Po normalizacji stosunków między Sudanem a Izraelem wysocy rangą palestyńscy przedstawiciele nadal ostro napadają na przywódców krajów arabskich, które znormalizowały swoje stosunki z Izraelem i ostrzegają inne kraje przed pójściem za ich przykładem[1]. Na przykład, 24 października 2020 r. członek komitetu centralnego Fatahu, Abbas Zaki, powiedział, że jeśli Arabia Saudyjska znormalizuje swoje stosunki z Izraelem, „nie będzie dłużej Kaaby ani Meczetu Proroka [w Medynie] i przyszłość [Arabii Saudyjskiej] będzie mroczna”. Po publikacji tej wypowiedzi rzecznik palestyńskiego prezydenta, Mahmouda 'Abbasa pospieszył z wyjaśnieniem, że nie jest to obecnie oficjalne stanowisko palestyńskiego kierownictwa[2].

Ostre reakcje palestyńskich przywódców na normalizację stosunków między krajami arabskimi a Izraelem, takie jak ta wypowiedź 'Abbasa Zakiego, wywołały krytykę palestyńskich autorów[3], takich jak Ziad Abu Zajjad, 'Abd Al-Madżid Sweilam i Nabil 'Amru. Napisali oni, że retoryka przekleństw, wyklinania i gróźb tworzy wrogość między Palestyńczykami a krajami arabskimi, a nawet zachęca do normalizacji stosunków z Izraelem zamiast zniechęcać do tego. Argumentowali, że zamiast atakować Arabów Palestyńczycy powinni skupić się na zaleczeniu podziałów między sobą i wznowić działalność palestyńskich, demokratycznych instytucji przez zorganizowanie wyborów jako środków do osiągnięcia celu: ustanowienia niepodległego państwa palestyńskiego w ramach granic z 1967 r. z Jerozolima jako stolicą.  

Poniżej znajdują się przetłumaczone fragmenty ich artykułów:

Izraelski premier Benjamin Netanjahu, minister spraw zagranicznych ZEA 'Abdullah bin Zajed i minister spraw zagranicznych Bahrajnu 'Abdullatif Al Zajani w Białym Domu 15 września 2020 r. (Zdjęcie: English.alarabiya.net, 15 września 2020)

Były palestyński minister Ziad Abu Zajjad: Pociąg normalizacji nie zatrzyma się; tracimy poparcie narodów arabskich

Były palestyński poseł i minister ds. Jerozolimy Autonomii Palestyńskiej (AP), Ziad Abu Zajjad, opublikował kilka artykułów surowo krytykujących palestyńskie ataki na kraje arabskie, które znormalizowały stosunki z Izraelem[4]. W niedawnym artykule w gazecie “Al-Quds” twierdził, że ten rodzaj retoryki jest poważnym błędem politycznym i może w rzeczywistości zachęcać do normalizacji stosunków z Izraelem. Napisał: “Podobnie jak inni, śledziłem oficjalne reakcje palestyńskie na pierwsze oficjalnie publiczne [porozumienie] o normalizacji [stosunków] między ZEA a Izraelem, jak również reakcje, które przyszły później [na normalizację stosunków] z Bahrajnem, a potem z Sudanem. Mam wrażenie, że jesteśmy schwytani w cykl [palestyńskich] reakcji [na normalizację stosunków] i można powiedzieć, że rezultaty są negatywne i nie doprowadzi to do żadnej pozytywnej zmiany w stanowiskach krajów, które jadą pociągiem normalizacji, który jest jak opancerzony pojazd prowadzony przez USA, [podczas gdy] Izrael kontroluje jego radar, kiedy zbiera on więcej [arabskich] pasażerów po drodze, z podejściem groźby kija i marchewki. Ten pociąg nie zatrzyma się, wręcz przeciwnie, według wszystkich oznak wsiądą do niego dodatkowi arabscy pasażerowie, w ostatecznym rachunku prowadząc do całkowitego zniknięcia arabskiego [politycznego] elementu, który zwyczajowo ukrywał się za listkiem figowym nazywanym Arabską Inicjatywą Pokojową.

W obliczu tego pędzącego pociągu używamy jedynie metody wrogiej retoryki, która charakteryzuje się oczernianiem i zniesławieniami aż do [rzucania] klątw na [arabskich] braci. Musimy uczciwie i odważnie zapytać siebie, jakich korzyści i jakich zysków możemy oczekiwać od takiego podejścia? Od czasu ogłoszenia przez amerykańskiego prezydenta Trumpa tego, co słusznie nazywamy “Policzkiem stulecia”, rozszerzyliśmy międzynarodowy leksykon dyplomatyczny o listę przekleństw, które były nieakceptowalne i nigdy przedtem nie były wymieniane przez kraje świata, przekleństw, które rzadko słyszymy w burdach ulicznych. Kierujemy obecnie te przekleństwa na ZEA, Bahrajn i Sudan i [będziemy przeklinać] te [reżimy], które dołączą do nich w przyszłości, ignorując fakt, że te przekleństwa mają negatywny efekt na narody i nie zatrzymają władców. [Ignorujemy fakt], że istnieją prawdopodobnie skorumpowani i uprzedzeni ludzie, którzy użyją tych przekleństw, by podżegać inne arabskie narody przeciwko nam i przeciwko naszym ludziom [żyjącym] w tych krajach. W końcu prawdopodobnie znajdziemy się po jednej stronie, a arabskie narody po drugiej stronie, podczas gdy pociąg normalizacji pojedzie dalej. Tym, co przeraża w sprawie normalizacji i w sposobie, w jaki borykamy się z nią, jest to, że tracimy narody arabskie i popychamy je w ramiona ich reżimów i że ten stan upadku posłuży jako most lub aleja, którą Izrael pchnie nie tylko aneksję części Zachodniego Brzegu i Jerozolimy, ale połknie wszystko i anektuje wszystko, podczas gdy Arabowie – których przekształciliśmy w naszych wrogów – krzyczą radośnie i oklaskują swojego starego-nowego przyjaciela, Izrael…

Zamiast agresywnej retoryki przeciwko Arabom] wzywam palestyńskie kierownictwo do podjęcia następujących kroków. Przede wszystkim, stwórzcie infrastrukturalne rozdzielenie i podział pracy między OWP, która ucieleśnia [nasze] kierownictwo i tożsamość i jest adresem [każdego dialogu z Palestyńczykami], a AP, która jest administracyjnym ramieniem OWP. Polityczne działanie powinno być ograniczone do OWP, a wewnętrzna administracja powinna być ograniczona do rządu AP, niezależnie od tego, czy jesteśmy państwem czy autonomią. [Po drugie, prezydent Abbas] musi natychmiast wydać rozkaz [zorganizowania] parlamentarnych i prezydenckich wyborów, zaplanować je zgodnie z prawem i podjąć praktyczne kroki do przeprowadzenia ich…”[5]

Palestyński dziennikarz 'Abd Al-Madżid Sweilam: Kraje arabskie, które znormalizowały stosunki z Izraelem, nieustannie podkreślają trwające poparcie dla Palestyńczyków

W artykule w gazecie “Al-Ayyam” 'Abd Al-Madżid Sweilam twierdził, że kraje arabskie, które niedawno znormalizowały swoje stosunki z Izraelem, szczerze wierzą, że ten krok umożliwi im także orędowanie za interesami Palestyńczyków, podobnie do Egiptu i Jordanii, które utrzymują „zimny pokój” z Izraelem i nadal naciskają na rozwiązanie w postaci dwóch państw.   Napisał: „Musimy zrozumieć, że świat nie patrzy na proces normalizacji przez naszą soczewkę i nie widzi jej w sposób, w jakim my widzimy… W pewnych momentach wydawało się, jak gdyby każdy, kto popierał proces normalizacji z konieczności przeciwstawiał się naszym narodowym interesom i jak gdyby proces normalizacji w końcu mógł rozbić nasze  narodowe prawa i rozmontować całe nasze narodowe przedsięwzięcie. Jeśli jednak wpadniemy w pułapkę [takiego myślenia], z konieczności znajdziemy się w politycznej izolacji, ponieważ [jeśli nawet] ważne i wpływowe kraje świata popierają opcję normalizacji, w olbrzymiej większości wypadków nie znaczy to, że wycofały poparcie dla naszych narodowych praw, że przyjęły nowe stanowisko, które minimalizuje znaczenie tych praw lub że zmniejszyły swoje poparcie dla ludu palestyńskiego…

Proszę zauważyć, że 'nowi normalizatorzy’ [tj. ZEA, Bahrajn i Sudan], także najbardziej gorliwi i entuzjastyczni wśród nich, nigdy nie przestają podkreślać swojego trwającego poparcia dla narodowych praw Palestyńczyków i [podkreślać], że dołożą wszelkich starań, by zamienić normalizację w czynnik, który przybliży zrealizowanie tych praw i będzie promować polityczne rozwiązanie prowadzące do założenia niepodległego państwa palestyńskiego w granicach z 4 czerwca [1967 r.] z wschodnią Jerozolimą jako stolicą. Ponadto, podkreślają także swoje oddanie arabskiej inicjatywie pokojowej…

Najbliższymi nam Arabami są Jordańczycy, a Egipt jest krajem, z którym nie mamy innego wyboru jak utrzymywanie znakomitych stosunków. Te dwa siostrzane [kraje], zarówno duży [Egipt], jak mały [Jordania] mają ‘normalne’ stosunki z Izraelem. W wypadku Jordanii te stosunki są lodowate od lat, od czasu normalizacji [tj. umowy pokojowej Jordania-Izrael], a w wypadku Egiptu od dziesięcioleci jest to ‘zimna’ normalizacja. Musimy dać arabskim narodom szansę na zdefiniowanie [charakteru] normalizacji, jaka zostanie ustanowiona w praktyce [i równocześnie] ustalić właściwe środki do sprzeciwiania się tej normalizacji…

Nasza odpowiedź musi być w terenie, nie w mediach i sieciach społecznościowych, i powinniśmy dorównać niebezpieczeństwu i wyzwaniu. [Musimy ujednolicić palestyńskie stanowisko, zakończyć rozłam, odbudować rządowe mechanizmy i zjednoczyć instytucje, które reprezentują naszych ludzi. Musimy [także] odnowić powszechny opór i dołączyć ponownie do [arabskiego] narodu: [wszystkich] jego instytucji, partii i sił [politycznych], bez wyjątku.”[6]

Były palestyński minister, Nabil 'Amru: Chaos wybuchów przeciwko Arabom niszczy naszą wiarygodność   

Były palestyński poseł i minister AP ds. parlamentarnych, Nabil 'Amru, napisał, że liczne wybuchy palestyńskich przywódców przeciwko krajom arabskim zaszkodziły wizerunkowi Palestyńczyków i wyrządziły olbrzymie szkody polityczne, i wezwał, by je zatrzymać. Napisał: „Kiedy pociąg normalizacji wyjechał ze stacji ZEA, Bahrajnu i Sudanu, a chociaż jego trasa była całkowicie do przewidzenia, palestyński najwyższy szczebel polityczny zareagował, jakby było to zdumiewające i szokujące wydarzenie… Kiedy ta niespodzianka wywołała swój efekt i wielu wysokich rangą [palestyńskich] polityków wpadło w tarapaty przez wygłoszenie emocjonalnych reakcji pełnych gróźb, [dyskurs] na rozmaitych platformach powrócił do racjonalności… nie z powodu jakichś zaprzeczających informacji lub wyjaśnień [ze strony normalizujących krajów], które spowodowały [że politycy] obudzili się i motywowali zmianę stanowiska i tonu, ale po wyraźnych instrukcjach od prezydenta Mahmouda 'Abbasa, który, prześladowany [pamięcią] sprawy Kuwejtu,[7] rozkazał im trzymać ich niepohamowane języki [za zębami]…

W polityce są dwa czynniki, których nie można rozplątać, a mianowicie stanowisko i język [używany do wyrażenia go]. Palestyńczycy jednak najwyraźniej znaleźli sposób rozdzielenia ich i są przykłady, które są unikatowe dla [palestyńskiego] najwyższego szczebla [politycznego]. Nic się nie zdarza bez reakcji na to dziesiątków polityków. Każdy z nich utrzymuje, że mówi w imieniu całego ludu palestyńskiego, a kiedy [ich słowa] wywołują negatywne reakcje, wydaje się oficjalne oświadczenie, które wyjaśnia, że mówili tylko za siebie i nie wyrażali stanowiska AP ani [palestyńskiego] kierownictwa, mimo że mówcy są szanowanymi członkami obu tych organów…

Nie ma nic złego w pluralizmie palestyńskich opinii, interpretacji i stanowisk; [wręcz przeciwnie], to jest pożądane i konieczne. Jest jednak hańbą, kiedy jest chaos w oficjalnych wypowiedziach, który jest jawną oznaką oficjalnego dyskursu palestyńskiego. Gra to na rękę rywali palestyńskiego narodu i [dowodzi] ich twierdzeń, a nic nie czyni bardziej dewastujących szkód palestyńskiej narracji i wiarygodności polityki, która jest oparta na tej narracji …”[8]


[1] On Palestinian responses to the recent normalization agreements, and Arab reactions to these responses, dee MEMRI Special Dispatch No. 8932, Arabs Attack Palestinian Leadership Following Its Harsh Denouncement Of UAE-Israel Normalization Agreement: The Palestinian Cause Is Defunct; The Palestinians Must Face Reality, Stop Their Ingratitude Towards The Gulf States, September 14, 2020; MEMRI Special Dispatch No. 8979 Fatah Revolutionary Council Member: The UAE Delegation To The Temple Mount Is A Virus With Which The Occupation Wants To Infect The Arab Ummah, October 20, 2020.

[2] Almayadeen.net, October 24, 2020; wafa.ps, October 24, 2020.

[3] For an example of such criticism, see MEMRI Special Dispatch No. 8905 Fatah Member Criticizes Palestinian Reaction To Israel-UAE Agreement: The Palestinians Must Recognize That The World Has Changed And They Are No Longer The Center Of The Universe; Burning Flags Is No Substitute For The Self-Assessment They Need, August 24, 2020.

[4] See MEMRI Special Dispatch No. 8942 Former Palestinian Authority Minister: Our Discourse Has Become Like A Broken Record, Makes Us Seem Like Peace Rejectionists, September 23, 2020.

[5] Al-Quds (East Jerusalem), October 25, 2020.

[6] Al-Ayyam (Palestinian Authority), October 26, 2020.

[7] The reference is to Yasser Arafat’s support for Saddam Hussein during the invasion of Kuwait and the severe harm this caused to Palestinian-Kuwaiti relations.

[8] Al-Quds (East Jerusalem), October 28, 2020.