6 marca 2012 r. odbyło się otwarcie dorocznych międzynarodowych targów książki w Rijadzie pod egidą saudyjskiego ministerstwa kultury. Podjęto nadzwyczajne środki ostrożności, żeby nie dopuścić do zakłóceń przez policję religijną, jak to zdarzyło się na zeszłorocznych targach, a także w tym roku na Janadrijah, dorocznym festiwalu kultury, dziedzictwa i sztuki, zorganizowanym przez Straż Narodową. W ostatnich kilku latach te wydarzenia kulturalne stały się jedną z licznych kwestii spornych w walce między islamistami a liberałami w Arabii Saudyjskiej.

Kaznodzieje saudyjscy: Na targach wystawione są książki, które obrażają Allaha i Proroka i podważają prawdy islamu

11 marca 2012 r. grupa 70 kaznodziei saudyjskich wydała fatwę dotyczącą targów książki, która stwierdza: „W ostatnich latach nasz kraj kultywował rozmaite targi książki, lokalne i międzynarodowe, które wystawiają jak najbardziej użyteczne książki w dziedzinach szariatu, literatury, ekonomii, [badań] społecznych itd. Jednak mała grupa [ludzi] chce wykorzystać te targi książki, lub [przynajmniej] niektóre z nich, jako sposobu wprowadzenia zboczonej literatury [do Arabii Saudyjskiej. [Ci ludzie] zatruwają te okazje w celu nadania legitymacji ideologicznej anarchii w społeczeństwie [saudyjskim] – anarchii, która jest oszukańczo określana jako ‘otwartość na [inne] kultury’”[1] .

Fatwaskarży się, że międzynarodowe targi książki są niecenzurowane i dlatego wystawiają książki, które podważają prawdy islamu przez kwestionowanie Koranu; obrażanie Allaha, Proroka i jego Towarzyszy oraz omawianie odstępczych i pogańskich religii, jak również książki o seksie i rozmaitych obrzydlistwach. Ponadto podobno targi dopuszczają wspólne przebywanie obu płci.

Liberalny publicysta saudyjski: “Nikt nie ma prawa zabraniania ludziom czytania tego, co chcą”

Liberalny publicysta saudyjski Turki Al-Dakhil opublikował szereg artykułów w saudyjskiej gazecie rządowej „Al-Riyadh”, potępiając tych, którzy sprzeciwiają się targom książki i festiwalowi Janadrijah. W artykule z 13 marca zaatakował fatwę kaznodziei: „Komunikat wydany przedwczoraj przez 70 kaznodziei w sprawie [międzynarodowych] targów książki skupia się na małych szczegółach targów i przedstawia je, jak gdyby wszystkie książki były sprzeczne z wiarą [islamską] i szariatem. Ale takie szczegóły nie odzwierciedlają całego [obrazu]. Na targach było wiele książek z dziedzin rozwoju, literatury, prawa i historii. Jest błędem redukowanie ich do [kontrowersyjnego] stwierdzenia w jakimś poemacie lub opowiadaniu. Targi to coś znacznie większego niż to”.

Al-Dakhil ostrzegł przeciwko niebezpieczeństwu pozwolenia duchownym na narzucenie ich osobistych poglądów na społeczeństwo: “Kaznodzieje mają prawo do zastrzeżeń, a także do bojkotowania [targów], ale sprzeciwiam się [koncepcji] mierzenia wszystkich działań społecznych ich miarą. To jest błąd i to niebezpieczny. Jest to błąd, ponieważ ludzie są różni i społeczeństwo nie składa sie z milionów kaznodziei. Istnieją także prawnicy, historycy, inżynierowie i lekarze. Dlatego walka [o zakazanie] wszelkiego rodzaju książek poza jednym oznacza brak otwartości i różnorodności. Komunikat jest [także] niebezpieczny, ponieważ oczekuje, że Arabia Saudyjska, jej społeczeństwo i jej obywatele, zwrócą sie przeciwko rzeczywistości. Nikt nie ma prawa zabraniania ludziom czytania tego, co chcą. Allah nakazał nam, byśmy byli rozsądni i realistyczni. Naszym obowiązkiem wobec siebie i naszych umysłów jest czytanie co chcemy, [każdy] według własnych wartości i stopnia pobożności… Komunikat idzie wbrew [duchowi] czasów, wbrew historii i wbrew wymogom życia [w dzisiejszym świecie]… Czy musimy zamieniać nasz kraj w kopię [państwa] talibów? [Nie], musimy iść naprzód [z resztą] świata, zgodnie z naszymi wartościami i religią…”[2]

W innym artykule w “Al-Rijadh” Al-Dakhil podkreśla znaczenie pluralizmu dla rozwoju społecznego: “Siła społeczeństwa saudyjskiego [leży] w debacie, jaką prowadzimy między sobą… Niektóre z naszych wydarzeń [kulturalnych], takie jak targi książki i festiwal Janadriyah, stały się przedmiotem sporu. Mimo ich negatywnych aspektów [jednak], wierzę, że na długą metę przynoszą one korzyść społeczeństwu. Ludzie, którzy nie żyją w [stanie] ideologicznego i społecznego fermentu są [jak] martwi…”[3]

Jeszcze inny artykuł z tej serii krytykuje duchownych saudyjskich, którzy sprzeciwiają się otwartości kulturalnej i społecznej i ustawiają się [w roli] moralnych strażników społeczeństwa, bez posiadania niezbędnej wiedzy religijnej. Al-Dakhil napisał, że ci duchowni „nie dołączyli do marszu historii”[4] .


[1] Islamonline.net, March 11, 2012.

[2] Al-Riyadh(Saudi Arabia), March 13, 2012.

[3] Al-Riyadh(Saudi Arabia), March 10, 2012.

[4] Al-Riyadh(Saudi Arabia), March 11, 2012.