Związana z Hamasem prasa opublikowała ostatnio liczne artykuły wychwalające Turcję i jej premiera, Recepa Tayyipa Erdogana, którego partia wygrała w czerwcu 2011 r. wybory parlamentarne. Należy zauważyć, że od wydarzeń z Flotyllą Wolności w czerwcu 2010 r. prasa arabska przedstawiała Erdogana jako orędownika walki przeciwko oblężeniu Gazy i propagatora stosunków turecko-palestyńskich. To wrażenie stało się jeszcze silniejsze, kiedy w zwycięskim przemówieniu powyborczym wspomniał Ramallah, Gazę i Jerozolimę [1] . Erdogan był także aktywny w promowaniu pojednania Hamas-Fatah, wraz z przywódcami egipskimi [2] .

Związana z Hamasem gazeta “Falastin” opublikowała niedawno kilka artykułów, które chwaliły Turcję, podkreślając jej gorące stosunki z Hamasem i podobieństwo stanowisk Hamasu i Turcji. Jeden z artykułów stwierdzał, że Turcja, podobnie jak Hamas, zwróciła się do świata arabskiego i muzułmańskiego, zamiast do Zachodu. Artykuły podkreślały także, że Turcja odnosi korzyści z promowania sprawy palestyńskiej; na przykład twierdzi się, że poparcie Erdogana dla Flotylli Wolności przyczyniło się do jego zwycięstwa w wyborach.

Inną opinię wyraził Abd Al-Sattar Kassem, intelektualista związany z Hamasem. Pisząc na związanej z Hamasem witrynie internetowej ostrzegł, że błędem jest pokładanie zbyt wielkich nadziei w Turcji, która jest członkiem NATO i uznaje Izrael.

Poniżej podajemy fragmenty artykułów:

Turcja zwraca się do świata arabskiego i muzułmańskiego jako alternatywy wobec Zachodu

Artykuł w gazecie wychodzącej w Gazie “Falastin” opisuje stosunki między Hamasem a Turcją jako stosunki „miłości” i podkreśla podobieństwo ich polityki:

„Miłość nadaje polityce inny smak. Miłość umieszcza interes na drugim miejscu. Przesłanie przekazane [Hamasowi] przez [tureckiego premiera] Recepa Tayyipa Erdogana było przesłaniem miłości i rozmowa telefoniczna premiera Hamasu] Ismaila Haniji [z Erdoganem], w której gratulował [tureckiemu premierowi zwycięstwa wyborczego] także było przesłaniem miłości i lojalności. Jak miło, że partia Sprawiedliwości i Rozwoju [Erdogana] wygrała wybory po raz trzeci. Jak miło, że zdobyła zaufanie narodu tureckiego. Jak miło, ze zdobyła 50% głosów. Ale najmilszą rzeczą dla nas, Palestyńczyków, a szczególnie dla nas, oblężonych w Gazie, jest to, że Gaza była częścią zwycięskiego przemówienia Erdogana, które wygłosił po tym, jak poznano wyniki.

Gaza była częścią tego przemówienia, jak również Bliski Wschód [w ogóle]. To wskazuje na strategię tureckiej partii Sprawiedliwości i Rozwoju: widzi ona Arabów i Bliski Wschód jako alternatywę dla UE, która odwróciła się plecami do [Turcji], uważając się za [klub] tylko dla krajów chrześcijańskich. Ta strategia [zwracania się] do Bliskiego Wschodu jest pozytywną i produktywną alternatywą, która tworzy zasadniczy składnik wysiłków zrzucenia jarzma Zachodu i [ucieczki] spod dominacji zachodniej kultury i interesów na Bliskim Wschodzie. Arabski wschód, którego Turcja jest częścią, był kiedyś wiodącym [regionem] świata… i kolebką cywilizacji, z wpływami na całą ludzkość na wszystkich pięciu kontynentach.

Hamas i Gaza lansują tę samą strategię [polegania] na głębi arabskiej i muzułmańskiej, szczególnie dlatego, że Palestyna i Hamas są drodzy sercom milionów Arabów i muzułmanów. To daje nam nadzieję, że odrodzenie się zbliża…

Zwycięstwo partii Sprawiedliwości i Rozwoju ucieszyło nas, a nasza radość rozgniewała naszego wroga [Izrael]… [który] wyczuwał, że część jego polityki zagranicznej rozbiła się na pokładzie Marmara, co objawiło prawdę i spowodowało, że naród turecki zgromadził się wokół Erdogana i jego partii…” [3]

Turcja zgadza się ze znaczną częścią polityki Hamasu

Inny artykuł w tej samej gazecie opisał poparcie Turcji dla Hamasu w procesie pojednania palestyńskiego:

„Turcja odmawia wywierania nacisku lub szantażowania Hamasu, ponieważ przenikliwie rozumie sytuację. Jej pogląd nie różni się od [poglądu] Hamasu, niemniej rozumie także postrzeganie i politykę [prezydenta Autonomii Palestyńskiej] Mahmouda Abbasa, jego kontakty, jego sposób radzenia sobie ze sprawą palestyńską i jego nieporozumienia z Hamasem i z rządem tureckim…

Być może jednym z celów wizyty [szefa Biura Politycznego Hamasu] Chaleda Maszala w Turcji jest namawianie tureckiego premiera, teraz, kiedy wygrał wybory, do ustanowienia otwartych stosunków z Hamasem – szczególnie dlatego, że rząd turecki obiecał nawiązanie takich stosunków po wyborach… Wierzymy, że na następnym etapie zobaczymy nowe stanowisko ze strony rządu Erdogana, które zbliża się do sprawy palestyńskiej i zgadza się pod wieloma względami z polityką Hamasu…

Oczekuje się, że Turcja odegra kluczową rolę w pojednaniu [między Palestyńczykami]… [szczególnie] biorąc pod uwagę próżnię w przywództwie regionalnym i pragnienie Turcji odgrywania wiodącej roli w [świecie] arabskim i muzułmańskim. Sprawa palestyńska może być [jej] drogą [do osiągnięcia tej roli]. Należy zauważyć, że Turcja… nie będzie szantażować żadnej ze stron palestyńskich, ale będzie działać na rzecz stworzenia równowagi między siłami [palestyńskimi] w celu zachowania zarówno praw Palestyńczyków, jak i ich różnych interesów” [4] .

Turcja nie odstępuje od porządku światowego, narzuconego przez USA i Izrael

Inne stanowisko zajmuje Abd Al-Sattar Kassem, profesor politologii na uniwersytecie Al-Najah w Nablusie, który jest bliski Hamasowi i pisze na witrynie internetowej związanej z tym ruchem. Kassam napisał, że Palestyńczycy nie powinni pokładać nadziei w Turcji, która jest częścią porządku światowego pod kierownictwem USA, i służy Izraelowi na szkodę Palestyńczyków. Ponadto wyraźnie skrytykował Autonomie Palestyńską za brak promowania praw Palestyńczyków:

“Obywatel arabski jest ‘spragniony’. Nieustannie szuka czegoś lub kogoś, kto może choć trochę złagodzić to pragnienie. Kiedy zauważa [iskierkę] nadziei na horyzoncie, biegnie ku niej krzycząc i wołając o pomoc, w nadziei, że nie jest to miraż. Obywatel arabski jest najbardziej upokorzonym człowiekiem… Tęskni do [odrobiny] szacunku, do poczucia, że porażka się nieco oddala, i do odprężenia się, jak inni ludzie…

Dzisiaj premier Turcji stoi na czele szeregu bohaterów, którzy ratują obywatela arabskiego przed nieuleczalną, upokarzającą torturą… [Ale] Arabowie nie powinni spodziewać się zbyt wiele od Turcji, z wielu powodów…

We wszystkich swoich poprzednich oświadczeniach, słowach i czynach, [przedstawiciele] Turcji nie odstępowali od porządku światowego narzuconego przez USA i często przez Izrael… Ten porządek światowy uznaje Izrael i jego prawo do istnienia i jest gotowy bronić go, jeśli stanie przez egzystencjalnym zagrożeniem. Równocześnie ten porządek nie uznaje prawa uchodźców [palestyńskich] do powrotu i ich prawa do zbrojnego oporu. Ani nie uznaje ustanowienia prawdziwego, niepodległego państwa [palestyńskiego], które może sie bronić…

Turcja nadal uznaje twór syjonistyczny, nadal jest członkiem NATO i nadal próbuje dołączyć do Unii Europejskiej. Uznanie praw Palestyńczyków i obrona ich jest nie do pogodzenia z tą sytuacją. [Ponadto] Turcja stara się naprawić swoje stosunki z Izraelem i przywrócić je do byłego stanu sprzed Konferencji w Davos [kiedy Erdogan wymaszerował podczas sporu z prezydentem Izraela Szimonem Peresem] i sprzed Flotylli Wolności [2010 r.]… [Dodatkowo] turecki minister spraw zagranicznych poprosił Hamas, by uznał Izrael, próbując w ten sposób spowodować, że Palestyńczycy zrzekliby się swojego stanowiska narodowego na rzecz tworu syjonistycznego…

Nie wierzę, że Turcja chce być bardziej palestyńska niż Palestyńczycy i bardziej arabska niż Arabowie. Ci, którzy nie doceniają swoich praw, nie mogą prosić innych, by walczyli w ich wojnach… Dziękujemy, Turcjo. Mimo [tego wszystkiego] stanowisko Turcji wobec wojny przeciwko Gazie i wobec trwającego cierpienia mieszkańców Gazy jest lepsze niż stanowisko wielu Palestyńczyków i Arabów… Dziękujemy, [Turcjo, ale] nie musisz walczyć w mojej bitwie” [5] .


[1] Erdogan powiedział: „Prawdziwym zwycięzcą [w wyborach] jest Turcja… i wszystkie uciskane ludy… Sarajewo wygrało tyle samo co Stambuł; Bejrut tyle co Izmir; Ramallah, Nabluz, Jenin, Zachodni Brzeg, Gaza i Al-Kuds [Jerozolima] tyle co Dijarbakir”. „Hurriyet” (Turcja), 12 czerwca 2011.

[2] Przewodniczący Biura Politycznego Hamsu Chaled Maszal i prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas byli niedawno (oddzielnie) z wizytą w Turcji, prawdopodobnie po to, żeby dyskutować o pojednaniu. „Al-Quds Al-Arabi” (Londyn), 23 czerwca 2011.

[3] “Falastin” (Gaza), 18 czerwca 2011.

[4] “Falastin” (Gaza), 24 czerwca 2011.

[5] www.Palestine-info.info, 27 czerwca 2011.