W wywiadzie dla londyńskiej gazety “Al-Hayat” egipski minister spraw zagranicznych Ahmad Abu Al-Gheit skierował przeciwko Iranowi ostrą krytykę, oskarżając go o trzymanie Bliskiego Wschodu jako zakładnika. Skrytykował także Arabów popierających Iran, szczególnie Syrię i Hamas, za pozwolenie Iranowi na ingerencję w ich sprawy i odrzucił krytykę Iranu i jego zwolenników przeciwko Egiptowi.

Poniżej podajemy fragmenty tego wywiadu:[1]

Iran używa Palestyńczyków do własnych celów

P: Niektórzy twierdzą, że pojednanie Palestyńczyków pozostaje najbardziej istotną troską dyplomacji egipskiej. Hamas zastrzegł, że podpisze porozumienie pojednawcze z Fatahem pod warunkiem, że zostaną wniesione poprawki do egipskiego dokumentu [o pojednaniu]. Jaka jest natura tych poprawek? Czy są elementy wśród Hamasu napomykające, że to Kair powstrzymuje porozumienie?

O: Pojednanie palestyńskie nie jest jedynym problem, który zajmuje Egipcjan. Pojednanie jest jednym z podstawowych [warunków promowania] sprawy palestyńskiej. Innym podstawowym [warunkiem] jest rozpoczęcie rozmów między Izraelem a Palestyńczykami na tej podstawie, przy której obstajemy my, państwa arabskie, i która umożliwi postęp w tych rozmowach.

Jeśli jednak chodzi o pojednanie, to jest zbyt wcześnie na dyskutowanie tej kwestii. Egipt naradzał się z obydwoma stronami, z Hamasem i z Fatahem. We wrześniu 2009 r. [szef biura politycznego Hamasu] Khaled Mashal przybył do Kairu i prowadził konsultacje ze stroną egipską, która jest [odpowiedzialna za] nadzór nad tą sprawą, i rozmawiał o pojednaniu, jak gdyby była to rzecz dokonana. [Jednakże], kiedy Egipt przekazał dokument [o pojednaniu] przedstawicielom Hamasu, twierdzili, że różni się on od tego, który podpisała PLO. Egipski dokument nie jest różny i jeśli Hamas nie zgodzi się na podpisanie go, przejrzymy ich komentarze i postawione przez nich warunki.

Egipt pracuje nad promowaniem sprawy palestyńskiej. Od czasu sprzed rezolucji 1947 r., dzielącej Palestynę, do dnia dzisiejszego dziesiątki tysięcy egipskich żołnierzy i tysiące egipskich dyplomatów służyło sprawie palestyńskiej. Niestety dzisiaj widzimy elementy, które ustawiają ideologię i ciasne interesy [własne] ponad przyszłością i sprawą narodu [palestyńskiego]. Tak więc oni kontynuują swoją drogą, a my będziemy kontynuować ze zdecydowaniem wysiłki, których dokonujemy. I mam nadzieję, że pewnego dnia wszyscy będą działać mądrze.

P: Czy poprawki, których żąda Hamas, są jasne?

O: … Jeszcze niczego nie przedstawili oficjalnie… Sądzę, że liczne [naciski] zewnętrzne powstrzymują Hamas od podjęcia decyzji, w dodatku do własnych interesów Hamasu, które wpływają na sytuację w terenie [jak również względy ideologiczne]. Niektórzy mówią, ze Hamaz z Gazy chce podpisać, podczas gdy Hamas z Damaszku nie chce. Mam nadzieję, że obie strony Hamasu zgodzą się, że [podpisanie dokumentu] leży w interesie narodu palestyńskiego. Dokument nie będzie zmieniony i w sprawie pojednania palestyńskiego nic innego poza dokumentem egipskim nie będzie zaoferowane.

P: Te zewnętrzne [naciski], które powstrzymują Hamas przed podpisaniem – czy pochodzą one z Syrii, czy z Iranu?

O: Moim zdaniem [pochodzą one] z Iranu, ponieważ Syria jest państwem arabskim, które przez całą swoją historię aspirowało do czynienia wysiłków na rzecz sprawy [palestyńskiej] z własnej perspektywy. Syria godzi się na Hamas we własnych granicach – to jest sprawa [Syrii] i nie kłócimy się o to z Damaszkiem. Jednak co do Iranu mówimy, że wiele jego posunięć jest skierowanych na przechwycenie tylu kart arabskich, ile to możliwe, żeby użyć je dla własnych celów.

P: Innymi słowy [chcą] trzymać region jako zakładnika, aż [problem] irańskiego dossier nuklearnego zostanie rozwiązany?

O: Tak właśnie. To jest najlepsze ujęcie tego, jakie słyszałem od miesięcy, jeśli nie od lat.

P: [Przedstawiciel Hamasu] Mahmoud Al-Zahhar przypisał trwający podział wśród Palestyńczyków brakowi woli Arabów do zobaczenia końca tej schizmy, mówiąc, że państwa arabskie używają Palestyńczyków [jako pionka] we własnych sporach [z innymi państwami arabskimi].

O: Nie wiem, do czego się odnosił. Uważam, że wszyscy Arabowie czynią wysiłki, by służyć celom narodu Palestyńskiego i że to Palestyńczycy muszą teraz podjąć działania w kierunku pojednania i solidarności…

W ciągu ostatnich kilku tygodni spotkaliśmy się z licznymi wysokimi rangą [dyplomatami] i wszyscy pytali: “Jak można zakończyć wewnętrzny spór palestyński, który zabija sprawę palestyńską? I dlaczego dajecie Izraelowi okazję do twierdzeń, że nie mają partnera [do pokoju]? Robiąc to, podajecie im sprawę palestyńską na srebrnym półmisku”.

Ufam Arabom i czystości ich intencji. Kierunek działań może być inny, ale jest jeden [wspólny] cel arabski, którym jest zrealizowanie sprawiedliwego rozwiązania dla narodu palestyńskiego, które doprowadzi do ustanowienia państwa z Jerozolimą Wschodnią jako jego stolicą.

P: Czy chce pan powiedzieć, że to Iran podaje Izraelowi sprawę palestyńską na srebrnym półmisku?

O: Chcę powiedzieć, że schizma palestyńska i sytuacja [która wyłoniła się] z tej schizmy, prowadzą do tego. Jeśli element nie-arabski w regionie próbuje służyć własnym celom przez wykorzystywanie tej kwestii… to w rzeczywistości wyrządza szkodę sprawie [palestyńskiej]… Ilu stało się męczennikami [dla sprawy palestyńskiej] przez ostatnich 60 lat w tym regionie rozciągającym się od [krajów] na zachód od Pakistanu do granicy egipsko-libijskiej? Proszę to sprawdzić, a stwierdzi pan, że to była arabska krew i arabscy męczennicy [w odróżnieniu od nie-Arabów]…

P: Kiedy Khaled Mashal odwiedził Rijad, przedstawił jasno saudyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Saudowi Al-Faisalowi, że interesy Hamasu są arabskie, ponieważ kwestia Palestyny jest przede wszystkim kwestią arabską. [Jeśli tak, to dlaczego] kilka dni temu palestyńskie frakcje zgodziły się na spotkanie z irańskim prezydentem Mahmoudem Ahmadineżadem w Damaszku, a następnie w Teheranie, żeby umieścić się w tym samym obozie, co Teheran?

O: Są tacy, którzy utracili zdolność [poprawnego] definiowania priorytetów politycznych. Bieżącą kwestią jest konflikt izraelsko-palestyński i jeśli Iran współpracuje z Palestyńczykami, to robi to, by służyć własnym interesom. Ci, którzy zgadzają się, by ich używano, muszą zrozumieć, że sytuacja na [arenie] irańskiej potrwa przez długi czas i że jest niewłaściwe [wiązanie losu] interesów palestyńskich z [losem] konfrontacji między Iranem a Zachodem… Powtórzmy, że tysiące arabskich męczenników straciło życie dla sprawy palestyńskiej, a tego nie można powiedzieć o innych.

Wpływ Iranu na Syrię nie dopuszcza do pojednania palestyńskiego

P: Syria powtarzała wielokrotnie, że popiera pojednanie i solidarność palestyńską. Czy nie może wpłynąć na Hamas, żeby umożliwić jakieś rozwiązanie i w ten sposób poprzeć wysiłki Egiptu?

O: W [tej sprawie] nadal czekam. Mamy nadzieję, że porozmawiają ze swoimi gośćmi, przywódcami Hamasu, i przekonają ich, że będzie to korzystne dla sprawy palestyńskiej.

P: Dlaczego to się dotąd nie zdarzyło?

O: Powinien [pan] zapytać naszych braci z Syrii. Dążymy do dobrych stosunków, wzajemnego szacunku i kooperacji z Syrią. Ale ta kwestia jest wplątana w spór o to [czyj] kierunek działania [należy przyjąć – spór], który nie może mieć negatywnego wpływu na naszą zdolność do wspólnej pracy …

P: Niektórzy analitycy widzą tę sprawę jako dowód, że Iran panuje nad wpływem Syrii na Hamas.

O: …Nie jestem w stanie tego potwierdzić. Niektórzy uważają, że istnieją nieporozumienia [między Syrią a Iranem] dotyczące kontroli nad podejmowaniem decyzji [przez Hamas]. Ja uważam, że Syria działa na rzecz wspólnego palestyńsko-arabskiego interesu, podczas gdy Iran działa wyłącznie we własnym interesie.

Istnieje różnica między interesem arabskim a interesem irańskim. Możemy współpracować i utrzymywać kontakty. Możemy handlować. Możemy wyciągać korzyści z irańskiego poparcia Palestyńczyków, jak długo to poparcie ma na celu przyniesienie rozwiązania. Jeśli jednak jest nastawione na zbrojną konfrontację, utrzymywanie wojny i rozwiązanie sprawy palestyńskiej przez ostateczne zwycięstwo Palestyńczyków nad państwem Izraela przez zniszczenie [Izraela], to musimy powiedzieć naszym palestyńskim braciom, którzy wierzą w takie gadanie, i naszym braciom w Iranie: świat nie pozwoli, by tak sytuacja [zaszła]. Nie oszukujcie Palestyńczyków, by przyjęli tę drogę.

P: Ale Iran twierdzi, że pracuje dla sprawy palestyńskiej, ponieważ jest państwem islamskim.

O: To jest jego prawo jako państwa islamskiego. Ale Turcja także jest państwem islamskim i nie widzimy tam podobnej postawy. Indonezja i Malezja są wpływowymi mocarstwami islamskimi, ale nie działają w taki sposób, który przeszkadza Palestyńczykom w kontaktach z izraelskim przeciwnikiem.

Dzisiaj jesteśmy w skrajnej potrzebie zjednoczonego stanowiska, żeby zrealizować cele, do których dążą [Arabowie]. W tych dniach Hamas nie mówi o zniszczeniu Izraela, ale raczej mówi: jesteśmy gotowi ustanowić państwo palestyńskie w granicach z 1967 r. Jeśli rzeczy tak wyglądają, to w rzeczywistości zaakceptowali [istnienie] państwa Izraela.

P: Czy nie uważa pan, że przełamanie lodów między Kairem i Damaszkiem stworzy okazję do szybkiego pojednania palestyńskiego?

O: Z pewnością. To jest słuszna analiza, jeśli zostanie zneutralizowany wpływ irański [na Syrię].

P: Innymi słowy, musimy zrozumieć, że to co jest przede wszystkim konieczne, to żeby Damaszek zneutralizował irański wpływ [na Syrię]?

O: [To] zostanie dokonane przez wyraźną postawę arabską, która mówi [Iranowi], by działał wraz z nami dla dobra sprawy palestyńskiej i powstrzymał się od powodowania dalszych konfrontacji między Izraelem a Palestyńczykami, które doprowadzą do kolejnych strat palestyńskich. Chcemy osiągnąć szybki przełom ku pojednaniu palestyńskiemu. Każdy, kto komplikuje [osiągnięcie] tego przełomu, nie pomaga sprawie palestyńskiej.

P: …Co powstrzymuje Kair i Damaszek przed przełamaniem lodów między nimi?

O: Nie ma żadnego lodu, ale [jesteśmy] w pewnej odległości od wspólnej koordynacji. Sądzę, że w przyszłości bliższe stosunki i połączona koordynacja zostaną osiągnięte. Istnieje niezgoda co do drogi, która może nas doprowadzić do zrealizowania celów arabskich w tym regionie. Nie pozwolimy regionalnemu mocarstwu na narzucenie swojej woli na ziemie arabskie. Arabskie sprawy i ziemie są własnością [wyłącznie Arabów] i tylko oni mają prawo określania, jakie są ich interesy, żeby je zrealizować.

P: Po szczycie w Kuwejcie i inicjatywach króla Abdallaha na wewnątrz-arabskie pojednanie, okrzepło pozytywne stanowisko Syrii, które prawdopodobnie jest zgodne ze stanowiskiem saudyjsko-arabskim w tej sprawie.

O: Był okres, kiedy sprawy szły do przodu, a potem zatrzymały się z nieznanej przyczyny. Mam nadzieję, że w przyszłości stanowisko [Syrii] zmieni się.

P: W jakim sensie sprawy się zatrzymały?

O: To się zdarzyło, ale mam nadzieję, ze sprawy znowu ruszą do przodu. Egipt i Syria zgadzają się w sprawie relacji handlowych, inwestycyjnych i wzmocnienia współpracy ekonomicznej. Nie zapominajmy, że armie Egiptu i Syrii walczyły obok siebie i wspierały się wzajemnie. Nie zapominajmy, że Syria jest jednym z [filarów] Wschodu. Staramy się chronić bezpieczeństwo narodowe Syrii.

P: Są tacy, którzy zastanawiają się, dlaczego Katarowi udało się sponsorowanie ram porozumienia, by zakończyć długą wojnę w Darfurze… podczas gdy egipskie wysiłki wśród Palestyńczyków natykają się na trudności, mimo bliskości geograficznej i wzajemnych interesów obronnych.

O: Każda kwestia [ma] swoje unikatowe okoliczności. Kwestia palestyńska jest narażona na jawne interwencje zewnętrzne i na wpływ mocarstw regionalnych. Kwestia Sudanu i Darfuru nie jest poddana takim wpływom. Wręcz przeciwnie, wszyscy próbują rozwiązać ten problem…

P: Czy stosunki Egiptu i Kataru wyszły poza stadium “negatywnego milczenia”?

O: Nie wiem co znaczy wyrażenie “negatywne milczenie”. Stosunki są milczące w tym, że [Katarczycy] inwestują wysiłek i pracują, żeby skonfrontować wiele problemów, przed jakimi stoi region… ale nie było wizyt na wysokim szczeblu przez ostatnie półtora roku. Mam nadzieję, że sprawy posuną się w kierunku zacieśnienia związków.

Nie mamy żadnego problemu z Katarem. Jest problem z siecią [telewizyjną] finansowaną przez Katar, Al-Dżazirą, która przedstawia wszystkie sprawy egipskie w negatywnym świetle. Jeśli ludzie odpowiedzialni za tę stację przyjrzą się sami sobie i zbadają swoją postawę wobec Egiptu, zobaczą, że od lat nie powiedzieli o tym dobrego słowa. Egipt nie może cały być zły i negatywny. Jest to najsilniejsze państwo arabskie i ma największą arabską siłę militarną. Ma najwięcej ambasad i przedstawicieli w innych krajach. Egipt wiele przecierpiał na rzecz naprawy schizmy arabskiej, także na poziomie międzynarodowym w ONZ… Egipt jest [zawsze gotowy] bronić interesów arabskich zgodnie z swoimi możliwościami i zgodnie z poziomem poparcia, jaki otrzymuje [od innych państw arabskich]. Zawsze jest szpicą, zawsze [walczy] o dobro Arabów…

P: Kto korzysta na zakłócaniu roli egipskiej w regionie?

O: Nie ma żadnego zakłócenia roli egipskiej w regionie; [Egipt] jest zaangażowany we wszystkie sprawy. Jest zaangażowany w kwestię sudańską i nikt tego nie podważa. Jest zaangażowany w kwestię palestyńską, i to bardzo mocno, jak również zaangażowany w kwestię jemeńską… Egipt [obecnie] przewodniczy Ruchowi Niezrzeszonych i jest wśród liderów Unii Śródziemnomorskiej… Silna jest obecność Egiptu w Afryce, gdzie ma 50 ambasad.

Nie ma żadnego powodu mówienie o zakłóceniu regionalnej roli [Egiptu]. Realizujemy naszą politykę i nie boimy się absolutnie żadnych elementów. Mamy znakomite stosunki z większością państw arabskich, szczególnie z Arabią Saudyjską…

P: Ponad rok po przybyciu do Białego Domu i miesiące po przemówieniu na Uniwersytecie Kairskim [prezydent USA Barack] Obama nadal nie ujawnił szczegółów swojej inicjatywy zakończenia konfliktu izraelsko-palestyńskiego…

O: Prezydent amerykański jest związany wieloma problemami, które odziedziczył po poprzedniej administracji. USA stoi przed trudnym wyzwaniem w Afganistanie [1] jest sytuacja w Iraku… Jest także zagmatwana sytuacja ekonomiczna i finansowa w Ameryce oraz spór wewnętrzny o ubezpieczenie zdrowotne. [Istnieje] wiele problemów obciążających decydentów w USA. Powiedziawszy to, z zadowoleniem przywitaliśmy przemówienie [prezydenta] w Kairze oraz przemówienie Obamy przed Zgromadzeniem Generalnym ONZ, w którym mówił o [ustanowieniu] państwa palestyńskiego i zakończeniu okupacji. Rządowi amerykańskiemu pozostaje przełożenie tej postawy na działanie, które zmaterializuje cele, o których mówił. Do teraz było poważne opóźnienie w zastosowaniu tych propozycji. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości [rząd USA] ujawni więcej [szczegółów] polityki w tym celu…

P: Jaka jest pana opinia o wezwaniu irańskiego prezydenta do działania na rzecz zniszczenia Izraela, definiując go jako “zarodek zepsucia”?

O: Na ile mi wiadomo Arabowie nie [poświęcają] żadnej myśli tej kwestii.

P: Ale prezydent irański obiecuje zwycięstwo w wypadku zmasowanej konfrontacji…

O: Mam nadzieję, że taka zmasowana konfrontacja nie będzie miała miejsca, ponieważ niosłaby tragiczne konsekwencje dla regionu, który [już] wiele przecierpiał. Zróbmy postępy ku pokojowi. Dążmy do rozwiązania kwestii palestyńskiej. Zmuśmy amerykańskie siły do wyjścia z Iraku i Zachód do wyjścia z regionu. Prowadźmy produktywny dialog między światem islamsko-arabskim z jednej strony, a światem zachodnim z drugiej, z załatwieniem [kwestii] palestyńskiej jako centralnym elementem tego dialogu…


[1] “Al-Hayat” (Londyn), 4 marca 2010.