Podczas gdy prezydent Afganistanu Hamid Karzai wygłaszał swoje inauguracyjne przemówienie w dniu otwarcia Narodowych Konsultacji Dżirga w sprawie Pokoju trwających od 2-4 czerwca, bojówkarze talibów ostrzelali rakietami miejsce spotkania i doszło do wymiany ognia w stolicy Afganistanu. [1] Prawie 1,600 przywódców politycznych i religijnych z całego Afganistanu wzięło udział w tym spotkaniu, którego celem było zakończenie, organizowanej przez talibów przemocy.

Biorąc pod uwagę fakt obecności na tym spotkaniu czołowych krajowych przywódców oraz zagranicznych dyplomatów należy uznać te ataki za poważne niepowodzenie [zapewnienia] bezpieczeństwa. W kilka dni później Karzai miał spotkanie z Ministrem Spraw Wewnętrznych Hanifem Atmarem oraz z Amrullahem Salehem (na zdjęciu powyżej),szefem Narodowch Sił Bezpieczeństwa (NDS). Jak wynika z raportu na afgańskiej stronie internetowej tolafghan.com, podczas tego spotkania Karzai wyraził swoje niezadowolenie i zażądał ich rezygnacji. [2] Jak dowiadujemy się z doniesienia w wydawanej w języku pasztu gazetyWrazpanra Eraduz 7 czerwca, Atmar i Saleh poddali się do dymisji. [3]

W kilka dni po swojej rezygnacji Amrullah Saleh wyjaśniał kontrowersje wokół sprawy niepowodzenia systemu bezpieczeństwa stwierdzając, iż zrezygnował z powodu swojego odmiennego stanowiska z polityką rządu Karzaia w kwestii rozmów pokojowych z talibami . Były szef wywiadu podkreślił, że zrezygnował po trzydniowej Dżirdze (zebranie rady starszych), która zaaprobowała propozycje prezydenta Karzaia rozmów pokojowych z bojówkarzami. [4]

W przeprowadzonym ostatnio wywiadzie na afgańskiej stronie internetowej Quqnoos.com, Saleh ujawnił więcej szczegółów swojego stanowiska w kwestii polityki rządu Karzaia w odniesieniu do talibów. Poniżej przedstawiamy fragmenty tego wywiadu : [5]

„Głównym powodem moich różnic z Prezydentem jest to, że… [Prezydent Karzai] nakazał umorzenie [spraw] przeciw [uwięzionym] talibom”

Quqnoos: Jaki był główny powód pana rezygnacji?

Saleh: Chciałbym wyjaśnić dwie sprawy, o których mówiłem w mediach. Pierwsza, że prezydent nie zaakceptował dowodów pokazujących, iż w atak talibów zaangażowana była grupa Haqqain. Rozmawialiśmy o tych dowodach od spotkania Dżirgi [w sprawie pokoju]. Uważam takie postępowanie prezydenta za obrazę ciężkiej pracy afgańskich sił bezpieczeństwa. Wyraziłem szczery żal wobec afgańskiego narodu i prezydenta Karzaia z powodu naszego niepowodzenia [w zakresie] zapewnienia bezpieczeństwa podczas pokojowej Dżirgi i przyznaliśmy, że było to niepowodzenie, ale nie pozwolimy innym na kwestionowanie naszych intencji.

Quqnoos: Sądzi się, że ktoś z wewnątrz był również zamieszany w te ataki . Czy nie sądzi pan, że ktoś z wewnątrz [z rządu] był zaangażowany w te ataki, jeśli napastnicy mogli z łatwością przeniknąć na tereny [konferencji] – a jeden z nich wszedł nawet do pawilonu, w którym odbywała się pokojowa Dżirga?

Saleh: Aresztowanie człowieka w [budynku gdzie odbywała się] pokojowa Dżirga było rezultatem wysiłków naszych oficerów policji. Nie wiem nic więcej na temat szczegółów.

Quqnoos: A co w kwestii elementów z wewnątrz zaangażowanych w ten incydent?

Saleh: Nasze dochodzenie wykazało, że napastnicy wynajęli dom na tym terenie 45 dni temu. Napastnicy, którzy byli przebrani w burki przenosili broń i wyrzutnie rakiet pod ubraniami, pod burkami. Zbadaliśmy podejrzany teren i w domu, z którego strzelano rakietami znaleźliśmy numer telefonu. Dzięki numerowi komórki, znaleźliśmy i aresztowaliśmy organizatorów tych ataków w ciągu dwóch dni. Planowali oni ucieczkę do Pakistanu i znajdują się teraz w rękach rządu, ale prezydent zignorował te wszystkie dowody.

Quqnoos: Również w przeszłości były problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa. Prezydent był jednak bardziej surowy tym razem. Sądzi się, że to różnice poglądów między panem i prezydentem były głównym powodem pana rezygnacji.

Saleh: Od pewnego czasu różniłem sie z [prezydentem Karzaiem] w sposobie widzenia analiz i idei zmierzających do zdefiniowania wrogów i przyjaciół; miałem nadzieję, że przełamię impas dostarczając dowody i nowe informacje. Kiedy jednak zorientowałem sie, że ten impas jest nienaruszalny, moim moralnym obowiązkiem była rezygnacja. Wcale nie żałuję, że musiałem zrezygnować. Jest rzeczą interesującą, iż kilka dni temu ktoś powiedział mi, że zrobiono ze mnie kozła ofiarnego . Powiedziałem tej osobie, że przeciwnie, mam teraz większą swobodę mówienia. Mogę się swobodnie poruszać, jestem w domu i między ludźmi. Ból zamęczonych mieszkańców Kandaharu jest moim bólem, ból rannych mieszkańców Helmandii jest moim bólem, ból zamęczonych mieszkańców Kunarii jest moim bólem i chcę mówić o wszystkich tych bólach i ranach. Nie marzy mi się rola bohatera małego regionu… Powód mojej rezygnacji nie był związany z dyskryminacją.

Quqnoos: Podkreśla pan, iż mówi pan o cierpieniach całego afgańskiego ludu. Czy sądzi pan, że rząd reprezentuje wszystkie te cierpienia?

Saleh: Przypomnę tu program polityczny Lemar TV, w którym występowała pani Kochi z północnej prowincji Balkh. Zgadzam się z jej komentarzem, w którym powiedziała, że prezydent Karzai nie może niszczyć determinacji afgańskiego ludu przez zwracanie się do małych grup terrorystów. Musimy organizować Dżirgi, na których wola 97 procent Afgańczyków zadecyduje jak sobie radzić z małymi grupami. Karzai został prezydentem głosami ludu. Dlaczego prezydent zmusza naród, aby osłabił swoją determinację. Dlaczego prezydent używa siły.

To jest powód mojego konfliktu z prezydentem i nie zamierzam robić z tego tajemnicy. Są setki innych powodów moich konfliktów z prezydentem, o których nie chcę teraz mówić. Drugim głównym powodem moich konfliktów z prezydentem było nakazanie dekretem umorzenia [spraw] przeciw [uwięzionym] talibom. Nie umiem przebaczyć mordercom, którzy zamęczyli doktora Abdullaha [kolegę pana Saleha] i nie mogę pracować dla rządu, który wybacza talibom.

„Pokazując miękkie stanowisko wobec mordercy, który zabił więcej niż tysiąc nie wygląda na honorowy pokój. „

Quqnoos: Powiedział pan ‘mała grupa’. Dlaczego rząd, który ma [do dyspozycji] liczące 200 000 siły bezpieczeństwa i 140 000 zagranicznych żołnierzy pozwala się znieważać przez ‘małą grupę’?

Saleh: To jest również moje pytanie. Dlaczego nie jesteśmy w stanie przyjąć wyraźnej drogi politycznej wytyczonej przez większość naszego narodu, z stanowczymi decyzjami, dlaczego nie umie działać zdecydowanie i stworzyć silnego systemu sądowniczego, który zmusiłby talibów do przeproszenia naszego narodu, a nie żeby naród przepraszał talibów. Zachęcam, żebyście pojechali na prowincje Afganistanu i przeprowadzili badania. Kiedy ludzie słyszą o decyzjach rządu na temat walki z talibami zaczynają wątpić.

Byłem w Kandaharze razem z prezydentem Afganistanu. Żaden z plemiennych przywódców Helmandu nie poparł pomysłu przepraszania talibów. Tak więc, w czyim imieniu prezydent zamierza [zaoferować] przeprosiny talibom? Kiedy rząd jest przeciwko talibom, naród jest przeciwko talibom. Prezydent Karzai wygrał wybory głosami afgańskiego ludu, więc dlaczego miałby przepraszać talibów?

Quqnoos: Mówił pan o różnicach poglądów; na jakiej podstawie zatem znalazł się pan w rządzie prezydenta. Karzaia ?

Saleh: Był szczególny okres kiedy prezydent nas popierał. Popierał reformę w NDS chwalił nasze postępy i osiągnięcia. W tym okresie, kiedy prezydent popierał walkę z buntownikami i postępy w NDS, byłem jego dumnym podwładnym. Nie miałem żadnych powiązań z opozycją wobec prezydenta Karzaia. Jestem w tej sprawie uczciwy.

Prezydent wybrał łagodne stanowisko [w sprawie talibów], nie mielibyśmy z tym problemu, gdyby to prowadziło do honorowego pokoju. Okazywanie łagodnego stanowiska wobec mordercy, który zabił więcej niż tysiąc nie wydaje się honorowym pokojem. Co więcej, nie sądzę, aby to łagodne stanowisko prowadziło do pokoju. Taka łagodna polityka powoduje, że morale wrogów jest jeszcze wyższe, a zaufanie przyjaciół bardziej chwiejne.

Nie jest tak, że mówię to dopiero teraz, po odejściu, zajrzyjcie do swoich archiwów i zobaczycie [że mówiłem to już wcześniej].

Popieram pokój i nie należę do elementów przeciwnych pokojowi, ale osiągnięcie pokoju przez łagodne zachowania i okazywanie upokorzenia nigdy w historii ludzkości nie przyniosło rezultatów. Każdy naród, który chce cokolwiek osiągnąć musi mówić głośniej niż skomlenie.

Quqnoos: Jakie są pana odczucia na temat łagodnego stanowiska prezydenta?

Saleh: Niezależnie od jego motywów, wiem jedną rzecz, że prezydent nie ma zaufania do możliwości naszych sił obronnych.


[1] www.quqnoos.com (Afganistan), 2 czerwca 2010.

[2] www.tolafghan.com (Afganistan), 6 czerwca 2010.

[3] Wrazpanra Eradu (Afganistan), 7 czerwca 2010.

[4] www.taand.com (Afghanistan), June 8, 2010. [5] www.quqnoos.com (Afganistan), 12 czerwca 2010. Tekst wywiadu został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.