W artykule opublikowanym 26 października 2023 r. w saudyjskiej gazecie „Independent Arabia” algierski pisarz i intelektualista Amin Zaoui wystąpił przeciwko temu, co określił jako muzułmańska „chora” i „imperialistyczna” koncepcja przywrócenia złotego wieku islamu poprzez ponowne podbicie Andaluzji i Granady.

Pytając, dlaczego życie w Andaluzji pod rządami muzułmanów kwitło dzięki kreatywności, muzyce, nauce, sztuce i architekturze i dlaczego muzułmanom od upadku Granady nie udało się stworzyć podobnie kwitnącej cywilizacji na ziemiach, do których wyemigrowali, Zaoui podkreśla że w Andaluzji muzułmanie żyli w pokoju i współistnieniu z innymi oraz z tymi, którzy się od nich różnili – Żydami, chrześcijanami i osobami niereligijnymi – „nie oskarżając nikogo o herezję czy zdradę stanu i bez oczerniania innych religii”.

Następnie doszedł do wniosku, że dopiero wtedy, gdy w krajach arabskich i Maghrebie pojawi się pluralizm i gdy muzułmanie będą żyli w pokoju i współistnieniu z innymi religiami, tak jak miało to miejsce w Andaluzji, będą mogli ponownie cieszyć się kreatywnością i dobrobytem, ​​którymi się cieszyli w Andaluzji. Dodał, że skupianie się na odbudowie Andaluzji to otwarta rana i kompleks, z którego muzułmanie zostaną wyleczeni jedynie wtedy, gdy stworzą dla siebie nową Andaluzję na własnych ziemiach.

„Kalif Abd al-Rahman III przyjmujący ambasadora” (Dionisio Baixeras Verdaguer, 1885)

Poniżej są przetłumaczone fragmenty artykułu Al-Zawiego:[1]

Mimo że od upadku Granady, 2 stycznia 1492 r., minęły stulecia, muzułmanie wciąż opłakują Andaluzję i swoje życie w tym kraju – wierszem miarowym i wolnym, prozą, na łamach gazet, w przemówieniach politycznych na prawicy, lewicy i w centrum, z ambon meczetów, w kazaniach piątkowych i świątecznych, w rozdziałach historycznych w książkach dla dzieci i dorosłych, w opowiadaniach, pieśniach i poezji. To lamentowanie muzułmanów, zarówno Arabów, jak i Berberów, budzi w nich nostalgiczne pragnienie powrotu do utraconego raju. Arabowie i Berberowie, od Tangeru po Damaszek, nie są w stanie założyć Andaluzji na swoich naturalnych i prawowitych ziemiach, więc [zamiast tego] tęsknią za nią w swoich fantazjach i przestarzałych marzeniach.

Życie [w Andaluzji] było cudowne, a kreatywność rosła pomimo tłumienia myśli tu i tu, jak to miało miejsce w przypadku Ibn Rushda,[2] Ibn Hazma,[3] i Ibn Arabiego.[4] Niemniej dobro zwyciężyło nad złem, działanie zwyciężyło bezczynność, a twórcza myśl zwyciężyła nad konformizmem.

Kiedy Andaluzja znajdowała się pod panowaniem Arabów i Berberów, życie było tam wspaniałe. Byli muzycy i mędrcy; byli śpiewacy, muezzini i znawcy recytacji Koranu; obok miejsc rozrywki istniały miejsca kultu; były tętniące życiem meczety, kościoły i synagogi, a dziedziny medycyny i astronomii obfitowały w studentów. Kobiety zajmowały ważne miejsce i były aktywnie obecne we wszystkich dziedzinach życia, od podejmowania decyzji w pałacu władcy, jako funkcjonariuszki i dyplomatki, po poezję, prawoznawstwo, filozofię i muzykę.

Jednak Andaluzja nie była ogrodem róż, radości i szczęścia, jak wielu sobie wyobraża. Jak to naturalnie bywa, toczyły się zaciekłe walki polityczne i rodzinne o kontrolę. Emirowie podzielili między siebie miasta, wsie, przedmieścia i prowincje, a synowie wystąpili przeciwko ojcom i wujom w kampanii napędzanej żądzą władzy.

Podczas gdy muzułmanie, zarówno Arabowie, jak i Berberowie, sprawowali władzę w Andaluzji, pomimo walk między sobą stworzyli cuda architektury, które przetrwają na zawsze i które do dziś świadczą o wysublimowanym wyczuciu estetycznym i niepowtarzalnym guście. Budowali magiczne pałace, potężne meczety, starannie zaplanowane dzielnice odpowiadające naturze kultury islamu oraz kultur innych religii, Żydów i chrześcijan, którzy żyli w pokoju i wzajemnych korzyściach i którzy szanowali wodę, deszcz i ptaki nad drzewami, i którym obce było zapomnienie i zaniedbanie. Życie płynęło drogą postępu i sztuki, rządów mądrości, pogoni za bogactwem i wzajemnymi korzyściami.

Każdy, kto dzisiaj chce studiować historię architektury islamskiej, berberyjskiej i arabskiej – jej rzeczywiste wartości i źródła, odzwierciedlone w meczetach, pałacach i łaźniach, a także w planowaniu osiedli mieszkaniowych i ogrodów – musi udać się na studia do hiszpańskiej Andaluzji, autentycznego miejsca do studiowania tego wszystkiego – a nie do starożytnych miast czy metropolii na ziemiach Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu, gdzie wszystko zmieniło swój kształt i zostało zdewastowane lub zniszczone, podczas gdy Hiszpanie to wszystko zachowali.

Kiedy nadszedł czas upadku Granady, Arabowie i Berberowie, a wśród nich muzułmanie i Żydzi, migrowali indywidualnie lub w grupach i osiedlali się w miastach i wioskach Afryki Północnej… a także w Kairze i tak dalej. Przywódcy, kupcy, architekci, poeci, filozofowie, mistycy i uczeni religijni opuścili Andaluzję; mężczyźni, kobiety i dzieci odeszli, pozostawiając swoje domy i pałace, swoje pola, swoje biblioteki, swoje sklepy i warsztaty, swoje uczucia i wspomnienia.

Krainy, na których osiedlili, nie różniły się zbytnio od tych, które opuścili. Zakładali społeczności, gdziekolwiek mieszkali, ale nie byli w stanie zabrać ze sobą swojego geniuszu. Zastanawiam się, dlaczego tak jest? Nie byli w stanie przekazać swoim nowym domom tej zbiorowej mądrości, tej pasji życia, która była w Andaluzji, w ziemi, którą opuścili. Zastanawiam się, dlaczego tak jest.

Zastanawiam się, jaka jest różnica między północnym i południowym wybrzeżem Morza Śródziemnego? Wody morskie są takie same; fale i przypływy są równie słone. Zastanawiam się, dlaczego muzułmanin jest twórczy, gdy jest na północy, ale blaknie lub gaśnie, gdy jest na południu? Nie ma różnicy między niebem nad Grenadą a niebem nad Tlemcenem; niebieski jest tym samym niebieskim, chmury są tymi samymi chmurami. Dlaczego więc muzułmaninowi udaje się tutaj, a tam poniósł porażkę? Nie ma różnicy pomiędzy drzewami oliwnymi w Hiszpanii a drzewami oliwnymi w Fezie czy Tunisie. Dlaczego więc oliwki, winogrona i granaty są tam pyszne, obfite i znakomite, podczas gdy na południu są pozbawione smaku i nie przynoszą przyjemności?

Czym różni się broń muzułmanów, którzy zbudowali i wznieśli filary Alhambry lub potężnego meczetu w Kordobie, od [broni muzułmanów], która nie jest w stanie zbudować dachu prostego domu w Marrakeszu, Trypolisie, Hauranie, Damaszku czy Aleksandrii aby chronić się przed wiatrem, deszczem, wysiedleniem i strachem? Zastanawiam się, dlaczego muzułmaninowi udało się stworzyć tam cywilizację, ale nie udało mu się to, gdy wrócił do swojej naturalnej i ojczystej ziemi.

Kiedy muzułmanie byli kreatywni w Andaluzji, żyli z innymi, z tymi, którzy się od nich różnili – Żydami, chrześcijanami i osobami niereligijnymi. Współistnieli z nimi w pokoju, rywalizując i przynosząc obopólne korzyści, kierując się wspólnymi interesami w życiu codziennym, nie oskarżając nikogo o herezję czy zdradę stanu i nie oczerniając innych religii.

To pluralizm w każdej dziedzinie – w zasadach wiary, w kulturze i języku – wyzwoli dzisiejszych muzułmanów od złudzeń ekstremizmu. Obecność cudzoziemca i jego kultury w przestrzeni islamu… położy kres błędnemu przekonaniu, że jesteśmy „najlepszym z narodów”; i przywróci nam „powagę” oraz zdrową rywalizację i pokojowe drogi w przemyśle, wiedzy, rolnictwie, edukacji i cnotach.

Dzień, w którym na ziemiach arabskich i w Maghrebie zapanuje pełen pluralizm, kiedy muzułmanie będą chodzić po ulicach miast obok Żydów, chrześcijan, buddystów i osób świeckich, będzie dniem, w którym muzułmanie na swoich ziemiach ożywią swoją kreatywność w architekturze i uświadomią sobie wartość szacunku dla gleby, ziemi, drzewa, konia, morza, przyjaciela, sąsiada i kobiety.

Nostalgia za „utraconą Andaluzją” to chore poczucie zbiorowości, które nie przeminie, jeśli w Algierii, Tunezji, Maroku, Libii, Egipcie, Wielkiej Syrii, Jemenie i Sudanie nie powstanie alternatywna Andaluzja. Tęsknota za przywróceniem Andaluzji jest raną, z której muzułmanie nie wyleczą się, jeśli nie zrozumieją, że zanim pomyślą o „przywróceniu Andaluzji” – co jest zasadniczo myśleniem imperialistycznym – muszą pomyśleć o ożywieniu swojej rodzimej, bogatej i rozległej ziemi, którą trawi letarg, korupcja, zniszczenie i ruina. Wszędzie na tej [arabskiej i muzułmańskiej] ziemi, od Tangeru po Aleppo, mogą wykiełkować setki „Andaluzji”– gdy tylko muzułmanie zrozumieją wartość działania, wartość różnorodności oraz wartość i konieczność pokojowego współistnienia.

Muzułmanie, którzy skupiają się na „przywróceniu Andaluzji” nie zdają sobie sprawy, że jednocześnie niszczą prawdziwą Andaluzję – w Bagdadzie, Sanie, Chartumie, Damaszku i Barka.


 

[1] Independentarabia.com, October 26, 2023.

[2] Ibn Rushd (Averroes; 1126-1198) was an Andalusian polymath and jurist who wrote on many subjects, including philosophy, theology, medicine, astronomy, physics, psychology, mathematics, Islamic jurisprudence and law.

[3] Ibn Hazm (994–1064) was an Andalusian Muslim polymath, historian, jurist, philosopher and theologian.

[4] Ibn Arabi (1165-1240) was an Andalusi Muslim scholar, mystic, poet, and philosopher.