W telewizyjnym przemówieniu pokazywanym 18 września 2009 r. w kompleksie Sayyed Al-Shuhada w Dhahiya w międzynarodowy Dzień Al-Quds (Jerozolimy), sekretarz generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah określił główne założenia swojej organizacji. Oznajmił on: 1) że historyczna Palestyna od Morza Śródziemnego do rzeki Jordan należy do narodu palestyńskiego i do całego narodu muzułmańskiego; 2) że nikt nie ma prawa zrezygnować choćby z ziarnka ziemi palestyńskiej ani z kropli jej wód; 3) że byt izraelski jest agresywnym, rakowym tworem, sprzecznym z prawem religijnym i dlatego nielegalnym; 4) że zabronione jest nawiązywanie lub normalizacja stosunków z Izraelem. Nasrallah powiedział następnie, że Izrael musi przestać istnieć, że następna wojna zmieni mapę w tym regionie i że Hezbollah może zniszczyć połowę armii izraelskiej.
Poniżej podajemy fragmenty tego przemówienia w tłumaczeniu z oficjalnego przekładu na angielski na witrynie internetowej Hezbollahu [1]:
To jest „dzień religijnych świętości muzułmanów i chrześcijan” w Jerozolimie – ale “trwa debata dotycząca” istnienia tam świętych miejsc żydowskich
Dzień Al-Quds [Jerozolimy] jest dniem Świętego Miasta, jego ludzi i własności. Jest to dzień religijnych świętości [tj., miejsc świętych] muzułmanów i chrześcijan [w Jerozolimie] – zagrożonych, oczywiście. Ktoś mógłby tu zapytać: czy nie ma żydowskich świętości w Al-Quds? Trwa debata dotycząca tej kwestii. Co lud „Izraela” przez całą historię krzywdzenia i spiskowania zrobił swoim prorokom, samym sobie, swoim plemionom i swoim ludziom prowadzonym ku zgubie.
Dzień Al-Quds jest dniem całej Palestyny, włącznie z jej ludźmi, jej arabskim ludem, czy to muzułmanami, czy chrześcijanami, którym także grozi wysiedlenie.
Dzień Al-Quds jest dniem całej Palestyny, od morza do rzeki. Jest to dzień palestyńskich i arabskich więźniów, przetrzymywanych w więzieniach okupanta. To jest dzień palestyńskich uchodźców, [którzy są] wysiedleńcami, czy to wewnątrz Palestyny, czy za granicą. Dzień Al-Quds jest dniem cierpliwej, opierającej się, oblężonej Gazy. Dzień Al-Quds jest dniem palestyńskiego oporu wszystkich frakcji i ruchów. Jest to dzień oporu libańskiego, arabskiego i islamskiego. Jest to dzień każdego opierającego się, sprzeciwiającego się, tego, który przetrwał i bojownika w obliczu syjonistycznej intrygi w naszym regionie.
Al-Quds jest dniem Ummah, przypomnieniem dla Ummah o jej podwójnej odpowiedzialności historycznej i religijnej.
Główną kwestią Dnia Al-Quds – która jest kluczem i przyczyną wszystkich innych kwestii – jest pozycja syjonistycznego okupanta Palestyny i naszych ziem arabskich, których wiele nadal jest pod okupacją, czy to Wzgórza Golan, Farmy Shaba czy Kafr Shuba.
Głównym aspektem jest także nasze stanowisko wobec tej okupacji, a więc stanowisko [dotyczące] tego bytu [Izraela], który został ustanowiony i oparty o tę okupację […] i o hegemonię. Nasze stanowisko jest kryształowo jasne, jest to stabilna i ostateczna zasada, którą zawsze wyrażamy, w szczególności w Dzień Al-Quds, [niezależnie] od różnych opinii ludzi w Libanie i gdzie indziej.
Słuszność to słuszność i powinna być proklamowana i oznajmiana głośno, a zło to zło i powinno się mu zaprzeczyć, odrzucić i skonfrontować.
„Całe terytorium Palestyny […] należy do [narodu palestyńskiego] i do całej Ummah; Syjoniści nie posiadają niczego i nie mają żadnych praw do tej ziemi […] Nie uczyniono im żadnych obietnic”
Mówimy jasno i uczciwie, i oświadczamy, że całe terytorium Palestyny jest własnością narodu palestyńskiego. Należy do nich i do całej Ummah. Syjoniści nie posiadają niczego i nie mają żadnych praw do tej ziemi. Jesteśmy gotowi dyskutować te kwestie na podstawach religijnej, historycznej, logicznej, rozumowej i prawnej oraz w odniesieniu do świętych ksiąg – włącznie ze Starym Testamentem, o którym dobrze wiadomo, że został zaadaptowany przez Żydów obecnej ery i minionych czasów w stosunku do tego, co wiemy z historii.
Zapewniamy, że Palestyna jest prawem tego narodu i tej Ummah i nie jest w ogóle prawem syjonistów. Podczas Świętego Miesiąca Ramadanu muzułmanie czytają Koran, próbując skończyć jego recytację raz lub dwa razy, albo i więcej. Próbują badać znaczenie i naukę, jakie Koran niesie na swoich kartach.
Święty Koran wiele mówi o narodzie “Izraela” i o prorokach tego narodu – nie tylko Koran o tym mówi, ale także inne święte księgi, szczególnie Tora. W oparciu o Koran i islam akceptujemy, że Allah, niech będzie pochwalony i wychwalany, obiecał Abrahamowi, że Ziemia Święta będzie zaludniona jego potomkami. Nie zaprzeczamy temu: to pojawia się w naszych tekstach koranicznych…
Nasieniem Abrahama jednak nie są Żydzi ani syjoniści – ani jako nurt polityczny, ani jako nurt religijny, ani jako plemię, ani jako rasa. Nie tylko dzieci Izraela [są z nasienia Abrahama]… Wielka część Arabów także jest potomkami Abrahama. Abraham spłodził Iszmaela i Izaaka. W Torze, w Nowym Testamencie, w Zabour [księga psalmów Davida] i w Koranie jest stwierdzone, że Allah obiecał Ziemię Świętą potomkom Abrahama. [Ale] któremu „nasieniu”?! Tym między nimi, którzy są przy zdrowych zmysłach. Tym między nimi, którzy są wierni. Tym między nimi, którzy są czyści. Tym między nimi, którzy są bogobojni. Tym, którzy poszli za Abrahamem – patriarchą i prorokiem – i wyznają jego religię [2] .
A jeśli chodzi o przestępczą i morderczą gałąź potomstwa Abrahama, która zabiła proroków, szerzyła zepsucie na ziemi i popełniała potworności i grzechy… ci w ogóle nie otrzymali żadnych obietnic… Nie dostali obietnic od samego początku. Znajdujemy w Starym Testamencie i w książkach historycznych, że po tym, jak Mojżesz przyprowadził Izraelitów do błogosławionej krainy Palestyny, zaczęli oni czcić cielę i bożki, sprzeciwili się Bogu [1] zranili i spiskowali przeciwko prorokowi i jego bratu Aaronowi. W wyniku tego Bóg nakazał im błądzić po pustyni przez 40 lat, z dala od ich kraju.
Tak więc nie otrzymali oni żadnych obietnic.
Czterdzieści lat po wymarciu nieposłusznego potomstwa – niewdzięcznych potomków błogosławieństwa i darów Boga – prorok Boga, Józef wkroczył do błogosławionej krainy z wiernymi, pobożnymi i żarliwymi potomkami pochodzącymi od Izraelity Abrahama. Kiedy jednak powrócili oni do zepsucia i znowu zabili proroków, Bóg Wszechmogący wygnał tych, którzy zabijali i niszczyli i rozrzucił ich po całej ziemi – a teraz grzebią pod fundamentami meczetu Al-Aksa szukając ruin świątyni zniszczonej trzy tysiące lat temu przez ich zbrodnicze i skorumpowane czyny.
Nie ma żadnej zasady w Torze, Biblii, Psalmach, Koranie ani żadnej innej świętej księdze poza jedną jedyną zasadą: ta ziemia należy do Boga; On nadaje ją temu ze swoich wiernych niewolników, któremu chce. Ta ziemia jest obietnica Boga dla cnotliwych spośród Jego niewolników.
„Nikt na tym świecie nie ma prawa zrzec się jednego ziarenka ziemi Palestyny, ani jednej kropli wody z wód Palestyny, ani jednej litery z imienia Palestyny
(W każdym razie to jest wstęp do dyskusji, jeśli mamy dyskutować Koran lub religię.) Podczas miesiąca postu zwracam się szczególnie do muzułmanów, którzy poszczą na całym świecie. Jeśli chcecie rzeczywiście pościć, dzisiaj osiągamy jeden z rezultatów postu: „O wierni! Został Wam nakazany Post, tak, jak był nakazany tym, którzy byli przed Wami, być może będziecie bogobojni”, Święty Koran 2:183.
Celem postu jest stanie się pobożnym. „Pobożność” znaczy nie obrażanie Boga słowami ani czynami. „Pobożność” znaczy uważanie za prawdę tego, co jest prawdą, a co jest fałszem, za fałsz; być pobożnym znaczy nie zamieniać słuszności w kłamstwo i odwrotnie, nie z powodu strachu lub chciwości. Dzisiaj wy i ja, którzy odpowiadamy na odwieczne wezwanie imama Chomeiniego (niechaj Bóg uhonoruje jego duszę), oznajmiamy stąd, z kompleksu Sayyed Shuhada, miejsca, które obejmowało ciała naszych męczenników oporu i nadal to robi, deklarujemy nasze niezmienne, ostateczne zasady:
Pierwsza: Historyczna Palestyna, od morza do rzeki, należy do narodu palestyńskiego i do całego narodu.
Druga: Nikomu nie jest dozwolone, nikt nie ma prawa, kimkolwiek by był, Palestyńczykiem, Arabem, muzułmaninem lub chrześcijaninem, nieważne kim jest, niezależnie od roszczeń, jakie ktokolwiek wysuwa, niezależnie od twierdzeń o historycznej, rewolucyjnej, powszechnej, prawnej czy konstytucyjnej prawomocności, nikt na świecie nie jest upoważniony do oddania ziarenka ziemi Palestyny, ani kropli wody palestyńskich wód, ani jednej litery z nazwy Palestyna.
Trzecia: “Izraelski” byt, istniejący obecnie na ziemi Palestyny, jest uzurpatorem i okupacją, agresywną, rakowatą, nielegalną i bezprawną obecnością.
Czwarta: Jest niedozwolone dla kogokolwiek, kim by był, uznanie tego bytu, nadanie mu prawomocności lub uznanie jego istnienia.
Piąta: Kolaboracja i normalizacja z “Izraelem” jest zakazanym grzechem. Wszyscy uczeni, autorytety islamskie, są w tej sprawie zgodni i każdy, kto mówi inaczej, niech wstanie i przedstawi swoje argumenty.
Te zasady są ostateczne i w ogóle nie podlegają zmianie z powodu czasu, okoliczności, warunków, siły lub słabości.
„Nigdy nie uznamy “Izraela” […] nawet jeśli cały świat go uzna […] Istnienie [Izraela] musi zostać wymazane”
Bracia i siostry: kiedy niektórzy ludzie mówią o bezradności – zaiste niektórzy z nas mogą z takiej czy innej przyczyny być niezdolni do wyzwolenia Palestyny i Al-Quds w obecnych okolicznościach, lub mogą być niezdolni do zrobienia w ogóle czegokolwiek, jak pójść na wojnę, opierać się lub ogłosić intifadę – ale wcale nie jesteśmy zmuszeni do przyznania, uznania, ustąpienia lub przepisania na wroga legalnego tytułu własności do posiadania lub kontrolowania naszej ziemi, naszych świętych miejsc i zasobów.
Nikt nie może narzucić nam takiej postawy. Jest to psychologiczne stanowisko, popularne stanowisko w całym narodzie. Nikt nie może nas zmusić do czegoś innego. To jest nasz naród. Przez ponad 60 lat cały świat naciskał nas, byśmy uznali “Izrael”, kolaborowali i unormowali stosunki z „Izraelem” – niemniej nikt nie był w stanie wymusić tego na nas.
Nigdy nie uznamy “Izraela” Nie będziemy pracować z “Izraelem” Nie znormalizujemy stosunków z “Izraelem”. Nie poddamy się „Izraelowi”. Nie zaakceptujemy „Izraela”, nawet jeśli zaakceptuje go cały świat. Nasza wiara, przekonania i oświadczenia muszą pozostać niezmienione, że „Izrael” jest nielegalną obecnością, rakową naroślą i jego istnienie musi zostać wymazane.
Nie jesteśmy obowiązani do uznania, normalizowania lub choćby ustąpienia nawet w trudnych okolicznościach. Od powstania Libanu był on krajem, który żył w trudnych i ciężkich okolicznościach, ze skomplikowanym składem, w trudnej sytuacji, z niewielkimi zasobami… Od 1978 r. i 1982 r. i od wielu wojen, i wojny domowej, i podziałów sekciarskich, podziałów lateralnych i horyzontalnych, i układów sił… To jest Liban o wielu problemach, Liban o wielu bolączkach. Do tego momentu Liban nigdy nie poddał się „Izraelowi”, ani oficjalnie, ani publicznie. Liban nie poddał „Izraelowi” ani ziarnka ziemi, ani kropli wody.
Nie jesteśmy zobowiązani… także jeśli nasz kraj jest słaby i nasz region jest słaby, podczas gdy “Izrael” jest mocny i sytuacja trudna. Prawda, była jedna jedyna próba, a chodzi mi o porozumienie 17 maja, ale istnieje kraj i istnieje ludność zdecydowana nie poddawać się… Nie chcemy walczyć ani wchodzić w wojnę regionalną.
Niemniej nie zrezygnujemy z naszych praw. Będziemy nadal domagać się naszych praw i nie podpiszemy [porozumienia pokojowego] ani nie poddamy się. Może nie rozpoczniemy wojny, żeby odzyskać wzgórza Kafr Shuba i Farm Shaba, ale czy zostawimy je „Izraelczykom”? Nigdy. Będziemy nadal ich żądać i mówić o nich. Tyle przynajmniej możemy zrobić i jesteśmy w stanie to zrobić.
Działania Syrii “muszą zostać uznane i respektowane”
Spójrzmy na Syrię: są tam ludzie, którzy zawsze [biją w bębny wojenne], od 1967 r… potem przyszła wojna październikowa… i do dnia dzisiejszego… to jest, ponad dziesięciolecia.
Syria nie ma otwartego frontu, to prawda, i do dnia dzisiejszego nie walczy z powodu swoich okoliczności, i odpowiada… czy to prawda, czy kłamstwo to inny problem.
Nie należy ignorować faktu, że przez ostatnie 30 lub 40 lat, zarówno pod rządami prezydenta Hafeza Assada, jak i prezydenta Baszira Assada, mimo oblężenia, sankcji międzynarodowych, izolacji, spisków i najcięższych okoliczności, jakie widziała, szczególnie w ostatnich kilku latach po okupacji Iraku i zmianach, jakie zaszły na poziomie międzynarodowym i na poziomie świata arabskiego i islamskiego… w dodatku do wszystkiego, co Syria znosi… Widzimy, że władze syryjskie nie oddały ani ziarnka ziemi syryjskiej, ani kropli wody syryjskiej. To trzeba uznać i respektować. W Syrii istnieje rząd.
Jednak niektórzy argumentują, że Hezbollah jest ruchem oporu i ci w Palestynie są ruchem oporu. Porównują oni: ten reżim ma armię, rząd, infrastrukturę i stosunki… i znosi… nie walczył i zamknął front… To prawda, ale się nie poddał, ani nie sprzedał ziemi lub wody.
Możemy przypomnieć sobie szczyt w Genewie, które zetknął ze sobą prezydenta Hafeza Assada i prezydenta Billa Clintona; cała umowa rozpadła się z powodu kilku metrów Jeziora Tyberiadzkiego [tj. Jeziora Galilejskiego]. Dowodzi to, że jest to możliwe w obecności reżimu arabskiego, a nie ruchu oporu.
Ten reżim arabski [tj. Syria] ma odpowiedzialność ekonomiczną, społeczną i polityczną, jak również stosunki międzynarodowe. Jest w stanie to wytrwać, ponieważ polega na swoich prawach i na prawie, a kiedy jest silna wola, może nadal to wytrwać.
Dlatego, siostry i bracia, kwestią nie jest to, że jesteśmy między trzema wyborami: poddać się – walczyć – wytrwać. Trzecim wyborem jest wytrwać, przetrzymać i opierać się, i pracować dla zdobycia siły i władzy, i czekać na zmianę.
To jest nasza propozycja na Dzień Al-Quds. Naszym wyborem jest nie poddać się. Możemy wytrwać, możemy przetrzymać i pracować dla osiągnięcia siły, i czekać na zmianę. Wybór jest rozsądny, logiczny i wiodący do sukcesu… już przynosi sukcesy…
„Jesteśmy w stanie odzyskać nasze ziemie przez opór – zgodnie z faktem, że już odzyskaliśmy ziemię w Libanie i w Gazie… Nie musimy otwierać frontów”
Tak więc musimy mówić o naszych opcjach na dzisiaj. Mamy wybór negocjacji. Droga negocjacji stała się przez te lata daremną opcją, co nie wymaga dedukcji. Prowadziła do coraz większego poddawania i zaprzepaszczania naszych praw, czasami [w zamian za nic]. Ktokolwiek ma inną relację, niech wystąpi.
[…]
Inną opcją, o której wspomniałem przed chwilą, jest wytrwanie, opór powszechny… opcja wymagająca wielu wyjaśnień, bo wy jesteście jej twórcami. W historii bytu syjonistycznego, od 1961 roku do dzisiaj, najtrudniejszym dziesięcioleciem dla „Izraela” było ostatnich 10 lat. Z jakiego powodu? Z powodu tej opcji.
Są kraje islamskie i arabskie, które trwają i odrzucają poddanie się. I jest ruch oporu w Libanie i w Palestynie. W jakim celu? “Izraelczycy” opuścili Liban poza wzgórzami Kafr Shuba i Farmami Shaba, i wsią Ghajar. To było wielkie osiągnięcie i zwycięstwo [dla nas], i miażdżąca porażka dla „Izraela”.
Wszyscy wiemy, co “izraelscy” eksperci strategiczni powiedzieli po ich porażce w roku 2000. Rok 2000 był także świadkiem intifady Aksa w okupowanej Palestynie – powszechnego powstania i zbrojnego oporu, który bardzo wyraźnie pokonał „izraelski” byt, robiąc z „Izraelczyków” przegranych i dając masową odwrotną migrację…
W “Izraelu” mówi się, że zaczęli drugą wojnę o niepodległość. To znaczy, że “Izraelczycy” po raz pierwszy czują, że ich istnienie jest zagrożone, dzięki intifadzie Aksa i poświęceniom naszych współbraci Palestyńczyków.
Potem przyszedł ich odwrót z Gazy i porażka w Gazie, a po tym wojna z lipca 2006 r., która wstrząsnęła podstawowymi fundamentami tego bytu w stosunku do jego armii, morale, pewności siebie i zdolności.
Stąd jest to opcja, którą omawiam i nie tworzę tutaj teorii: w jednym wypadku możemy powiedzieć, że ta opcja jest słuszna, ponieważ prowadzi do tego a tego. Ja mówię wam, Arabowie i muzułmanie, że ta opcja jest słuszna, nie dlatego, że prowadzi do czegoś, ale ponieważ rzeczywiście doprowadziła do czegoś. Innymi słowy, jesteśmy w stanie odzyskać naszą ziemię poprzez ruch oporu w oparciu o fakt, że istotnie odzyskaliśmy ziemię w Libanie i Gazie.
Jesteśmy w stanie zneutralizować cele wroga niezależnie od jego potęgi, w oparciu o fakt, że faktycznie udaremniliśmy jego cele w lipcu 2006 r. i że nasi bracia anulowali je w wojnie w Gazie. Jest to możliwe i rzeczywiście mówię wam szczerze, że nie potrzebujemy otwierać frontu. Są ludzie, którzy teoretyzują o otwieraniu frontów. Nie potrzebujemy otwierać frontów.
„Wy, kraje arabskie, narody rządy i ludy […] Nie chcecie popierać [narodu palestyńskiego i ruchu oporu]; niech tak będzie – poprze ich Iran”
W Dzień Al-Quds oświadczam, że właściwa strategia jest następująca, i jeśli chcemy oznajmić słuszną strategię, to będzie to: zaczniemy od Libanu. Zachowamy obecność oporu w Libanie. No cóż, jeśli nie chcecie zachować oporu w Libanie, niech tak będzie. Po prostu zostawcie go w spokoju. Te słowa nie są przeznaczone dla Libańczyków, bo większość z nich popiera i zachowuje opór, co dowiódł czas. Moje słowa są przeznaczone dla tych niewielu Libańczyków i niektórych krajów arabskich, które popełniły to, co popełniły w lipcowej wojnie, i popełniły to, co popełniły przed lipcową wojną i popełniły to, co popełniły po lipcowej wojnie.
Po drugie, popierajcie naród palestyński i zachowajcie swoje armie, żeby chronić własne trony. Gratulacje. Po prostu popierajcie ludzi i opór w Palestynie, pomagajcie Palestyńczykom, by zostali na swojej ziemi, znieście oblężenie, nie dawajcie im broni, ale pozwólcie im na transportowanie broni [przez wasze terytorium], nie dawajcie im pieniędzy, ale nie zamykajcie dróg dla pieniędzy płynących do nich. Czy może być więcej pokory? Wy, kraje arabskie, naród, rządy i ludy … nie chcecie popierać. Niech tak będzie. Iran poprze. Ahmadineżad nadchodzi i jest mu to zupełnie obojętne. A teraz niech się wszyscy dowiedzą.
Popierajcie naród palestyński i opór w Palestynie i znieście oblężenie Palestyny… pomóżcie Palestyńczykom w zjednoczeniu, wesprzyjcie ich w pogodzeniu i zjednoczeniu ich słów, nie spiskujcie przeciwko nim, nie podżegajcie jednej strony przeciwko drugiej i nie kupujcie broni dla jednej strony, żeby zabijała drugą. W Palestynie to co dociera, to broń do podżegania i wewnętrznego konfliktu, a broń do walki ze syjonistami jest konfiskowana.
Czyż nie jest to prawda??!! Nie dawajcie „Izraelczykom” informacji o palestyńskim oporze i jego komórkach, broni, możliwościach, tunelach, technikach szmuglowania broni… jego przywódcach i rezydentach. Innymi słowy, zostawcie ich w spokoju!
Jak w lipcowej wojnie powiedziałem arabskim przywódcom “Zostawcie nas w spokoju!”, tak teraz mówię: „Zostawcie naród palestyński w spokoju!” Albo pomóżcie Palestyńczykom, albo zostawcie ich w spokoju.
To są dni postu i Ramadanu… Jeśli Palestyńczyków pozostawi się, by robili, co chcą, a oblężenie jest zdjęte i mają poparcie i pomoc… palestyński naród posiada zdolności i przywództwo, mężczyzn, kobiety i dzieci, odwagę i szczerość, cierpliwość i wytrwałość, siłę woli i poświęcenie, i ducha dżihadu i męczeństwa… wystarczająco, by odzyskać Święty Quds [Jerozolimę] dla całego narodu i nie potrzebują waszych armii i waszych frontów… ani nie potrzebują naszego frontu.
„Nie bójcie się ‘Izraela’” – bo on „jęczy ze strachu”
Oto jest horyzont i to jest wybór. Dzisiaj niektórzy mogą powiedzieć: Sayyed, mówisz tak, ale sytuacja jest trudna i Arabowie wydają się być w jeszcze trudniejszych warunkach. To prawda, bo taka jest rzeczywistość. Ale chciałbym także powiedzieć wam, że również „Izrael” obecnie i w przyszłości ma coraz cięższe okoliczności.
“Izrael” przed 2000 r. był inny od “Izraela” po porażce 2000 r. „Izrael” przed porażką w Gazie był inny od „Izraela” po porażce w Gazie. „Izrael” przed porażką lipcową jest zupełnie niepodobny do „Izraela” po porażce lipcowej. Nie bójcie się „Izraela”, bo szkoli, zbroi, manewruje i pracuje dzień i noc, ponieważ się boi. Jęczy ze strachu.
Tak, tam jest horyzont. Poprowadzę was do tego horyzontu, jak wspominałem raz za razem przy wielu okazjach. A teraz chciałbym trochę wyjaśnić.
Cofniemy się w historii, bo jest rzeczą zasadniczą zrozumienie pradawnej i nowoczesnej historii: wiele dużych i silnych państw przetrwało ataki i wygrało bitwę. Ale czasami wysyłało armię poza swoje granice do innego państwa, gdzie było pokonane i zniszczone. To był koniec rządu i koniec tego państwa. Czy nie ma na to żadnych historycznych świadectw? W pradawnej i nowoczesnej historii?
Dam wam nadzieję. Popierajcie naród palestyński, pozwólcie mu, by był przygotowany, zdolny, silny i nie zajmował się sobą, zarabianiem na życie, pracami domowymi lub więzieniami albo wewnętrznym internowaniem itp… Dajcie oporowi trochę przestrzeni, a nadejdzie dzień, kiedy „Izraelczycy”, którzy sapią i dyszą…
(Na marginesie) W zasadzie zgadzam się, że temu, co pewne autorytety polityczne rozprzestrzeniają w Libanie, nie można zaprzeczyć, że „Izrael” może któregoś dnia rozpocząć wojnę z Libanem. Nie chcemy tej wojny. Nie mówię tutaj o teorii, żeby powiedzieć, że chcemy wojny. Nie chcemy tej wojny. A w 1982 roku, czy chcieliśmy tej wojny? Czy Palestyńczycy w Libanie wówczas chcieli wojny? Nie.
“Izraelczycy” użyli wymówki zamachu na “izraelskiego” ambasadora w Londynie, żeby rozpocząć wojnę z Libanem i okupować Liban. Nie mam pojęcia, jaka jest [dzisiaj] ich wymówka, żeby rozpocząć wojnę z Libanem. Niemniej, co wielu Libańczyków i Arabów widzi jako zagrożenie, może być pod właściwym kierownictwem zamienione w okazję.
Mówię Libańczykom i Arabom: nie chcemy wojny, ale jeśli “Izrael” zaatakuje Liban, musimy zamienić zagrożenie w okazję. Jaką okazję? To, co powiedziałem przedtem. Jeśli wyślą do nas sześć czy siedem kontyngentów, to znaczy, że ponad połowa armii “izraelskiej” jest poza ziemią palestyńską. Jeśli ruch oporu jest gotowy, to może zniszczyć i zmiażdżyć armię „izraelską” i położyć jej kres.
„Kiedy oświadczam, że nadchodząca wojna zmieni oblicze regionu – większość tłumaczy to, że mam broń nuklearną; na Boga, nie, nie mamy – jest niedozwolone posiadanie lub używanie broni nuklearnej”
Jaką przyszłość ma w takim wypadku “Izrael” w tym regionie? Kiedy oświadczam, że nadchodząca wojna zmieni oblicze regionu, większość tłumaczy to, że mam broń nuklearną. Na Boga, nie, nie mamy. Jest niedozwolone posiadanie lub użycie broni nuklearnej. To, co mówi imam Chamenei, jest legalną doktryną szariatu, nie zaś debatą polityczną, tak jak jest to doktryną naszej szkoły myśli. Zdobycie takiej broni lub użycie takiej broni jest zabronione przez doktrynę (szariatu).
Oblicze regionu zmieni się, ponieważ “Izrael” jest państwem stworzonym dla armii. Jeśli armia jest pokonana, a zrobimy to z wolą boską… jeśli zmiażdżymy tę armię, a zmiażdżymy ją… jeśli zniszczymy tę armię, a zniszczymy ją z wolą boską w Libanie… to co zostanie z „Izraela”?
Pamiętam, w 2000 r. nie potrzebowaliśmy armii, żeby dotrzeć do Bint Jubeil. Kiedy linie frontu szły przez okupowany pas graniczny, nie potrzebowaliśmy armii, żeby dotrzeć do Haasbayah, Bint Jubeil i Naquara… Jak dotarliśmy do nich? Autobusami, ciężarówkami i samochodami…
Kiedy armia “izraelska” będzie pokonana w Libanie, jest możliwe, że Bóg da nam zwycięstwo i dotrzemy do Al-Quds autobusami i ciężarówkami.
To jest logiczna, praktyczna i naukowa opcja, nie hipotezy ani slogany lub “arabska proza” lub “libańska poezja”… To są fakty, realia i zdarzenia… potwierdzone przez obecną i minioną historię.
„Ahmadineżad nie powiedział niczego nowego – tylko ponowił stwierdzenie ajatollaha Ruhollaha Chomeini’ego, że “Izrael jest rakowatą naroślą, która trzeba usunąć z życia”
W Dzień Al-Quds wzywam wszystkie rządy arabskie i islamskie, i wszystkie narody arabskie i islamskie do wsparcia opcji wytrwania i oporu, i do wsparcia oporu i odrzucenia poddania się i normalizacji, i uległości, i do odrzucenia uczuć słabości, niezdolności, braku wartości i niższości… My, nasi ludzie, jesteśmy wielkim narodem wysłanym do ludzkości, nie z powodu naszej rasy lub krwi, ale ponieważ jesteśmy narodem wzywającym do miłosierdzia i potępiającym zło, i dokonującym dżihadu i miłosierdzia, i wołającym o prawa i dobro narodów i ludzkości.
[…]
Pozostają jeszcze inne działy, ale ze względu na brak czasu pospieszę się i omówię je pokrótce.
Jednym jest to, że nie jesteśmy sami w tej drodze; z całą szczerością mówię, że nie jesteśmy sami. Tutaj chcę powiedzieć kilka słów o Iranie.
Od triumfu Rewolucji Islamskiej w Iranie walczy on, bo adoptował kluczowe sprawy tego narodu; niech wszyscy zbadają, dlaczego wydano Iranowi wojnę, dlaczego Iran jest izolowany i dlaczego jest blokowany; dlaczego większość Arabów była przyjaciółmi Iranu, kiedy panował nad nim Szach; i dlaczego, kiedy Iran był policjantem państw Zatoki Perskiej, wszyscy byli jego przyjaciółmi.
Wszystko to dlatego, że Iran zerwał swoje związki z “Izraelem”; odciął dostawy ropy do “Izraela” i zamienił “izraelską” ambasadę w ambasadę Palestyny, i jasno i otwarcie popiera naród palestyński i ruchy oporu.
Imam (ajatollah Chomeini) był otwarty od pierwszego dnia, kiedy powiedział: “Ten “Izrael” jest rakowatą naroślą, która trzeba usunąć z życia”. Prezydent Ahmadineżad nie powiedział niczego nowego – tylko ponowił to, co powiedział zmarły imam Chomeini (niechaj Bóg uhonoruje jego duszę), że “Izrael jest rakowatą naroślą, która trzeba usunąć z życia”.
Znam Iran „Przywódców, ludzi, stanowisko – i mówię wam, że jest niemożliwe, by Iran porzucił ludy i ruchy oporu w tym regionie”
To Ameryka i cały Zachód uważali to za zagrożenie; Iran wielki stronnik Palestyńczyków i ludów arabskich, jest zablokowany, prowadzi się przeciwko niemu wojnę, wszystkie te naciski i izolację, a teraz jest [celem] kampanii wielkiego wypaczenia wizerunku przez niektóre arabskie kanały satelitarne i niektóre arabskie reżimy.
Rzeczywistą winą Iranu jest, że stoi za oporem ludów tego regionu i za Palestyną – to jest jego prawdziwa wina!
Gdyby Iran odwrócił się od Libanu, Syrii i Arabów, cały świat od razu byłby gotowy nawiązać z nim stosunki, ponieważ Iran nie jest żadnym małym krajem, ma ropę naftową, gaz, węgiel, rynek i dużo więcej… jest to potężny kraj, który takim był w historii. Iran płaci cenę za swoje przywiązanie do zasad, fakt, który musi być znany wszystkim Libańczykom, wszystkim Arabom i wszystkim muzułmanom.
W czasie ostatnich wydarzeń cały świat stawiał na to, że system irański upadnie i oczywiście byli tacy, którzy uczestniczyli w wojnie przeciwko ich systemowi – niektórzy byli z oficjalnych rządów arabskich i z mediów arabskich. Ale im się nie udało, tak samo jak w lipcowej wojnie i w Gazie – nie udało im się.
Ta oś, do której przynależność uważamy za honor i dumę, z wolą Boga nie zostanie pokonana.
Ten Iran wyszedł dzisiaj [w Dzień Quds] we wszystkich swoich miastach i ulicach, żeby powiedzieć całemu światu, który oczekiwał zamieszania, słabości, wstrząsy i załamania – wyszedł na ulice, żeby powiedzieć: jesteśmy z Al-Quds, z Palestyną, Libanem i Gazą, i powiedział, że „Izrael” musi zostać wyeliminowany z życia”.
Widzieliśmy ludzi, słyszeliśmy jasne mowy zarówno prezydenta, jak i imama prowadzącego piątkowe modły, i slogany demonstracji.
Znam Iran i jego przywódców, odważnych, dobrych zarządców i mózgi Iranu; znam jego przywódców, ludzi i ich stanowisko, i mówię wam, że jest niemożliwe, by Iran porzucił ludy i ruchy oporu w tym regionie…
[Jeśli chodzi] o Iran, jego przywódców i naród – kwestia Palestyny i Al-Quds zawsze jest w ich modłach i postach [w Ramadan]. To dlatego nie śpią po nocach. Jest to ich wiara i podstawa do przyszłego świata… Każdy stawiający na wyparcie Iranu z tego pola i z tej dziedziny ma urojenia i mętlik [w głowie]…
„Dzisiaj przekazuję moje najszczersze podziękowania w imieniu wszystkich bojowników oporu […] Ali Chamanei’emu [irańskiemu Najwyższemu Przywódcy]”
Dzisiaj przekazuję moje najszczersze podziękowania w imieniu bojowników oporu, męczenników, więźniów, tych, którzy poświęcili się i wierzą w opcję oporu i niezłomności, jego Eminencji Wielkiemu Ajatollahowi Imamowi Ali Chamenei’emu (niech długo żyje). Braciom w irańskim przywództwie i irańskiemu narodowi składam wiele podziękowań za poparcie i pomoc, moralną, polityczną (w przeszłości dochodziliśmy do tego punktu i zatrzymywaliśmy się, ale dzisiaj będę kontynuował) a także materialne i finansowe wsparcie na każdym szczeblu.
Jest to źródło dumy dla Iranu przed całym światem, także przed społecznością międzynarodową i Jego Eminencja, przywódca Sayyed mówił o tym wyraźnie w piątkowych modłach. Tak więc ten naród nie jest sam; Liban nie jest sam; Syria i Palestyna nie są same; ani też same nie są ludy naszego regionu; dlatego też mamy wiele elementów siły.
Minął najbardziej niebezpieczny etap “Busha”; “Historia tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach [jest nauczką] dla wszystkich, którzy stawiają na Amerykanów”
Bracia i siostry: Najbardziej niebezpiecznym etapem, jaki przeżyliśmy, był okres [George W.] Busha. Dzisiaj “Izrael jest w złej sytuacji, jak również USA w Iraku, Afganistanie i Pakistanie.
Dzisiaj usłyszeliśmy historię tarczy antyrakietowej w Polsce i w Republice Czeskiej. Te dwa biedne kraje stanowią nauczkę dla wszystkich, którzy stawiają na Amerykanów, bo teraz Amerykanie porzucają ich po tym, jak zaczęli rozmowy z Rosjanami!
Dlaczego Amerykanie teraz odstępują od projektu tarczy antyrakietowej? Ponieważ mają problem, są słabi i mają problem finansowy – twierdzą więc teraz, że odkryli, iż irańskie rakiety nie stanowią zagrożenia!!!
Zdumiewające! Z dnia na dzień Amerykanie odkryli to i zmienili długo utrzymywany kurs, który niedawno niemal spowodował kryzys międzynarodowy graniczący z wojną światową. Z dnia na dzień odkryli, że irańskie rakiety nie stanowią zagrożenia i że teraz mają inny sposób na radzenie sobie z tymi rakietami…
Przezwyciężyliśmy i przekroczyliśmy najtrudniejszy etap…
[…]
W Dzień Al-Quds dziękuję wam za przybycie, wiem, że wszyscy pościcie i jesteście zmęczeni […] ale to jest część waszej lojalności wobec Al-Quds i Imama. Niechaj Bóg zaliczy nas do wyznawców zasad, stałości i sprawiedliwości; niechaj sprawi, byśmy się modlili razem, jeśli Bóg zechce w meczecie Al-Aksa i w Sanktuarium Al-Quds.
Niechaj pokój i łaska Boża będzie z wami wszystkimi.
[1] http://english.moqawama.org/essaydetails.php?eid=9193&cid=214 . Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności. Wielokropki znajdowały się w oryginale; dodane wielokropki są w nawiasach.
[2] Tego paragrafu nie było w angielskiej wersji i został przetłumaczony przez MEMRI z arabskiego oryginału.