Wprowadzenie

Sayyed Ayad Jamal al-Din jedynym w swoim rodzaju wśród polityków i duchownych w Iraku po inwazji. Mimo że jest duchownym, opowiada się za świecką kulturą polityczną i chociaż spędził w Iranie 16 lat na studiach teologicznych, odrzuca koncepcję Chomeiniego wilayat al-faqih (rządy prawnika), jest jednym z najostrzejszych krytyków Iranu i tego, co uważa za mieszanie się w iracki system polityczny. Wreszcie, chociaż jest zarówno szyitą, jak Sayyedem – co oznacza potomka rodziny proroka Mahometa, który z tego tytułu ma prawo noszenia czarnego turbanu – dystansuje sie od szyickiego marja’iya w Nadżafie, najwyższego ośrodka nauczania i autorytetu islamu szyickiego. Jest także wyjątkowy dlatego, że nie był aktywny w anty-saddamowskich grupach irackich na emigracji. Jest młodym, charyzmatycznym, elokwentnym intelektualistą – zdolnym do wygłaszania zaimprowizowanych wykładów z jasnością i przekonaniem. Choć głęboko religijny, nie waha się wzywać do rozdzielenia religii i państwa i do stosowania praw świeckich. W wieku, w którym tak wielu duchownych oskarża się o wywoływanie nienawiści i opowiadanie się za przemocą, Jamal al Din wyróżnia się jako głos pokoju, reformy i umiarkowania.

Sayyed Ayad Raaouf Mohammad Jamal al-Din urodził się w 1961 roku w mieście Nadżaf. Jego rodzina pochodziła z miasta Nassiriya w prowincji Dhe Qar w południowym Iraku – prowincji, którą reprezentował w ustępującym parlamencie. Jego ojciec był nauczycielem arabskiego i uczonym, autorem 50 książek o języku i wierze. Jego wujem był Mustapha Jamal al-Din, znany poeta.

W 1979, po tym jak rozpowszechnił kilka antyreżimowych haseł, młody Jamal al-Din uciekł z Iraku, najpierw do Syrii, a potem do Iranu, gdzie studiował filozofię, teologię i sufizm. W wywiadzie z 2006 r. powiedział, że ma odpowiednik magistra w filozofii, pisze poezje i śledzi literaturę, historię i myśl nowożytną [2] . W 1995 r. zaoferowano mu stanowisko imama czyli przywódcy religijnego społeczności szyitów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie pozostawał do początków inwazji na Irak. W wyborach 2005 r. został wybrany na członka parlamentu z Listy Irackiej (al-qa’ima al-iraqiyah), której przewodził Ayad Allawi, pierwszy premier Iraku po inwazji. Jamal al-Din uniknął czterech zamachów na jego życie [3] . Jego ostra krytyka Iranu, jak również krytyka szyickich partii politycznych, które wykonują polecenia Iranu, mogą przynajmniej częściowo być powodem zamachów na jego życie. W wywiadzie telefonicznym dla gazety „Al-Sharq Al-Awsat” dokładnie opisał jedną z tych prób zamachu, przed wyborami parlamentarnymi w 2005 r., kiedy prowadził kampanię wyborczą o miejsce w parlamencie w Nassiriya [4] .




Stanowisko polityczne, religijne i społeczne Jamala al-Dina

Od powrotu z Iraku w 2003 r. Jamal al-Din jest jednym z ludzi najczęściej udzielających wywiadów i cytowanych przez prasę arabską: wyszukanie w Internecie nazwiska Jamal al-Din po arabsku daje 1,4 miliona wskazań. Choć w tak krótkim artykule nie można oddać sprawiedliwości całemu wachlarzowi i zasięgowi jego myśli, można powiedzieć, że przez oświadczenia i stanowiska Jamala al-Dina w sprawach politycznych, religijnych i społecznych przewija się siedem tematów:


  1. Rozdział religii i państwa
  2. Odrzucenie koncepcji wilayat al-faqih
  3. Natura irackiej kultury politycznej
  4. Stanowczy sprzeciw wobec mieszania się Iranu do spraw irackich
  5. Rola państwa
  6. Natura terroryzmu
  7. Dołączenie do procesu politycznego

Ten artykuł zakończymy krytyką – informacją o tym, co przeciwnicy Jamala al-Dina mówią o nim i o jego zadeklarowanym stanowisku.

Rozdział religii i państwa

Natychmiast po rozpoczęciu inwazji w marcu 2003 r., jeszcze przed upadkiem reżimu, w Nassiriya w południowym Iraku odbyła się konferencja przywódców emigracyjnych. Jamal al-Din był jednym z uczestników i niewątpliwie jedynym, który opowiadał się za świecką konstytucją dla Iraku. Pojawiając się, chyba po raz pierwszy, na scenie publicznej, wezwał do świeckości „w obronie religii”. W swoim pierwszym wystąpieniu powiedział uczestnikom, z których wielu reprezentowało szyickie partie polityczne, a inni reprezentowali siły świeckie: „Państwa islamskie porwały święty Koran, ponieważ to państwo go interpretuje i musimy uratować religię ze szponów państwa”. Jego wezwanie było nie tyle religijne, ile polityczne i filozoficzne, zakorzenione w jego przekonaniu, że „nic tak nie zaszkodziło religii i nie wypaczyło jej nauczania jak państwo islamskie”. Historia pokazała, powiedział w wywiadzie kilka lat później, „że we wszystkich państwach rządzonych w świecie islamskim, początkowo religia kontrolowała sprawy państwa, ale szybko państwo zaczęło kontrolować religię” [5] . Najostrzej wypowiedział się na ten temat w Henry Jackson Society w brytyjskiej Izbie Gmin. Jamal al-Din mówił wyraźnie i jednoznacznie. Pierwszy artykuł większości islamskich konstytucji, który stanowi, że państwo jest państwem islamskim, określił jako „katastrofę”. Twierdził, że „religia jest dla człowieka, nie dla państwa. Państwo nie modli się, nie pości ani nie idzie na Hadż [pielgrzymka do Mekki – jeden z pięciu nakazów islamu]. Człowiek się modli… Państwo nie ma żadnej religii. To ludzie ją mają” [6] . Zaangażowanie ludzi religijnych w politykę określił jako “ponure” zdarzenie, które spowodowało bezprecedensową kradzież pieniędzy publicznych. Porównał Irak do Libanu, gdzie wszystko jest dozwolone [7] .

Dla Jamala al-Dina sekularyzm jest instrumentem do kierowania sprawami państwa i kraju. Przez całą historię arabską i islamską, twierdzi on, państwo kontrolowało religię; nigdy religia nie kontrolowała państwa. Wręcz odwrotnie, państwo czyniło z religii podobny użytek jak z armii, finansów państwowych i sztuki: „Miecz fatwy, miecz poezji, miecz pieniądza – wszystko to było w rekach władcy, rzekomo na rozkaz Allaha”. Powinien istnieć mur między religią i państwem, twierdzi Jamal al-Din, żeby zapewnić, iż państwo nie użyje religii jako instrumentu rządzenia. Podsumowując swoje tezy Jamal al-Din stwierdza, że „pazury państwa trzeba przyciąć, bo inaczej państwo stanie się totalitarne” [8] . Utrzymuje on, że nie należy ani do islamistów, ani do sekularystów, ponieważ sekularyzm jest cechą reżimów, nie jednostek [9] . Z jego perspektywy ruch świecki patrzy w przyszłość, nie zaś w przeszłość; nie opłakuje przeszłości, bo nie ma Ściany Płaczu [10] .

Poglądy Jamala al-Dina na religię i państwo w istocie nie odbiegają daleko od poglądów propagowanych przez marja’iya w Nadżafie. Historycznie rzecz biorąc, jest to jeden z głównych nakazów marja’iya, że duchowni powinni ograniczać się do dawania władcy porad i wskazówek, ale nie powinni – inaczej niż w irańskiej tradycji i obecnej praktyce, służyć jako miejsce władzy politycznej.

Odrzucenie koncepcji Wilayat al-Faqih

Ayad Jamal al-Din wszystkie nauki religijne pobierał w mieście Kum, centrum religijnego nauczania w Iranie. Jego wybór Kum zamiast Nadżafu, najważniejszego ośrodka szyickich uczonych w świecie muzułmańskim, mógł być podyktowany kwestią bezpieczeństwa osobistego, ponieważ uciekł z Iraku Saddama po zaangażowaniu się w działalność polityczną. Dobrze ujęła to Al-Arabiya Satellite TV, kiedy powiedziała, że Jamal al-Din ukończył studia teologiczne i filozoficzne z „turbanem na głowie i liberalnymi myślami w głowie” [11] . Wkrótce po powrocie do ojczyzny odrzucił koncepcję Chomeiniego wilayat al faqih na rzecz państwa świeckiego, zarówno z powodów politycznych, jak i teologicznych.

Na gruncie teologii Jamal al-Din twierdzi, że koncepcja wilayat al-faqih zamienia najwyższego przywódcę w kogoś, kto jest ma’soum, czyli nieomylny. Status ma’soum jest jednak ograniczony do Mahometa i każdy, kto twierdzi, że ma ten status, jest uzurpatorem, przypisującym sobie autorytet i aurę, które należą wyłącznie do Proroka. Politycznie, Irak składa się z wielu grup religijnych i etnicznych, żeby nie wspomnieć znacznej mniejszości sunnickiej. Co najważniejsze, koncepcja ma’soum umieszcza władzę ostateczną w rękach najwyższego przywódcy, jak to jest w Iranie, a co jest nie do pomyślenia dla kraju pozbywającego się ekscesów dyktatury i wkraczającego na drogę demokracji. Koncepcja wilayat al-faqih będzie w Iraku dzielić społeczeństwo i będzie sprzeczna z kulturą polityczną Iraku. Warto zauważyć, że najwyższy rangą szyicki duchowny irański, Wielki Ajatollah Ali al-Sistani, także odrzucił koncepcję wilayat al-faqih jako niewłaściwą dla wielokulturowego i wieloetnicznego społeczeństwa irackiego.

Natura irackiej kultury politycznej

Jamal al-Din od początku inwazji wyrażał się jasno, że obalenie Saddama Husajna było uzasadnione moralnie, prawnie i politycznie. Wolny świat powinien był obalić takiego krwawego dyktatora i uwolnić 25 milionów ludzi, niezależnie od uwolnienia regionu od przywództwa szalonego człowieka, który miał ropę i władzę. Największym błędem najeźdźców był jednak podział populacji Iraku wzdłuż linii wyznaniowych – akt, który jest sprzeczny z samą istotą demokracji i jest pogwałceniem Deklaracji Praw Człowieka. al-Din powiedział Henry Jackson Society w Izbie Gmin, że polityka sekciarska – a mianowicie wyznaczanie przywódców post-saddamowskich proporcjonalnie do ich wyznania lub przynależności etnicznej w populacji, polityka, która stała się znana jako ‘has-‘hasah – „wprowadziła Irak w ciemny tunel i modlimy się, by wyjść z niego w jednym kawałku” [12] .

Na tym samym forum Jamal al-Din zbył podział na szyitów i sunnitów. Powiedział, że nigdy w historii Iraku nie było wojny domowej. (Można kwestionować to stwierdzenie, biorąc pod uwagę długą i zaciętą walkę i częste starcia zbrojne rządu Iraku z kurdyjską mniejszością na północy.) Społeczeństwo irackie, powiedział on, jest w zgodzie ze sobą. Problem w Iraku jest polityczny i rozwiązanie musi być polityczne. Wskazał, że sunnici i szyici słuchają tej samej muzyki i lubią to samo jedzenie. Muhammad Mahdi al-Jawahiri, szyicki muzułmanin, był jednym z najsłynniejszych poetów irackich. Cały Irak zna i ceni jego poezję i w dwóch ważnych miastach kurdyjskich stoją jego pomniki. W wywiadzie dla londyńskiej gazety „Al-Sharq Al-Awsat” al-Din powiedział: „Jesteśmy równocześnie szyitami i Irakijczykami. [Przed inwazją] nie było podziałów wyznaniowych w Iraku na ulicy, w szkole i w pracy. Nigdy nie rozważaliśmy, czy ten jest sunnita a tamten szyitą. Ale dzisiaj po raz pierwszy mam wrażenie, że patrzą na mnie inaczej, bo jestem szyitą. To mnie zaskoczyło” [13] .

Rozwiązaniem konfliktu między rządem a członkami partii Baas, składającej się niemal wyłącznie z sunnitów, jest zdaniem Jamala al-Dina „przymusowy dialog”, żeby oszczędzić krwi irackiej. Powiedział on, że walka między tymi dwiema partiami jest walką o władzę, ponieważ partia u władzy przybyła na pokładzie amerykańskich czołgów, podczas gdy ci, którzy władzę stracili, zostali obaleni przez te same czołgi. Choć proponuje dialog, jest równocześnie niezmiernie krytyczny wobec partii Baas, którą opisuje jako partię totalitarną, która przez 35 lat rządziła Irakiem żelazem i ogniem. Ta partia odmawia obecnie uznania tych, którzy są u władzy, a jedyną ofiarą jest naród iracki. Choć idea dialogu brzmi atrakcyjnie, nie mówi on, kto zmusi do niego te dwie krnąbrne partie.

Sayyed Jamal al-Din nie jest szczęśliwy z islamskich partii, które rządzą Irakiem. Te partie czerpią raison d’être z szerszych ruchów islamskich, które: “podnoszą sztandar męczenników i opierają się na martyrologii, bez brania pod uwagę jasnej przyszłości”. Dalej mówi on: „Religijna dyskusja w Iraku uświęca… śmierć męczenników, którzy uważani są za polityczny majątek. Ta dyskusja nie uświęca żyjących”. Jeśli wybierzesz zostanie męczennikiem, Jamal al-Din powie ci, żebyś najpierw zabił się sam. W istocie cała idea męczeństwa jest sprzeczna z „wolą i aspiracjami narodu irackiego” [14] .

Stanowczy sprzeciw wobec mieszania się Iranu do spraw irackich

Nic nie wścieka Jamala al-Dina bardziej niż to, co postrzega jako olbrzymi wpływ Iranu na sprawy jego kraju. Obawia się on, że „kiedy ostatni żołnierz amerykański opuści Irak, wtedy Irak zostanie ogłoszony kolonią irańską, która będzie rządzona przez Gwardię Rewolucyjną” [15] . Powiedział, że Iran cierpliwie czeka na wycofania wojsk amerykańskich z Iraku, co porównuje z „amerykańskim zachodem słońca”, po którym nastąpi „irański wschód słońca” [16] . Od samego początku wyraźnie i mocno wspierał inwazję Iraku przez Stany Zjednoczone: To był godny podziwu projekt i USA powinny zostać w kraju, dopóki się ustabilizuje.

W innym miejscu Jamal al-Din powiedział, że Iran rządzi Irakiem nie przy pomocy czołgów, myśliwców i siły militarnej, ale przez swoich agentów w Kraju Dwóch Rzek. Iran, jak twierdzi, rządzi Irakiem zdalnie. al-Din wezwał partie irackie do otwarcia swoich ksiąg i pokazania źródeł finansowania, podejrzewając oczywiście, że wiele pochodzi nie tylko z Iranu, ale także od innych państw tego regionu [17] . Mówiąc do publiczności w krajach Zatoki Perskiej ostrzegł, że wpływ irański będzie zagrożeniem zarówno dla Iraku, jak i dla całego Bliskiego Wschodu.

Chociaż mojahedeen-e khalq mogli kiedyś próbować pozbawić go życia, Jamal al-Din był jedną z wiodących postaci w Iraku, które sprzeciwiły się planom rządowym, przygotowywanym pod naciskiem Iranu, żeby przenieść ich z Camp Ashraf (100 kilometrów na zachód od granicy irańskiej i 100 kilometrów na północ od Bagdadu) do miejsca znanego z morderczego klimatu, niedaleko granicy saudyjskiej zwanego Nigrat Salman, gdzie kolejne reżimy irackie trzymały swoich więźniów politycznych [18] . Powiedział on organizacjom praw człowieka, że wygnanie mojahedeen-e khalq z ich obozu byłoby wskazówką organicznych związków z Iranem. Powiedział, że jest wiele nierozstrzygniętych spraw z Iranem, włącznie z prawami do wody, statusem samolotów „zaparkowanych” przez Saddama Husajna w przededniu wojny z Kuwejtem i kwestią odszkodowań, których Iran domaga się od Iraku z powodu inwazji Saddama z roku 1980, która trwała osiem lat i kosztowała setki tysięcy ofiar oraz poważne zniszczenie zasobów fizycznych i ekonomicznych [19] . Jamal al-Din nie tylko sprzeciwia się przesiedleniu mojahedeen-e khalq, ale wręcz wzywa rząd iracki, by pozwolił im na założenie prasy, radia i telewizji na terenie Iraku, skierowanych przeciwko reżimowi irańskiemu [20] .

Rola państwa

Jest zrozumiałe, że zmuszony do ucieczki z kraju przez autorytarne państwo Jamal al-Din chciałby widzieć państwo irackie oparte na wartościach demokratycznych i świeckich, poświecone dostarczaniu usług narodowi. Jak wspomniano wcześniej, takie państwo nie może mieć religii, ponieważ, w odróżnieniu od człowieka, państwo nie modli się, nie pości ani nie chodzi na pielgrzymki.

Jamal al-Din jest szczególnie krytyczny wobec koncepcji państwa islamskiego. W wywiadzie nadanym przez Al-Arabiya TV ostrzegł przeciwko dualizmowi szariatu i prawa cywilnego, który nazywa „śmiercionośnym”. Jeśli niektórzy „bracia” upierają się przy państwie ściśle opartym na szariacie – oznajmił – pozwólmy im. Ale będą tego konsekwencje. Niech na przykład zbierają podatek jizya [podatek nakładany dawniej w krajach muzułmańskich na chrześcijan i Żydów, którym opłacali prawo do wyznawania swojej religii w państwie muzułmańskim] od obywateli chrześcijańskich. Niech zabiją wszystkich Jazydów, ponieważ nie należą do Ludzi Księgi. Niech podniosą wątpliwości co do statusu Sabaenów w Iraku, ponieważ jest niejasne, czy należą do Ludzi Księgi, czy nie. Wyraźnie nie jest to coś, co byłby skłonny poprzeć lub zaakceptować. Po prostu rzuca wyzwanie tym, którzy nie przemyśleli konsekwencji państwa opartego na szariacie w nowoczesnych czasach [21] .

W kwestii federalnej struktury Iraku woli decentralizację od federalizmu, dając w ten sposób większą elastyczność centralnemu rządowi w Bagdadzie. Nie widzi palącej potrzeby podzielenia kraju na federalne jednostki, takie jak Regionalny Rząd Kurdystanu ustanowiony przez trzy kurdyjskie prowincje. Przyznaje, że istnieje zgoda narodowa na nadanie Kurdom statusu federalnego, ale nie widzi potrzeby dzielenia reszty kraju na okręgi zdominowane przez szyitów w Iraku południowym i przez sunnitów w zachodnich i północnych częściach kraju. Atakując Iran powiedział, że ten kraj powinien mieć federalną formę rządów ze względu na dużą społeczność Arabów w Arabistanie i jeszcze większą społeczność Kurdów w irańskim Kurdystanie [22] .

Natura terroryzmu

Większość analityków zachodnich przypisuje terroryzm biedzie i społecznemu wykluczeniu. Podstawową przesłanką Jamala al-Dina jest, że „prawdziwą matką terroryzmu jest tyrania”.

Jamal al-Din jest szczególnie krytyczny wobec roli, jaką odgrywają meczety we wpajaniu wartości dżihadyzmu i męczeństwa, co prowadzi do aktów terroryzmu. „Al-Zarqawi nie narodził się zły – powiedział słuchaczom w Waszyngtonie – ale nauczył się zła w meczecie. Nauczył się tam nienawidzić całego świata, a więc był gotowy do przeprowadzania aktów samobójczych” [23] .

Jamal al-Din nawiązuje do piątkowego kazania w głównym meczecie w Mekce, najświętszym mieście muzułmańskim, nadawanym na żywo w radio i TV w Arabii Saudyjskiej, jak również w innych krajach Zatoki Perskiej. Tego piątku imam, który prowadzi modły w meczecie i wygłasza kazanie piątkowe, rozpoczął błaganie na zakończenie modlitwy. Dla Jamala al-Dina „modlitwa ma nas przybliżyć do Boga. Kiedy wierni opuszczają meczet, powinni być w pokojowym stanie ducha, czując miłość także dla ptaków, drzew i kwiatów. Ale [owego piątku] opuścili modły w pesymistycznym nastroju, pełni furii i nienawiści”. A oto co grzmiał imam w tym kazaniu: „Niechaj Allah da nam zwycięstwo nad narodem żydowskim i uczyni ich naszymi niewolnikami. Weźmiemy także ich kobiety jako niewolnice”. Następnie imam zaapelował do Allaha: „Błagam Cie, byś uczynił ich kobiety bezpłodnymi; uczyń je bezpłodnymi, żeby nie rodziły więcej dzieci” [24] .

W wywiadzie Jamal al-Din mówi, że “Islam ma rozmaite interpretacje”. Jego zdaniem „niektóre z tych interpretacji są całkowicie sprzeczne z ludzkością, nie mówiąc już o samym islamie”. Taką jest ideologia oskarżająca muzułmanów o herezję lub takfir, a więc zasługujących na to, by ich zabić [25] . To właśnie jest ideologią terroryzmu. Ostrzega on przed „krwiożerczą interpretacją” islamu. Istnieje jednak inna interpretacja islamu, która jest cywilizowana i ludzka. Jamal al-Din widzi „otchłań między tymi dwiema interpretacjami” [26] .

W wykładzie wygłoszonym w Waszyngtonie w maju 2005 r. Jamal al-Din mówił obszernie o niebezpieczeństwie szerzenia się terroryzmu dzięki nowym technologiom w mediach oraz dzięki Internetowi. Dla zwalczania terroryzmu zaoferował trudny wybór: „Albo osiągniemy zwycięstwo przez zmiecenie terroryzmu z powierzchni ziemi politycznie, finansowo i militarnie, albo obnażymy nasze gardła i gardła naszych dzieci, by terroryści mogli je poderżnąć”. Niestety, zakończył niemal z poczuciem defetyzmu: „Terroryści nie znają granic i nie ma siły, która jest w stanie powstrzymać przybycie terrorystów do każdej części globu” [27] .

Dla zwalczania terroryzmu Jamal al-Din wzywa do ustanowienia prawa anty-terrorystycznego, które uciszy każdy głos zachęcający i usprawiedliwiający terroryzm, czy to głos dochodzący z meczetu, platformy publicznej czy z ulicy [28] .

Dołączenie do procesu politycznego

Po pokazaniu swoich możliwości na konferencji w 2003 r. w Nassiriya, gdzie opowiedział się za państwem świeckim, Jamal al-Din, który spędził poprzednie lata jako imam społeczności szyickiej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, zdecydował się na aktywność polityczną. Po raz pierwszy w historii Iraku Sayyed, potomek rodziny Mahometa, a więc uprawniony do noszenia czarnego turbanu, propagował hasło: „rozwiązaniem jest świeckość”. Było to hasło, które irytowało i obrażało religijne partie w Iraku, które opowiadały się za sloganem „rozwiązaniem jest islam” [29] . Pociągając swoje hasło dalej Jamal al-Din wzywał do pozostawienia otwartych barów i sklepów monopolowych mimo restrykcji islamu na konsumpcję alkoholu. Powiedział, że stosuje te restrykcje do siebie, ale nie narzucałby ich innym. Narzucanie innym jest właśnie tym, co Irak zrobił. Po okresie, w którym miejsca rozrywki i kluby nocne stały się kwitnącym biznesem i przywróciły bogate życie nocne do Bagdadu, rząd nagle wydał w grudniu zeszłego roku dekret w imię szariatu, zamykając bary i nocne kluby i ograniczając sprzedaż napojów alkoholowych.

W 2005 r. Jamal al-Din postanowił przyłączyć się do Listy Irackiej, której przewodniczył były premier Ayad Allawi. Został wybrany na członka parlamentu, ale w sierpniu 2009 r. wraz z dwoma innymi posłami oznajmił o wycofaniu się z frakcji Allawiego w parlamencie i wkrótce potem ogłosił założenie partii Al-Ahrar.

W październiku 2009 r. Jamal al-Din rozpoczął kampanię wyborczą, głosząc program pojednania miedzy różnymi frakcjami irackimi, włącznie ze zwolennikami i przeciwnikami procesu politycznego. Do wyborów w marcu 2010 r. zebrał grupę kandydatów pod swoim przywództwem. Wykluczył osoby, które mają na rękach krew iracką oraz ludzi związanych z korupcją. Gdyby został wybrany, obiecał stworzenie miliona miejsc pracy i zapewnienie usług. Pod tym względem jego program nie różni się od podobnych obietnic innych, konkurujących partii [30] .

Na swojej witrynie internetowej Jeel Ahrar (Pokolenie Ahrar) wydał specjalne przesłanie do młodzieży Iraku:

„To jest wasz kraj. I do was należy stworzenie przyszłości. Nie jesteście gorsi od młodzieży sąsiednich krajów arabskich, ani młodzieży Europy lub Stanów Zjednoczonych ani żadnego innego miejsca na świecie. Zasługujecie na lepsze możliwości w życiu i w pracy, na budowanie domów i realizowanie marzeń. Jesteście właścicielami tej przyszłości. Możecie zmienić tragedię ludzką, w której teraz żyjecie, która rujnuje wasze rodziny i wasz kraj. Nie czekajcie, pozwalając innym na dyktowanie, jak będzie wyglądać wasza przyszłość.

Podejmijcie działania dzisiaj. Dołączcie do nas i, z pomocą Boga, stworzymy nowy Irak, który będzie wszystkim, na co zasługujecie” [31] .

Tak więc powodem założenia Al-Ahrar jest danie irackiemu wyborcy możliwości glosowania na partię polityczną, która jest gotowa oprzeć się wpływom zewnętrznym i bronić suwerenności Iraku [32] .

W wywiadzie dla „Khaleej Times” obiecał rozpocząć nową kampanię oddolną, mówiąc: „to, że ludzie umierają z pragnienia w ‘Kraju Dwóch Rzek’ jest po prostu katastrofą. Irakijczycy zasługują na lepsze życie”. Kampania będzie także prowadzona na rzecz zjednoczonego, świeckiego Iraku. Kandydaci Ahrar będą ze wszystkich grup etnicznych, chociaż al-Din kładzie specjalny nacisk na kobiety i ludzi młodych [33] . Nie powiedział, jaki typ kobiet chciałby widzieć w swojej partii, ale nie ukrywa pogardy dla kobiety noszącej zasłonę (hidżab), żeby dostać pracę. Powiedział, że respektuje kobietę, która nosi zasłonę w Nowym Jorku i kobietę, która jej nie nosi w Nadżaf (najświętszym mieście szyitów), jeśli robi to z przekonania, nie zaś pod przymusem [34] .

Krytyka Jamala al-Dina

Ponieważ jest on postacią publiczną głoszącą niekonwencjonalne poglądy, nie dziwi, że Jamal al-Din był przedmiotem krytyki, szczególnie ze strony szyickiego establishmentu religijnego, które jest oszołomione tym, że człowiek z ich szeregów wielokrotnie nawołuje do rozdziału państwa i religii i wzywa do ustanowienia świeckiego państwa, pozbawionego całkowicie religijnej treści, która dławi wolność jednostki. Inni krytycy rzucili się na Jamala al-Dina za noszenie szat religijnych i czarnego turbanu, które identyfikują go jako sayyeda. Ponieważ propaguje rozdzielenie religii od państwa, mówią jego krytycy, dlaczego nie zdejmie turbanu i nie nosi zachodnich ubrań, jak to zrobili inni mianowani na stanowiska rządowe? Krytycy argumentują, że używa religijnych szat i turbanu, żeby propagować świeckie myśli, co jest nie dającą się znieść sprzecznością [35] .

Z drugiej strony Amjad Hamed, profesor nauk politycznych na uniwersytecie w Bagdadzie, chwalił Jamala al-ina za odwagę, mówiąc, że Jamal al-Din “ma więcej odwagi niż inni w turbanach, którzy użyli religii, żeby wejść do parlamentu w czasie, kiedy wykonują rzeczy sprzeczne z ich publiczną orientacją religijną” [36] . Khulud Ramzi, pisząc na forum pisarzy irackich sugerowała, że utrata zaufania irackiego społeczeństwa do partii o orientacji religijnej skłoniła nawet premiera, który ma islamskie korzenie, do zdystansowania się od partii al-Daawa i do szukania sojuszy z świeckimi elementami społeczeństwa irackiego. „Dlaczego winić Jamala al-Dina?” – zapytała [37] . Istotnie, w ostatnich miesiącach, Nouri al-Maliki wielokrotnie oświadczał, że startuje w wyborach jako kandydat świecki.

Jamala al-Dina krytykowano także za zbyt rzadką obecność w parlamencie lub w parlamentarnej komisji spraw zagranicznych, której jest członkiem. Nigdy nie odmawiał otwartego mówienia podczas wywiadów z prasa lub telewizją, w Iraku i za granica, ale niechętnie robi to w parlamencie.

Choć wynik wyborów ogólnych w Iraku może nie być całkowicie przejrzysty, nie jest on także z góry ustalony, jak w większości krajów tego regionu, i wyniki mogą być zaskakujące. Ayad Jamal al-Din odpowiada wykształconym i świeckim elementom społeczeństwa irackiego, które są rozczarowane sekciarską i islamistyczną polityką praktykowaną przez partie religijne, głównie szyickie. Może skorzystać z tego rozczarowania, jeśli potrafi zmobilizować swoich potencjalnych zwolenników przed wyborami. Nie wolno lekceważyć ryzyka dla jego bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę, że ma wielu bardzo potężnych wrogów, którzy nie zawahają się przed ostatecznym usunięciem go ze sceny politycznej.

Uwagi końcowe

W olbrzymiej literaturze napisanej przez i o Sayyedzie Ayadzie Jamalu al-Dinie najbardziej pasujące zdania znaleźliśmy u pisarza Ali al-Asadiego w artykule o wiele mówiącym tytule: „Sayyedzie Ayadzie Jamalu al-Dinie – boję się, że dopadną cię Wyciszacze”, opublikowanym w „Al-Muthqaf” (Wykształceni):

“Milicja szyicka próbowała zlikwidować Sayyeda Jamala al-Dina w 2005 r. w przeddzień wyborów generalnych, ale jego odwaga i odwaga tych, którzy z nim byli, obroniła go i przeszkodziła temu planowi, a zbrodniarze uciekli. Pozostaje on jednak celem tak długo, jak długo opowiada się za ideałami patriotyzmu, bezstronności wyznaniowej oraz elokwentnie broni najwyższych interesów narodowych kraju… Te ideały przychodzące od szyity w turbanie i demokraty, który z jasnością i bez wahania broni zasady rozdziału religii od państwa oraz wolności ludzi do ich przekonań i wiary, tak bardzo drażnią handlarzy religią i wiarą…” [38]

Mimo dobrych i uczciwych intencji Jamala al-Dina populacja sunnicka, która rządziła Irakiem przez większość lat przed inwazją, czuje się teraz zmarginalizowana przez rząd kontrolowany przez szyitów. Na przemoc, jakiej doznali sunnici z rąk wyszkolonej i uzbrojonej przez Iran milicji szyickiej, odpowiedzieli przemocą anty-szyicką, rozpętaną przez „Al-Kaidę w Kraju Dwóch Rzek”. Choć przemoc obu stron w dużej mierze ucichła, nadal jest blisko pod powierzchnią. Następne wybory, wyznaczone na 6 marca 2010 r. będą krytyczne dla określenia jak wyłaniające się siły polityczne zachowają się w kluczowych kwestiach narodowych. Jeśli podział na szyitów i sunnitów ma przestać być czynnikiem w dialogu narodowym, szczególnie w odniesieniu do stosunków tego kraju z sąsiadami, przede wszystkim z Iranem na wschodzie i dużym blokiem krajów sunnickich z Arabią Saudyjską i Egiptem na zachodzie, ta percepcja marginalizacji społeczności sunnickiej musi zaniknąć.

* Dr Nimrod Raphaeli jest starszym analitykiem w MEMRI



[1] Mir Basri, „Eminent Men of Letters in Modern Iraq,” Londyn, Dar al-Hikma, 1999, Vol. IIII, pp. 340-341 (Arabski).

[2] Wywiad z Fatma al-Muhsin został ogłoszony w www.almadapaper.net/sub/08-460/p18.htm .

[3] Aswat (Iracka Agencja Informacyjna), 20 marca 2006.

[4] “Al-Sharq al-Awsat”, 19 grudnia 2005.

[5] www.elaph.com/ElaphWeb/interview/2005/9/91581.htm (19 września 2005).

[6] www.henryjacksonsocety/org/stories.asp?pageid=49&Id=1335&p=1 (23 grudnia 2009).

[7] www.turkid.net/article.php?sid=1249 (23 czerwca 2009).

[8] Elaph, op. cit.

[9] www.turkid.net/article.php?sid=1249 (23 czerwca 2009).

[10] www.Iraq-Ina.com/showthis.php?tnid=45228 (14 grudnia 2009).

[11] www.alarabiya.net (25 maja 2006).

[12] www.henryjacksonsocety/org/stories.asp?pageid=49&Id=1335&p=1 (23 grudnia 2009).

[13] “Al-Sharq al-Awsat”, 28 lipca 2005.

[14] Z wywiadu nadanego przez al-Dżazira TV 2 lutego 2009.

[15] Na wykładzie w Henry Jackson Society.

[16] “Al-Quds”, 20 grudnia 2009.

[17] www.arabic.mojahedin.rg cytowane przez alrafidayn (elektroniczna gazeta codzienna), 29 listopada 2009.

[18] Mojahedeen-e Khalq (MEK) jest największa i najbardziej wojowniczą grupą opozycyjną wobec Islamskiej Republiki Iranu. Na czele MEK, znanej także jako Ludowa Organizacja Mudżahedinów Iraku, stoi małżeństwo Massoud i Maryam Rajavi. MEK został w 1997 r. dodany do listy zagranicznych grup terrorystycznych Departamentu Stanu USA. Ta organizacja była sprzymierzona z reżimem Saddama Husajna i otrzymywała od niego duże wsparcie.

[19] www.gohod.net/node/194 (3 września 2009).

[20] www.iraq4allnews.dk/new/PrintNews.php?Id=32864&cat=6 (19 grudnia 2009).

[21] MEMRI, Iraqi MP Iyad Jamal al-Din on al-Arabiya TV Critical of Islamic State,” Special Dispatch No. 1795 27 grudnia 2007.

[22] www.elaph.com/ElaphWeb/Interview/2005/9/91581.htm (19 września 2005).

[23] Wywiad z al-Arabiya TV, 10 października 2005.

[24] Z wykładu w Waszyngtonie 6 kwietnia 2005.

[25] Takfir jest pojęciem używanym przez grupy islamistyczne do określania muzułmanów jako apostatów, co usprawiedliwia zabicie ich.

[26] Wywiad z irackiej al-Fayhaa TV, 30 listopada 2005.

[27] MEMRI, Sayyed Ayad Jamal Al-Din, Iraqi Reformist M.P., 6 kwietnia 2005.

[28] www.elaph.com (19 września 2005).

[29] www.iraqwriters.com/INP/view_printer.asp?ID=1948&AUTHOR (11 września 2009).

[30] Op. cit.

[31] http://generationahrar.com .

[32] www.ahrarparty.com (4 stycznia 2010).

[33] “Khaleej Times”, Zjednoczone Emiraty Arabskie, 29 listopada 2009.

[34] www.alarabiya.net/articles/2007/12/13/42899.html.

[35] Jedna z 333 reakcji widzów na wywiad w Al-Arabiya TV, w którym zajmował się kwestiami teologicznymi. 13 grudnia 2007.

[36] www.iraqwriters.com (9 listopada 2009).

[37] Op. cit.

[38] www.almothaqaf.com/new/index-php?option=com_content&view (January 7, 2010).