W 1947 r., kiedy został utworzony Pakistan, duża liczba mówiących w urdu muzułmanów z okręgu Bihar w Indiach wyemigrowała z Indii do Pakistanu Wschodniego [1] . Podczas wojny 1971 r., w której ludzie mówiący bengalskim walczyli o powstanie Pakistanu Wschodniego jako niepodległego państwa Bangladesz, większość byłych mieszkańców Biharu wyraziła lojalność wobec państwa Pakistanu. Po wojnie tysiące z nich przeszły do Pakistanu Zachodniego, obecnie po prostu Pakistanu. Większość tych Pakistańczyków pozostała jednak opuszczona w Bangladeszu; znani są obecnie jako „opuszczeni Pakistańczycy” lub czasami jako Biharczycy.
Nowi władcy Bangladeszu, którzy pochodzą z większości mówiącej bengalskim, dyskryminują tych “opuszczonych Pakistańczyków”. Często mieszkają oni w obozach dla uchodźców w Bangladeszu. W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci kolejne rządy pakistańskie nie dokonały ich repatriacji i rehabilitacji w Pakistanie.
W lutym 2010 r. delegacja przywódców “opuszczonych Pakistańczyków” odwiedziła Pakistan i spotkała się z dziennikarzami, politykami i przywódcami religijnymi, podkreślając potrzebę repatriacji ich do Pakistanu.
W niedawnym artykule zatytułowanym “Opuszczeni Pakistańczycy – czekając na uwagę narodu” były ustawodawca pakistański i uczony w religii dr Farid Ahmad Paracha zwrócił uwagę na ich los.
Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [2] :
„Ci Pakistańczycy zostali opuszczeni w obozach [rozmieszczonych] w różnych miejscach” w Bangladeszu, gdzie życie jest “hańbą dla ludzkości”
Delegacja Ogólnego Komitetu Repatriacyjnego Opuszczonych Pakistańczyków z Bangladeszu składa się z sekretarza generalnego Szaukata Ali oraz Haroon-ur-Raszida, syna założyciela i dożywotniego prezydenta tego komitetu, nieżyjącego Mohammada Naseema Khana. Delegacja odwiedziła emira Jamaat-e-Islami Pakistan, Syeda Munawara Hasana; Majeeda Nizamiego, znanego dziennikarza i redaktora gazety „Nawa-i-Waqt” i innych przywódców …
Wraz z secesją Pakistanu Wschodniego w 1971 r. ludzie, którzy emigrowali do Pakistanu Wschodniego z Biharu i innych części Indii w czasie założenia Pakistanu, stali się obcy we własnym kraju. Przybyli do Pakistanu [tj. Pakistanu Wschodniego] i opuścili Indie. A teraz ta część Pakistanu stała się Bangladeszem. Przybyli do Pakistanu, zostawiając za sobą domy i nieruchomości w imię La-Ilaha ill-Allah [tj. podstawowej wiary islamskiej, że „nie ma boga nad Allaha”] i teraz nie chcieli zmieniać swojej tożsamości z pakistańskiej na mieszkańców Bangladeszu, kraju, który został stworzony na bazie językowej.
Tak więc Pakistańczycy zostali opuszczeni w obozach [rozmieszczonych] w różnych miejscach w [Bangladeszu] i przez około 40 lat ci pakistańscy bracia byli zmuszeni żyć z wszystkimi członkami swoich rodzin w małych, ciemnych pokojach 8×8 metra kwadratowego. [Te obozy mają] niewiele toalet publicznych i żadnej porządnej kanalizacji. Kilka lat temu podczas pobytu w Bangladeszu odwiedziłem obozy umieszczone w i wokół Dhaki [stolicy Bangladeszu]. Znalazłem brudne, przelewające się rynsztoki i życie było tam hańbą dla ludzkości. Czy istoty ludzkie mogą żyć w takim stanie? Jakie zbrodnie popełnili ci Pakistańczycy, że zmuszeni są do znoszenia takiej kary? Czy może tam być jakaś inna wina niż ich lojalność wobec islamu i Pakistanu? Te pytania uderzają każdego wrażliwego Pakistańczyka.
Istnieje około 70 takich obozów rozrzuconych po 13 regionach Bangladeszu. W tych obozach nie ma żadnych urządzeń komunalnych. Dostawa wody i punkty poboru wody są mikroskopijne. Mieszkańcy obozów pozbawieni są edukacji, opieki zdrowotnej, ciepłych ubrań i koców. Rabita Alam-e-Islami [Muzułmańska Liga Światowa] z Arabii Saudyjskiej założyła fundusz dla repatriacji tych Pakistańczyków do Pakistanu i założyła w tym celu swoje biura w obu krajach, ale praktycznie nie można podjąć żadnej akcji w tym kierunku.
W 1991 r. Haji Mohammad Naseem Khan [z Rabita Alam-e-Islami] odwiedził Pakistan i ówczesnego premiera Mian Mohammada Nawaza Szarifa, a w wyniku tego spotkania 56 rodzin “opuszczonych Pakistańczyków” zostało rehabilitowanych w nowo wzniesionej kolonii Mian Channu w 1993 r. [w Pendżabie]. Nieżyjący Ghulam Haider Wain [były główny minister Pendżabu] także bardzo interesował się tą sprawą. Jamat-e-Islami z Pakistanu także pomogła tym Pakistańczykom wszelkimi środkami. W Zgromadzeniu Narodowym podniosły się głosy ich wspierające.
„Jeśli możemy dać schronienie trzem milionom afgańskich uchodźców, to dlaczego nie możemy sprowadzić tych pakistańskich braci?”
Uważamy, że tych 300 tysięcy ludzi może żyć w Pakistanie. Jeśli możemy przez wiele lat dawać schronienie trzem milionom afgańskich uchodźców [po wojnie lat 1980. w Afganistanie], to dlaczego nie możemy sprowadzić tych pakistańskich braci? Jeśli są jakieś zastrzeżenia w rehabilitowaniu ich tylko w prowincji Sindh, to można rehabilitować ich w różnych miejscach kraju. A ich karty tożsamości i listy elektorskie mogą być uznawane na różnych obszarach.
Naród słusznie ma nadzieję, że rząd Pakistanu, jego parlament, organizacje praw człowieka i inne organizacje religijne i polityczne odegrają swoją rolę wobec tych “opuszczonych Pakistańczyków”, żeby ci ludzie, którzy przez ostatnie 40 lat próbują wrócić do swojego kraju, mogli oddychać w swoim kraju.