Napięcie na granicy Armenii i Azerbejdżanu nadal jest wysokie. Niemniej, przywódcy Armenii wyrazili zadowolenie, że trzydniowe starcia w regionie Tawusz między tymi dwoma krajami, które zaczęły się 12 lipca pokazały gotowość bojową Erywania. Komentując wydarzenia na granicy armeński premier, Nikol Paszinian, powiedział: „Armeńskie siły nie tylko odparły ataki, ale zadały znaczące szkody przeciwnikowi. Azerbejdżańska strona doznała licznych ofiar śmiertelnych w dodatku do utraty wojskowego wyposażenia i nowoczesnej broni. To jest wyraźne zwycięstwo dla militarnej siły, taktyki i armeńskiego kompleksu militarno-przemysłowego”[1].

Jednak 29 lipca Turcja oznajmiła rozpoczęcie wspólnych z Azerbejdżanem manewrów na dużą skalę wraz z manewrami piechoty i lotnictwa. Manewry mają zakończyć się 10 sierpnia[2].

Aleksander Kryłow, starszy badacz w mieszczącym się w Moskwie Instytucie Ekonomii Świata i Stosunków Międzynarodowych (Rosyjska Akademia Nauk) oraz prezes Naukowego Towarzystwa Badań Kaukazu, powiedział agencji informacyjnej Nowosti-Armenia w wywiadzie z 4 sierpnia, że Turcja przestała pełnić rolę mediatora i stała się stroną konfliktu. „Turecka obecność militarna w Azerbejdżanie stała się permanentna z celem nieustannej ekspansji” – powiedział.

17 lipca, po modłach piątkowych, turecki prezydent, Recep Tayyip Erdoğan, w reakcji na pytanie dziennikarza powiedział, że Turcja będzie „popierać Azerbejdżan do końca”. Powiedział: „Jak wiesz, Armenia od dziesięcioleci okupuje Górski Karabach. Trio z Mińska pozostawiło tę sprawę na stole na 25 do 30 lat… Nadal jej nie rozwiązali. Było oczywiste, że sprawa doprowadzi do tego punktu. Jak wiesz, Armenia nieustannie atakuje i ostrzeliwuje cywilne obszary Azerbejdżanu. W wyniku tych ataków Azerbejdżan podjął kroki, by bronić swojej ziemi i swojej ludności. Nigdy nie opuścimy naszego brata, Azerbejdżanu; będziemy popierać Azerbejdżan do końca… Tak samo, jak robiliśmy podczas kaukaskiej walki, stoimy dzisiaj z Azerbejdżanem i naszymi azerskimi braćmi i siostrami”[3].

Wcześniej, 14 lipca, Erdoğan powiedział: “Turcja nigdy nie zawaha się, by stanąć przeciwko każdemu atakowi przeciwko prawom i ziemiom Azerbejdżanu, z którym mamy głęboko zakorzenione przyjacielskie związki i braterskie stosunki. Dlatego też mamy obowiązek zmobilizowania wszystkich naszych politycznych, dyplomatycznych i społecznych związków w regionie i na świecie”[4].

Poniżej podajemy tekst wywiadu Kryłowa dla Nowosti-Armenia:[5]

Manewry turecko-azerbejdżańskie w Baku, Azerbejdżan. (Źródło: Dailysabah.com)

’Oficerowie arebejdżańskiej armii są szkoleni w Turcji”

Turcja przestała odgrywać rolę mediatora i stała się stroną konfliktu, powiedział Aleksander Kryłow, starszy badacz w mieszczącym się w Moskwie Instytucie Ekonomii Świata i Stosunków Międzynarodowych (Rosyjska Akademia Nauk) oraz prezes Naukowego Towarzystwa Badań Kaukazu, w wywiadzie dla agencji informacyjnej Nowosti-Armenia o perspektywach rozwiązania [problemu] Karabachu.

„Turcja znacząco zintensyfikowała ostatnio swoją politykę na Kaukazie Południowym, a równocześnie Baku i Ankara podzielają stanowisko w kwestii Karabachu i stosunków z Armenią. Obecnie Turcja jest jedynym członkiem Grupy Mińskiej OBWE, który bezwarunkowo popiera politykę Baku” – powiedział. Równocześnie zauważył, że zależność Azerów od Turcji nieustannie rośnie.

„Oficerowie azerbejdżańskiej armii są szkoleni w Turcji; Ankara jest zaangażowana w duże ekonomiczne, społeczne i edukacyjne projekty w Azerbejdżanie, których celem jest wzmocnienie tureckich wpływów. Turecka obecność militarna w Azerbejdżanie stała się permanentna, a jej zasięg nieustannie rozszerza się i będzie jeszcze bardziej wzmocniony przez obecne manewry wojskowe azerbejdżańsko-tureckie” – powiedział Kryłow.

Powiedział, że staje się coraz wyraźniejsze, że Azerbejdżan zamienia się w odpowiednik “Tureckiej Republiki Północnego Cypru”, to jest de facto prowincją Turcji.

„Taki scenariusz dobrze pasuje do polityki tureckiego prezydenta, Recepa Tayyip Erdoğana, zmierzającej do rozszerzenia politycznych wpływów Turcji od Afryki Północnej do granic Chin. Jest to jednak najeżone konfliktami i nieprzewidzianymi konsekwencjami, przede wszystkim dla samej Turcji. Jest oczywiste, że scenariusz Azerbejdżanu faktycznie pochłoniętego przez Turcję jest sprzeczny z interesami Rosji i Iranu, jak również tych państw regionu, które są zainteresowane w stabilności Kaukazu Południowego” – powiedział Kryłow.

Nota o konflikcie karabachskim

Konflikt Karabachski rozpoczął się w 1988 roku po tym, jak zamieszkały głównie przez Ormian region Nagorno-Karabach ogłosił secesję z Azerbejdżanu. 10 grudnia 1991 roku przeprowadzono referendum w Nagorno-Karabachu, w którym 99,89% populacji głosowała za całkowitą niezależnością od Azerbejdżanu.

W odpowiedzi Azerbejdżan rozpoczął wojnę, której  wynikiem była jego utrata panowania nie tylko w Nagorno-Karabachu, ale także w siedmiu przylegających do niego regionach.

12 maja 1994 r. weszło w życie trójstronne porozumienie o zawieszeniu ognia w strefie konfliktu, kończąc tym samym działania wojenne, w których zginęło około 25-30 tysięcy ludzi i około miliona zostało wysiedlonych. Porozumienie o zawieszeniu broni trzymało się do teraz. Negocjacje w sprawie pokojowego rozwiązania konfliktu toczą się od 1992 r. w ramach Grupy Mińskiej OBWE z współprzewodniczącymi Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Francją[6].


[1] Primeminister.am, July 23, 2020.

[2] See MEMRI Special Dispatch No. 8875, Russian Military Expert Pavel Felgenhauer: Russia Will Defend Armenia From The Turks; If Necessary, Russia Will Save Armenia With A Nuclear Strike, August 3, 2020, MEMRI Special Dispatch No. 8864, Kommersant Columnist Yusin: Erdogan Is Pouring Kerosene On The Territorial Dispute Between Armenia And Azerbaijan, July 27, 2020; MEMRI Daily Brief No. 226, Where Will Erdoğan Strike Next?, by Alberto M. Fernandez, August 4, 2020.

[3] Tccb.gov.tr, July 17, 2020.

[4] Tccb.gov.tr, July 14, 2020.

[5] Newsarmenia.am, August 4, 2020.

[6] Newsarmenia.am, August 4, 2020.