[37] www.albasrah.net, 22 stycznia 2010.