W artykule z 2 stycznia 2018 r. w katarskiej gazecie “Al-Watan” Bin Saif opłakuje stan świata arabskiego na początku nowego roku. Pisze, że podczas gdy dzieci na Zachodzie obchodzą sezon świąteczny prezentami i radością, arabskie dzieci doświadczają wojny, rozlewu krwi i bombardowań. Dla zilustrowania tego wyobraża sobie „arabskiego św. Mikołaja”, który zamiast jechać saniami i rozdawać prezenty, jedzie w starym czołgu i rozdaje ładunki wybuchowe i granaty kasetowe.

Poniżej podajemy fragmenty:  

Św. Mikołaj jedzie saniami ciągniętymi przez renifery. Odmawia zaprzęgnięcia konia arabskiego, niezależnie od tego, jak byłby czystej krwi, ponieważ koń arabski zawsze może być pułapka bombową. Św. Mikołaj rozdaje prezenty dzieciom całego świata, ale trzyma się z daleka od dzieci arabskich ze strachu, że może go zabić zabłąkana kula, bomba w samochodzie zaparkowanym [na poboczu] lub bomba beczkowa. Dzieci na świecie są przystrojone w kolorowe ubrania i trzymają zabawki i [książeczki] z świątecznymi piosenkami, podczas gdy dzieci arabskie budzą się codziennie rano, żeby strzepnąć pył po codziennym bombardowaniu ze swoich ubrań i zetrzeć jaskrawoczerwoną krew z twarzy. Co roku św. Mikołaj boi się przekroczyć arabski równik.

Główną różnicą między optymistycznymi i pesymistycznymi narodami jest sposób, w jaki się wyrażają. My zapisujemy nasze myśli pod nagłówkiem „Żegnaj 2017”, [podczas gdy] inne [narody] wyrażają swój optymizm pod tytułem „Witaj 2018”…

Pozwólcie mi wyobrazić sobie arabskiego św. Mikołaja: zamiast sani z zaprzężonymi reniferami będzie jechał starym rosyjskim lub amerykańskim czołgiem kierowanym przez arabskiego żołnierza, który składa się tylko ze skóry i kości z powodu głodu. Worek [z prezentami], jakie niesie, wypełniony jest pięknymi ładunkami wybuchowymi, rakietami RPG ozdobionymi balonami i granatami kasetowymi we wszystkich kolorach tęczy. Arabski św. Mikołaj nosi różowy, kuloodporny hełm i nosi garnitur pofarbowany na jaskrawą czerwień arabską krwią. Przejeżdża przez każda wieś, siejąc śmierć, a potem jedzie do kolejnej wsi…

Z początkiem nowego roku próbuję być optymistyczny. Próbuję być szczodry z wami i piszę słowo „nadzieja”. Ale za każdym razem, kiedy piszę słowo amal [„nadzieja”] litera l cudem przeskakuje przed m i daje alam [„ból”][1].


[1] „Al-Watan” (Katar), 2 stycznia 2018.