Portal internetowy “Al-Akhbar” opublikował to zdjęcie przy artykule z podpisem: “Członkowie organizacji LGBT (lesbijki, geje, biseksualiści i transgender) protestują przeciwko zamordowaniu działacza transgenderysty w Mexico City”; 18 marca 2012. (Zdjęcie: REUTERS – Edgard Garrido)”

11kwietnia 2012 r. angielskojęzyczny portal gazety libańskiej “Al-Akhbar”, która jest bliska Syrii i Hezbollahowi, opublikował artykuł zatytułowany “Homoseksualiści walczą o swoje prawa w porewolucyjnym świecie arabskim”. Autorem artykułu jest Joseph Mayton, którego portal opisuje jako “założyciela i redaktora naczelnego egipskiego Bikyamasr.com i [którego] można znaleźć na Twitterze @jmayton .”

Poniżej podajemy ten artykuł w tłumaczeniu z angielskiego oryginału[1] :

Chaos w regionie prowadzi do przemocy przeciwko społecznie marginalizowanym grupom

Zmiana często zabiera lata, jeśli nie dziesięciolecia. Podczas gdy w zeszłym roku było wiele zarówno negatywów, jak pozytywów na drodze do większej wolności, nie powstrzymało to wielu spośród młodzieży LGBT w regionie w dalszych naciskach, na swój własny sposób, o rzeczywistą i trwałą transformację. Niestety, lokalne media i rządy nie były pomocne, a w wypadku Iraku, były bezpośrednio odpowiedzialne za wzniecanie przemocy – i przynajmniej jednej relacjonowanej masakry – przeciwko społeczności gejów w kraju. Nie tylko rząd iracki pozwolił na masowe zabijanie nastolatków za to, że wyglądają na „emo” lub gejów, ale przez używanie języka przemocy popychali milicje, a potem stali z boku i pozwolili brutalnie zamordować dziesiątki Irakijczyków. Jest to alarmujące przypomnienie, że przemoc, tortury i morderstwo mogą szybko stać się najbliższą walką społeczności gejowskiej tego regionu.

Jeśli jest jakaś pozytywna strona tej ponurej masakry niewinnych cywilów, to jest nią reakcja irackiej społeczności LGDT na te zabójstwa. Powiązali tę sytuację z walką kobiet, kolejną oblężoną częścią społeczeństwa arabskiego, której aktywiści nadal domagają się w całym regionie pełnej ochrony prawnej. Jest to oznaka zmieniającej się mentalności i zrozumienia obecnego rozwoju politycznego i społecznego w regionie. Połączenie sił z innymi nękanymi grupami może być sposobem na rozwinięcie związków z lokalnymi działaczami, którzy mogą nie być świadomi społeczności LGBT lub nie dbać o nią.

„Niektórzy islamiści wydają się, przynajmniej na zewnątrz, skłonni przynajmniej pogodzić się z dyskusjami o prawach mniejszości”

W Egipcie, w następstwie powstania, które obaliło Hosniego Mubaraka w lutym 2011 r., społeczność LGBT dołączyła do innych [w] wezwaniach o wolność i większe prawa. Wielu [ludzi] w miesiącach, które nastąpiły, odmawiało propagowania pojedynczej sprawy, w tym zarówno praw kobiet, jak praw LGBT. W połowie lata zeszłego roku pomruki islamistów zaczynały ogarniać kraj, pozostawiając, jak to wierzyło wielu, niewiele czasu na żądanie ich praw. Tak więc społeczność LGBT ogłosiła plan wiecu pro-gejowskiego 1 stycznia tego roku. Wywołało to wiele kontrowersji między zarówno konserwatystami, jak liberałami, a ci ostatni twierdzili, że nie jest to właściwy czas. Pewien wiodący działacz powiedział mi wówczas, że „nie możemy propagować jednej sprawy, ponieważ wszyscy musimy być pod jednym parasolem”. Takie było ogólne myślenie, ale społeczność LGBT uważała inaczej i zaczęła ujawniać szczegóły protestu. Protest został ostatecznie odwołany. Być może Egipt nie był „gotowy” na wiec LGBT, ale sam fakt, że był on ogłoszony i przez szereg dni propagowany na lokalnych portalach, w artykułach i mediach społecznościowych, pokazuje, że kraj jest bardziej gotowy niż sądzi wielu, by wysunąć na czoło prawa LGBT. Powoli ale pewnie, jak mówi porzekadło.

Egipt otwierał się i mimo przejęcia władzy przez islamistów i pchania bardziej konserwatywnego program w ostatnich miesiącach, nadal panuje optymizm. I słusznie. Nawet niektórzy islamiści w dużej mierze zmienili ton wobec homoseksualistów i, jak niedawno powiedział mi Brian Whitaker, autor książki Unspeakable Love: Gay and Lesbian Life in the Middle East, niektórzy islamiści zaczęli mówić o byciu gejem jako o „chorobie”, zamiast powoływać się na Koran i religię jako sposób przeciwstawienia się społeczności LGBT. Dla Whittakera, a twierdzi on, że to dzieje się zarówno w Tunezji, jak w Egipcie, jest to ważna zmiana, której nie należy przeoczyć. „Na przykład w Tunezji główne oświadczenie Enhady o homoseksualizmie jako chorobie otworzyło, być może, miejsce na debatę o zniesieniu odpowiedzialności karnej”.

W Egipcie jednak, kiedy rozmawiałem z szefem Partii Wolność i Sprawiedliwość (PWS) w Gizie w zeszłym roku przed wyborami parlamentarnymi, poruszyłem kwestię praw gejów. Chociaż odmówił bezpośredniego skomentowania tego tematu, napomknął, że pomysł zniesienia odpowiedzialności karnej może być w planach. „PWS opowiada się za wszystkimi prawami człowieka i za sprawiedliwością, jeśli ludzie potrzebują pomocy w czymś, damy ją”, brzmiała jego wymijająca odpowiedź. Pokazuje to, że niektórzy islamiści, przynajmniej na wewnątrz, wydają się gotowi przynajmniej pogodzić się z dyskusjami o prawach mniejszości”.

„Gdyby moja rodzina znalazła mnie w przeszłości z inną dziewczyną, krzyczano by na mnie i może nie odzywaliby się do mnie przez tygodnie… ale teraz wydaliby mnie [policji]”

W Tunezji nowe pismo “Dzień Geja Tunezji” jeszcze dalej rozwija te kanały, którymi stara się połączyć miejscowe różnice kulturowe z promowaniem informacji o prawach. Pod wieloma względami może to być kluczem do sukcesu, ponieważ skupiają się na lokalnej naturze mas tunezyjskich, może to zadziałać na zmianę postrzegania społeczności lokalnej. Niemniej muszą pokonać bariery w społeczeństwie, związane także z wzrostem islamizmu, którymi z pewnością zajmie się ich społeczność. Mimo rosnących obaw intelektualistów i liberałów w kwestii roli islamistów i partii Enhada, także członkowie tunezyjskiej społeczności LGBT mówią, że poziom konserwatyzmu w kraju nie jest szczytowy.

“Tunezyjczycy nie są tak konserwatywni, jak sądzi świat, i w ostatecznym rachunku są bardziej skłonni na pozwolenie ludziom na seks z kim chcą i nie czynienie z tego przestępstwa, ale przedarcie się z koncepcją, że jest to w porządku, powstrzymuje ludzi”, powiedziała Hind, tunezyjska lesbijka, która poprosiła, by jej nie ujawniać nazwiska. Hind dodała jednak, że obecny klimat społeczny zmienia się i że musi bardziej uważać, kiedy znajduje się w miejscu publicznym ze swoją partnerką, podkreślając trudności nadal stojące przed społecznością. „Gdyby moja rodzina znalazła mnie w przeszłości z inną dziewczyną, krzyczano by na mnie i może nie odzywaliby się do mnie przez tygodnie, albo coś takiego, ale teraz wydaliby mnie [policji]. Mój brat nawet powiedział mi, że to zrobią, to jest bardziej przerażające teraz niż przedtem, a wszystko po tym, jak tęskniliśmy do zmiany” – wyjaśniła.

Mimo tych wyzwań nadal istnieje nadzieja, że z czasem społeczność LGBT stanie się pełnymi obywatelami w społeczeństwie. Nic nie przychodzi łatwo i chociaż euforia rewolucji przyniosła wielkie nadzieje na natychmiastową zmianę, zabiera ona czas. Whitaker wskazuje, że w Wielkiej Brytanii zabrało 10 lat od propozycji prawa znoszącego odpowiedzialność karną do uchwalenia go. Chociaż iracka masakra nastolatków „emo” sugeruje, ze region cofa się w sprawie praw LGBT, otwarcie publicznego dyskursu umożliwiło wyłonienie się kwestii praw LGBT w społeczeństwach porewolucyjnych. Należy to uważać za pozytyw, ponieważ co najmniej ujawnia to trend ku otwartości i akceptacji. Może zabrać lata zanim zaowocuje, ale naprawdę rozpoczęło się to dla społeczności LGBT.


[1] english.al-akhbar.com, 11 kwietnia 2012.