W niedawnym wywiadzie telewizyjnym iracki parlamentarzysta i liberalny duchowny szyicki Ayad Jamal Al-Din chwalił demokrację w Iraku – którą nazwał „światłem przewodnim demokracji”- umożliwioną wyłącznie dzięki wysiłkom USA. W wywiadzie, nadanym przez iracki kanał Al-Fayhaa TV 9 lutego 2010 r. Al-Din powiedział, że USA zasadziły “ziarna demokracji… w kraju, któremu demokracja jest obca” i że będą “nadal doglądać tych ziaren aż wyrosną drzewa i oferują cień dla całego regionu”. Powiedział, że sytuacja Irakijczyków jest lepsza w demokratycznym kraju „sponsorowanym przez najsilniejsze mocarstwo na świecie, USA”.

Al-Din, wieloletni krytyk irańskich ingerencji w sprawy Iraku, powiedział: “Odrzucamy irańską ingerencję i pieniądze, jak również pieniądze saudyjskie… naród iracki odrzuca obie katastrofy – rządy Strażnika Prawa i rządy wahabizmu.

Poniżej podajemy fragmenty tego wywiadu. Żeby obejrzeć ten odcinek w MEMRI TV, odwiedź:

http://www.memritv.org/clip/en/2379.htm .

Niedawny raport o życiu Ayada Jamala Al-Dina i jego poglądach politycznych, religijnych i społecznych znajduje sie tutaj:

http://www2.memri.org/bin/polish/articles.cgi?Page=archives&Area=ia&ID=IA58210

Więcej o Al-Dinie znajduje się tutaj: http://www.memri.org/subject/en/821.htm .

Polityczny proces w Iraku jest możliwy wyłącznie dzięki wysiłkom USA

Ayad Jamal Al-Din: Cały polityczny proces w Iraku został umożliwiony wyłącznie dzięki wysiłkom amerykańskim. To USA weszły do Bagdadu, obaliły Saddama i przez pewien czas rządziły Irakiem poprzez ambasadora Bremera, a co potem nastąpiło wiemy wszyscy.

USA nie są bandą nastolatków lub dzieci zachowujących się lekkomyślnie, jak zachowywali się Saddam i być może niektórzy obecni przywódcy arabscy. USA są krajem z instytucjami, planami i strategią. Praca, którą wykonują w Iraku, nie jest ani daremna, ani szczeniacka. To nie jest tak, że jednego dnia obalają Saddama, a drugiego wynoszą do władzy Izzata Al-Dori [przywódca irackiej partii Baas]. To tak nie działa.

Kiedy USA weszły do Iraku, wzbudziło to strach w krajach, które nie są częścią obozu amerykańskiego – Iranu i Syrii, dokładnie mówiąc. To są dwa niezależne kraje, które nie mają nic wspólnego z USA.

Jordania, państwa Zatoki Perskiej i Egipt – strategiczni sojusznicy USA, dali wsparcie finansowe, wywiadowcze i wojskowe

Jeśli chodzi o Jordanię, kraje Zatoki Perskiej i Egipt – to są kraje amerykańskie par excellence. To nie jest żadna tajemnica. Te kraje temu nie zaprzeczają i nie mogą zaprzeczyć. Te kraje są częścią [amerykańskiego] lobby i są uważane za strategicznych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Nie mogą sprzeciwiać się woli USA, ani ich wysiłkom i decyzjom.

Samoloty i czołgi, które obaliły Saddama – skąd one wyruszyły? Z państw Zatoki Perskiej, Jordanii i Egiptu. Te kraje odegrały rzeczywistą rolę w tych wysiłkach – wspierając USA pieniędzmi, informacjami wywiadowczymi a także żołnierzami.

Kiedy jeden z przywódców z Zatoki Perskiej napisze pamiętniki, będziecie wiedzieć, ilu żołnierzy z Zatoki Perskie i skądinąd brało udział w obaleniu reżimu Saddama Husajna. […]

Nie mogę winić Iranu lub Syrii za to, że są przerażeni obecnością USA w Iraku. Te kraje boją się. Mówią: jesteśmy wrogami USA i odwrotnie. Teraz USA są w Iraku.

Ale słabe państwa Zatoki Perskiej – one są szczęśliwe, że Irak jest amerykański. To amerykański Irak broni je i ochrania ich stabilność. […]

Iraccy politycy – zarówno przywódcy partyjni, jak i funkcjonariusze państwowi – wyrażają wątpliwości co do USA i mówią, że USA chcą odtworzyć partię Baas i że USA poddały się sunnickim krajom arabskim, które chcą przywrócić władzę sunnitów w Iraku. Takie gadanie nie ma nic wspólnego z polityką lub logiką.

Dla Irakijczyków lepiej jest mieć demokrację sponsorowaną przez USA

USA przyniosły ziarna demokracji i posadziły je w kraju, któremu demokracja jest obca. USA będą nadal doglądać tych ziaren aż wyrosną drzewa i oferują cień dla całego regionu.

Irak jest światłem przewodnim demokracji [na Bliskim Wschodzie]. Amerykańska demokracja w Iraku przede wszystkim przeraża Iran. Każdy, kto próbuje temu zaprzeczyć, nie rozumie rzeczywistości politycznej albo mówi w imieniu Iranu.

Iran nie chce widzieć ani jednego żołnierza USA w Iraku choćby przez jeden moment. Iran ma do tego prawo. Nie mówię, że nie ma. Ale dla nas, Irakijczyków, dla naszego kraju, lepiej jest być demokracją, sponsorowaną przez najsilniejsze mocarstwo na świecie, USA, i by wszyscy przyjaciele Ameryki byli także naszymi przyjaciółmi. […]

Odrzucamy zarówno rządy Strażnika Prawa, jak i wahabizmu

Odrzucamy irańskie wpływy i pieniądze, jak również pieniądze saudyjskie. Jeśli pieniądze saudyjskich biznesmenów są używane do wspierania jakichś porywczych ludzi – także je odrzucamy. Naród iracki odrzuca obie katastrofy – rządy Strażnika Prawa i rządy wahabizmu.