Na tle niedawnych starć w południowym Jemenie między Al-Kaidą i armią jemeńską, w której armia straciła szereg ofiar śmiertelnych i wziętych do niewoli, redaktor naczelny gazety saudyjskiej „Al-Riyadh” Jousuf Al-Kuwailit, napisał artykuł redakcyjny wzywający do podjęcia kroków, by zająć się sytuacją w Jemenie, włącznie z wciągnięciem Al-Kaidy w dialog. Napisał, że trudna rzeczywistość w kraju i niedawne przekazanie władzy nowemu prezydentowi i rządowi nie wróżą dobrze przyszłości kraju i wyraził niepokój, że inne kraje, takie jak USA, mogą wykorzystać obecną sytuację do ingerencji w sprawy Jemenu, pogarszając sytuację. Kuwailit wspomniał także, że Iran może pomagać Al-Kaidzie w przejęciu Jemenu.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu:

Próżnia stworzona w procesie przekazywania władzy w Jemenie… [włącznie] ze zmianami w rządzie, armii i administracji pozwoliła Al-Kaidzie na ekspansję i przejęcie [różnych] miast i miasteczek. Obecny rząd nie jest odpowiedzialny za tę sytuację, ponieważ Al-Kaida narodziła się za poprzedniego reżimu. Byli tacy, którzy twierdzili, że [ten reżim] zamienił Al-Kaidę w stracha na wróble, żeby przestraszyć USA i inne kraje arabskie, mając na celu wykorzystanie [wynikających z tego] sposobności. Inni wyraźnie oskarżają poprzedni rząd o hodowanie i ochronę Al-Kaidy.

Poprzedni prezydent, Ali Abdallah Saleh, ostro skrytykował [niedawno] obecny rząd, próbując posiać wątpliwości co do jego kompetencji. Intencją [jego] wypowiedzi, nawet jeśli została wyrażona jako wolna myśl kogoś, kto uważa się za obywatela, jest wątpliwa, biorąc pod uwagę, że zwolennicy [Saleha] nadal są [u władzy] i zachowali wpływy… Ta próba przeszkodzenia [nowemu rządowi] i bezzasadnego wzmożenia nacisków na niego nie służy interesom narodowym.

Rosnące wpływy Al-Kaidy w Jemenie wepchnęły kraj i jego otoczenie w groźne problemy z bezpieczeństwem. Także USA są zaangażowane w tę kwestię. Musimy zrozumieć, jakie są źródła finansowania [Al-Kaidy] i kto motywuje ją do [przeprowadzania] niebezpiecznych akcji. Czy Houthi [którzy podobno są związani z Iranem] mają pakt z [Al-Kaidą]? Istnieją wyraźne sygnały, że kilka krajów chce, by Jemen był pierwszym krajem [rządzonym przez] Al-Kaidę. Obecne warunki mogą pomóc rozwinąć obecność [Al-Kaidy] w terenie, szczególnie na południu, które nie robi żadnej tajemnicy ze swojego pragnienia oderwania się [od rządu centralnego] i [ustanowienia] własnego kraju [tj. Jemenu Południowego].

Być może dialog z Al-Kaidą jest drogą do rozwiązania i zapobieżenia [dalszemu] przelewowi krwi. Bez [takiego dialogu] USA staną się bezpośrednią stroną [działającą w Jemenie], co skomplikuje sytuację [i spowoduje jej] eskalację – szczególnie, ponieważ Jemen jest na trudnym etapie wojny z nędzą, który [to fakt] gra na korzyść każdego, [kto pragnie] bawić się z jego bezpieczeństwem przy pomocy pokus materialnych. Najbardziej niebezpieczne ze wszystkiego jest to, że [Jemen] od dawna jest rynkiem szmuglu, handlu i składowania broni, a jego granice morskie i górskie ułatwiają wwóz broni ze wszystkich miejsc pochodzenia.

Armia może zjednoczyć swoje szeregi, jeśli przezwycięży podziały [poparcia] dla poprzedniego i obecnego rządu. Jej stanowisko jest nadal niejasne, ponieważ większość dowódców odpowiedzialnych za misje, jest bliska poprzedniemu rządowi, a ich brak interwencji wobec Al-Kaidy zaskakuje [prezydenta Jemenu] Abd Rabbo Hadiego, mimo faktu, że doszedł on do władzy za zgodą i ku zadowoleniu ludu oraz faktu, że jest uważany za część poprzedniego reżimu.

Rząd i Al-Kaida starli się, ponieważ Al-Kaida zaczęła wzrastać w siłę wbrew swojemu wizerunkowi [bandy] małych grup szukających przygody przy każdej okazji. Fakt, że zginęły dziesiątki żołnierzy, [innego] personelu wojskowego, a ich broń została zagrabiona, jest doprawdy bardzo poważną sprawą i nikt nie może przewidzieć reakcji rządu, który jest nadal na etapie adaptowania się i radzenia sobie z istniejącą sytuacją. Potrzebny jest ruch obejmujący całą Zatokę, zanim niebezpieczeństwo dojdzie do maksymalnych proporcji.[1]


[1] „Al-Riyadh” (Arabia Saudyjska), 14 marca 2012.