Poniżej podajemy fragmenty debaty o obecnej sytuacji gospodarczej Syrii, nadanej przez Al-Alam TV 2 października 2011:

Ekonomista Aref Dalila, członek opozycji syryjskiej: Nie mówię, że jest niemożliwe, iż obce elementy próbują wwieźć broń do Syrii i przekazać ją pewnym grupom lub ludziom. To jest możliwe. To zdarza się w każdym kraju na świecie. Ale, czy jesteśmy tutaj, by pociągać do odpowiedzialności kraje arabskie? Czy nie powinniśmy najpierw siebie pociągnąć do odpowiedzialności? Czy zapytaliśmy siebie, do jakiego stopnia jesteśmy wierni naszemu krajowi, zanim zaczniemy pociągać do odpowiedzialności innych za zdradzenie nas? Dlaczego nie przyznamy, że zdradziliśmy siebie, nasz kraj, nasze interesy i naszą gospodarkę?

Mówi pan, że problemem Syrii jest [brak] wody. Kto wysuszył wodę w Syrii? Czy to były kraje arabskie? Czy to był Izrael? Czy to była Ameryka? Czy też byliśmy to my, z naszą błędną polityką, o której mówię od dziesięcioleci? Nasz kraj stał się pustynią. Dlaczego nie pociągamy siebie do odpowiedzialności? Dlaczego próbujemy uniknąć odpowiedzialności i naszego obowiązku? […]

Kiedy wybuchły wydarzenia w Dara… Wszyscy – przedstawiciele rządowi i inni – przyznają, że z problemem można było się łatwo uporać, bez odwoływania się do armii. Nigdy nie uwierzyłbym, że zobaczymy czołgi na każdej ulicy, w każdym zaułku i w każdej wsi. Co one tam robią? Walczą z bojówkarzami? Bracie, jeden samochód policyjny z dwoma policjantami wystarczał do terroryzowania całej dzielnicy.

Dziennikarz: Czy nie ma krajów szmuglujących broń…?

Aref Dalila: Zawsze są takie kraje. Pakt Bagdadzki, Izrael, CIA.. Proszę mi pozwolić dokończyć. Kiedy wszystkie rodzaje broni są użyte równocześnie – lotnictwo, czołgi – stanowi to całkowicie nieuzasadnioną eskalację. […]

Muhammad Dharar Jamo, Członek Departamentu Arabów Mieszkających na Obczyźnie w Lidze Arabskiej: Gospodarka syryjska jest zdrowa i silna. Syria jest samowystarczalna, jak wszyscy wiedzą.

Dziennikarz: Na czym opiera się ta gospodarka?

Muhammad Dharar Jamo: Na rolnictwie, przemyśle i naszym narodzie. Przyjacielu, w ostatecznym rachunku, nawet jeśli sankcje są ostre, jesteśmy zdolni żyć w górach przez setki lat, jedząc chleb, oliwki i ser, aż do Dnia Sądu Ostatecznego. Jeśli choćby pomyślą o uderzeniu w Syrię… Zna pan równowagę siły. Oni grożą naszej gospodarce, ponieważ są niezdolni do przeciwstawienia się nam militarnie. […]

Aref Dalila: Zawsze sprzeciwiałem się obcej interwencji jakiegokolwiek rodzaju, a sankcje ekonomiczne są szczególnie nie do zaakceptowania. Nie mogę powiedzieć, że sankcje ekonomiczne są nieszkodliwe i że możemy żyć w górach. Bracie, żyjemy w XXI wieku. Powinniśmy zapytać siebie, jaki postęp uczyniliśmy w Syrii w ciągu ostatnich 50 lat. Iran produkuje pociski rakietowe i buduje instalacje nuklearne. Iran produkuje samoloty, mimo że jest to kraj trzeciego świata.

Dziennikarz: Czy to pana niepokoi?

Aref Dalila: Podałem Iran jako przykład. Jaki postęp zrobiliśmy tutaj, w Syrii? Gdzie podziały się nasze zasoby przez te minione 50 lat?

Dziennikarz: Niektórzy ludzie powiedzą panu, że Syria jest jedynym krajem bez długu. To uważa się za osiągnięcie.

Muhammad Dharar Jamo: W Syrii kilogram chleba kosztuje tylko 7 lirów. Kraj wydaje sto milionów dolarów dziennie na subsydia dla ubogich. To jest niespotykane nigdzie w świecie. […]

Aref Dalila: Rumunia [za Ceausescu] była jedynym krajem, który nikomu nie był dłużny grosza. Ale kiedy jechał pan pociągiem przez Bukareszt, widział pan dumnych, wykształconych Rumunów czekających na pociąg, żeby wyżebrać kostkę cukru lub torebkę herbaty od pasażerów. Ceausescu obwołał Rumunie jedynym krajem bez długu, ale jak żyli ludzie? Twierdzimy, że nie mamy długu, ale mamy. Jesteśmy winni miliardy. Nikt nie może powiedzieć, że nie mamy długów. Równocześnie przeciętny dochód, standard życia i nasze rzeczywiste płace są ćwiercią tego, czym były w latach 1980 – nie wspominając o 1960. […]