W artykule w niezależnej gazecie egipskiej “Al-Shurouq”, islamski intelektualista Fahmi Huweidi zaproponował, by muzułmanie egipscy oddali fundusze, które odłożyli na pielgrzymkę do Mekki, aby pomóc Egiptowi w wyjściu z jego trudności gospodarczych. Huweidi napisał, że konsultował się z szejkiem Jousefem Al-Karadhawim, przewodniczącym Międzynarodowego Związku Uczonych Muzułmańskich (IUMS), który orzekł, że w czasach kryzysu ekonomicznego przywódcy krajów islamskich muszą nałożyć ograniczenia na pielgrzymki do Mekki; ponadto w takich okolicznościach muzułmanin może ofiarować pieniądze zarezerwowane na pielgrzymkę na wsparcie ekonomii kraju i to liczy się, jak gdyby odbył pielgrzymkę. Orzeczenie Al-Karadhawiego pozwala także na przekazanie funduszy na dobroczynność na poparcie ekonomii państwa.

Fatwa Al-Karadhawiego spotkała się z mieszanymi reakcjami ze strony religijnego establishmentu Egiptu. „Al-Shurouq” informowała, że współpracownicy szejka Al-Azhar dyskutowali tę sprawę i rozważali możliwość konsultacji z Akademią Badań Islamskich Al-Azhar, w celu uzyskania jej opinii. Jeden z członków Akademii wyraził sprzeciw wobec tej fatwy z tego powodu, że stanowi ona zakazaną ingerencję w oddawanie czci religijnej przez wiernego [1] .

Poniżej podajemy fragmenty artykułu Huweidiego [2]:

Czy to za dużo, poprosić Egipcjan – którzy postawili wyzwanie tyranii reżimu Mubaraka aż do punktu obalenia go z jego wyniosłego tronu – by wypełnili swój obowiązek zbudowania nowego reżimu? Do postawienia tego pytania skłoniła mnie podróż po regionie Zatoki podjęta [niedawno] przez premiera rewolucji egipskiej dra Essama Szarafa. Poprzednio minister finansów dr Samir Radwa [odwiedził] Waszyngton, [gdzie] poprosił [Międzynarodowy] Fundusz Monetarny o pomoc w podparciu gospodarki Egiptu… Nie chcę, by tą sprawą zajmował się [wyłącznie] rząd bez uczestnictwa ludu i z [po]rewolucyjnym Egiptem postrzeganym jako [kraj], który prosi [o pomoc], ale sam nie jest proszony [o pomoc]…

Kiedy czytam, że rząd rewolucji potrzebował funduszy na szacowaną sumę dwóch miliardów dolarów, żeby zaspokoić potrzeby obecnego roku fiskalnego (do następnego czerwca) i odkryłem, że Egipcjanie wydają mniej więcej tę samą sumę co roku na umra [pielgrzymka do Mekki dokonywana niezależnie od Hadż] i na [sam] obowiązek Hadż, zadałem dr Jousefowi Al-Karadhawiemu, przewodniczącemu IUMS, następujące pytanie przez telefon: w obecnych okolicznościach, czy jest dozwolone wezwanie [muzułmanów] do podjęcia pieniędzy, które przeznaczyli na umra lub Hadż i podarowania ich [zamiast tego] funduszowi wspierającemu gospodarkę państwa?… I czy wspieranie ekonomii państwa jest włączone do tych celów, na które muzułmanie mają obowiązek dawać datki dobroczynne?

Kiedy odpowiedział, streściłem jego odpowiedź i odczytałem mu ponownie, a on ją zaaprobował. Jego odpowiedź była następująca: jeśli w kraju islamskim zaistnieje sytuacja nagłej potrzeby prowadząca do niedoborów źródeł finansowych, władca [tego kraju] musi ograniczyć umra, ponieważ jest to nieobowiązkowy [rytuał], nie zaś obowiązkowy. Dotyczy to także dobrowolnego Hadż, który [także] jest nieobowiązkowy. (Muzułmanin ma obowiązek dokonania jednej pielgrzymki [w życiu] i wszystko poza tym uważane jest za nieobowiązkowe)… Kiedy muzułmanin, który zamierzał pójść na pielgrzymkę, daje swoje pieniądze [państwu], liczy się to [jak gdyby dokonał] umra lub Hadż. Jeśli chodzi o przekazanie dobroczynności na ratowanie gospodarki kraju islamskiego lub rozwinięcia jego ekonomii i zaspokojenia potrzeb jego mieszkańców, jest to uważane za czyn na rzecz Allaha, co znaczy, że należy do uznanych celów[na które muzułmanin jest zobowiązany dawać datki dobroczynne] zgodnie z prawem religijnym.

Gdyby wszystkie instytucje religijne, a głównie Akademia Badań Islamskich [Al-Azhar] zgodziły się z tą ważną fatwą, byłby to pozytywny wkład w poradzenie sobie z kryzysem i dostarczyłoby sposobu zaprzęgnięcia energii wiary dla dobra społeczeństwa…


[1] “Al-Shurouq” (Egipt), 28 kwietnia 2011.

[2] “Al-Shurouq” (Egipt), 26 kwietnia 2011.