23 maja 2010 r. Al-Kaida na Półwyspie Arabskim ogłosiła 45 minutowy wywiad z jemeńsko-amerykańskim duchownym dżihadu Anwarem Al-Awlakim. Jest to pierwszy raz, kiedy Al-Awlaki pojawił się w programie Al-Kaidy. (Krótkie fragmenty tego samego wideo były uprzednio nadawane przez Al-Dżazira TV.) W wywiadzie Al-Awlaki usprawiedliwia zabijanie amerykańskich cywilów, mówiąc że ci, którzy byli celem spisku w dzień Bożego Narodzenia, byli “kroplą w morzu” w porównaniu do liczby muzułmanów zabitych przez Amerykę. Zachęcał on także amerykańskich wojskowych muzułmanów, by naśladowali Nidala Hasana, zabójcę z Fort Hoot. Al-Awlaki powiedział, że nie żyje jako uciekinier i wspiera go jego plemię oraz inni Jemeńczycy; twierdził także, że przestał się swobodnie komunikować elektronicznie po tym, jak dowiedział się z mediów amerykańskich, że jego komunikacja jest monitorowana.

Żeby zobaczyć ten odcinek, odwiedź http://www.memritv.org/clip/en/2480.htm .

Prowadzący wywiad:Jesteś oskarżony o udział w 14 przypadkach [terroru] w USA, Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Czy jest jakaś prawda w tych szerzonych przez media oskarżeniach i jaki jest powód tego ataku?

Anwar Al-Awlaki:Ten atak jest dlatego, że jestem muzułmaninem, który wzywa do islamu. Oskarżają mnie o podżeganie. Nidal Hasan, Umar Farouk i inne przypadki, które wspomniałeś – wspólnym mianownikiem między nimi jest podżeganie. Podżeganie do czego? Podżeganie do dżihadu i do islamu objawionego przez Allaha w Koranie i w Sunnie Jego Proroka. To jest oskarżenie. Amerykanie nie chcą islamu, który broni spraw narodu islamskiego ani islamu, który wzywa do dżihadu, do wprowadzenia w życie szariatu i do Doktryny Lojalności i Zaprzeczenia. To są bramy islamu, których nie chcą otworzyć i nie chcą, by wzywano do nich ludzi. Chcą islamu, który jest amerykański, liberalny, demokratyczny, pokojowy i cywilizowany, jak to wspominano i propagowano w niektórych ich raportach, na przykład w raporcie Rand Corporation. Dzisiaj [islam] ma jurysprudencję honoru, która wymaga sprawiedliwości, jak również jurysprudencję hańby i kulturę służalczości. Wysokiej rangi funkcjonariusz CIA powiedział mi: Jeśli spotkamy mułłę Omara, skonfrontujemy go z mułłą Bradleyem… To jest amerykańskie nazwisko.

[…]

Ta wojna o serca i umysły świata islamskiego osiągnęła szczyt. Dzisiaj USA próbują propagować fałszywy islam, tak jak ich przodkowie sfałszowali chrześcijaństwo i judaizm. Teraz chcą sfałszować islam – ale religia Allaha jest zabezpieczona. Dzisiaj mamy jurysprudencję honoru, którą propagują pewni islamscy kaznodzieje i aktywiści, tacy jak wy w Al-Kaidzie. Wasza narracja jest przykładem jurysprudencji honoru. Weźmy na przykład to, co dr Ajman Al-Zawahiri powiedział do Obamy. Powiedział do niego: „Panie Obama, niechaj Allah [przyniesie] upadek USA z rąk mudżahedinów. W ten sposób my – wraz z całym światem – znajdziemy ulgę od waszego zła”. To jest przykład mowy z honorem. To jest szczere i jasne wyrażenie poglądu muzułmanów na USA. My wraz z całym światem czekamy na znalezienie ulgi od waszego zła z powodu waszego ucisku i agresji przeciwko światu. Natomiast kiedy Obama odwiedził świat islamski – pojechał do Rijadu przez Kair – kaznodzieja powitał go słowami: „Co za błogosławiona chwila, Abu Hussain”. Błogosławiona chwila?! Kiedy Obama przybywa do serca świata islamskiego na Półwyspie Arabskim?! Czy jest to „błogosławiona chwila”, kiedy witamy Obamę – dowódcę dzisiejszej krucjaty przeciwko islamowi, faraona naszych czasów? Czy mamy witać go tymi słowami? To jest przykład jurysprudencji hańby i kultury służalczości.

[…]

Nidal Hasan jest moim uczniem i jestem z tego dumny. Jestem dumny, że wśród moich uczniów istnieją ludzie tacy jak Nidal Hassan. To, co zrobił, jest aktem heroicznym, cudowną operacją. Proszę Allaha, by uczynił go niezłomnym, chronił go i uwolnił go. Popieram to, co zrobił, i wzywam każdego, kto nazywa siebie muzułmaninem i służy w armii USA, by poszedł w ślady Nidala Hasana. Dobre uczynki wymazują złe. Ponadto wzywam [wszystkich] muzułmanów, by go naśladowali i prowadzili dżihad mową lub czynem. Nidal Hasan dał cudowny przykład i proszę Allaha, by to był początek i by wielu innych muzułmanów poszło w jego ślady.

[…]

Organizacje [muzułmanów w USA] popierały dżihad w Afganistanie, w Bośni, w Czeczenii i w Palestynie. Byłem tam, w Ameryce, w owym czasie. Z ambon wzywaliśmy do wszystkiego w islamie: dżihadu na rzecz Allaha, ustanowienia kalifatu. Lojalności i Zaprzeczenia. Mogliśmy mówić swobodnie. Wolność w Ameryce pozwalała nam na to i mieliśmy dużo więcej wolności niż wiele krajów w świecie islamskim.

[…]

Jak moglibyśmy sprzeciwiać się operacji takiej jak Nidala Hasana?! Zabił żołnierzy amerykańskich, którzy byli w drodze do Afganistanu i Iraku. Kto mógłby się temu sprzeciwić? Istnieje zgoda w tej sprawie, nie tylko między ludźmi, ale także między udomowionymi zwierzętami. Jeśli zapędzisz kota do kąta, jego sierść jeży się, obnaża zęby i drapie pazurami, żeby się bronić. Niemniej mówimy, że muzułmanin nie ma prawa się bronić? Nidal Hasan jest z pochodzenia Palestyńczykiem. On bronił swojego narodu.

[…]

Mamy do czynienia z krajem niewiernych, Ameryką, który jest z nami w stanie wojny. Wizerunek własny, który chcemy pokazać Ameryce, to: O Ameryko, jeśli nas atakujesz, będziemy atakować ciebie, a jeśli nas zabijasz, będziemy zabijać ciebie.

[…]

Dzisiaj wojna między muzułmanami i Amerykanami nie toczy się tylko o ropę, nie tylko o żeglugę przez cieśninę i nie tylko o panowanie na lądzie i morzu. Nie jest to tylko wojna o Palestynę, Irak lub Afganistan. To prawda, wszystko to należy do przyczyn konfliktu, ale w istocie, sercu i sednie jest to wojna o wiarę w jedność Allaha. Ameryka chce zniszczyć islam, który został objawiony Prorokowi Mahometowi. Chcą zamienić go na sfałszowany islam, o którym wspomniałem.

[…]

Prowadzący wywiad:Po nalotach na Abjan i Szabwa mudżahid Umar Farouk próbował wysadzić samolot Delta lecący z Amsterdamu do Detroit. Ta operacja była odwetem za straszliwe naloty Amerykanów na Jemen. Jaki jest twój związek z Umarem Faroukiem?

Anwar Al-Awlaki:Ta operacja spełniła pewne cele mudżahedinów. Jest uważana za operację odwetu i odstraszenia przeciwko Amerykanom. Ta operacja ukazała wady agencji bezpieczeństwa w USA, zarówno ich wywiadu, jak bezpieczeństwa [wewnętrznego]. Amerykanie wydali ponad 540 miliardów dolarów na bezpieczeństwo swoich lotnisk, a mudżahid Umar Farouk potrafił się przez nie przebić. W dodatku agencje wywiadowcze twierdzą, że był pod obserwacją, niemniej udało mu się dotrzeć do Detroit, serca Ameryki. Ta operacja osiągnęła wielki sukces nawet bez zabicia ani jednej osoby.

[…]

A jeśli chodzi o brata Umara Farouka, także on jest moim uczniem i to także jest honor. Popieram to, co zrobił.

Prowadzący wywiad:Czy popierasz takie operacje, mimo że celują one w, jak to nazywają media, “niewinnych cywilów”?

Anwar Al-Awlaki: Tak. Jeśli chodzi o kwestię “cywilów”, to określenie stało się powszechne w tych dniach, ale wolę określenie używane przez naszych prawoznawców. Klasyfikują oni ludzi jako albo walczących, albo niewalczących. Walczący to ten, który nosi broń – także, jeśli jest to kobieta. Niewalczącymi są ludzie, którzy nie biorą udziału w wojnie. Naród amerykański w całości bierze udział w wojnie, ponieważ wybrał tę administrację i finansuje tę wojnę. W niedawnych wyborach, a także w poprzednich, naród amerykański miał inne opcje i mógł wybrać ludzi, którzy nie chcieli wojny. Niemniej ci kandydaci dostali tylko garść głosów. Powinniśmy zbadać tę kwestię z perspektywy prawa islamskiego, a to rozstrzyga sprawę – czy jest to dozwolone, czy zabronione? Gdyby bohaterski brat Umar Farouk celował w setki żołnierzy, to byłoby to cudowne. Ale mówimy o realiach wojny.

[…]

Przez 50 lat cały naród – muzułmanie w Palestynie – był duszony, amerykańskimi pieniędzmi, wsparciem i bronią. Dwadzieścia lat oblężenia, a potem okupacji Iraku, okupacja Afganistanu. Po tym wszystkim nikt nie powinien nawet pytać o celowanie w grupę Amerykanów, którzy zostaliby zabici w tym samolocie. Nasze nieuregulowane porachunki z Ameryką obejmują co najmniej milion kobiet i dzieci. Nawet nie mówię o mężczyznach. Nasze nieuregulowane porachunki z Ameryką, tylko licząc kobiety i dzieci, przekraczają milion. Ci, którzy zostaliby zabici w samolocie, to kropla w morzu.

[…]

Zamknęli moją stronę internetową po operacji Nidala Hasana. Umieściłem tam artykuł o moim poparciu tego, co zrobił Nidal Hasan, a więc zamknęli moją stronę internetową. Potem czytałem w „Washington Post”, że monitorują moją komunikację. Musiałem więc zaprzestać tej komunikacji. Opuściłem ten region, a wtedy odbyły się amerykańskie naloty.

Nie jest jednak prawdą, że jestem uciekinierem. Poruszam się pomiędzy moimi współplemieńcami i w innych częściach Jemenu, ponieważ ludzie w Jemenie nienawidzą Amerykanów i popierają ludzi prawdy i uciskanych. Poruszam się wśród plemienia Awlaki i otrzymuję poparcie od szerokich odłamów ludzi w Jemenie, czy to w Abida, Daham, Waila, Haszed, Bakil lub Hawlan, czy w Hadhramawt, Abjan, Szabwa, Aden lub Sanaa.

[…]

W przeszłości były negocjacje z rządem jemeńskim o moim poddaniu się, ale kategorycznie to odrzuciłem, bo przede wszystkim nie jestem o nic oskarżony. O co jestem oskarżony? Że wzywam do prawdy? Że wzywam do dżihadu dla Allaha i w obronie spraw narodu islamskiego?

[…]

To samo dotyczy Amerykanów. Nie mam żadnego zamiaru im się poddać. Jeśli mnie chcą, niech mnie szukają.

[…]

Ruch islamski, duchowni i uniwersytety islamskie powinny wysłać przedstawicieli do Somalii, żeby uczyli się od tych mudżahedinów, a potem przekazali doświadczenie [ludziom] we własnych krajach.

[…]

Nidal Hasan był amerykańskim muzułmaninem w sposób, w jaki chcą USA. Nidal Hasan modlił się, pościł i dawał zakat [jałmużnę], ale równocześnie był żołnierzem armii USA i jego lojalność była z Ameryką. Potem, w wyniku zbrodni Ameryki, zamienił się w mudżahida na rzecz Allaha. Z amerykańskiego żołnierza zamienił się w mudżahida, który zabił żołnierzy, z którymi służył. Jeśli zbrodnie Ameryki będą trwały, zobaczymy nowego Nidala Hasana. Są także mudżahedini z Zachodu albo z Ameryki w Afganistanie i w Iraku, i to zjawisko będzie rosło, z powodu zbrodni zachodnich i amerykańskich w świecie islamskim.

[…]

Moim przesłaniem ogólnie do muzułmanów, a szczególnie do tych z Półwyspu Arabskiego, jest, że powinniśmy uczestniczyć w dżihadzie przeciwko Ameryce. Dzisiaj Ameryka prowadzi globalną krucjatę przeciwko muzułmanom. Ameryka dzisiaj jest faraonem z przeszłości. Powinniśmy wziąć w tym udział. Mamy iskierkę nadziei w tej małej grupie mudżahedinów w Afganistanie i w Iraku, i w Somalii, którym udało się powalić armię USA na kolana. Dzięki dżihadowi gospodarka USA chwieje się dzisiaj. Jeśli ta mała grupa mudżahedinów potrafiła pokonać Amerykę, wyobraźcie sobie, co się stanie, jeśli powstanie naród islamski. Ameryka nie może oprzeć się narodowi islamskiemu. Jest na to zbyt słaba. Przebiegłość Ameryki jest słabsza niż pajęczyna.