Ten raport jest darmową próbką z MEMRI Jihad and Terrorism Threat Monitor (JTTM.)

Informacja o prenumeracie jest dostępna tutaj:

http://subscriptions.memri.org/content/en/member_registr_jttm.htm .

W artykule zatytułowanym “Połączona dwoistość: muzułmanin i Amerykanin”, opublikowanym w ósmym numerze angielskojęzycznego magazynu Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim (AQAP) „Inspire”, urodzony w Ameryce dżihadysta Samir Khan skrytykował muzułmańską społeczność w USA za to, że poświęca swoją religię na rzecz wygodnego życia. Twierdził, że muzułmanin nie może pogodzić lojalności wobec islamu z „dumą z bycia Amerykaninem”, dodając, że nie ma niczego w Ameryce, z czego muzułmanin mógłby być dumny. Wezwał muzułmanów do naśladowania mudżahedinów, którzy wyszli z USA.

Samir Khan, który pisał dla “Inspire” i brał udział w tworzeniu tego magazynu, został zabity w 2011 r. w Jemenie wraz ze swoim mentorem, Amerykaninem jemeńskiego pochodzenia, duchownym Anwarem Al-Awlakim.

Poniżej podajemy ten artykuł w tłumaczeniu z angielskiego oryginału, który został nieznacznie zredagowany dla większej jasności:

Gdy mija dziesiąta rocznica wrześniowych [11 Września] zamachów, bardzo zreformowana tożsamość muzułmańska w Ameryce nadal szuka miejsca dla siebie w niezrównoważonym świecie. Jest to świat, który mówi, że wiara i kraj powinny zlać się w kulturowo zaakceptowany przejaw religii – nieuchronnie świat świecki, w którym większość amerykańskich muzułmanów czuje się w obowiązku być przez niego zniewolona.

Podczas gdy świat obserwuje dziejące się rewolucje [we wszystkich] ziemiach muzułmańskich, trudno nie odczuwać niespójności w doktrynie „umiarkowanych” muzułmanów w Ameryce. Nie tak dawno temu byli oni z natury przeciwni zajmowaniu tak antagonistycznych stanowisk przeciwko każdemu status quo. Życie dla amerykańskich muzułmanów rzeczywiście oznaczało walkę bez poświęceń, preferowanie urny wyborczej wroga nad otrzymaniem uderzenia jego kuli. Ponieważ jednak ich własny rodzaj zdobył wielki sukces w domu – a mianowicie koniec strachu przed tyranami – społeczność amerykańskich muzułmanów odczuła potrzebę pokazania im otwartego poparcia.



Może to sprzeczność zasad? Nowa droga? Prawdę mówiąc, jest bardziej prawdopodobne, że znaleźli się głębiej w grobie dylematu muzułmańsko-amerykańskiego, który sami sobie wykopali.

Na początku tego miesiąca BBC nadała dwuczęściowy program [pod tytułem] „Amerykański muzułmanin”, który pokazał dystans, jaki przebyli muzułmanie pozwalając odejść religii i wysiłki, jakie czynili, żeby to z dumą pokazać. I wszystkie te wysiłki w rzeczywistości na nic. Prawica rośnie w sferze politycznej i nie planuje budowania mostów do społeczności muzułmańskiej; w rzeczywistości zamierzają tylko pogorszyć ich sytuację. I wszyscy wiedza, że dostanie się do wyższych sfer władzy jako tradycyjny, praktykujący muzułmanin jest trudne, bo nigdy nie wygasi podejrzeń i gniewu tych, którzy odrzucają wiarę muzułmańską. Nawet niektórzy z najlepiej wykształconych nie są wyjątkiem. Ta kultura rasowa istnieje we wszystkich warstwach amerykańskiego społeczeństwa.

W obliczu faktu, że muzułmanie amerykańscy są społecznością niedoświadczoną i ulegającą wpływom, która nie uczy się z wczesnej historii ziem muzułmańskich, nie trzeba mówić, że będzie tu trwał kłopotliwy problem tożsamości, bardzo podobny do kryzysu wieku średniego. Wiele z islamu amerykańskiego jest ukształtowane przez to, jak muzułmanie widzą siebie [oczyma ludzi] z zewnątrz. Nawet doszło do punktu, w którym uczeni [wydają fatwy] na rzecz armii amerykańskiej, tak żeby muzułmanin nie mógł infiltrować jej od wewnątrz. To jest z powodu ich strachu przed życiem trudnym życiem; [rezygnacja z] religii wydaje się im więc mniej przerażającą alternatywą.

Program dokumentalny BBC zakończył się pokazując, że dwoistość bycia muzułmaninem i Amerykaninem jest wykonalna, cytując kongresmena Keitha Ellisona, który powiedział, że jeśli pięcioletni muzułmanin marzył o zostaniu prezydentem, to nie powinno to być problemem. Najwyraźniej było to powiedziane w obronie prawa każdego w Ameryce do bycia tym, kim pragnie, oraz [koncepcji], że wybór religijny człowieka nie powinien być decydującym czynnikiem w tym, czy takie marzenie może się ziścić. Problemem z tym jest, że ludzie tacy jak Keith próbują wymazać linię – to jest granicę ustanowioną przez Allaha – między halal i haram, a w efekcie, między islamem i kufr. Chociaż nie wszyscy „umiarkowani” muzułmanie mogą zgodzić się z Keithem we wszystkich sprawach, popierają oni niemniej fundamenty wymazania tej linii.

W konsekwencji doprowadza to do mnóstwa problemów i zderza się z Kitab [tj. Koranem] i Sunną. Na przykład, mimo że Allah mówi, że jest koniecznością rządzenie przez szariat, jest to całkowicie nieistotne dla tych ludzi, by sądzić według Jego prawa. Stanie się jednym z “fasiqun”, “dhalimu” i “kafiru”’ (jak jest powiedziane w surze Al-Majdah) najwyraźniej nie martwi zbytnio tych muzułmanów. Istnieją niezliczone przykłady tej subtelnej postawy „Nie dbam o to, co mówi Bóg; jestem muzułmaninem amerykańskim”, znajdowanej nie tylko [wśród] zwykłych muzułmanów, ale w ich organizacjach, u imamów i przywódców. Kiedy zdejmiemy warstwy jedna za drugą, dochodzi się do muzułmanów rzucających Koran za siebie w podobny sposób jak Allah opisał Żydów w surze Al-Jumah.

Powiedzenie, że jest się dumnym z bycia Amerykaninem, jest nie tylko deklaracją kulturową, ale także [deklaracją] lojalności. Powiedziawszy to, czy są dumni z tego, jak rozpoczęło się dziedzictwo amerykańskie rzezią rdzennych Amerykanów? Czy są dumni z gospodarki opartej na riba, która czyni bogatych bogatszymi, a biednych biedniejszymi i eksploatuje szerszy świat, szczególnie LDC (Less Developed Countries – mniej rozwinięte kraje) poprzez niektóre ze swoich wielkich korporacji? Czy są dumni ze stowarzyszenia się z narodem, który kontynuuje okaleczanie i zabijanie ummah na całym świecie, zarówno bezpośrednio, jak pośrednio? Czy są dumni z płacenia podatków, które są zamieniane na kule i pociski, które przebijają ciała i burzą domy uciskanych muzułmanów palestyńskich? Albo czy są dumni z bycia Amerykanami, ponieważ będąc [Amerykaninem] przyjmuje się tchórzostwo i chowanie głowy w piasek [jako] powszechne zachowanie, podczas gdy prawdziwe problemy [panują] w krajach muzułmańskich?

Bycie muzułmaninem to jedna rzecz, a bycie Amerykaninem inna. Bycie tym ostatnim oznacza podejmowanie się tego, czego Allah nie znosi, i pomijanie tekstów religijnych na rzecz tworzenia. Mudżahedini, którzy przyszli z Ameryki są wyjątkowymi wzorami osobowymi dla reszt ummah [w Ameryce]. Ryzykowali życie dla większej sprawy, przypominając o zmianie w życiu Sahaba, kiedy odrzucili przywództwo Kurajsz na rzecz zaakceptowania przewodnictwa Mahometa. Zostali bez kraju na rzecz walki o zbudowanie islamskiego [kraju].