Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z egipskim parlamentarzystą Hamdim Al-Fakhranim, który nadała Dream 2 TV 10 lipca 2012 r.

Dziennikarz: Witamy panie Hamdi. Został pan zaatakowany i widzę, że nalegał pan na przyjście tutaj w podartym ubraniu.

Hamdi Al-Fakhrani[pokazuje swoje podarte ubranie]: Czy to jest rezultat ery Bractwa Muzułmańskiego, w której żyjemy?! Omal mnie nie zabili. Policja wyciągnęła mnie spomiędzy napastników. Wszyscy policjanci zostali poniżeni i pobici niemal na śmierć.

Nie podobała mi się decyzja prezydenta i chciałem odwołać się od niej…

Dziennikarz: Złożył pan odwołanie przeciwko niej do Rady Państwa?

Hamdi Al-Fakhrani: Tak, podjąłem kroki prawne i sąd powinien wydać orzeczenie. Czy mam za to być bity i karany? Pojawiła się milicja Bractwa Muzułmańskiego, pobili mnie, upokorzyli mnie, wyklinali mnie, opluli mnie i nazywali mnie fulul [lojalny Mubarakowi].

Po wszystkim, co zrobiłem dla ludzi, nazywa się mnie fulul tylko dlatego, że sprzeciwiłem się Bractwu Muzułmańskiemu. Oni usankcjonowali zabijanie…

Dziennikarz: Oczywiście rozumiem pana uczucie gniewu, ale w celu dostarczenia informacji naszym czytelnikom, bez stawiania oskarżeń, ponieważ jest możliwe, że ktoś został podstawiony, żeby wyglądał jak Bractwo Muzułmańskie…

Weźmy najpierw fakty. Co się zdarzyło? Stał pan przed Radą Państwa?

Hamdi Al-Fakhrani: Tak. Poszedłem do sądu, ale sąd odroczył sesję do następnego czwartku. Kiedy wyszedłem, zostałem otoczony przez ludzi, którzy wszyscy byli… Trzymali hasła popierające decyzję [prezydenta] Mursiego. Powiedzieli do mnie: „Dlaczego chcesz rozwiązania parlamentu? Czy dlatego, że jest pełen muzułmanów? Czy chcesz, żeby niewierni liberałowie rządzili tym krajem?”

Dziennikarz: To powiedzieli?

Hamdi Al-Fakhrani: Tak. Nazwali mnie fulul, wyklinali mnie, pluli mi w twarz [załamuje się i zaczyna płakać].

Dziennikarz: Proszę się uspokoić, Hamdi.

Proszę się uspokoić. Jesteśmy przyzwyczajeni do widzenia pana jako silnego bojownika.

Hamdi Al-Fakhrani: Gdyby tak mnie potraktował rząd Hosniego Mubaraka – nie zważałbym, nawet gdyby mnie zabili. Ale zostać tak potraktowanym przez ludzi, którzy nazywają siebie buntownikami…

Niemal zabili policjantów. Skopali oficera, który dowodził oddziałem bezpieczeństwa, a mnie zaatakowali pojemnikiem na wodę. Z jakiego powodu?!

[…]