W artykule z 13 grudnia 2016 r. w “Al-Arabiya” zatytułowanym, Którzy muzułmanie są przeciwko Trumpowi? znany dziennikarz 'Abd Al-Rahman Al-Rashed, były redaktor naczelny wychodzącej w Londynie gazety saudyjskiej “Al-Sharq Al-Awsat”, a także były dyrektor Al-Arabiya TV, wyraził zadowolenie, że prezydent-elekt USA, Donald Trump, buduje administrację, która jest świadoma niebezpieczeństwa irańskiego. To „Iran, Al-Kaida i grupy islamskie takie jak Bractwo Muzułmańskie”, które sprzeciwiają się wyborowi Trumpa i które starają się przedstawić go jako antymuzułmańskiego, napisał, dodając, że Bractwo Muzułmańskie jest zagniewane przyjazną postawą Trumpa wobec prezydenta egipskiego, Al-Sisiego. Podkreślił, że wybrany przez Trumpa na doradcę ds. bezpieczeństwa generał Michaela Flynna mówi tylko „to, co mówimy sami – że w społeczeństwie islamskim jest niebezpieczny wirus o nazwie ekstremizm”.
Poniżej podajemy jego artykuł w tłumaczeniu z angielskiego oryginału[1]:
Al-Rashed (źródło: Alarabiya.net)
Ekstremistyczne siły w naszym regionie raz jeszcze wypowiedziały wojnę prezydentowi-elektowi, Donaldowi Trumpowi, pod pretekstem, że ma projekt walki z islamem i muzułmanami. Próbują podburzyć około miliarda muzułmanów przeciwko nowej administracji USA i przeciwko USA. Ci, którzy wykonują to zadanie, robią to przez platformy religijne i medialne stowarzyszone z ekstremistycznymi partiami islamskimi, włącznie z Bractwem Muzułmańskim i reżimem irańskim.
Czy Trump rzeczywiście jest wrogi ogólnie wobec muzułmanów? Czy jego sekretarze stanu [sic] rzeczywiście mają wrogie nastawienie do islamu jako religii?
Od kiedy Trump ogłosił mianowanie głównych sekretarzy stanu [sic], wielu w naszym regionie wypowiadało się przeciwko nim, twierdząc, że Waszyngton jest gotowy rozpocząć wojnę przeciwko miliardowi muzułmanów. Generał James Mattis, którego Trump wybrał na sekretarza obrony, rzeczywiście jasno i szczerze dał wyraz wrogości – ale wobec organizacji terrorystycznych, takich jak Al-Kaida. Ma również jasne stanowisko przeciwko temu, co Iran robi w Iraku, Syrii i Libanie.
Generał Michael Flynn, nowy doradca Trump d/s bezpieczeństwa, także wygłaszał otwarte przemówienia przeciwko ekstremistycznym grupom islamskim. Wielu używa tych przemówień, żeby wskazać, że jest on wrogi wobec islamu i muzułmanów. Prawdę mówiąc, generał Flynn powiedział to, co sami mówimy, że w społeczeństwie islamskim jest niebezpieczny wirus o nazwie ekstremizm, który zabija muzułmanów i grozi im wszędzie, i zaszkodził im bardziej niż zaszkodził Zachodowi i wyznawcom innych religii.
“Niebezpieczna choroba”
Czy ta niebezpieczna choroba nie istnieje w społeczeństwach muzułmańskich na całym świecie? Z pewnością istnieje. Spójrzcie, co zdarzyło się w Turcji i Egipcie w ostatnich kilku dniach i co zdarzyło się w Arabii Saudyjskiej, Maroku i Jordanii. Koszmarne zbrodnie popełniły grupy ekstremistyczne – te same, do przeciwstawienia się którym nawołują Flynn i Mattis. Mike Pompeo, którego Trump wybrał do zarządzania najważniejszą instytucją bezpieczeństwa zagranicznego, CIA, ma tę samą opinię o konieczności przeciwstawienia się ekstremizmowi i jest świadomy wywrotowej roli Iranu w regionie i na świecie.
Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że tymi, których rozgniewały te trzy mianowania, są Iran, Al-Kaida i grupy islamskie, takie jak Bractwo Muzułmańskie, możemy zrozumieć, że problemem nie są wybory Trumpa, ale zamiar tych trzech ludzi przeciwstawienia się terroryzmowi, który poprzednie strony sponsorowały, a co najmniej odnosiły z nich korzyści. Większość krajów islamskich zgadza się z propozycjami tych sekretarzy stanu i poglądem na kryzys, który zagraża całemu światu. My, jako muzułmanie, przez piętnaście lat prowadziliśmy wojnę przeciwko ekstremizmowi i ekstremistom, jako ideologii i jako grup, i chcemy, by świat rozróżniał między muzułmanami i nie wkładał ich wszystkich do jednej kategorii, i stał wraz z większością pokojowych muzułmanów przeciwko tej nikczemnej mniejszości. Leży w naszym interesie odstraszenie reżimów takich jak Iran, które popierają grupy terrorystyczne, czy to sunnickie, czy szyickie, i sprzymierzają się z nimi, i angażują w wojny regionalne pod nieuczciwymi hasłami takimi jak obrona islamu lub walka przeciwko Zachodowi.
Rozumiemy, że porażka Hillary Clinton w wyborach rozgniewała Bractwo Muzułmańskie. Ich gniew podsyciło to, że Trump przyjął w Nowym Jorku prezydenta egipskiego Abdel-Fattaha Al-Sisiego. Na tej podstawie próbują przedstawić administrację Trumpa jako rasistowską i jako wroga islamu i muzułmanów. Chcą założyć popularny blok, który wywiera naciski, by przeciwstawić się nowemu rządowi amerykańskiemu w celu zastraszenia go i zmuszenia do zmiany stanowiska, a robią to, przez okopanie się za islamem i muzułmanami.
Przewodzenie ekstremistom przez Iran
Bractwo Muzułmańskie musi jednak zrozumieć, że nie zgadzamy się z nimi i nie dbamy o ich aspiracje do władzy, i nie chcemy stać z nimi. Równocześnie popieramy każdy rząd na świecie, który jest skłonny sprzymierzyć się z nami przeciwko ekstremizmowi i terroryzmowi, jak to zawsze było naszym pragnieniem, jeszcze zanim Trump wkroczył na arenę polityczną. Te grupy muszą zrozumieć groźbę medialnego, politycznego i religijnego podżegania przeciwko Trumpowi i Zachodowi i to, że spowoduje to nowe fale przemocy pod fałszywymi usprawiedliwieniami.
Przez 40 już lat Iran kieruje grupami ekstremistycznymi, czy to zbrojnymi, czy upolitycznionymi sunnitami lub szyitami w Libanie, Palestynie i Zatoce, i robi to nadal. Obecnie jest winien w sprawie sytuacji w Iraku i chaosu sekciarskiego w całym tym kraju oraz jest odpowiedzialny za rzeki krwi w Syrii. Po raz pierwszy widzimy ludzi Waszyngtonu, którzy zdają sobie sprawę z faktów w terenie i otwarcie deklarują, że nie zaakceptują szantażu ani nie będą milczeć wobec praktyk ekstremistów i terrorystycznych reżimów i grup.
Musimy zrozumieć motywy leżące za kampaniami podżegania, rozpoczętymi przez te grupy przeciwko nowej administracji amerykańskiej. Iran wie, że dwóch z mianowanych generałów rozumie to poprzez wiedzę i doświadczenie osobiste. ISIS wie, że etap rozejmu skończy się z odejściem prezydenta Baracka Obamy. Bractwo Muzułmańskie, które miało poparcie Obamy i stawiało na wybór Clinton na prezydenta, jest teraz na nowym etapie, który może nie leżeć w ich interesie.
Takie są powody gniewu i szybkiego wyrokowania przeciwko nowej administracji amerykańskiej i odzwierciedlają one postawę wszystkich trzech grup, tj. Iranu, ISIS i Bractwa Muzułmańskiego oraz tych, którzy z nimi sympatyzują. Tymczasem większość krajów islamskich będzie bardzo szczęśliwa, jeśli ten, który przybywa do Białego Domu będzie pragnął walczyć z ekstremizmem i terroryzmem.
[1] English.alarabiya.net, 13 grudnia 2016.
Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/
If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org.