W artykule z 3 października 2010 r. redaktor naczelny saudyjskiej gazety wydawanej w Londynie “Al-Sharq Al-Awsat”, Tariq Alhomayed, napisał, że Ameryka spiskuje z Iranem i pozwala mu na ingerencję w Iraku w zamian za współpracę z Zachodem w kwestii nuklearnej. Stwierdził on, że może to prowadzić do zniszczenia procesu politycznego w Iraku, a nawet do powrotu reżimu Baas.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykuły, opublikowanego w angielskiej edycji gazety [1]:

Przekonanie, że USA sprzedały Irak, jest szeroko rozprzestrzenione wśród irackiej elity

Wśród wielu ludzi irackiej elity, a także wśród arabskich polityków, intelektualistów i dziennikarzy, panuje przekonanie, że USA spiskują z Irańczykami w sprawie Iraku i że istnieje spisek w sprawie podziału tego regionu. Twierdzi się, że Ameryka zawiera umowę z Iranem: Teheran będzie współpracował z Ameryką i Zachodem w sprawie swojego programu nuklearnego, a w zamian otrzyma pozwolenie na polityczną interwencję w Iraku – [umowę, którą] Irańczycy już zaproponowali Zachodowi, a szczególnie Amerykanom. Według tych, którzy są sceptyczni co do intencji USA, USA właśnie dlatego nie widzi nic złego w jeszcze jednej kadencji Nouriego Al-Malikiego [jako prezydenta] kosztem innych elementów irackich. Ten sceptycyzm wart jest analizy, choćby dlatego, że rozprzestrzenił się lotem błyskawicy wśród irackiej elity, która na ogół nie wierzy w teorie spiskowe i opowiada się za racjonalnością w sprawie stosunków z Zachodem.

Mieszkający w Waszyngtonie Irakijczyk, który zna kręgi decydentów, mówi mi, że [wielu] tych, którzy są blisko związani z kwestią iracką, a szczególnie w zespole wiceprezydenta Joego Bidena, są z pochodzenia Kurdami. Jak mogą więc nie znać regionu i tego, co tam się dzieje? [Mój] informator, chociaż nie jest on zwolennikiem teorii spiskowych, dodał, że obraz szybko staje sie jasny: Amerykanie przekażą Irak Irańczykom, którzy nie chcą, by Irak powrócił do poprzedniego statusu kulturalnego, politycznego i ekonomicznego. Zamiast tego chcą odebrać niepodległemu Irakowi podejmowanie decyzji i wolną wolę. Jak powiedział mi wysoki funkcjonariusz arabski: „Czy mam uwierzyć w to, co się mówi, a ignorować to, co dzieje sie w rzeczywistości?”

„Fatalnym błędem Waszyngtonu było zaakceptowanie irańskiej ingerencji i uważanie jej za nieuniknioną”

Trudno jest wierzyć w teorie spiskowe. Jednak to, co dzieje się dzisiaj w Iraku, jest bardzo poważne, z połową ludności Iraku zmarginalizowaną lub nieobecną [w domenie politycznej], pozostawiając Irak w rękach Irańczyków, żeby stworzyli rząd [iracki] jak im się podoba. Sugeruje to fatalny błąd ze strony Amerykanów, nawet jeśli założy się, że mają szczere intencje. Fatalnym błędem Waszyngtonu było zaakceptowanie irańskiej ingerencji i uważanie jej za nieuniknioną. Pomogło to usankcjonować konflikt wyznaniowy w regionie. Jeśli kraj tak mały jak Liban może spowodować w regionie ból głowy dla Ameryki i dla Zachodu, to co z Irakiem, biorąc pod uwagę jego rozmiary, jego rolę [w regionie] i jego potencjał?

Jeśli Nouri al-Maliki zostanie nominowany na drugą kadencję, będzie to oznaczało zniszczenie systemu politycznego, który już jest kruchy. Będzie to także oznaczało kres jakiejkolwiek wiarygodności całego procesu politycznego, [ponieważ] każda sekta w Iraku znajdzie schronienie u odpowiednich władz, żeby zapewnić swoje przetrwanie. Co jednak najbardziej poważne, życie powróci do tego, jakim było pod rozwiązaną obecnie iracką partią Baas. Nie zapomnijmy, że armia byłego reżimu Saddama Husajna składała się z ponad pół miliona wojowników. Pytam Amerykanów: gdzie są ci ludzie teraz? Czy są gwarancje, że nie powrócą?

Moim zdaniem sprawą tutaj jest zwykła ignorancja amerykańska co do konsekwencji działań [Ameryki]. Kwestia ta będzie miała liczne reperkusje w regionie. Waszyngton popełnił wielkie błędy, zarówno w okupowaniu Iraku, jak w pozwoleniu Iranowi na wpłynięcie na stworzenie rządu irackiego… Te błędy znaczą, że nie ma żadnej stabilności w Iraku, a także, że stoimy teraz na krawędzi zaciekłego konfliktu wyznaniowego w naszym regionie.

Tak więc… pytanie brzmi: czy Waszyngton popiera plan eksportowania rewolucji Chomeiniego do naszego regionu?


[1] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 3 października 2010. Tekst został zredagowany dla większej jasności.