Dziennikarz, zwolennik reform, dr Ahmad Abd Al-Malik, publicysta gazety Zjednoczonych Emiratów Arabskich “Al-Ittihad”, zaatakował prasę arabską za krytykowanie USA i równoczesne omijanie krytykowania przywódców arabskich. Napisał, że ponieważ uważa się, że jest otwarty sezon na USA, arabski system cenzury pozwala na ataki na nie, także kiedy są one nieusprawiedliwione, podczas gdy krytyka skierowana przeciwko reżimom arabskim, choćby najbardziej uzasadniona, podlega normalnie cenzurze i jej autorzy są karani.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [1] :

Żeby przeczytać więcej z MEMRI Democratization and Reform Project, odwiedź http://www.memri.org/subject/en/804.htm .

Odwiedź także Democratization and Reform in the Arab & Muslim World Project Social Media Initiative Nawafiz Openness blog w http://www.thememriblog.org/reformproject .

„[Krytykując] USA, ci ‘renomowani’ autorzy liczą na ich tolerancję i wolność słowa”

…Czytamy artykuły niektórych naszych “renomowanych” autorów, krytykujących USA i ich przywódców, protestujących przeciwko ich błędom i stanowisku wobec świata arabskiego, i ani jeden cenzor rządowy lub krytyczny redaktor nie [kwestionują] tych artykułów. Taka krytyka USA i zaniedbań ich przywódców nie przeszkadza rządom [arabskim] lub redaktorom gazet, ponieważ popierają oni krytykę błędów USA, a nawet drukują przykłady „porażek” polityki zagranicznej [USA], za które obywatele [USA] płacą cenę.

Nie jest tak, że sprzeciwiamy się krytykowaniu USA przez arabską prasę i autorów – bowiem [USA] nie są powyżej krytyki – ani nie jesteśmy przeciwni krytykowaniu przywódców USA, które jest uprawnione. W rzeczywistości potępiamy każde pogwałcenie praw narodów do samostanowienia i sprzeciwiamy się każdemu pogwałceniu suwerenności krajów z jakiegokolwiek powodu. Tym, co nam przeszkadza, jest, że [krytykując] USA ci „renomowani” autorzy liczą na ich tolerancję i wolność słowa, ale jeśli chodzi o reżim arabski, w ogóle nie odważają się go krytykować, nawet jeśli jest skorumpowany.

Przywódcy arabscy zawiedli swój naród

Należy wspomnieć, że niektóre rządy w świecie arabskim zrujnowały gospodarkę swoich krajów i zniszczyły ich infrastrukturę, [która działała] od dni kolonializmu. [Ponadto] w świecie arabskim trwają dysputy, których nie udało się rozwiązać wszystkim szczytom arabskim. Nie jest to wina ludów arabskich, które tęsknią za wolnością, arabską jednością i arabską niezłomnością, ale kilku rządów arabskich i ich więzów z Zachodem.

Świat arabski pełen jest źródeł energii, żyznej ziemi i zasobów [naturalnych] i ludzkich, niemniej nie ma żadnego przemysłu, rolnictwa ani jasnej wizji spożytkowania tego bogactwa… [zamiast tego] jest bezrobocie, zła administracja, korupcja rządowa, zacofanie, terroryzm, plemienność, próby oderwania się od ojczyzny przez grupy etniczne oraz partie polityczne, które cenią sekciarską tożsamość wyżej niż identyfikację z ojczyzną. W świecie arabskim jest czołobitność wobec władców, tyrania partii rządzącej i użycie siły przeciwko każdemu, kto próbuje wyrazić inny pogląd – tak samo, jak istnieje cenzura w mediach rządowych, które zawsze są [uważane] za najprawdziwszy i najmądrzejszy [głos] i taki, który nie „mówi nonsensów”…

W świecie arabskim są duże i różnorodne grupy nadal dążące do samostanowienia, takie jak [rozmaite] sektory bidoun [2] – grupy, które są marginalizowane i [niezdolne] do realizowania swoich podstawowych praw.

„Zajęcie się sytuacją w świecie arabskim jest znacznie bardziej honorowe niż kierowanie krytyki wobec USA”

Dlaczego jest tak, że „renomowani” arabscy autorzy, którzy nie ujawniają nieludzkich czynów pewnych reżimów [arabskich], uważają za właściwe ujawnianie czynów USA i ich przywódców?… Dlaczego [ci autorzy] nie ujawniają faktów o pewnych reżimach, które odmawiają swoim narodom bezpieczeństwa, wygody i dobrostanu, na jaki zasługują?

Dlaczego nie piszą o niesprawiedliwości, która może spaść na obywateli piszących przeciwko [reżimom arabskim], a to przynajmniej mogą zrobić, nawet jeśli jest to sprzeczne ze stanowiskiem rządu? Dlaczego [nasi] przywódcy nie przyjmują odpowiedzialności za zacofanie naszej gospodarki, edukacji i społeczeństwa, chociaż pozostają przy władzy przez długi czas? Dlaczego [autorzy] nie ujawniają powtarzanych obietnic, które służą do „narkotyzowania” ludzi przez dziesięciolecia, a z których żadna nigdy nie jest realizowana? Dlaczego nie piszą o upadku instytucji i stagnacji rządu w epoce rozwoju technologicznego, albo o antykonstytucyjnych ustawach, które uwieczniają podział klasowy w narodzie albo są sprzeczne z traktatami międzynarodowymi?

Dlaczego nie krytykują rządu, który jest niezdolny do kontrolowania całego swojego terytorium i dostarczenia bezpieczeństwa [wszystkim swoim obywatelom, ale zamiast tego], przymykają oczy na akty [terrorystyczne], które sieją strach i śmierć wśród pokojowych [ludzi]? [Dlaczego nie krytykują rządu, który] wystawia społeczność międzynarodową przeciwko nieszczęsnym i bezbronnym [Arabom], powodując, że spotykają ich ograniczenia podróży i kłopoty na lotniskach europejskich i amerykańskich? A co z uwięzieniem opozycjonistów? Czy [kiedykolwiek] słyszeliście o europejskich lub amerykańskich opozycjonistach idących do więzienia?

Czy nasi “renomowani” autorzy mają cokolwiek do powiedzenia o tym wszystkim, zamiast zalewania nas krytyką Ameryki i jej przywódców?… Zajęcie się sytuacją w świecie arabskim jest znacznie bardziej honorowe niż kierowanie krytyki wobec USA i ich przywódców. Ameryka nie boi się żadnej opinii ani krytyki, jakkolwiek krzykliwej. [Co więcej], kierowaliśmy ostre, zjadliwe, pogardliwe słowa wobec Izraela już przez 60 lat i nie odzyskaliśmy ani centymetra naszej skradzionej ziemi.

… To jest różnica między nami a nimi… Możemy powiedzieć co tylko chcemy o [Zachodzie], ale jeśli wypowiemy jedno słowo prawdy o własnych [krajach i przywódcach] uważane to jest za przestępstwo zasługujące na karę.


[1] “Al-Ittihad” (Zjednoczone Emiraty Arabskie), 30 grudnia 2010.

[2] Bidoun jest skrótem od bidoun jinsiyya, co znaczy „bez obywatelstwa” i odnosi się do członków plemion beduińskich, którym pewne państwa Zatoki Perskiej odmawiają obywatelstwa, w tym Kuwejt i Bahrajn.