Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z irackim duchownym sunnickim Tahą Al-Dulaimim, który nadała Safa TV 29 grudnia 2011.
Taha Al-Dulaimi: Taka jest historia szyitów – traktaty z cudzoziemcami, zdrady i porozumienia [z cudzoziemcami przeciwko Irakowi]. Wszystkie ich partie polityczne [w Iraku] – Islamska Partia Dawa, Islamska Rada Najwyższa czy cokolwiek, Ahmad Chalabi i jemu podobni, Ajad Allawi… Wszyscy oni pracują dla Amerykanów i ich zwolenników, stworzyli więzi z nimi poza krajem i wrócili do kraju z Amerykanami. To oni przynieśli Amerykanów na swoich grzbietach. Oni przynieśli amerykańskie czołgi na swoich grzbietach i odwrotnie. Nieśli jedni drugich, niech ich Allah przeklnie jednych i drugich.
Dziennikarz: Powiedział pan wiele razy, że Irakijczycy… mam na myśli szyitów z Iraku, witali amerykańskich okupantów różami, słodyczami, napojami i może nawet alkoholem. Czy to jest przesada?
Taha Al-Dulaimi: Widzieliśmy to raz za razem. Wszyscy to widzieli. Może pan zapytać w Al-Hillah lub w Al-Diwanija, jakie przyjęcia zostały wydane na ich cześć. Tutaj jest zdjęcie [przywódcy szyitów] Husseina Al-Sadra całującego Bremera w usta. Dlaczego w ogóle ludzie pytają, czy przesadzamy? To jest oczywiste. Gdzie całuje on Bremera? W usta. Nie wiem, jak nazywa się ten rodzaj pocałunku. A obok niego stoi…
Dziennikarz: Colin Powell…
Taha Al-Dulaimi: Colin Powell. Jak pan widzi, trzyma Koran…
Dziennikarz: Oczywiście. Jest dla niego święty…
Taha Al-Dulaimi: A tutaj jest [były wicepremier Iranu] Abtahi, który mówi, że gdyby nie Iran, Kabul i Bagdad nie padłyby.
Dziennikarz: Jest z tego dumny.
Taha Al-Dulaimi: Oczywiści. A tutaj można zobaczyć szyickich policjantów niosących na plecach brytyjskich [żołnierzy]. […]