Ostatnio w Syrii nasiliła się krytyka polityki USA, szczególnie po przedłużeniu sankcji ekonomicznych USA przeciwko temu krajowi, które działają od 2004 r., od oskarżeń USA dotyczących zbrojenia Hezbollahu przez Syrię w rakiety scud i decyzji Kongresu o odroczeniu mianowania ambasadora USA w Damaszku.
Wydaje się, że Syria oczekiwała gestów od USA jako części normalizacji stosunków między tymi dwoma krajami, który to proces przyspieszył od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Baracka Obamę i że Syria była dlatego zaskoczona tymi posunięciami. Jednym z przejawów wynikającego z tego napięcia było to, że syryjska prasa rządowa całkowicie przemilczała wizytę w Syrii 22 maja 2010 r. senatora Johna Kerry, przewodniczącego Senackiej Komisji Stosunków Zagranicznych. Nieoficjalna gazeta syryjska „Al-Watan” była jedyną gazetą, która wspomniała podróż Kerry’ego, cytując „zachodnie źródła dyplomatyczne”, że wizyta ta była rutynowa i była częścią procesu normalizacji stosunków USA-Syria [1] .
Ostrzejszy ton Syrii wobec USA należy analizować w kontekście tego, co Syria uważa za konsolidację nowego porządku regionalnego i światowego. W wywiadzie dla włoskiej gazety „La Republicca” syryjski prezydent Baszar Al-Assad mówił o historycznej zmianie, jaką oznacza rzucenie wyzwania hegemonii USA przez kraje takie jak Chiny, Brazylia i Rosja. Dodał, że tworzy się sojusz między Syrią, Turcją, Iranem i Rosją oparty na wzajemnych interesach i że sojusz ten w ostatecznym rachunku na nowo nakreśli mapę Bliskiego Wschodu [2] .
W świetle tej atmosfery wydaje się, że Syria wierzy, iż może naciskać na administrację amerykańską i kwestionować jej rolę i wpływy na Bliskim Wschodzie.
Syryjski wiceminister spraw zagranicznych: Administracja Obamy straciła wiarygodność
W reakcji na decyzję prezydenta Obamy przedłużenia sankcji ekonomicznych USA wobec Syrii, które nałożono w 2004 r., syryjski wiceminister spraw zagranicznych, Faisal Al-Miqdad, powiedział, że to posunięcie kosztowało rząd USA jego wiarygodność, ponieważ USA nie wypełniły swoich obietnic wobec Syrii [3] . Wyszydził także możliwość, że te sankcje będą miały jakikolwiek wpływ na Syrię mówiąc, że „cokolwiek USA mają [do zaoferowania], może być nabyte w każdym innym kraju, arabskim lub zagranicznym, którego rynki są otwarte dla wszystkich”. Dodał, że „tylko kilka ekstremistycznych rządów” w Europie dołączyło się do tej nowej fali sankcji – aluzja do tego, że słabnie wpływ USA na świecie, włącznie z wpływem wśród sojuszników [4] .
Jeszcze ostrzejsze były uwagi Isama Dariego, byłego redaktora naczelnego syryjskiej gazety rządowej „Teshreen”. W artykule w tej gazecie Dari przypuścił personalny atak na Obamę, nazywając jego decyzję rozszerzenia sankcji dowodem, że jest albo „ignorantem”, albo „kłamcą”: „Bez przesady, to co prezydent USA Barack Obama powiedział o Syrii [5] , jest niewątpliwie dowcipem sezonu. Jako taki, powinien zostać zapisany w Guiness Book of Records nie tylko jako [największy] dowcip, ale także jako największe zniesławienie i zestaw kłamstw w historii. Jak może jakikolwiek racjonalny człowiek na świecie uwierzyć, że taki mały kraj jak Syria, którego ziemie są okupowane i w każdym momencie narażone na atak, stanowi zagrożenie dla ‘narodowego bezpieczeństwa Ameryki’?!
Czy [sam] Obama wierzy w to kłamstwo?! Jeśli w nie wierzy, litujemy się nad nim, ponieważ pokazuje to światu, jakim jest ignorantem w sprawie polityki międzynarodowej, równowagi sił, rozmiarów [różnych] krajów, możliwości, siły zbrojnej i broni jaką posiadają. Jeśli [zaś] świadomie kłamał, to litujemy się nad nim z dwóch powodów: pierwszy, ponieważ wyraźnie dowiódł, że jest marnym kłamcą; i drugi, ponieważ przedstawił Syryjczykom, Arabom i [reszcie] świata niekorzystny wizerunek [siebie]. Własnymi rękoma zdarł śliczne apaszki, które kryły jego [prawdziwą] twarz podczas kampanii wyborczej, która wyniosła go do Białego Domu…
Prezydentowi najsilniejszego kraju na świecie nie wolno wierzyć w kłamstwo sfabrykowane przez CIA lub lobby syjonistyczne w USA lub w Izraelu. Takie kłamstwo stanowi wyraźne zagrożenie dla bezpieczeństwa Bliskiego Wschodu i świata… Pan Obama powinien przeanalizować sytuację na Bliskim Wschodzie, zamiast zanurzać się w syjonistycznych bajkach i izraelskich kłamstwach…
[Obama] obiecał kiedyś zmianę, [ale] teraz dowodzi nam, Syryjczykom, i [reszcie] świata, że zmiana jest uwodzicielskim słowem, które zdobyło mu prezydenturę, ale nie zostało przełożone na działania w terenie – szczególnie w czymkolwiek dotyczącym Bliskiego Wschodu i bliskich stosunków USA-Izrael…” [6]
Innym powodem gniewu Syrii na USA jest to, co Syryjczycy postrzegają jako jednoznaczne poparcie Izraela – także sprzecznie z Obietnicą Obamy o zmianie. Omar Jaftali, publicysta syryjskiej gazety rządowej „Teshreen”, napisał:
“Jest wiele pytań dotyczących roli obecnego rządu amerykańskiego i ogólnie jego polityki w tym regionie… Ogłoszenie amerykańskiego paktu militarnego z Izraelem poprzez ‘Iron Dome’ [system obrony powietrznej] i inne metody, było informacją dla Arabów, żeby nie myśleli, iż polityka amerykańska mogła zmienić się o jotę ku poparciu [rezolucji] ONZ dotyczącej sprawy palestyńskiej i procesu pokojowego w regionie.
Wygląda na to, że administracja Obamy działała i nadal działa sprzecznie z oczekiwaniami, jakie stworzyła na początku swojej kadencji i przemówieniem Obamy w Kairze – w którym wprowadził nas w błąd [mówiąc, że] dąży do sprawiedliwego [rozwiązania] sprawy palestyńskiej i do ogólnego pokoju w regionie… Wszystkie te nęcące obietnice przeminęły z wiatrem i jesteśmy dokładnie tam, gdzie zaczęliśmy…” [7]
Inny publicysta “Teshreen”, Izz Al-Din Al-Darwish, twierdził, że nie tylko Zachód i USA nie potrafili rozwiązać problemów regionu, “na nich również spada wina za arogancję Izraela i wynikający z tego brak pokoju, napięcia, niestabilność regionalną i wojny izraelskie… Podobnie jak Izrael, USA i Zachód są winne za nie osiągnięcie pokoju, za rozlew krwi w regionie przez izraelską machinę wojenną i za głód, choroby i nędzę dwóch milionów Palestyńczyków, którzy są w oblężeniu na śmierć w Gazie…” [8]
Rosja musi zastąpić USA
Jak powiedziano, w swojej anty-amerykańskiej postawie Syria czerpie zachętę z tego, co widzi jako tworzenie się sojuszu regionalnego, który obejmuje Turcję i Iran. Wizyta 10 maja 2010 r. rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Syrii wzmocniła ten pogląd, dając Syrii środki nacisku na USA, by zmieniły swoją politykę. Artykuł w syryjskiej gazecie „Al-Watan” stwierdza, że USA muszą zrozumieć, iż istnieją inne kraje, które mogą interweniować na Bliskim Wschodzie na szkodę interesów USA i że USA muszą dlatego zacząć działać [9] .
Prezydent Assad posunął sie tak daleko, że nazwał sytuację „zimną wojną”, która nigdy się nie skończyła. Powiedział włoskiej gazecie „La Republicca”: „Rosjanie nigdy nie wierzyli, że zimna wojna skończyła się. Ani my [nie wierzyliśmy]. Zmieniła tylko formę i rozwinęła się z czasem…” [10]
Liczne artykuły w prasie syryjskiej przedstawiają Rosję odzyskującą swoją rolę historyczną, rozbijając hegemonię światową USA, przywracając równowagę i pomagając Arabom odzyskać ich prawa, jak to zawsze robiła. Waddah Abd Rabbo, redaktor naczelny syryjskiej gazety „Al-Watan”, napisał: „Dzisiaj istnieje na całym świecie żądanie przywrócenia równowagi i rozsądnej polityki na świecie, i mamy nadzieję, że Rosja już zdała sobie sprawę z tego, że musi odgrywać swoją historyczną rolę i zapewnić światu bezpieczeństwo, stabilność i sprawiedliwość, których potrzebuje… Na to mamy nadzieję od Rosji na wszystkich szczeblach: politycznym, ekonomicznym i humanitarnym.
Nie jest dłużej akceptowalne, by jeden kraj [tj. USA] arbitralnie panował nad losem i przyszłością ludów tego regionu, szczególnie po decyzjach krajów takich jak Syria i Turcja… kształtowania własnego losu i rzeczywistości, bez nikogo zmuszającego ich do [pewnej] rzeczywistości. To zapowiada polityczne i ekonomiczne przebudzenie na Bliskim Wschodzie i na Kaukazie – przebudzenie, które niewątpliwie wymaga pomocy Rosji … [11]
[1] “Al-Watan” (Syria), 23 maja 2010.
[2] SANA (Syria), 25 maja 2010. Patrz MEMRI Inquiry & Analysis No. 583, „Syria Regains Pivotal Regional, Int’l Role – The Triumph of the 'Course of Resistance,'” 29 stycznia 2010, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/207/0/3940.htm .
[3] Syryjski minister spraw zagranicznych Walid Al-Muallem uczynił podobne uwagi w wywiadzie dla Radio Monte Carlo, w którym twierdził, że ponieważ jego kraj wypełnił swoje zobowiązania wobec USA, ich kolej na działanie i wypełnienie obietnic wobec Syrii. „Al-Safir” (Liban), 6 maja 2010.
[4] “Al-Watan” (Syria), 5 maja 2010.
[5] Wyjaśniając powody przedłużenia sankcji, prezydent Obama powiedział, że mimo twierdzeń Syrii, iż poczyniła postępy w zapobieganiu przenikania terrorystów z Syrii do Iraku, w rzeczywistości nadal aktywnie popiera organizacje terrorystyczne. Powiedział także, że Syria próbuje zdobyć broń masowego rażenia i rozwinąć program rakietowy, które to kroki zagrażają bezpieczeństwu narodowemu USA. www.nytimes.com, 3 maja 2010.
[6] “Teshreen” (Syria), 11 maja 2010.
[7] “Teshreen” (Syria), 24 maja 2010.
[8] “Teshreen” (Syria), 25 maja 2010.
[9] “Al-Watan” (Syria), 10 maja 2010.
[10] www.joshualandis.com, 25 maja 2010.
[11] “Al-Watan” (Syria), 11 maja 2010.