W artykule w angielskojęzycznej gazecie online były oficer marynarki saudyjskiej i publicysta „Arab News” Abd Al-Latif Al-Mulhim napisał, że mimo powtarzanych gróźb Iran nie zamknie Cieśniny Ormuz, ponieważ brak mu po temu możliwości militarnych. Twierdzi, że z przestarzałymi i źle konserwowanymi siłami powietrznymi i okrętami podwodnymi Iran nie ma ani narzędzi, ani ekspertyzy do przeprowadzenia takiej operacji.

Poniżej podajemy fragmenty jego artykułu w tłumaczeniu z angielskiego oryginału[1] .

Co pięć lat Irańczycy grożą całemu światu, że zamkną Cieśninę Ormuz, [ale] nigdy tego nie robią. Po prostu tego nie potrafią… [nawet] gdyby chcieli.

Cieśnina Ormuz jest najważniejszym szlakiem wodnym na świecie. Ma 54 kilometry szerokości i przeciętnie przepływa przez nią 15 tankowców dziennie. Większość ludzi kojarzy szerokość Cieśniny Ormuz z kanałem nawigacyjnym i schematem rozdzielenia ruchu. Jest normalną procedurą morską rozdzielanie ruchu wchodzącego i wychodzącego. Szerokość kanału nawigacyjnego wynosi tylko dziesięć kilometrów… Ruch monitorowany jest przez sułtanat Omanu, [przy użyciu] radaru umieszczonego na wyspie omańskiej. Statki ostatecznie przechodzą przez wody terytorialne Omanu i Iranu. Kanał nawigacyjny o szerokości dziesięciu kilometrów jest w kategoriach morskich bardzo wąski. A cieśnina jest bardzo płytka… Jest trudno nawigować w tej cieśninie. [Okręty] mają ograniczone możliwości manewrowania.

Żeglarze nadal pamiętają kolizję wczesnym rankiem 20 marca 2009 r. między okrętem podwodnym marynarki USA (USS Hartford) a okrętem marynarki USA (USS New Orleans), działającymi w Ciśnienie Ormuz. Zaś 10 stycznia 2007 r. była kolizja między japońskim tankowcem a okrętem podwodnym marynarki USA, USS Newport. Pokazuje to, jak trudno jest działać w tej cieśninie. Obszar cieśniny był także sceną zaciekłej, bitwy między marynarką USA a siłami irańskimi. Powodem tej jednodniowej bitwy było, że okręt marynarki USA, USS Samuel Roberts, wpadł na minę podłożoną przez Irańczyków. Analitycy marynarki spodziewali się, że Iran stanie się bardziej umiarkowany po [tej] bitwie w sprawie zamykania cieśniny i zakładania min na jej wodach.

Ironią w sprawie tej bitwy jest to, że większość irańskich lotników [którzy w niej uczestniczyli] nauczyła się latać w tym samym instytucie, co lotnicy amerykańscy [którzy w niej uczestniczyli]. Wszyscy otrzymali szkolenie w Pensacola Naval Air Station [na] Florydzie. A większość irańskich oficerów marynarki na pokładzie zatopionej fregaty, chodziła do szkoły z niektórymi z oficerów amerykańskich na pokładzie okrętów marynarki USA. Niektórzy irańscy i amerykańscy oficerowie na pokładach okrętów zaangażowanych w bitwie, byli w Ameryce moimi kolegami z klasy. Marynarki irańska i amerykańska miały oficerów, którzy znali się i chodzili do tej samej szkoły…

W sensie militarnym Iran mógłby spuścić na wodę puste baryłki pośrodku kanału nawigacyjnego i oświadczyć światu [że są to miny]. Marynarze poważnie traktują takie groźby i traktują puste baryłki jak gdyby były żywymi minami. Jest jednak mało prawdopodobne, [by] Iran oznajmił cokolwiek w tym rodzaju.

Jeśli Iran oficjalni ogłosi zamknięcie Cieśniny Ormuz, to popełni polityczne i militarne samobójstwo. Irańczycy nie będą wiedzieli, co w nich huknęło. Wszyscy wiemy, co zdarzyło się Gamalowi Abdulowi Nasserowi, kiedy zamknął Cieśninę Tirańską w 1967 r.

Iran nie ma potencjału militarnego do zamknięcia cieśniny. Około trzy lata po bitwie z Irańczykami w 1988 r. z lotniskowca marynarki USA Nimitz w dzień i w nocy startowały samoloty F-14, F-18 i E-2, patrolując Zatokę Arabską… Irańczycy wiedzieli o tym, co potrafi USS Nimitz. Później [więc] zdecydowali się na bezpieczniejszą postawę dla obrony brzegów irańskich. Zainstalowali pociski przeciwokrętowe Silkworm. Potem jednak zrozumieli, że [nie mogliby] ochronić tych pocisków. Pamiętali, co stało się z Syryjczykami, kiedy [rozmieścili] rakiety w dolinie Bekaa w Libanie, nie mając przewagi powietrznej.

Irańczycy ani nie mają nowoczesnych torped, [ani] nowoczesnych pocisków ziemia-powietrze i nie mają radaru przenoszonego w powietrzu (AWACS). Jeśli chodzi o ich przestarzałe, dieslowskie okręty podwodne, Irańczycy nie są dobrze wyszkoleni do skomplikowanych operacji pod wodą, a ich okręty podwodne mają bardzo ograniczone możliwości. [Największą] militarną słabością Irańczyków jest to, że nie mają sił powietrznych. Irańskie najnowocześniejsze samoloty – F-14 (Tomcat) i F-4 (Phantom) – są bardzo stare i ich system radarowy … nie działa z powodu wieku i braku konserwacji oraz braku części zamiennych. Ich piloci zawsze działają w ciemno, ponieważ nie mają ani panowania, ani kontroli. Jedyną siłą, jaką mają Irańczycy, są ich siły lądowe. Mogliby [wyprawić] setki tysięcy żołnierzy. Ale te siły będą bezużyteczne w bitwach morskich… i nie mają wsparcia powietrznego.

Uwierzcie mi, nie mam nic przeciwko Iranowi. Dlaczego jednak Iran nie próbuje zbliżyć się do swoich sąsiadów? Czy [niczego] nie nauczyli się ze straty setek tysięcy istnień podczas wojny iracko-irańskiej? Łatwo jest rozpocząć wojnę, ale trudno ją zakończyć. Irańska armia nie chce nowego starcia z Amerykanami. Po prostu chcą żyć w pokoju i harmonii.

Straciłem wielu moich irańskich kolegów klasowych ze szkoły w Nowym Jorku w irańskich konfliktach i awanturach, których można było uniknąć. Smutne jest to, [że] ci Irańczycy byli prawdziwymi oficerami i dżentelmenami. Niepotrzebnie zginęli.


[1] Arabnews.com, 3 stycznia 2012. Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.