Wśród ataków pociskami i dronami prowadzonymi przez wspieranych przez Iran rebeliantów Huti w Jemenie wobec ZEA, emiracki dziennikarz i politolog, Salem Al-Ketbi, napisał, że zagrożenie, jakie stanowi Iran i jego marionetki dla krajów w regionie, włącznie z Arabią Saudyjską, ZEA i Izraelem, jest bardzo podobne. Pisząc na informacyjnej witrynie internetowej Elaph, argumentował, że przy podobieństwie zagrożenia i w świetle zajęcia supermocarstw innymi sprawami, kraje regionu muszą wzmocnić swoją współpracę wojskową, wywiadowczą i w sprawach bezpieczeństwa – włącznie z Izraelem – w celu skutecznego przeciwstawienia się zagrożeniu. 

 

Salem Al-Ketbi (Źródło: Facebook.com/salemalketbieng)
Salem Al-Ketbi (Źródło: Facebook.com/salemalketbieng)

Poniżej podajemy przetłumaczone fragmenty jego artykułu:[1]

Strategiczna sytuacja na Bliskim Wschodzie pogarsza się z dnia na dzień i rosną napięcia. Wynika to z kilku przyczyn, głównie szerzenia się terrorystycznych milicji i przekształcenia całego regionu w wylęgarnię tych milicji, które są sponsorowane, finansowane i zbrojone przez regionalną siłę znaną wszystkim [tj. Iran].

Najwyraźniej milczenie nie jest zasadną opcją wobec tego szybkiego rozwoju [sytuacji] i dlatego jest niezbędne, by kraje regionu współpracowały w przeciwstawieniu się i odparciu tych zagrożeń. Nie tylko jeden z nich stoi przed [niebezpieczeństwem], ponieważ milicja Huti, która przeprowadziła wiele zbrodniczych ataków na cywilne obiekty w Arabii Saudyjskiej, [niedawno] zrobiła to samo wobec ZEA i grozi Izraelowi podobnymi atakami.

Rozwiązaniem tej sytuacji nie może być po prostu kupienie systemów obrony przed pociskami i dronami, ponieważ te mafijne gangi liczą na psychologiczne efekty bardziej niż na spowodowanie namacalnych szkód instalacji i krajów, które atakują. Te milicje rozumieją znaczący wpływ psychologiczny w tworzeniu napięć w krajach, które przez długi czas były znane z bezpieczeństwa i stabilności i [dlatego] stały się idealnym środowiskiem do inwestycji, handlu i biznesu. Dlatego też samo szerzenie się milicji w niektórych krajach naszego regionu wystarcza, by zagrozić [jego] krajom i narodom…

Narody Bliskiego Wschodu nie stać na drzemkę, a potem obudzenie się pod groźbą milicji. Ponadto jest nie do pomyślenia, że bezpieczeństwo i stabilność tak żywotnego regionu miałoby zależeć od urojeń postaci takich jak [przywódca Hutich, 'Abd Al-Malik] Al-Houthi, [sekretarz generalny Hezbollahu, Hassan] Nasrallah i inni [irańscy] agenci, którzy starają się realizować różne cele, które zupełnie nie służą interesom ich narodów. W rzeczywistości … [ci irańscy agenci] po prostu spiskują przeciwko bezpieczeństwu i stabilności własnych narodów, co widać wyraźnie ze zbrodni i zagłodzenia [ludzi] w Jemenie i z nieszczęść, jakie ściągnęli na Liban, co pogrążyło ten kraj arabski i jego ludność w niezliczonych ekonomicznych, politycznych i [dotyczących] bezpieczeństwa katastrofach.

Stawianie na międzynarodowe intencje obrony bezpieczeństwa i pokoju w regionie jest pobożnym życzeniem w sytuacji alarmu, konfliktów i głębokich kryzysów, jakie [obecnie charakteryzują] międzynarodowe stosunki, i napięcia między supermocarstwami z powodu kryzysu na Ukrainie, [kwestii] Tajwanu i wielu innych konfliktów. Tak więc wydaje się, że [rozwiązaniem] leży we współpracy między krajami w regionie na wszystkich poziomach, żeby dotrzeć do formuły, która odeprze te zagrożenia i stworzy atmosferę bezpieczeństwa i stabilności dla narodów.

Jest znanym faktem, że strategiczne zagrożenia, przed jakimi stoi ZEA są te same, przed jakimi stoją inne kraje w regionie, głównym z nich zaś jest Izrael… W obecnej sytuacji każdy, kto zwraca uwagę na fakty, wie, że regionalne siły wypełniły strategiczną próżnię, jaka została stworzona w pewnych krajach z powodu chaosu i niepokojów, i z powodu strategicznych błędów supermocarstw. Nie ma pod tym względem różnicy między ZEA a Izraelem, bowiem milicje wymachują fałszywymi sloganami “oporu” i wykorzystują cierpienia swoich narodów w celu wykonywania dyktatów, których źródło [tj. Iran] i którego cele wszyscy znamy!

Nie ma substytutu wobec podniesienia współpracy [w sprawach] bezpieczeństwa, wywiadowczych i wojskowych między ZEA a krajami w regionie, które doznają tego samego chaosu stworzonego przez regionalne milicje, włącznie z Izraelem  – szczególnie dlatego, że USA i inne supermocarstwa są zajęte walką o wpływy i posuwanie naprzód swoich interesów na północy i na wschodzie. Jestem przekonany, że dzięki kooperacji, koordynacji, wymianie informacji i wzajemnemu wsparciu kraje regionu mogą odeprzeć ten niepohamowany chaos milicji, który woła o znalezienie rozwiązań i alternatyw poza ramami konwencjonalnego myślenia.


[1] Elaph.com, February 2, 2022.