Wstępna analiza czwartej rundy sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ wobec Iranu z 9 czerwca 2010 r. pokazuje ich główne konsekwencje, jak następuje:

I. Sankcje są puste poza potencjałem do starć wokół przeszukiwania statków płynących do Iranu w Zatoce Perskiej

Ponieważ sankcje wykluczają gospodarkę ropą naftową, ich wpływ będzie ograniczony; ich znaczenie polega głównie na symbolicznej, anty-irańskiej deklaracji supermocarstw. Choć USA musiały zmiękczyć nieco sankcje, żeby uzyskać zgodę na nie Rosji i Chin, udało im się zmienić historycznie pro-irańską postawę tych dwóch mocarstw.

W grze w szachy stosunków USA-Iran, USA zdobyły punkty dyplomatyczne po triumfie irańsko-turecko-brazylijskiej Deklaracji Teherańskiej. To osiągnięcie nie ma jednak żadnego realnego znaczenia i jest niestabilne, szczególnie dlatego, że postawa Rosji wobec Iranu charakteryzuje się zygzakami [1] .

Ponadto opcja akcji militarnej przeciwko Iranowi nie jest wspomniana w żadnym kontekście i prezydent Obama stale powtarza, że celem sankcji jest przyspieszenie powrotu Iranu do stołu negocjacyjnego.

Jeśli chodzi o same sankcje, rezolucja nie zawiera również żadnych konkretnych kroków poza przeszukiwaniem statków płynących do Iranu w Zatoce Perskiej, co jest stawianiem wyzwania irańskiej suwerenności i prestiżowi i może prowadzić do starć na morzu [2] .

II. Stosunki Iran-Chiny będą stabilne ze względu na wzajemną zależność tych dwóch krajów

Rzecznik irański wyraził rozczarowanie i gniew z powodu poparcia Chin dla rezolucji o sankcjach, a nawet wygłosił groźby przeciwko nim, głównie wzywające do zmniejszenia stosunków handlowych i grożące prestiżowi i specjalnemu statusowi Chin w świecie islamskim [3] .

W tym samym czasie, podczas wizyty w Chinach, która nastąpiła natychmiast po rezolucji o sankcjach, irański prezydent Mahmoud Ahmadineżad wychwalając głębię stosunków Iran-Chiny, oznajmiał, że nie ma żadnego powodu, by te stosunki miały się pogorszyć i podkreślał, że nic nie stoi na przeszkodzie ich dalszego rozwoju [4] . Przewodniczący Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Majlisu, Alaa Al-Din Boroujerdi, powiedział, że nie oczekuje się, by stosunki z Chinami i Rosją zostały ograniczone mimo ich poparcia dla sankcji Rady Bezpieczeństwa [5] .

III: Stosunki Iran-Rosja także będą stabilne – mimo napięć – również z powodu wzajemnej zależności

Poparcie Rosji dla sankcji było kolejnym krokiem w ostrzejszej postawie Rosji wobec Iranu w ciągu ostatnich kilku tygodni [6] . Stanowisko Rosji usztywniło się dalej po wypowiedziach premiera Rosji Władimira Putina z 11 czerwca 2010 r. [7] i po wypowiedziach wysokiego funkcjonariusza rosyjskich organów bezpieczeństwa z 9 czerwca, że Moskwa zamraża umowę o systemie obrony przeciwrakietowej S-300 pod pretekstem, iż jest zobowiązana do zrobienia tego w związku z nowymi sankcjami [8] . Równocześnie, 10 czerwca rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który zaprzeczał, że sankcje stosują się do umowy o S-300, oznajmił, że toczą się obecnie negocjacje między Moskwą a Teheranem o budowie dodatkowych reaktorów nuklearnych, żeby produkować elektryczność dla kraju.

Stosunki Iran-Rosja zaczęły się psuć po groźbie, jaką 26 maja wygłosił Ahmadineżad, że Moskwa może znaleźć się w pozycji wrogiej wobec Iranu. Rzecznik rosyjski odwzajemnił się przypominając Iranowi o jego historycznej, geopolitycznej i militarnej niższości wobec Rosji [9] .

Przyczyną nasilonych napięć w stosunkach Iran-Rosja, a szczególnie w postawie Rosji wobec Iranu, wydaje się być Deklaracja Teherańska i jej konsekwencje. Rosja widzi irańskie ogłoszenie nowego porządku światowego i rozpoczęcie jego realizacji w postaci sojuszu Iran-Turcja-Brazylia jako konkretne, długoterminowe i bardzo realne zagrożenie jej statusu supermocarstwa i jej statusu geopolitycznego – szczególnie w świetle faktu, że zarówno Iran, jak i Turcja są u jej granic i oba te kraje wpływają na populacje sunnicką i szyicką w Rosji i w jej starej strefie wpływów geopolitycznych.

Mimo wojowniczych deklaracji antymoskiewskich Ahmadineżada, przewodniczący Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Majlisu, Alaa Al-Din Boroujerdi, wyjaśnił, że Iran trzyma się swoich stosunków z Rosją, niezależnie od poparcia sankcji przez Rosję. Dodał, że te dwa kraje utrzymują współpracę ekonomiczną na skalę dziesiątków milionów dolarów [10] .

IV: Polityka Obamy doprowadzi do skutków odwrotnych od tych, jakie zamierzał – przyspieszy nuklearny wyścig zbrojeń na Bliskim Wschodzie

Polityka globalnego rozbrojenia nuklearnego, jaką prowadzi prezydent Obama, musi zostać zanalizowana w świetle sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ wobec Iranu oraz świadomie daremnych prób społeczności międzynarodowej przekonania Iranu do zamrożenia swojego programu nuklearnego.

W maju 2010 r. w Nowym Jorku odbyła się Konferencja Przeglądowa w sprawie Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej. Obama osobiście zrobił wszystko, co mógł, żeby zapewnić sukces konferencji – to jest, żeby jednogłośnie wydała rezolucję. W celu osiągnięcia tego i żeby uniknąć „niepowodzenia” Konferencji Przeglądowej z 2005 r., Obama był zmuszony zaakceptować dyktaty Egiptu i Iranu.

Ponadto, pod naciskiem Egiptu, który groził wetem dla rezolucji, a więc podważeniem „sukcesu” konferencji, rezolucja wzywała Izrael do podpisania karty Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej – co oznaczało, że Izrael musi zakończyć politykę wieloznaczności w sprawie swoich możliwości nuklearnych i że musi zrezygnować z takich możliwości. Ta konferencja wzywała także do rozbrojenia w dziedzinie broni masowego rażenia na Bliskim Wschodzie i do zwołania w roku 2010 konferencji regionalnej, żeby popchnąć dalej tę koncepcję.

Choć USA poparły rezolucję tej konferencji, po jej przyjęciu Obama i inni przedstawiciele administracji USA wyrazili zastrzeżenia w sprawie izolacji Izraela i powtórzyli swoje zobowiązanie do wzmocnienia bezpieczeństwa Izraela. Jednakże Obama z zadowoleniem powitał tę rezolucję, mówiąc, że „zawiera zrównoważone i praktyczne kroki, które przyczynią się do nierozprzestrzeniania broni atomowej, rozbrojenia nuklearnego i pokojowego użycia energii jądrowej, które są krytycznymi filarami globalnego reżimu nierozprzestrzeniania” [11] .

Choć zarówno Egipt, jak i prezydent Obama uważają tę konferencję za sukces, wydaje się, że ten sukces jest dla obu mieczem obosiecznym. Egipt, którego polityka odzwierciedla wrogość wobec Izraela i który przez lata prowadził walkę dyplomatyczną przeciwko Izraelowi w kwestii jądrowej [12] , ucierpiał przez ten sukces, ponieważ dzisiaj głównym zagrożeniem dla Egiptu (jak również dla jego sojusznika, Arabii Saudyjskiej) nie są możliwości nuklearne Izraela, ale Iran i reżimy islamskiej osi oporu. Tak więc, pchając społeczność międzynarodową przeciwko Izraelowi, Egipt w rzeczywistości wzmocnił zagrożenie irańskie wobec siebie (i Arabii Saudyjskiej). W niedalekiej przyszłości Egipt może spodziewać się, że znajdzie się w niewygodnej pozycji, bez statusu własnej siły nuklearnej, ale położony między dwiema innymi siłami nuklearnymi – Izraelem (który zachowuje politykę niejednoznaczności) i Iranem.

Nierozsądne jest zakładanie, że Izrael lub Iran zrezygnują ze swojego status nuklearnego. To znaczy, że Egipt, Arabia Saudyjska i inne kraje arabskie w Zatoce Perskiej będą musiały zwrócić się do swojego sojusznika, USA, żeby zdobyć broń nuklearną. Tak więc, dla prezydenta Obamy, który deklarował, że dąży do promowania ideału świata wolnego od wszelkiej broni jądrowej, sukces tej Konferencji Przeglądowej jest jedynie iluzją, a jednogłośna rezolucja, którą usilnie starł się osiągnąć, może wyłącznie przyspieszyć nuklearny wyścig zbrojeń na Bliskim Wschodzie.

*A. Savyon jest dyrektorem Iranian Media Project.


[1] Rosja prowadzi z Iranem własną politykę „marchewki i kija” z troski o własne interesy i z powodu poglądu, że Iran jest częścią tradycyjnej strefy wpływów Moskwy przeciwko USA i Zachodowi. Najwyraźniej Moskwa nie chce nuklearnego Iranu przy swojej granicy; jednakże widzi Iran jako drugorzędną sprawę wobec swoich skomplikowanych stosunków z USA.

Należy ponadto zauważyć, że podczas gdy siły bezpieczeństwa Rosji, Kreml i premier Putin przy wielu okazjach wyrazili sztywną postawę wobec Iranu, rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych przyjmuje postawę łagodniejszą.

[2] Członek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Majlisu, Mohammad Karami-Rad, ostrzegł: “Jeśli oni [tj. Zachód] chcą przeszukiwać irańskie statki na podstawie [rezolucji o sankcjach], Iran będzie przeszukiwał każdy statek w regionie Zatoki Perskiej”. IRNA (Iran), 10 czerwca 2010.

[3] Przewodniczący Irańskiej Organizacji Energii Atomowej, Ali Akbar Salehi, wyraził zdumienie, że Chiny poddały się USA, mówiąc, że Chiny tracą swój specjalny status w świecie islamskim oraz wyraził zawoalowaną groźbę, mówiąc, że kiedy zbudzą się któregoś dnia, będzie zbyt późno. (ISNA, Iran, 9 czerwca 2010). Wiceprzewodniczący Komitetu ds. Energii Majlisu powiedział, że zbadał sposoby wprowadzenia kontr-sankcji wobec Chin i Rosji, które byłyby nakierowane na redukcję handlu z nimi. (Fararu, Iran, 11 czerwca 2010). Członek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Majlisu, Hashmatollah Falahat-Pisheh powiedział, że Chiny i Rosja używają Iranu, by zgarnąć zyski ekonomiczne i polityczne, ale porzuciły go w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, i wezwał do obcięcia stosunków gospodarczych z nimi (Mehr, Iran, 9 czerwca 2010). Gazeta irańska “Jomhouri-ye Eslami”, która jest w opozycji do Ahmadineżada, stwierdziła, że Rosja i Chiny mogą oczekiwać konsekwencji swojego poparcia dla anty-irańskich sankcji („Jomhouri-ye Eslami”, Iran, 13 czerwca 2010). Członek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Majlisu, Vali Esmaili, powiedział, że tworzy się grupa 25 członków Majlisu, żeby zredukować stosunki ekonomiczne z Chinami i Rosją („Shafaf”, Iran, 12 czerwca 2010). Witryna internetowa Payam-e Khordad narzekała, że prezydent Ahmadineżad chwali stosunki z Chinami także po tym, jak głosowały za sankcjami i że nie potrafi on zapewnić interesów narodowych Iranu (www.payamekhordad.com, 12 czerwca 2010).

[4] Fararu (Iran), 11 czerwca 2010.

[5] Mehr (Iran), 13 czerwca 2010.

[6] Konserwatywna gazeta irańska “Qods” wezwała reżim do rozszerzenia stosunków nuklearnych z Turcją, Brazylią i Chinami kosztem Rosji, żeby uczynić dla Rosji jasnym, iż program nuklearny Iranu nie zależy od niej. Gazeta dodała, że zachowanie Rosji wobec Iranu, jak wyrażone między innymi przez groźby jej przywódców wobec tego kraju, wskazuje, iż Rosja widzi Iran jako „gorszego partnera” („Qods”, Iran, 8 czerwca 2010). Umiarkowana gazeta konserwatywna “Ebtekar” stwierdziła, że Rosja nigdy nie starała się rozwiązać problemu nuklearnego Iranu i że popiera sankcje przeciwko Teheranowi jako odwet za to, że Iran wolał Turcję niż Rosję w Deklaracji Teherańskiej. Gazeta ta ostrzegła również Rosję, że jej współpraca z Zachodem przeciwko Iranowi będzie miała nieodwracalne skutki i dodała, że jej zdradzieckie zachowanie pokazuje, że nie jest przywiązana do żadnych zasad moralnych („Ebtekar”, Iran, 7 czerwca 2010). Członek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Majlisu, Ali Arazadeh, ostrzegł Rosję, że jej poparcie dla sankcji przeciwko Iranowi ma poważne konsekwencje dla stosunków z Iranem i z innymi państwami, ponieważ wskazuje na brak wiarygodności (Mehr, Iran, 8 czerwca 2010). Artykuł w tygodniku IRGC “Sobh-e Sadeq” stwierdził, że mimo oświadczeń rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, że będą kontynuowali konsultacje z Radą Bezpieczeństwa ONZ w sprawie sankcji wobec Iranu, Rosja naszkicowała anty-irańskie sankcje wraz z USA („Sobh-e Sadeq”, Iran, 31 maja 2010). Gazeta “Jomhouri-ye Eslami” stwierdziła, że w swoich zakulisowych kontaktach z USA Rosja i Chiny uczyniły z Iranu “kartę przetargową”, zyskując bodźce od USA w zamian za ich poparcie dla sankcji („Jomhouri-ye Eslami”, Iran, 14 czerwca 2010). Redaktor naczelny miesięcznika IRGC “Payam-e Enqelab”, Hassan Alai, podobnie stwierdził, że Rosja używa karty irańskiej do rozwiązanie swoich problemów z USA, dodając, że nie można było liczyć na Rosję i Chiny, by stanowczo broniły Iranu przeciwko USA, Europie i Izraelowi. „W obecnych warunkach – napisał – jest mało prawdopodobne, by Rosja dostarczyła pociski [S-300] do Iranu; dostarczy je [tylko], kiedy będzie zaniepokojona, że Iran mógłby poczynić postępy w rozwiązywaniu swoich problemów z Ameryką… Im bardziej narastają napięcia między Iranem a USA. tym bardziej Rosja z tego korzysta i odsuwa się od Iranu”. (Khabar Online, Iran, 13 czerwca 2010). Analiza ogłoszona na witrynie internetowej Basirat, stowarzyszonej z IRGC, stwierdza, że Rosja prawdopodobnie przybliży się do Zachodu w przyszłości, ale nie znaczy to, że przyjmie ten kierunek na stałe. Artykuł dodał, że Rosja potrzebuje Iranu, mimo że próbuje tego nie przyznawać, i poradził przywódcom Iranu, by przypomnieli temu krajowi, gdyby upierał sie przy swej obecnej polityce, że „potrzebuje Iranu bardziej niż Iran potrzebuje Rosji”. (Basirat, Iran, 8 czerwca 2010).

[7] Vesti, Russia, 11 czerwca 2010.

[8] ILNA (Iran), 12 czerwca 2010.

[9] Patrz MEMRI Seria Badań I Analiz – Nr 614 – 27 maja 2010
Ahmadineżad grozi Rosji i otrzymuje odpowiedź

[10] Mehr, Iran, 13 czerwca 2010.

[11] www.america.gov/st/peacesec…/20100601133524esnamfuak0.697735.html .

[12] Egipt wzywa do potępienia Izraela i popiera zonę wolną od broni nuklearnej na Bliskim Wschodzie, ale nie nawołuje do rozbrojenia broni chemicznej i biologicznej.