W wywiadzie opublikowanym 13 lutego 2013 r. przez “The Thimes of Israel”, zalozyciel i prezydent MEMRI Yigal Carmon powiedzial, ze wierzy, iz Wiosna Arabska jest tylko poczatkiem procesu zmian, mówiac, ze dotarcie do postepowych wartosci “Europie zabralo setki lat”. W sprawie islamistów porywajacych rewolucje egipska powiedzial, ze „jest zarówno haniebne moralnie, jak nieuzasadnione politycznie, by Ameryka popierala elementy, które ciagna ludzkosc do tylu”.

Ponizej podajemy fragmenty tego wywiadu:

„To jest naprawde Wiosna Arabska”; „Arabowie rozpoczeli dluga podróz, by dolaczyc do reszty ludzkosci. To jest honorowa podróz, dla której mam najwyzszy szacunek”

W wywiadzie pan Carmon powiedzial: „Ludzie ostrzegali nas przed wzrostem islamizmu, ale od pierwszego dnia moja postawa byla calkowicie odwrotna… To naprawde jest Wiosna Arabska, wiosna, podczas której ludzie walcza o wolnosc, codziennie narazajac zycie przeciwko dyktaturze. Nie ma na to innej nazwy”.

Podkreslajac, ze nie nalezy wnioskowac, iz rewolucja przegrala, poniewaz rezimy islamskie wygrywaja wybory w calym regionie, podkreslil, ze przed Wiosna Arabska Bliski Wschód byl „zamarznietym bagnem represji na kazdym poziomie”. Ta zmarzlina, powiedzial, zostala nieodwolalnie rozbita przez fale powstan przeciwko tym rezimom, co znaczy, ze Arabowie i muzulmanie nie sa juz dluzej „poza swiatem i jego zmianami”.

„Arabowie rozpoczeli dluga podróz, by dolaczyc do reszty ludzkosci. To jest honorowa podróz, dla której mam najwyzszy szacunek” – powiedzial.

„Nie ma chodzenia na skróty w historii; Europie zabralo setki lat”, zeby dojsc do postepowych wartosci; W swiecie arabskim walka miedzy róznymi odlamami w spoleczenstwie zabierze stulecia”

O krytykach, którzy sadza, ze Wiosna Arabska jest zwrotem ku gorszemu, poniewaz rezimy islamskie zwyciezaja w jednych wyborach za drugimi w calym regionie, Carmon powiedzial, ze gdyby ci ludzie zyli w czasach Rewolucji Francuskiej i rzadów terroru, byliby przeciwko rewolucji – mimo ze bez niej swiat nigdy nie doszedlby do tego, czym jest dzisiaj.

Postep wymaga czasu, zauwazyl. Choc partie przejmujace dzisiaj wladze na Bliskim Wschodzie mysla, ze moga narzucic swoje poglady opozycji, poniewaz zostaly wybrane demokratycznie, w ciagu kilku stuleci – podkreslil: stuleci – zrozumieja, jak bardzo myla sie, a ich przetrwanie zalezy od wolnosci dla wszystkich. „Nie ma chodzenia na skróty w historii; Europie zabralo setki lat uzgodnienie nowego zestawu wartosci”.

Odrzucajac mysl, ze fakt wyboru islamistów do wladz w calym regionie oznacza, ze islamizm zapuszcza korzenie, pan Carmon omawial Tunezje i Egipt jako przyklady. W Tunezji – powiedzial – islamisci zwyciezyli tylko dlatego, ze byli zjednoczeni w partii En-Nahda i dlatego, ze przewyzszajacy ich liczebnie rywale byli podzieleni na dziesiatki malych partii. W prezydenckich wyborach w Egipcie kandydat islamistów Mohammed Mursi i swiecki kandydat Szafik szli niemal równo – tylko dlatego, ze wielu nie-islamistów nie moglo zmusic sie do glosowania na Szafika, poniewaz symbolizowal on rezim Mubaraka. Dzisiaj jednak wystepuja przeciwko rezimowi Mursiego.


Demonstracja protestu po zamordowaniu przywódcy opozycji Shukriego Belaida

Nawet w Gazie, powiedzial, gdzie obserwatorzy przekonani sa, ze Hamas ma powszechne poparcie, 1 stycznia 2013 r., w rocznice zalozenia Fatahu, na ulice wyszly setki tysiecy zwolenników Fatahu. „Hamas nie przejal w pelni Gazy i nie moze tego zrobic” — powiedzial Carmon.


1 stycznia 2013 obchody Fatahu w Gazie

Ogólnym trendem w regionie, wyjasnil, jest stan calkowitej dezintegracji na rejony, grupy etniczne, religie, a nawet plemiona – nie zas zjednoczenie w „blok islamski”. Walki miedzy tymi grupami beda trwaly przez stulecia, ale tym razem „beda to autentyczne walki o zmiane” — powiedzial, co zakonczy sie wzajemnym dostosowaniem sie, jak to stalo sie w Europie po niezliczonych wojnach.

„Jest to zarówno haniebne moralnie, jak nieuzasadnione politycznie, by Ameryka popierala elementy, które ciagna [Egipt] do tylu”; Popierajac Bractwo Muzulmanskie Stany Zjednoczone byly prawdopodobnie nieswiadome prawdziwej sily przeciwników BM Pan Carmon jest krytyczny wobec stanowiska USA w sprawie Egiptu i mówi, ze “Ameryka powinna byla poprzec sily postepowe, nie zas islamistów — mówi Carmon. — Ale widzimy, ze w Egipcie trzyma sie Bractwa. To jest naprawde tragiczne. Jest to zarówno haniebne moralnie, jak nieuzasadnione politycznie, by Ameryka popierala elementy, które ciagna ludzkosc do tylu”. Najwyrazniej, kiedy USA popieraly Bractwo Muzulmanskie, nie zdawaly sobie sprawy z prawdziwej sily przeciwników BM w kraju. „Przypuszczam, ze uwazali, iz islamisci sa sila, z która trzeba sie liczyc i ze po prostu musza z nimi rozmawiac” — powiedzial. Teraz jednak „nadal trzymaja sie tej polityki, choc wiedza juz, ze islam polityczny nie ma wiekszosci w Egipcie”.