W niedawnych oświadczeniach umieszczonych na swojej oficjalnej stronie internetowej www.alemarah.info , Islamski Emirat Afganistanu, który jest talibskim rządem cieni pod przywództwem zbiegłego lidera Mułły Omara, oskarża USA o zbudowanie 700 baz wojskowych w Afganistanie i próbę użycia Afganistanu jako „przyczółka” do prowadzenia polityki „ekspansjonizmu, zmiany reżimu i rozpadu sąsiadujących krajów”.

Tożsamość rejestrującego tę stronę internetową talibów jest chroniona przez mieszczącą sie w USA firmęWho is Proof LLP, jedną z wielu firm w sieci, których model biznesowy obejmuje ochronę tożsamości właściciela strony. Zwykłe przeszukanie sieci pokazuje rejestrującego jako DI_10204009, z Portlandu w Oregonie, 97208-4120, z waszyngtońskim numerem telefonu, 202-470-0599 begin_of_the_skype_highlighting 202-470-0599 end_of_the_skype_highlighting.

Szczegółowe przeszukanie wskazuje, że strona www.alemarah.info jest wskaźnikiem prowadzącym do innej strony internetowej, http://124.217.252.55/~alemarah/index/ . Ten adres IP mieści się w Johor Bahru 01 w Malezji. W ostatnich miesiącach strona talibów czasami była czynna, a czasami niedostępna.

W czterech oświadczeniach poniżej, wydanych 27, 30 i 31 marca oraz 11 kwietnia Islamski Emirat Afganistanu stwierdził, że polityka USA w Afganistanie nie ma na celu „walki z terroryzmem; jest oparta na okupacji kraju, żeby osiągnąć strategiczne cele w Azji” [1] .

W oświadczeniach tych talibowie odrzucają niedawne oświadczenia przedstawicieli USA, że jakakolwiek polityka rozmów pokojowych z talibami będzie prowadzona dopiero po osłabieniu talibów do takiego stopnia, że zaakceptują oni warunki do rozmów stawiane przez USA. Pomimo zdania Waszyngtonu, że prezydent Afganistanu Karzaj jest niepewnym partnerem, talibowie w oświadczeniu z 27 marca mówią, że USA traktują rząd Karzaja jak marionetkę, która nie może mianować nikogo na szczytach władzy rządowej, w policji ani wywiadzie bez zgody ambasady USA w Kabulu.

Poniżej podajemy te cztery oświadczenia:

11 kwietnia: „Widząc wzrastające wpływy Islamskiego Emiratu, marzenie wroga o pokonaniu ruchu dżihadystów w tym kraju nigdy się nie spełni – ani nie zostanie on osłabiony do takiego stopnia, by zaakceptować warunki amerykańskich kolonialistów”

Oświadczenie z 11 kwietnia, zatytułowane: Kto chce kontynuacji wojny w Afganistanie?” stwierdza:

„Sekretarz obrony USA Robert Gates powiedział komisji senackiej USA, że nie jest to właściwy czas na rozpoczęcie rozmów z talibami. Powiedział, że właściwy czas przyjdzie, kiedy talibowie będą osłabieni do stopnia, w którym zaakceptują wszystkie warunki USA. Podobnie powiedział prezydent USA Barack Obama, że siły USA pozostaną w Afganistanie na długi czas, żeby zapewnić, iż żaden atak na USA nie zostanie rozpoczęty z tego kraju.

Widząc wzrastające wpływy Islamskiego Emiratu, marzenie wroga o pokonaniu ruchu dżihadystów w tym kraju nigdy się nie spełni – ani nie zostanie on osłabiony do takiego stopnia, by zaakceptować warunki amerykańskich kolonialistów.Przyjmując jednak to nierealistyczne podejście Waszyngton przedłuża tylko wojnę w tym kraju, powodując wzrastające nieszczęścia ludzi.

Islamski Emirat Afganistanu wyjaśniał raz za razem, że jego oficjalną polityka jest nie pozwolenie nigdy, by ziemia Afganistanu została użyta przeciwko jakiemukolwiek innemu krajowi i jest gotów dostarczyć gwarancji pod tym względem. Jednak obce siły inwazyjne powinny wycofać się z Afganistanu całkowicie i natychmiast”.

„Program Islamskiego Emiratu skupia się na odbudowie i rozwoju kraju… wzajemnej współpracy z przyjaznymi krajami… i nieingerencji w sprawy innych krajów”

„Będąc krajowym nacjonalistycznym ruchem islamskim, program Islamskiego Emiratu skupia się na odbudowie i rozwoju kraju, pomyślności narodu, wzajemnej współpracy z przyjaznymi krajami, ustanowieniu pokoju i sprawiedliwości, zlikwidowania łapownictwa i korupcji oraz nieingerencji w wewnętrzne sprawy innych krajów.

W odróżnieniu od tego władcy USA idą za ograniczonym, kolonialnym programem kolaboracji z Sojuszem Północnym [rządzącą koalicją partii głównie nie-pasztuńskich], kierowanym przez osławionych watażków, których manifest opiera się na czystce rasowej Pasztunów. Watażkowie z Sojuszu Północnego dają także wypaczone informacje władcom Białego Domu i generałom Pentagonu w celu przedłużenia wojny. Tak więc, chcą oni podsycać płomienie wojny w całym kraju i wyciągnąć korzyści z amerykańskiego braku wiedzy o rywalizacjach wewnętrznych oraz z ich arogancji.

Przez obracanie na własną korzyść tych słabości najeźdźców, watażkowie zajmują najwyższe pozycje w rządzie i zgromadzili setki milionów dolarów dzięki przywilejom i kontraktom danym im przez Amerykanów. Jednak, jeśli USA będą kontynuowały tę jednostronną politykę, bliski jest dzień, kiedy skończą nad przepaścią załamania i całkowitej dezintegracji. Przed nimi jest przykład Związku Radzieckiego. Przez dziesięć lat władcy byłego Związku Radzieckiego nie byli w stanie wyplątać się z afgańskiej matni przez roztropną decyzję wczesnego wycofania się z kraju. To kosztowało życie ich systemu politycznego”.

Cztery żądania Islamskiego Emiratu

„Islamski Emirat Afganistanu przedstawia swój cel całemu światu w jednoznacznych słowach, tj., że chcemy:

1. Całkowitego wycofania obcych wojsk z Afganistanu;

2. Wyzwolenia kraju;

3. Ustanowienia w kraju system islamskiego w oparciu o aspiracje narodu;

4. Rehabilitacji, rozwoju i dobrobytu narodu;

5. Uczestnictwa wszystkich pobożnych i utalentowanych afgańskich mudżahedinów w rządzie, z wszystkich grup rasowych”.

„Program amerykański w Afganistanie nie jest oparty na [celu] tak zwanej walki z terroryzmem; jest raczej oparty na okupacji kraju”

„Członkowie Islamskiego Emiratu w Afganistanie zdecydowali się osiągnąć te cele – albo środkami pokojowymi, albo przez opcję dżihadu.

Widać więc wyraźnie, że program amerykański w Afganistanie nie jest oparty na [celu] tak zwanej walki z terroryzmem; jest raczej oparty na okupacji kraju, żeby osiągnąć swoje cele strategiczne w Azji. Problem polega na tym, że Waszyngton nie jest gotowy dać Afgańczykom prawa wyzwolenia przez wycofanie się z Afganistanu. Są zdecydowani utrzymać swoją dominację w kraju głosząc bezmyślne slogany demokracji i praw człowieka, kiedy sami są największymi gwałcicielami praw człowieka i wartości demokratycznych. Ich celem nadawania rozgłosu wojnie z terrorem jest dostarczanie usprawiedliwienia dla obecności wojsk amerykańskich w Afganistanie”.

30 marca: „Ameryka zbudowała 700 baz w kraju… nikt nie może powiedzieć, że Ameryka chce pokoju w Afganistanie”

Oświadczenie z 30 marca, zatytułowane “Czy Ameryka chce pokoju w Afganistanie?” stwierdza: „Jest to główne pytanie, zadawane przez wszystkich. Czy Ameryka chce pokoju w Afganistanie? Następujące dane mogą nam jednam pomóc osiągnąć racjonalny wniosek:

Na początku roku 2009 Amerykanie mieli 30 tysięcy żołnierzy w Afganistanie, co zwiększyli do 68 tysięcy pod koniec roku. Pokazuje to 110% wzrostu siły militarnej. W grudniu 2009 r. prezydent Barack Obama oznajmił o [decyzji wysłania] kolejnych 30 tysięcy żołnierzy dla Afganistanu, co da znowu 30 procentowy wzrost. W styczniu tego roku na londyńskiej konferencji o Afganistanie [28 stycznia], USA poparły program Hamida Karzaja reintegracji i pojednania z talibami, tj. z Islamskim Emiratem Afganistanu. Dwa tygodnie później, 13 lutego, Pentagon rozpoczął olbrzymią operację wojskową przeciwko miastu Marja w okręgu Nad Ali w prowincji Helmand, gwałcąc własne zobowiązanie do pracy na rzecz pokoju w kraju. Teraz mówią o ofensywie na Kandahar.

Jak dotąd Ameryka zbudowała 700 baz w kraju, najwięcej z nich w Kandaharze i Bagram. Przyznają co roku setki milionów dolarów na budowę większej liczby baz w Afganistanie. Mają ukryte i długoterminowe cele kolonialne, nie tylko w Afganistanie, ale w całym regionie”.

„Używając Afganistanu jako przyczółka, Waszyngton chce prowadzić politykę ekspansjonizmu, zmiany reżimu i rozpadu sąsiednich krajów”

” Używając Afganistanu jako przyczółka, Waszyngton chce prowadzić politykę ekspansjonizmu, zmiany reżimu i rozpadu sąsiednich krajów. Nie ulega wątpliwości, że Ameryka podsyca rasową niezgodę i różnice religijne między ludźmi w Afganistanie i w sąsiednich krajach. Agenci CIA i Blackwater otrzymali zadanie zdestabilizowania regionu zgodnie z długoplanową strategią amerykańską. Ci, którzy wyrażają wspólny cel z Ameryką, powinni wiedzieć, że Waszyngton nigdy nie stanie się ich strategicznym przyjacielem. Jest raczej taktycznym sojusznikiem, który chce ich użyć przeciwko ich własnym ludziom dla swoich kolonialnych celów, a potem odrzucić, jak to robił w przeszłości.

Władcy Białego domu i generałowie Pentagonu nie chcą pokoju w Afganistanie, a jedynie chcą osłabić impet wojny. Nigdy nie zamierzali zakończyć wojny. To dlatego z jednej strony Robert Gates mówi, że kierownictwo talibów jest nieprzejednane lub że teraz nie jest właściwa pora na rozmowy z talibami, ale z drugiej strony oferują gotówkę, pracę i odprawy emerytalne dla szeregowych członków talibów. Powodem jest to, że Pentagonu nie interesuje zakończenie wojny, ale chce tylko zmniejszyć zasięg ataków na swoich żołnierzy. Afgańscy mudżahedini są świadomi strategii wojennej wroga. Pokazali, że Amerykanie nie mogą ich oszukać przez fałszywe propozycje pokojowe”.

„Jeśli Ameryka rzeczywiście chce pokoju w Afganistanie, powinna naszkicować narodową strategię pojednania, zaprzestać ślepych bombardowań i nocnych rajdów, uwolnić niewinnych więźniów”

„Jeśli Ameryka rzeczywiście chce pokoju w Afganistanie, powinna naszkicować narodową strategię pojednania, zaprzestać ślepych bombardowań i nocnych rajdów, uwolnić niewinnych więźniów i zlikwidować czarną listę [terrorystów, jaką utrzymuje ONZ], wysłać do domu agentów Blackwater i CIA i zamknąć wszystkie tajne więzienia w amerykańskich bazach wojskowych w Afganistanie, prowadzonych przez zespoły wywiadowcze i Siły Specjalne. Niewinni więźniowie są tam torturowani, zabijani przez Siły Specjalne i topieni w rzece Helmand i w innych rzekach w Afganistanie, w nocy, z zawiązanymi rękoma, bez żadnego legalnego wyroku sądowego.

Amerykanie popełniają w Afganistanie ciężkie pogwałcenia praw człowieka. Jednak nikt, włącznie z grupami obrony praw człowieka na całym świecie, nie rusza palcem, ponieważ wszystko to jest robione w imię promowania demokracji i zwalczania terroru. Niemniej świat musi wiedzieć, że wojna rozpoczęta pod hasłem walki z terroryzmem jest w rzeczywistości nielegalną wojną neokolonializmu, prowadzoną dla ujarzmienia Afgańczyków i wszystkich wolnych narodów.

Wzywamy wszystkich o obudzonym i wolnym sumieniu, by podnieśli głos przeciwko amerykańskim brutalności i gwałceniu wartości ludzkich w Afganistanie. Wszyscy powinni wiedzieć, że Amerykanie bezkarnie zabijają dzieci, kobiety i starców i w swojej brutalności przekroczyli wszystkie granice”.

31 marca: „Przez ostatnie dziewięć lat najeźdźcy nie byli w stanie zmusić talibów do odwrotu”

W oświadczeniu z 31 marca, zatytułowanym “Dlaczego Obama użył przykrywki nocy na swoją błyskawiczną wizytę?”, talibowie stwierdzają, że w swoich słowach do żołnierzy USA w Afganistanie prezydent Obama nie wspomniał Marji, ponieważ nie było żadnych „konkretnych rezultatów” operacji wojskowej. Mówią: „Swoją niezapowiedzianą, sześciogodzinną podróżą do Afganistanu Obama dowiódł, że [przy pomocy] jego strategii militarnej, wysłania 30 tysięcy żołnierzy i jego podnoszącej morale propagandzie nie udało się zrobić najmniejszego wyłomu. Mudżahedini zapędzili wroga głębiej w kąt, do takiego stopnia, że teraz nie może odwiedzić Afganistanu w dzień. Przyjeżdża w nocy i spieszy z powrotem w ciemność, jak na ironię zachowując się jak złodziej.

Także krótkie przemówienie Obamy dla żołnierzy amerykańskich w bazie wojskowej, wygłoszone niskim i roztrzęsionym głosem, pokazało rozmiary strachu i nieufności amerykańskiego wojska w Afganistanie. W przemówieniu Obamy nie było ani słowa wskazującego na jakieś osiągnięcia militarne, a przynajmniej jakiejś dobrej wiadomości dla żołnierzy, żeby podnieść ich morale. Obama przyznał w wyraźnych słowach, że ich wróg (talibowie) są zdeterminowanym i stanowczym przeciwnikiem. Twierdził jednak, że nie pokonają Amerykanów.

Przyznanie przez Obamę, że talibowie są zdeterminowaną siłą ujawnia uznanie przez amerykańskich najeźdźców faktu, że talibowie prowadzą bezlitosną walkę z niezachwianą determinacją. Przez ostatnich dziewięć lat najeźdźcy [Amerykanie] nie byli w stanie zmusić talibów do odwrotu z żadnego małego okręgu ani wsi, mimo uciekania się do brutalności i używania całej mocy militarnej, jaką dysponują”.

Gdyby były „konkretne rezultaty, szczególnie w niedanej operacji w Marji, [Obama] odniósłby się do nich w przemówieniu” do żołnierzy USA

„Gdyby odnieśli jakieś spektakularne osiągnięcia lub jakieś konkretne rezultaty, szczególnie w niedawnej operacji w Marja, odniósłby się do nich w swoim przemówieniu, pokazałby je swojej publiczności.

Z drugiej strony, wizyta Obamy w Afganistanie w ciemności nocy, nawet bez poinformowania Hamida Karzaja, głowy marionetkowej administracji w Kabulu, zanim był w helikopterze w drodze do afgańskiego pałacu prezydenckiego na 25 minutowe spotkanie z tą namiastką, pokazuje, jak arogancko zachowują się Amerykanie wobec swoich pachołków. Namiastki mogą posłusznie zdradzać swoją religie, honor i sumienie, ale jeszcze nie zadowolą swoich panów – którzy nie są gotowi uważać je za jednostki o jakiejkolwiek randze, z którymi trzeba się liczyć”.

27 marca: „Karzaj nie może mianować gubernatora prowincji, szefa policji lub wywiadu bez uprzedniej zgody i zatwierdzenia amerykańskich generałów”

W oświadczeniu z 27 marca, zatytułowanym „Próby pojednania Karzaja i wojownicza polityka Amerykanów”, talibowie oskarżyli generałów USA i ambasadę USA w Kabulu o rekomendowanie wszystkich najwyższych funkcjonariuszy w rządzie Karzaja. Stwierdzają: „Jest teraz wyraźne jak światło dzienne, że nic nie może wydarzyć się w Kabulu bez zgody Amerykanów.

Sięga to od nominacji i mianowania wysokich funkcjonariuszy i wprowadzania w życie praw do formułowania realizacji wszystkich programów wojskowych, politycznych i społecznych. Także Karzaj nie może mianować gubernatora prowincji, szefa policji lub wywiadu bez uprzedniej zgody i zatwierdzenia amerykańskich generałów, nie mówiąc już o nominowaniu członków gabinetu i zastępców ministrów, którzy rutynowo przedstawiani są w ambasadzie amerykańskiej zanim rozpocznie się oficjalna procedura mianowania.

Krótko mówiąc, Karzaj pozbawiony jest władzy, jak na ironię do takiego stopnia, że nie może wyznaczać funkcjonariuszy własnego rządu. Ponadto nie może uwolnić ani jednego więźnia z więzień Bagram, Kandahar, Guantanamo i Pulli-Charkhi.

Jest więc jednoznacznie poza jego władzą prowadzenie procesu pokojowego z opozycją, Islamskim Emiratem Afganistanu, a tym bardziej osiągnięcie konkretnych rezultatów!”

„Karzaj nie zmęczył się powtarzaniem żądania tak zwanego pseudo-pojednania – mimo że dobrze wie, jakie jest stanowisko Islamskiego Emiratu Afganistanu”

„Karzaj wie, że obecny opór talibów nie ma na celu osiągnięcie jakichś celów materialnych, takich jak własność, władza, bogactwo, status międzynarodowy ani też walk plemiennych, ale jest powszechną reakcją na nielegalną okupację Afganistanu przez Amerykanów i na obecność ponad 100 tysięcy żołnierzy w kraju. Afgańczycy, zarówno mężczyźni, jak kobiety, nigdy nie zaakceptują obecności obcych wojsk na swojej ziemi, ani nie ugną się przed nimi ani na chwile, choć mogą minąć dziesięciolecia. Ale Karzaj nie zmęczył się powtarzaniem żądania tak zwanego pseudo-pojednania – mimo że dobrze wie, jakie jest stanowisko Islamskiego Emiratu Afganistanu [w sprawie rozmów].

Na każdym forum i zgromadzeniu powtarza swoje zapewnienia o pojednaniu; także na zgromadzeniu w prowincji Uruzgan kilka dni temu twierdził, że wysłał zaproszenie do przywódców talibów, by uczestniczyli w pokojowym zgromadzeniu starszyzny, które odbędzie się w Kabulu.

Naszym zdaniem takie bezpodstawne i nieuzasadnione twierdzenia pokazują lojalność i zobowiązanie Karzaja do tego zadania, które na jego barkach umieścili Amerykanie, żeby pozornie mówił o pokoju i pojednaniu (i oszukał człowieka z ulicy) – podczas gdy Amerykanie chcą, de facto, nadal prowadzić politykę nieustępliwości i wojny w kraju.

Dlaczego nie wiedzą, że Islamski Emirat przede wszystkim zdecydował zaakceptowanie obalenia ich reżimu zamiast kłaniać się obcym rządom? Akceptują śmierć, rany, uwięzienie i cierpienie, ale nie ugną się przed obcym naciskiem i jarzmem i nie zaakceptują ograniczeń na wprowadzanie islamskich reguł i zasad”.

„Karzaj i jego koledzy powinni wiedzieć, że pokój nie przetrwa nawet jednego dnia, kiedy obce wojska są w kraju”

„Karzaj i jego koledzy powinni wiedzieć, że pokój nie przetrwa nawet jednego dnia, kiedy obce wojska są w kraju. Akceptowanie obecności obcych wojsk na naszej ziemi jest przeciwne szlachetnej tradycji Afgańczyków i sprzeczne z ich wspaniałomyślnością i historią.

Karzaj mówi o pojednaniu, podczas gdy Amerykanie nie są gotowi zakończyć wojny w Afganistanie – w miarę upływu czasu oznajmiają początki nowych bitew. Starają się zamienić Afganistan w siedlisko długoplanowych konspiracji i ambicji kolonialnych.

Islamski Emirat Afganistanu wierzy, że Karzaj, Amerykanie i inne koła próbują wbić klin w szeregi kierownictwa talibów, rozpoczynając fałszywy proces pojednania i twierdząc, że skontaktowali się z kierownictwem talibów. Przez ostatnich dziewięć lat nie udało im się przeniknąć do szeregów Islamskiego Emiratu. Teraz, z pomocą Allaha, niemożliwe jest dla wroga przeniknięcie w ich szeregi; ani nie jest możliwe dla kogokolwiek zaakceptowanie nierealistycznego, farsowego i wprowadzającego w błąd procesu pojednania”.


[1] Islamski Emirat Afganistanu (www.alemarah.info ), Afganistan, z dnia 12 kwietnia 2010. Angielski język oryginału został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.