W artykule z 9 czerwca 2024 r. Chalid bin Hamad Al-Malik, redaktor naczelny saudyjskiej gazety „Al-Jazirah”, napisał, że izraelski premier Beniamin Netanjahu, który ma przemawiać w Kongresie USA 24 czerwca 2024 r.: jest mordercą, terrorystą i zbrodniarzem wojennym i że Stany Zjednoczone powinny go aresztować, gdy przybędzie, zamiast go szanować i wspierać. Al-Malik wzywał także Hamas, by zachował niezłomność w negocjacjach z Izraelem, aż do zwycięstwa, ponieważ to „ruch oporu” trzyma karty, a nie USA i nie Izrael, któremu nie udaje się osiągnąć swoich celów w wojnie. Zwycięstwo nad Izraelem, wyjaśnił, oznacza zawarcie porozumienia, które zagwarantuje uwolnienie więźniów palestyńskich w zamian za izraelskich zakładników, trwałe zakończenie wojny, wycofanie sił izraelskich z Gazy i rozpoczęcie dialogu w celu wprowadzenia w życie rozwiązania w postaci dwóch państw.
Poniżej podajemy tłumaczenie fragmentów jego artykułu:[1]
24 czerwca [2024 r.] został definitywnie ustalony jako dzień, w którym izraelski premier Beniamin Netanjahu wygłosi przemówienie w Kongresie USA. Zaproszenie nadeszło w odpowiedzi na decyzję Międzynarodowego Trybunału [Sprawiedliwości] o wydaniu nakazu aresztowania [Netanjahu] jako zbrodniarza wojennego, który umożliwił ludobójstwo na Palestyńczykach w Strefie Gazy…
Logicznie rzecz biorąc, Stany Zjednoczone powinny schwytać Netanjahu i postawić go przed obliczem sprawiedliwości, zamiast witać go jako zwycięzcę i chronić go przed karą, na jaką zasługuje. Ale to są Stany Zjednoczone, które są dalekie od [jakiejkolwiek skłonności] do egzekwowania prawa wobec swoich zbrodniczych sojuszników, zwłaszcza Izraela…
W przemówieniu Netanjahu powie swoje zwykłe kłamstwa i otrzyma od Ameryki jedynie wsparcie dla swoich zbrodni. Swoją wojnę przedstawi jako samoobronę przed przestępcami i terrorystami, podczas gdy to on jest mordercą, przestępcą, terrorystą, okupantem i agresorem, i tym, który odmawia [ludziom] wody, leków i żywności oraz prześladuje cywilów z wszystkich warstw, [w tym] kobiety, dzieci i osoby starsze… Jego przemówienie pełne oszustw i kłamstw wywoła aplauz publiczności [wyrażającej] swoje wsparcie i współczucie oraz ich aprobatę i wsparcie dla jego ciągłej polityki agresji. W ten sposób powróci do Izraela uzbrojony w amerykańskie wsparcie – co postawi USA w wątpliwym świetle pod względem ich stanowiska w sprawie chronicznego konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Jednak tym, kto trzyma karty w tej wojnie, nie są ani Stany Zjednoczone, ani Izrael, ale raczej [ruch] oporu. [Dlatego ruch oporu] nie powinien wpaść w amerykańsko-izraelską pułapkę na tym wrażliwym etapie wojny bez osiągnięcia zwycięstwa nad Izraelem. Zwycięstwo, o którym mowa, musi skutkować [następującym]: uwolnieniem izraelskich zakładników w zamian za jeńców [palestyńskich], trwałym zakończeniem wojny, wycofaniem się Izraela ze Strefy Gazy i rozpoczęciem dialogu w celu wprowadzenia w życie rozwiązania w postaci dwóch państw. Wszystko mniejsze [niespełniające tego, co powyżej] oznacza, że Izrael osiągnie swoje cele.
Palestyńczycy muszą zdać sobie sprawę, że Izrael – jak twierdzi izraelska opozycja wraz z [izraelskimi] wojskowymi – nie zrealizował jeszcze swoich celów, ponieważ nie udało mu się uwolnić zakładników, obalić Hamasu ani wygrać wojny w terenie i jest niepewny, jak zarządzać Strefą [Gazy] po zakończeniu wojny. Jednocześnie pojawiają się pierwsze [przebłyski] międzynarodowego uznania państwa palestyńskiego, potępienie Izraela w sądach międzynarodowych, presja społeczna wewnątrz Izraela i nieporozumienia i rezygnacje w izraelskim rządzie. [Ponadto] relacje na temat kwestii palestyńskiej w światowych mediach są zrównoważone lub pozytywne. Wszystko to zmusza nas do wystrzegania się [podejmowania] jakichkolwiek decyzji lub stanowisk, które torpedują te osiągnięcia.
[1] Al-Jazirah (Saudi Arabia), June 9, 2024.