3 marca 2011 r. kuwejcka gazeta angielskojęzyczna “Arab Times” opublikowała artykuł Amera Al-Hilala zatytułowany „Rządy arabskie powinny brać pod rozwagę aspiracje swoich ludów”. Amer Al-Hilal jest kuwejckim blogerem i byłym dyplomatą, i publikuje regularnie w “Arab Times” [1] . Artykuł wysławia powstanie młodzieży arabskiej i wzywa rządy na Bliskim Wschodzie, by słuchały ich żądań. Poniżej przedstawiamy fragmenty [2]:

Technologia i Internet pozwalają młodzieży arabskiej zorganizować się i wyjrzeć poza swoją beznadziejną egzystencję

Jeszcze kilka tygodni temu całun niepokoju, melancholii i, odważam się twierdzić, fatalizmu, okrywał twarz świata arabskiego. Każdy kto kontaktował się, pracował lub komunikował z młodzieżą na Twitterze, blogach lub innych portalach społecznościowych, mógł wyczuć stopniową erozję ducha, choć taką, która napędzała rodzący się rodzaj aktywizmu, nie wyczuwalny w przeszłości.

Był narastający rozziew między rządami a młodzieżą, uczucie, że priorytety państwa nie są zsynchronizowane z ich pragnieniami; niepokój wyrastający z korupcji, która wpływa na ich pracę i stabilność finansową, ich środowisko i jakość życia.

Jednakże promień nadziei błysnął na horyzoncie, ostatnie chaotyczne wydarzenia w Tunezji i w Egipcie – prowadzące do obalenia zasiedziałej władzy przez pokojowe [demonstracje] obywatelskiego nieposłuszeństwa – są punktem zwrotnym i świadectwem tej nadziei. Dobiegła końca idylla, istniejąca [tylko] w oczach rządu, który manipulował mediami poprzez państwową telewizję i państwowe agencje prasowe, kładąc fundamenty pod nierealne, utopijne państwo.

Fuzja technologii i Internetu, poprzez portale społecznościowe takie jak Facebook i Twitter, jak również rewolucyjna i rozbijająca Wikileaks, rzuciły światło na arabski świat, tradycyjnie ukryty (w cieniu) politycznych gabinetów z ich [zapachem] cygar i aperitifów, gdzie królują zarówno cyniczne rozmowy, jak i chwytliwe dyplomatyczne zwroty. Potrzeba politycznych reform rzucona została w twarz tradycyjnie zamkniętych, autokratycznych państw.

Młodzież szybko organizowała się, wyprzedzając o krok rząd, radząc sobie z blokadami stron, publikując nowe informacje dotyczące oszustw, naruszeń praw człowieka i makiawelicznych politycznych machinacji.

Rząd Kuwejtu gwałci konstytucję przez próby “infiltrowania, monitorowania i zastraszania użytkowników Twittera w Kuwejcie”

Fakt, że w naszym Kuwejcie na Twitterze znajdujemy pomysłowy amalgamat aktywistów – posłowie, dziennikarze, blogerzy i inni członkowie tej społeczności to świadectwo siły tych mediów społecznych, gwałtownego przepływu informacji między ich użytkownikami oraz natychmiastowych reakcji.

Incydenty takie jak niepokojące próby ze strony władz infiltrowania, monitorowania i zastraszania użytkowników Twittera w Kuwejcie przez “krety” z sił bezpieczeństwa, to bezpośrednie pogwałcenie konstytucji, a dokładniej artykułu 39, który mówi: “Wolność komunikowania się za pośrednictwem poczty telegrafu, telefonu i ich tajemnica jest gwarantowana; tym samym cenzura komunikacji i ujawnianie jej zawartości jest niedozwolona, z wyjątkiem sytuacji i w warunkach określonych przez prawo”.

Nawet te złowieszcze wyzwania zostały jednak przyjęte z cierpką złośliwością przez dzielnych Kuwejtczyków na Twitterze, którzy kwitowali żartami upiorną obecność bezpieki. „Właśnie podano mi cheeseburgera, zamówić dla ciebie też?” albo “Muszę się wylogować, dasz sobie radę beze mnie?”

Kuwejt nie ma immunitetu na ewentualną rewoltę

Bez wątpienia Kuwejt nie ma immunitetu na ‘gniew oceanu’ (jak to niedawno określiła amerykańska Sekretarz Stanu, Hillary Clinton) jeśli idzie o społeczne i polityczne zmiany. Igranie z wolnością ludzi w Kuwejcie, sfrustrowanie władzą, wzrost liczby więźniów politycznych i wzrost korupcji, rozbudziły wściekłość na tę machinę, co zaprowadziło również wielu na strony społecznościowe, żeby wymieniać informacje i odreagować się, opowiedzieć o niesprawiedliwościach z którymi się spotkali lub o których słyszeli – by nie wspomnieć wyśmiewania oświadczeń i działań, oszukujących się i pompatycznych urzędników, którzy niewiele wnieśli do rozwoju kraju, będących zaledwie uosobieniem Jago mówiącego w „Otello” do Rodrigo: „włóż pieniądze do mojej kiesy”…

Arabskie reżimy muszą się obudzić i zrozumieć, że w ich systemach wspólnym mianownikiem jest nierówność i korupcja, że są przeżarte przez kleptokracją – [są to] reżimy, które korzystają z kontroli nad oszustwem (na przykład biurokracją i podrabianiem dokumentów), korzystają z rządowej korupcji dla prywatnych zysków i poszerzenia władzy rządowych przedstawicieli w swoim wewnętrznym kręgu czy klasie poprzez defraudowanie funduszy państwowych i przejmowanie zasobów naturalnych – kosztem reszty społeczeństwa.

Minęło pięćdziesiąt lat od odzyskania niepodległości od Wielkiej Brytanii, dwadzieścia lat od wyzwolenia od Iraku. Kuwejt pozostaje zamkniętym państwem, obawiającym się zagranicznych inwestycji i uczestnictwa, niezdolnym lub niechętnym do przekazania prywatnemu sektorowi chociażby części z w 90 procentach niewykorzystanej państwowej ziemi, jest bardziej skłonny do inwestowania swoich bogactw na zewnątrz niż w kraju, ograniczając i utrzymując ścisła kontrolę tego, kto korzysta z rozwoju, jest kleptokracją w przebraniu monarchii. Młodzi aktywiści i intelektualiści są tego świadomi, niech ich Bóg prowadzi, nie są durniami na czyichś usługach i zdają sobie sprawę z tego, że ostatnie wydarzenia geopolityczne obejmą nas również.

Rządy…[powinny] służyć swoim społeczeństwom, a nie odwrotnie

Arabscy przywódcy – kierownictwo kraju, nie powinny znajdować się na jakiejś wyniosłej platformie odpornej na cenzurę. Określenia „publiczna służba” odnosi się do każdego pracownika rządowego, począwszy od najniższego [rangą] urzędnika aż do głowy państwa. Rządy, ciała podejmujące decyzje, departamenty, ministrowie i zatrudnieni tam ludzie są tam, aby służyć społeczeństwu, a nie odwrotnie.

Arabskie społeczeństwa są bardzo podejrzliwe wobec hałaśliwych szczytów, konferencji, usłużnych spotkań sykofantów, gromadzących przywódców, obdzielających się ekstrawaganckimi prezentami. Arabskie rządy muszą wziąć pod rozwagę aspiracje swoich społeczeństw, albo będą gorzko żałować ponosząc konsekwencje. Ostatecznie żadna władza nie jest w stanie powstrzymać płomiennego ducha młodych – demograficznej większości, w szczególności tych, którzy nie mają nic do stracenia.

Nadzwyczajna okazja wyłania się teraz dla wszystkich rządów, aby ponownie zanalizowały swój modus operandi, skorygowały wcześniejsze błędy, naprawiły swoją politykę, aby stworzyły zdrowe, dynamiczne państwa i skoncentrowały się na rozwoju swoich społeczeństw, a nie na własnym przetrwaniu [przy władzy].


[1] https://intlxpatr.wordpress.com/2009/04/24/amer-al-hilal-on-global-voices/

[2] “Arab Times” (Kuwejt), 3 marca 2011. Tekst raporu został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.