Wstęp

Reakcje w mediach arabskich na przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla prezydentowi USA Barackowi Obamie dzieliły się na poparcie i sprzeciw. Popierający stwierdzają, że Obama zasłużył na tę nagrodę za ducha pojednania i umiarkowane przesłanie wysyłane światu – w odróżnieniu od jego poprzednika George W. Busha – i że ta nagroda jeszcze bardziej uzasadnia jego działalność. Przeciwnicy twierdzą, że nagrody nie powinno się przyznawać za same intencje, że Obama jak dotąd nie wykazał się żadnymi rzeczywistymi osiągnięciami i że w skutkach i w praktyce jego polityka bliskowschodnia nie różni się od polityki Busha.

Poniżej podajemy kilka reakcji obu stron:

Libańska gazeta “Al-Mustaqbal”: Obama ucieleśnia zasady sprawiedliwości i pokoju

W artykule redakcyjnym libańska gazeta “Al-Mustaqbal”, której właścicielem jest przywódca frakcji Al-Mustaqbal, Saad Al-Hariri, pisze: „Zazwyczaj Pokojową Nagrodę [Nobla] przyznaje się wybitnej osobistości za coś konkretnego, co osiągnęła – ale najwyraźniej tym razem nagrodę dano prezydentowi Obamie za ideały i wartości, którymi wymachuje…

Obama bardzo szybko połączył swoją prezydenturę, która nadal dopiero się zaczyna, z wyjątkowymi i atrakcyjnymi hasłami: sprawiedliwość w USA i sprawiedliwość na poziomie międzynarodowym (…) Wraz z planem wycofania się z Iraku Obama uruchomił poważną inicjatywę pokojową na Bliskim Wschodzie, uzupełniając tę inicjatywę kolejną, dotyczącą dialogu między kulturami i między wyznaniami. Podkreślał wiarę w świat bez przemocy i bez środków przemocy, włącznie z bronią jądrową i bronią [masowego] zniszczenia.

Najważniejszą rzeczą jest (…), że w swojej mowie do Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu Obama szczególnie podkreślał koniec jednobiegunowego porządku [świata] i początek sprawiedliwego partnerstwa wszystkich krajów budujących przyszłość świata (…)

Przez dziesiątki lat nie było żadnego ucieleśnienia zasad sprawiedliwości, pokoju i dialogu, i [wezwania] do zaniechania przemocy w administracji amerykańskiej (…) lub w działaniach poszczególnego przywódcy. Przez długi czas nie było żadnego ‘globalnego ruchu’ opartego o zasady, które wyznaje Obama (…) i nie było lewicowego [ruchu] gdziekolwiek na świecie wymachującego tymi zasadami i broniącego ich (…)

[Obama] jest ‘zjawiskiem XXI wieku’ i miliony na całej planecie mają nadzieję, że prezydent Barack Obama odniesie sukces we wprowadzaniu w życie tych zasad i wartości, które wyznaje (…) [1]

Egipski publicysta: Obama zasługuje na Nagrodę – i na więcej!

Suleiman Gouda, publicysta niezależnej gazety egipskiej “Al-Masri Al-Yawm”, napisał: “Przyznanie Nagrody Nobla Obamie budzi zdumienie i zmieszanie, ponieważ ten człowiek nadal jest w pierwszych miesiącach swojej prezydentury i jak dotąd nie zrobił niczego wartościowego dla pokoju (…)

Kiedy patrzymy na to, co zostało zrobione w rzeczywistości – szczególnie w okupowanej Palestynie, w której cierpienia jej synów wzrastają codziennie, wydaje się, że Obama niezbyt zasłużył na tę nagrodę. Kiedy jednak waży się go na ogólnej wadze idei, trendów i intencji, wydaje się, że zasłużył na tę nagrodę – i na więcej!

Obama przybył na uniwersytet w Kairze 4 czerwca i wygłosił tam mowę skierowaną do muzułmanów i do Arabów. Zamknął czarny rozdział stosunków między nimi a administracją Busha, który trwał przez osiem lat. W tej słynnej mowie przedstawił nie tylko nowe postawy wobec świata muzułmańskiego i świata arabskiego, ale podkreślił także myśl o ustanowieniu niepodległej Palestyny obok państwa Izraela (…) [2]

Publicysta katarski: “Obama ma niektóre przymioty Gandhiego i Matki Teresy”

Mazen Hammad, publicysta katarskiej gazety “Al-Watan” napisał: “To prawda, że Obama nie dokonał niczego konkretnego przez dziewięć miesięcy swoich rządów – ale nagrodę otrzymał za szerzenie w świecie innego poglądu na konflikty globalne (…) Obama ma niektóre przymioty [Mahatmy] Gandhiego i Matki Teresy.

Niechaj Obama otrzyma tę nagrodę, ponieważ jest jedynym przywódcą, który mówi o pokoju z głębi serca – i nagroda wielce go zachęci do oczyszczenia świata z broni jądrowej, do zatrzymania globalnego ocieplenia, do doprowadzenia do pokoju na Bliskim Wschodzie i do [wycofania USA z] Iraku i Afganistanu. Niechaj pracuje, bo nadal ma jeszcze dużo czasu [3] .

Prawniczka kuwejcka: „[Faktycznie] zasługujesz”

W komentarzach redakcyjnych kuwejckiej gazety “Al-Siyassa” kuwejcka prawniczka Salma Al-Ajami chwaliła nagrodę. Napisała: „Było mądrym aktem ze strony przewodniczącego i członków komitetu [Nagrody Nobla] w Oslo przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla amerykańskiemu prezydentowi – nie tylko dlatego, że wielce podziwiają prezydenta z uczciwymi intencjami, wartościami i [pozytywną] postawą, ale także dlatego, że podczas całej kariery [politycznej] pomagał urzeczywistniać wartości humanitarne, takie jak wolność, sprawiedliwość i pokój.

Kłaniamy się przed skromnością prezydenta, którego pierwszą reakcją na tę nagrodę było, że nie zasłużył, że spowoduje, iż będzie działał bardziej energicznie i że przekaże [pieniądze z nagrody] na organizacje humanitarne.

Mówimy [do ciebie, Obamo], że [faktycznie] zasługujesz na tę nagrodę i że bez wątpienia różnisz się od innych – ponieważ jesteś osobą, która uczciwie wyciąga rękę do pokoju, otrzymałeś tę najbardziej godną nagrodę na świecie i dałeś ją ludzkości (…)” [4]

Redaktor naczelny gazety Autonomii Palestyńskiej: Obama nie ma w ogóle żadnych osiągnięć

Hafez Al-Barghouthi, redaktor naczelny palestyńskiej gazety “Al-Hayat Al-Jadila” stwierdził w komentarzu redakcyjnym, że Obama niczego nie dokonał od początku swojej kadencji prezydenckiej i nie udało mu się zaprowadzić pokoju nigdzie na świecie. Wręcz przeciwnie – pisał – od początku kadencji „walki w Afganistanie i Iraku nasiliły się i tempo izraelskiej budowy osiedli na Zachodnim Brzegu [także] nasiliło się. [Ponadto] nie udało mu się zatrzymać projektu jądrowego Iranu. Na czym [więc] opierali się ci, którzy przyznali mu tę nagrodę, kiedy dawali mu tę ważną [oznakę] szacunku?

Sytuacja Obamy jest bardzo podobna do sytuacji wielu arabskich przywódców, którzy przy oficjalnych okazjach noszą mundury wojskowe z błyszczącymi medalami – ale kiedy patrzysz na ich przeszłość, znajdujesz szereg porażek i żadnych osiągnięć” [5] .

Talal Awkal, publicysta gazety Autonomii Palestyńskiej “Al-Ayyam”, napisał: “Gdyby Obama chciał być godzien Pokojowej Nagrody Nobla, przeprosiłby ludzi na całym świecie za to, co zrobiły USA – zrzucając pierwszą bombę atomową na Hiroszimę i Nagasaki i używając uranu i innych zakazanych broni w wielu wojnach, ostatnio w Iraku i w Afganistanie [6] .

Redaktor naczelny egipskiej gazety rządowej “Al-Gomhouriyya”: „Mam nadzieję, że Obama zdobędzie [kolejną pokojową] Nagrodę – za przyniesienie pokoju na Bliski Wschód i do Afganistanu”

Muhammad Ali Ibrahim, redaktor naczelny egipskiej gazety rządowej „Al-Gomhouriyya” i poseł do egipskiego parlamentu napisał w swoim codziennym felietonie: „Jako egipski dziennikarz żyjący w jednym z ‘gorących punktów’ świata, to jest na Bliskim Wschodzie, jestem absolutnie przekonany, że dobre intencje to nie dosyć, by dostać nagrodę – a jest to tym bardziej prawdziwe, jeśli nagrodą jest Pokojowa Nagroda Nobla, którą przez całą historię dostawali ludzie, którzy naprawdę coś osiągnęli, nie zaś osoby, które wyrażały nadzieje i brukowały drogę marzeniami (…)

Podobno prezydent Obama otrzymał tę nagrodę w uznaniu jego stanowiska popierającego pokój i stabilność na świecie i zakończenie konfliktów zbrojnych, oraz za wybranie innej drogi niż droga George’a Busha, który miał tendencję do zderzeń i konfliktu. Myślę, że inną przyczyną przyznania [Obamie] nagrody było jego zdumiewające przemówienie na uniwersytecie w Kairze 4 czerwca 2009 (…)

Mam nadzieje, że Obama raz jeszcze zdobędzie tę nagrodę – za rzeczywiste osiągnięcia, nie za dobre intencje, słodkie słowa i umiarkowanie w debatach. Mam nadzieję, że Obama zdobędzie nagrodę za przyniesienie pokoju na Bliski Wschód i do Afganistanu” [7] .

Syryjska gazeta rządowa: To Syria zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla – jak również Iran, Wenezuela i Turcja

Asaad Aboud, redaktor naczelny syryjskiej gazety “Al-Thawra” napisał: „Pokojowa Nagroda Nobla nie zawsze jest przyznawana tym, którzy czynią pokój. [Laureaci Pokojowej Nagrody Nobla] Menahem Begin, Anwar Sadat, Shimon Peres i wielu innych wcale nie czynili pokoju, ale byli [w rzeczywistości] wrodzy wobec pokoju (…)

Przyznanie nagrody prezydentowi USA ma więcej do czynienia z przeszłością i przyszłością niż z teraźniejszością (…) Obama obiecywał i nadal obiecuje pokój [1] przynajmniej zmienił [ton] amerykańskiej rozmowy. Pokazał, że woli dialog i dyplomację [zamiast wrogości] i wyraził pragnienie ograniczenia broni jądrowej na świecie. To są intencje na przyszłość i dano mu nagrodę w oczekiwaniu na ich spełnienie. Równocześnie [przyznanie nagrody] było aktem potępienia działań administracji Busha w latach 2000-2008 (…) W 2002 r. [Pokojową Nagrodę Nobla przyznano byłemu prezydentowi USA Jimmy Carterowi, [kiedy] ekstremistyczny, represyjny i apodyktyczny [charakter] administracji Busha zaczynał być widoczny. Administracja Jimmy Cartera, [podobnie jak Obamy] wolała dialog i dyplomację (…) W 2005 r. nagrodę przyznano Mohamedowi ElBaradei, sekretarzowi generalnemu IAEA. Był to okres, kiedy wywierano znaczne naciski na wiele krajów pod pretekstem szukania broni jądrowej (…) [ElBaradei był] w pułapce między naciskami USA i faktami, które znał (…) [na przykład faktem], że nie było żadnych dowodów jakiejkolwiek aktywności jądrowej w Iraku. Jemu [także] przyznano nagrodę jako ciche potępienie administracji Busha (…)

Wówczas wiele krajów było przeciwnych naciskom administracji [Busha], które czasami osiągały poziom gróźb (…) Syria była przeciwko tym naciskom i groźbom, jak również Iran, Wenezuela, inne kraje Ameryki Południowej, a także Turcja, sojusznik [USA], której parlament sprzeciwił się przejściu armii amerykańskiej [przez terytorium Turcji] po drodze do Iraku. Wszystkie te kraje zasługują na pokojową nagrodę [Nobla] – szczególnie Syria, ponieważ zawsze opowiada się za dialogiem jako alternatywą i dyplomacją jako sposobem działania. Ale nie chcemy nagrody, chcemy pokoju. Gratulujemy ci, Baracku Obamo, [w nadziei], że otrzymasz tę nagrodę i będziemy mieli pokój [1] że ta nagroda będzie potępieniem represyjnej przeszłości i [zwiastunem] obiecującej przyszłości” [8] .

Syryjska publicystka: Wybór Obamy na Laureata Nagrody Pokojowej jest zagadkowy

Syryjska publicystka Salwa Zahr napisała w syryjskiej gazecie “Al-Watan”, że jedyną dobrą rzeczą w zwycięstwie Obamy jest to, że zapobiegło to przyznaniu nagrody takim jak izraelski premier pan Benjamin Netanjahu, co byłoby znacznie bardziej zaskakujące. Napisała ona: „Historia tej nagrody pokazuje, że przyznano ją więcej niż jednemu politykowi, który był przeciwny każdej zasadzie pokoju i który w rzeczywistości brał udział w podsycaniu mentalności militaryzmu, zabijania i niszczenia. Pierwszym [laureatem tego rodzaju] byli Menahem Begin i Itzhak Rabin, jak również [Shimon] Peres, uważany za inżyniera izraelskiego programu nuklearnego i głównego rzeźnika [masakry w] Quana.

Kiedy przyznaje się Pokojową Nagrodę Nobla ludziom, którzy używają armii, by rozpoczynać niesprawiedliwe wojny (…) i kiedy przyznaje się ją ludziom, którzy prowadzą własne interesy i są podporządkowani supermocarstwom, takim jak nieżyjący prezydent Egiptu Anwar Sadat, niemożliwe jest przekonanie wolnych [ludów] świata, że jest to ważna nagroda dawana tym, którzy na nią naprawdę zasłużyli. Dzisiaj, kiedy nagrodę przyznano Barackowi Obamie – który w piątek 9 października 2009 r. zwołał czwartą sesję wojenną w sprawie Afganistanu [aluzja do dyskusji politycznych w USA] – wzbudza to pytania dotyczące [komitetu] nagrody, który flirtuje z wielkimi imperiami, ignorując równocześnie fakty polityczne, i który traktuje dobre intencje jak realne fakty i osiągnięcia” [9] .

Publicysta saudyjski: Sam Obama przyznał, że jest niegodny

W artykule zatytułowanym „Obama otrzymał Pokojową Nagrodę – za co?” w gazecie saudyjskiej „Al-Watan”, saudyjski publicysta Khaled Al-Ghanami napisał: „Ucieszył mnie wybór Baracka Obamy na prezydenta, ale kiedy przewodniczący szwedzkiego komitetu Nagrody Nobla ogłosił Obamę jako zdobywcę Pokojowej Nagrody Nobla, czułem, że (…) nie było to ani usprawiedliwione, ani przekonujące. Pierwsze pytanie, które przychodzi do głowy, to (…) ‘za co?’ [ponieważ, w końcu] tę nagrodę przyznaje się tylko za konkretne osiągnięcia, a nie za plany, obietnice i strategie, które pozostają na papierze.

Co zrobił dla nas Obama poza wygłoszeniem pięknego, tolerancyjnego przemówienia w Kairze, w którym opierał się na hadisach i wersetach z Koranu? W praktyce nie widzieliśmy u niego niczego, poza jakimiś próbami ‘naciskania’ Izraela, żeby zatrzymał osiedla – naciskami, które syjoniści, w swojej arogancji, odrzucili (…) Słowo ‘nacisk’ oznacza groźbę powstrzymania pomocy lub nałożenia sankcji. Ale nic takiego się nie zdarzyło i nie wywarto żadnego prawdziwego nacisku, tylko łagodną naganę (…) Obama nie zrobił niczego i nie jest godny tej nagrody, co sam przyznał” [10] .

Publicysta saudyjski: Nagrodę powinien otrzymać król saudyjski, nie zaś Obama

W swoim felietonie w saudyjskiej gazecie “Al-Riyadh” dr Hashem Abdo Hashem napisał: “Powiedziałem już podczas wykładu na uniwersytecie Jazan w [saudyjskim] Dniu Narodowym (…) w którym dokonywałem przeglądu kroków podjętych przez saudyjskiego króla Abdallaha i omawiałem jego wezwanie do świata o współistnienie, że bezprecedensowa inicjatywa kulturalna [króla Abdullaha] prawdopodobnie da motywację stowarzyszeniom, instytucjom i ośrodkom naukowym na całym świecie, by zaproponowali go jako kandydata do Nagrody Nobla (…)

[Ta inicjatywa] stała się kulturalnym i humanitarnym programem, który można wprowadzać w życie wszędzie na świecie. Nadejdzie dzień, kiedy wizja króla Abdullaha urzeczywistni się – kiedy koegzystencja będzie najlepszą drogą do stworzenia światowego pokoju i stabilności, odległych od starć między cywilizacjami, wojen i przemocy, jak to się dzieje do dzisiaj.

Ponieważ komitet Nagrody Nobla wybrał w tym roku amerykańskiego prezydenta Obamę z przyczyn, które nikogo nie przekonują, to przyszłość osądzi, że wezwanie Abdallaha do koegzystencji jest daleko bardziej godne [otrzymania] największej globalnej nagrody jako uznania jego konstruktywnego uczestnictwa w tworzeniu pokoju, pomyślności i postępu na świecie” [11] .

Publicysta “Al-Hayat”: Obama jeszcze się nie sprawdził

Publicysta Elias Harfoush napisał w gazecie londyńskiej “Al-Hayat”: “Jest to pierwszy raz, kiedy ktokolwiek otrzymał nagrodę pokojową za same intencje. Poprzedni prezydenci USA, którzy otrzymali [Pokojową Nagrodę Nobla] mieli historyczne osiągnięcia: Theodore Roosevelt wynegocjował pokój między Rosją i Japonią, Woodrow Wilson odegrał ważną rolę w ustanowieniu Ligii Narodów, a Jimmy Carter jest szanowany za [swoją rolę] w Porozumieniach z Camp David, historycznym kamieniu milowym w konflikcie izraelsko-palestyńskim. W tym sensie nagroda przyznana Obamie jest dla niego ciężarem [ponieważ] będzie musiał dowieść, że jest jej godzien. Jeśli tego nie zrobi, Pokojowa Nagroda Nobla za rok 2009 okaże się zmarnowana i jej koszt – około półtora miliona dolarów, które idą do kieszeni Obamy – także będzie zmarnowany” [12] .

Publicystka saudyjska: Nagroda jest zrobiona z krwi niewinnych

Publicystka saudyjska Sharifa Al-Shamlan napisała w saudyjskiej gazecie “Al-Riyadh: “(…) W przeszłości nagrodę otrzymał Shimon Peres – ten morderca, który łamał ręce i nogi dzieciom i młodzieży podczas pierwszej intifady na oczach całego świata i który nadal popełnia jeden tyrański akt za drugim. Teraz zdobył ją Obama (…) Czy wycofał swoje armie z krajów, które okupują? Czy zrekompensował Irakijczykom to, co jego kraj im uczynił? Czy otworzył na nowo szkoły, meczety i instytucje, które zostały zniszczone? Czy zaopiekuje się chorymi i kalekami? Czy odda honor krajom [które zostały skrzywdzone] i odda ojców i matki sierotom w Afganistanie? Czy nie słyszymy [nadal] o bombardowaniu UAV domów i miast i niszczeniu dróg we wsiach i miastach (…)?

Przepraszamy Obamę, ale minął tylko krótki czas od jego inauguracji (…) i więzienia jeszcze nie są zamknięte, niewinni ludzie, którzy byli uwięzieni, nie otrzymali zadośćuczynienia lub choćby przeprosin, armie nadal dokonują eksterminacji ludzi w wielu krajach, które nie są dłużej w stanie [nawet] podejmować własnych decyzji. [Pytam] komitet Nagrody Nobla: Co to za rodzaj pokoju?

[Instytucja] Nagrody Nobla psuje się, ponieważ przeszła od Matki Teresy – która opiekowała się trędowatymi w wielu regionach nękanych [przez tę chorobę], szerząc miłość, bezpieczeństwo i zdrowie – do podżegaczy wojennych i dowódców armii, które palą ludzi i lasy (…) Ta nagroda zrobiona jest z krwi niewinnych i nieszczęsnych” [13] .

Gazeta libańska “Al-Akhbar”: Obietnice to jedna rzecz, a działania inna.

Libańska gazeta „Al-Akhbar”, która związana jest z opozycją, opublikowała obszerny artykuł potępiający przyznanie nagrody Obamie. Artykuł stwierdza: „Ten prezydent neofita nie dokonał niczego wartego wspomnienia, poza obietnicami dokonania zmian (…) Oto wybitne ‘osiągnięcia’ Obamy w tym regionie: W Palestynie (…) nie zareagował na upór Izraela przez podjęcie zdecydowanych kroków lub wywarcie nacisku na państwo hebrajskie. Wręcz przeciwnie, ostatnio zaczął je bronić i wspierać w jego przestępstwach, naciskając na stronę palestyńską, by wycofała poparcie dla Raportu Goldstone’a (…)

Obama odnowił [także] sankcje przeciwko Syrii i oskarżył ją o ciągłe popieranie terroryzmu na Bliskim Wschodzie i o [podważanie] stabilności Iraku. [Ponadto] chociaż administracja USA obiecała wyznaczyć [amerykańskiego] ambasadora w Damaszku, po czterech latach bez ambasadora, jeszcze go nie ma.

[W sprawie Iraku Obama powiedział, że] ‘wycofanie sił amerykańskich z Iraku nie oznacza opuszczenia tego kraju’. Tych kilka słów wypowiedzianych przez Obamę kilka dni temu jasno podsumowuje pogląd tego laureata Nagrody Nobla na Irak – [pogląd] oparty na idei wyciśnięcia z Iraku zysków politycznych i ekonomicznych bez rozlania jednej kropli krwi [amerykańskich] żołnierzy. W kategoriach codziennej polityki obserwatorzy nie znajdują różnicy między Obamą a Bushem (…)

W sprawie Iranu Obama nie był w stanie stopić lodu między [Teheranem] a Waszyngtonem (…) [Co więcej] odkąd ten ‘człowiek pokoju’ został prezydentem (…) nie usunął ze swojej nowej strategii (…) opcji wojny przeciwko Iranowi lub sankcji przeciwko niemu, które mają być dyskutowane przez Kongres (…)” [14] .


[1] “Al-Mustaqbal” (Liban), 12 października 2009.

[2] “Al-Masri Al-Yawm” (Egipt), 11 października 2009.

[3] “Al-Watan” (Katar), 11 października 2009.

[4] “Al-Siyassa” (Kuwejt), 11 października 2009.

[5] “Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestyńska), 10 paździrnika 2009.

[6] “Al-Ayyam” (Autonomia Palestyńska), 12 października 2009.

[7] “Al-Gomhouriyya” (Egipt), 10 października 2009.

[8] “Al-Thawra” (Syria), 11 października 2009.

[9] “Al-Watan” (Syria), 12 października 2009.

[10] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 12 października 2009.

[11] “Al-Riyadh” (Arabia Saudyjska), 12 października 2009.

[12] “Al-Hayat” (Londyn), 10 października 2009.

[13] “Al-Riyadh” (Arabia Saudyjska), 13 października 2009.

[14] „Al-Akhbar” (Liban), 10 października 2009.