Historycy sądzą, że plan ataku Hitlera na Rosję wykrystalizował się po wojnie zimowej 1939-1940 między Związkiem Radzieckim a Finlandią. Chociaż przytłaczająca przewaga liczebna i militarna Czerwonej Armii zdławiła Finów po trzech miesiącach walk, jej nieudolność na pierwszych etapach walki zachęciła Hitlera do wiary, że Rosjanie nie stanowią poważnego przeciwnika dla Wehrmachtu. [1] Szanowany rosyjski bloger i ekspert wojskowości, Anatoli Nesmijan, który pisze pod pseudonimem El-Murid, sądzi, że niezależnie od wyniku obecnych walk między Rosją a Ukrainą jest jasne, że wszystkie pieniądze, jakie Putin zabrał z rozwoju gospodarczego i skierował na wydatki obronne, nie dały skutecznej i zastraszającej machiny wojennej. Rosji udało się pokonać nieregularne siły, ale ujawniły się jej niedostatki militarne, co zmusiło Władimira Putina do przywołania groźby nuklearnej. Obecnie, kiedy słabość militarna Rosji jest ujawniona, jest tylko kwestią czasu aż przeciwnik przetestuje Rosję w jednym z wielu miejsc, gdzie Rosja jest militarnie zaangażowana.  

Uwagi Nesmijana znajdują się poniżej:[2]

Fińscy żołnierze w wojnie zimowej 1939-1940  (Źródło: Yle.fi)

Groźba użycia broni nuklearnej w zasadniczo całkiem zwyczajnym, lokalnym konflikcie, pokazuje całkowite i ostateczne bankructwo rosyjskich władz.

Putin, pod hasłem “wrogowie są dokoła”, zabierał astronomiczne sumy z budżetu rozwoju kraju i pakował je w to, co nazywał “potencjałem obronnym”. Jak długo gonił partyzantów jadących na “taczankach” [ciągnięty przez konia wóz z zamontowanym karabinem maszynowym, możliwa aluzja do Syrii] lub rabował zasoby tych, którzy nie mieli możliwości zemsty na nim, wszystko wydawało się iść dobrze. To prawda, że w Syrii pytania [o gotowość bojową rosyjskiej armii] już powstały, ale zostały szybko zagłuszone wrzaskami zwycięstwa.

Problem polega na tym, że sami najwyżsi przywódcy [Rosji] wydają się w pełni ufać, że narysowane i w większości zwyczajnie skradzione komiksy o bezprecedensowej sile rosyjskiej armii, odpowiadają faktom. I w oparciu o to zaufanie zaprojektowano wojnę, która natychmiast postawiła sprawy  na właściwym miejscu.

Bohaterstwo wroga jest oczywiście czynnikiem. To jednak nie ludzie prowadzą wojny. Zorganizowane struktury, zasoby i technologia prowadzą wojny. Heroizm służy jedynie jako wskazówka, że bardzo brakuje zwycięskich składników i muszą one być wypełnione, jak własnym ciałem [zrobił to sowiecki bohater Aleksander] Matrosow. Normalna armia działa w sposób, w jaki pracuje kopalnia, tj. wykonuje normę i wypełnia plan. Heroizm nie jest tu wymagany i w rzeczywistości nie jest mile widziany. Każdy, kto pracował na linii produkcyjnej, wie, że nikt tam nie lubi heroicznych entuzjastów. To prawda, kiedy jest zadanie [wymagające] wszystkich rąk, by zdążyć w terminie i wszystko „pali się”, wtedy tak, bohaterowie są potrzebni. Jest jednak jasne, że sytuacje, kiedy potrzeba wszystkich rąk na pokładzie, są wskaźnikiem marnej organizacji pracy.

W rzeczywistości obecnie Ukraina jest w sytuacji wszystkich rąk na pokładzie, co jest logiczne, bo są obiektywnie słabsi. Stąd heroizm [ukraińskich żołnierzy]. Problemem jednak jest to, że rosyjska armia, mimo całej przewagi, zawodzi we wszystkich swoich składnikach. To zaczyna się od planowania, które z kolei zaczyna się od sformułowania politycznych celów.

Już jest oczywiste, że polityczne zadania zostały przedstawione tak niekompetentnie, że każdy normalny generał powinien był powiedzieć głównodowodzącemu, także na etapie przyjmowania rozkazów, że jest on kretynem, że może go wyrzucić, ale on, generał, nie wykona takiego rozkazu. Nie mamy jednak generałów. Mamy urzędników. Tak więc wewnętrznie niemożliwe do wykonania zadanie było spowodowane planowaniem. Więc, przepraszam, dlaczego jesteście teraz tacy zdziwieni?

W końcu Kreml dostał to, co ma. Nie wiem, jak ta wojna skończy się militarnie, jakie granice zostaną osiągnięte, jakie straty poniesie nasza armia i jakie zada wrogowi. Już jednak jest oczywiste, że mit o potężnej armii rosyjskiej rozwiewa się. Co, bądźmy szczerzy, będzie miało opóźnione konsekwencje (opóźnione, ale nie na długo).

W oparciu o liczbę militarnych przedsięwzięć, w które zamieszany jest reżim w ostatnich latach, i liczbę wrogów, jakich zdobył hasłem “wrogowie są dokoła”, będzie wielu chętnych do sprawdzenia siły rosyjskiej pozycji po obecnej wojnie. Tak będzie w Syrii, Azji Środkowej i w Afryce (chociaż Afryka jest naturalnie ostatnią rzeczą, jak mogłaby nas teraz interesować).

Grożenie bronią nuklearną jest oznaką, że konwencjonalne opcje nie są dłużej dostępne. 4 dni lokalnej, zacofanej wojny, a potem najlepsze pozdrowienia. A ci, których interesuje ta kwestia z praktycznego punktu widzenia, wyciągną wnioski. Byliby głupcami, gdyby tego nie zrobili. I w ten sposób dalsze wstrząsy po tej wojnie są nieuniknione. Gdzie [pokażą się]? To już jest inne pytanie.


Anatoly Nesmijan (Źródło: Autogear.ru)

 


[1] History.com, August 29, 2018.

[2] El-murid.livejournal.com, February 27, 2022.