W artykule na liberalnej witrynie internetowej elaph.com palestyńska dziennikarka, badaczka i działaczka na rzecz praw człowieka Ahlam Akram, która mieszka w Londynie, argumentuje, że ekstremizm islamski szkodzi muzułmanom bardziej niż komukolwiek innemu i usprawiedliwia kroki podjęte przez rządy europejskie przeciwko ekstremistom. Artykuł, napisany w reakcji na zamachy w Tuluzie w marcu 2012 r., krytykuje także ekstremizm niektórych duchownych muzułmańskich, włącznie ze znanym szejkiem sunnickim Jousefem Al-Karadhawim, którego oskarża o wypowiedzi sprzeczne z wartościami wolności i równości. Akram wzywa imigrantów muzułmańskich do szanowania wartości krajów, w których żyją, i do doceniania praw, jakimi się tam cieszą.

Poniżej podajemy fragmenty jej artykułu:

„Działania rządu były skierowane przeciwko małej grupie, która szkodzi społeczeństwu, a szczególnie [samym] muzułmanom”

…Działania [zamachowcy z Tuluzy Muhammada] Meraha na nowo rozpaliły debatę w Europie, a szczególnie we Francji, o tym, jak powstrzymać fundamentalistyczny islam oraz o tym, co jest głównym czynnikiem, którym karmi się ekstremizm: czy jest to fundamentalistyczny dyskurs muzułmański, czy też niezdolność rządów europejskich do zapewnienia godnej egzystencji obywatelom nieeuropejskiego i nie francuskiego pochodzenia? Lub może ten dyskurs [islamski] jest używany do napełnienia [muzułmanów europejskich] nienawiścią w przygotowaniu do inwazji na Europę, jak liczni szejkowie oznajmiają z ambon meczetów na Zachodzie i na Wschodzie? Lub może [źródłem problemu] jest [percepcja] religijna, wpojona w charakter muzułmański [do takiego stopnia], że wyeliminowała z sumienia [muzułmanów] ideę lojalności i wdzięczności wobec krajów europejskich [w których żyją]? [Jedną taką] zasadą muzułmańską jest wala wal-bara [zasada salafitów solidarności z muzułmanami i odrzucenia nie-muzułmanów].

Tylko niewielu piszących bez obawy i wahania publicznie potępiło czyny [Meraha], podczas gdy wielu rzuciło się do obrony praw mniejszości muzułmańskiej we Francji i w Europie. Całkowicie zlekceważyli oni fakt, że działania rządu były skierowane przeciwko małej grupie, która szkodzi społeczeństwu, a szczególnie [samym] muzułmanom – ponieważ rządy europejskie, a szczególnie rząd francuski gwarantuje wolność wiary i przekonań. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy świadomi szkód wyrządzanych przez te grupy, zastanawiam się, dlaczego potępiamy rząd francuski za jego działania, których zamiarem było jedynie powstrzymanie wykorzystania [zamachów Meraha] przez skrajną prawicę podczas [obecnych] wyborów [prezydenckich]. Te kroki obejmują zaskakujące aresztowanie 20 islamistów i deportowanie z Francji trzech ekstremistycznych imamów i [ekstremistycznych] działaczy. Czy nie jest prawem rządu francuskiego i [innych] rządów europejskich utrudnienie [ekstremistom] otrzymania obywatelstwa [europejskiego, szczególnie, że] ci imigranci nie szanują [tego obywatelstwa], a jedynie wykorzystują je, aby otrzymać pomoc [finansową]…?

„Dlaczego potępiamy rządy europejskie za odmawianie obywatelstwa tym, którzy popełnili bezprecedensowe zbrodnie?”

Czy żądanie Sarkozy’ego, by podjąć kroki przeciwko tym, którzy odwiedzają ekstremistyczne portale internetowe nie oznacza gwarantowania prawa mojemu synowi i twojej córce, że nie zostaną wykorzystani przez te portale, które szerzą nienawiść i ekstremizm? Czy jego żądanie aresztowania afgańskich i pakistańskich ekstremistów, którzy szukają schronienia w [różnych] krajach, nie chroni naszych dzieci przed ich ekstremizmem i próbami naśladowania ich?

Czy każda matka nie [wolałaby], żeby jej syn został na trochę zatrzymany, zamiast poświęcił życia za cele, które [nawet] nie służą muzułmanom? Czy nie jest naszym prawem popieranie żądań krajów, w których jesteśmy obywatelami, zamiast narażać na szwank ich bezpieczeństwo i bezpieczeństwo naszych dzieci? Czy nie mamy prawa żądania, by odbierali obywatelstwo tym, którzy przeciwstawiają się prawom kobiet, równości i sprawiedliwości, i tym, którzy wykorzystują religię, żeby zaspokoić swoje żądze seksualne praktykując poligamię, która sprzeczna jest z [zasadą] sprawiedliwości i praw kobiety?

Dlaczego potępiamy rządy europejskie za odmowę obywatelstwa tym, którzy popełnili bezprecedensowe zbrodnie? Należę do tych, którzy są poddawani wzmożonym kontrolom na lotniskach, ale nie przeklinam za to rządów europejskich. Tysiąckrotnie przeklinam ideologię muzułmańską, za każdym razem, kiedy podróżuję.

Fatwy [szejka Jousefa] Al-Karadhawiego dały początek wątpliwym ideom w wielu dziedzinach, szczególnie w sprawie praw kobiet”

Jeśli chodzi o [decyzję] Francji zakazania czterem imamom uczestnictwa w konferencji Związku Organizacji Islamskich, jest to decyzja suwerennego państwa, które pragnie bronić swoich obywateli przed wypowiedziami sprzecznymi z wartościami francuskimi… równości i wolności… Nikt nie może zaprzeczyć, że fatwy [szejka Jousefa] Al-Karadhawiego, który jest uważany za najwyższy autorytet prawny arabskiej diaspory w Europie, dały początek wątpliwym ideom w wielu dziedzinach, szczególnie w sprawie kobiet. Na przykład podczas wizyty w Holandii wyliczył warunki bicia kobiet, usprawiedliwiając tym samym bicie ich… Później dostarczył złego przykładu sankcjonując poligamię… Ponadto w wypowiedziach robi aluzje do przeniesienia islamu do Europy przez daawa i [indoktrynację] ideologiczną i przez podnoszenie liczby społeczności islamskich. Dlaczego Al-Karadhawi i inni duchowni nie potępili muzułmanów europejskich, którzy wznosili plakaty z prowokacyjnymi hasłami, kiedy protestowali przeciwko osobom takim jak Gert Wilders, reżyser filmu Fitna albo duński karykaturzysta Kurt Westergaard, którzy nie są reprezentatywni dla społeczeństw europejskich? Dlaczego żaden z tych [duchownych] nie wydał ani jednego dźwięku, kiedy holenderski reżyser [Theo Van Gogh], który reżyserował film Submission we współpracy z Ayaan Hirsi Ali został zamordowany przez [muzułmańskiego] ekstremistę?

Dlaczego ci duchowni nie wydają konsekwentnych orzeczeń i prawnych interpretacji, które odpowiadają duchowi czasów w ich krajach pochodzenia oraz wartościom europejskim, tak by imigranci nie gubili się między [różnymi] opiniami prawnymi dotyczącymi równości między mężczyznami i kobietami oraz “honorowych zabójstw”? Nie wytłumaczyli także [natury] „demokracji religijnej”, o której fałszywie twierdzą, że jest realistyczną [koncepcją]…Istnieje przysłowie: “kiedy jesteś w Rzymie, postępuj jak Rzymianie” – to jest, szanuj ich zwyczaje i tradycję. Jeśli żyjemy w Rzymie i otrzymujemy rzymskie obywatelstwo i jemy chleb Rzymu, musimy szanować wartości i próbować asymilować się dobrowolnie oraz przyjąć pewne wartości i zasady, które chronią nas po tym, jak uciekliśmy przed palącym słońcem w naszych krajach ojczystych. Większość muzułmanów w Europie przyjmuje jednak arogancką i jednostronną postawę, że [tylko Europejczycy] mają obowiązek szanowania naszej religii i zwyczajów, i tym samym stosowania międzynarodowych konwencji praw człowieka. [Według tej postawy Europejczycy] nie mają żadnego prawa, by zmuszać nas do asymilacji, bo naruszyłoby to zasadę religijną wala wal-bara.